Japonia, era Sengoku.
Istoty zwane demonami zawładnęły światem. Ludzie czczą tajemniczych przybyszów jak bóstwa, zaś samurajów, którzy jako jedyni sprzeciwiają się najeźdźcom, nazywają potworami i darzą nienawiścią. Dwaj młodzieńcy są jednak oczarowani tymi wojownikami i ich stylem życia – Musashi, od lat opierający się kłamstwom powtarzanym przez społeczeństwo, oraz Kojirou, wytykany palcami jako potomek wojowników. Ich cel? Zostać najsilniejszymi samurajami! Czy dzięki łączącej ich więzi dadzą radę stawić czoła całemu światu?
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2022-05-20
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
DWAJ PRZECIW ŚWIATU
Ta manga, najnowsze dzieło Shinobu Ohtaki, nie ustrzeże się porównań do jej poprzedniego hitu, ,,Magi". Nie ma po prostu innego wyjścia. Ta seria wygląda pod każdym względem jak ,,Magi" właśnie i poziomem też ją przypomina. Kto polubił tamtem tytuł i po zakończeniu serii było mu mało, po ,,Orient" sięgnąć powinien w ciemno.
Japonia, w czasach ery Sengoku. Tajemnicze demony przybyły i zajęły nasz świat. A ludzie? Jak to ludzie, jedni je uwielbiają i czczą jako bóstwa, inni nienawidzą, mając za potwory. I tu na scenę wkraczają dwaj młodzi bohaterowie, Musashi i Kojirou. Każdy do demonów ma własne podejście i łączy ich też jeszcze jedna rzecz: pragnienie zostania najsilniejszymi samurajami. Ale czy mają szanse, skoro świat wydaje się być przeciw nim?
http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/05/orient-1-shinobu-ohtaka.html
Sindbad czeka w siedmiu labiryntach w Świętym Pałacu. Opowiada o swojej przeszłości i zadaje pytania swoim przeciwnikom… W zażartej walce na demoniczne...
Aladyn i jego przyjaciele odcięli się od Sindbada i teraz muszą stawić czoła magiemu z innego świata, Arbie. Podążymy też za Yunanem i będziemy świadkami...
Przeczytane:2022-08-30, Ocena: 5, Przeczytałem,
POPKULTUROWY KOCIOŁEK:
Tytuł rozpoczyna się od przedstawienia dwójki głównych bohaterów. Są nimi dziesięcioletni Musashi i Kojirou. Obaj pod czujnym okiem ojca tego drugiego szkolą się w posługiwaniu drewnianym mieczem i snują marzenia zostania w przyszłości wielkimi samurajami. Takie marzenia nie są czymś normalnym w otaczającym ich świecie. Od dziesięcioleci kraj jest bowiem kontrolowany przez demony, którym ludzie oddają cześć, jakby były bóstwami. W takiej rzeczywistości chęć zostania wojownikiem jest mocno piętnowana. Obu chłopcom to jednak nie przeszkadza i zrobią oni wszystko, aby zrealizować swoje plany.
Po takim krótkim wstępie, gdzie autorka przedstawia zarys zarówno bohaterów, jak i otaczającego ich świata, akcja przeskakuje kilka lat do przodu. Plany nastolatków z dzieciństwa zostały mocno zweryfikowane przez rzeczywistość. Szczególnie dotyczy to Musashiego, który pracuje teraz jako górnik. W jego głowie ciągle tli się jednak nadzieja bycia wielkim wojownikiem. Szansa realizacji tego celu pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Chłopak musi być jednak gotowy na naprawdę duże poświęcenie i postawienie swojego życia na szali.
Demony, walki na miecze, młody bohater obdarzony wielkim talentem i silnym charakterem. Brzmi to wszystko jak typowy przedstawiciel gatunku shonen i dokładnie tak jest. Manga Orient (przynajmniej pierwszy tom) nie serwuje czytelnikowi niczego nowego, czego nie mógłby on przeczytać w setkach innych tytułów tego typu. Widowiskowość i dynamika to najważniejsze części komiksu. Obok tego wszystkiego autorka w swoim stylu zaczyna budować większe uniwersum, w którym dwójka młodych bohaterów będzie pełnić kluczową funkcję.
Całkiem nieźle wychodzi jej również prezentowanie czytelnikowi stopniowego rozwoju nastolatka. Na przestrzeni kolejnych kadrów dziecięce fantazje i marzenia konfrontują się z szarą rzeczywistością, aby chwilę później bohater uświadomił sobie, że jest dopiero na początku swojej drogi życiowej i tak naprawdę wiele musi się jeszcze nauczyć. Motyw ten doskonale powinien być znany każdemu, kto miał przyjemność czytać Magi.
Graficznie tytuł prezentuje się naprawdę nieźle. Artystka wielokrotnie udowadniała, że potrafi kreślić zarówno wyraziste postacie, jak i mocno rozbudowane sceny walk. Wszystko to można znaleźć w tym tytule i niejednokrotnie jest na czym zawiesić oko. Przepych scen walki w kilku momentach potrafi jednak odrobinę przytłoczyć (podobnie było w Magi). Nadmiar akcji sprawia, że wybrane sceny (na całe szczęście nie ma tego zbyt wiele) są trochę przeładowane i nie wszystko jest w nich dobrze widoczne.