Nadszedł czas, by dzicza zaczeły rzadzic psy
Fuks to mieszaniec o złotej sierści, który wie, jak przetrwać na własną łapę. Od zawsze samotnie przemierzał ulice wielkiego miasta, ufając wyłącznie swojemu instynktowi. Wprawdzie inne psy przynależą do różnych sfor, ale Fuks jakoś nie tęskni za czasami spędzanymi w czyimś towarzystwie. Woli sam o siebie zadbać.
Świat zdewastowała tajemnicza katastrofa, złowieszczy Wielki Warkot. Ziemia się rozstąpiła i Dom Pułapka, w którym przebywa Fuks, uległ zniszczeniu. Do tego wszyscy Długonodzy najwyraźniej uciekli z miasta.
Fuks utknął w tym dziwnym, opuszczonym, nowym świecie, w którym brakuje jedzenia, zbiorniki wody zostały zatrute, a na każdym rogu czają się wrogowie. Wkrótce odnajduje grupę podobnych jemu wyrzutków na czele z Bellą, jego siostrą. W nowej rzeczywistości Fuks zmuszony jest polegać na innych.
Tylko czy Fuks nadaje się do życia w sforze? tak
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2018-07-31
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Survivors vol. 1: The Empty City
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Adrian Tomczyk
Trzęsienie ziemi? Wybuch bomby? Nie wiemy, co się stało, psy nazywają to Wielkim Warczeniem. Świat się rozpadł, a Długonodzy zniknęli, pozostawiając swoich pupili na pastwę losu. Jak psiaki poradzą sobie w nowej niebezpiecznej rzeczywistości?
„Opuszczone miasto” to w moim odczuciu świetna książka dla młodego czytelnika. W podstawówce miałam fioła na punkcie psów, uczyłam się wszystkich ras i ich cech szczególnych na pamięć. Gdybym wtedy trafiła na tę serię od Erin Hunter, byłabym zachwycona.
Dzisiaj, z punktu widzenia dorosłego czytelnika, czułam się momentami trochę znużona. Fabuła była zbyt prosta, żebym bawiła się lepiej. Czuć, że to dopiero wstęp do większej historii, więc może kolejne części będą bardziej emocjonujące. Z czasem pojawia się w książce coraz więcej postaci, ale nie wyróżniają się aż tak, żebym mogła bez zawahania przypisać imię do bohatera. Głównie różnili się swoim podejściem do ludzi i życia bez nich, jedni byli bardziej samodzielni, drudzy mniej.
Podobała mi się psia perspektywa, świat trzeba było odczytywać ich zmysłami. Np. fałszywka człowieka to manekin, a ludzkie ubrania to zmienne futra. Nie do końca było to konsekwentne, ale wydaje mi się, że młodszemu odbiorcy nie będzie to przeszkadzać. Na pewno dużo emocji wzbudzały sceny, w których bohaterowie cierpieli albo byli narażeni na niebezpieczeństwo. Dodatkowo ciekawie został przedstawiony motyw psich legend i wierzeń.
Polecam, jeśli ktoś szuka fajnej fantastyki dla młodego czytelnika, jakiejś powieści, która zachęci do czytania albo którą można czytać wspólnie.
Pamiętacie "Film o pszczołach"? Albo "Mrówkę Z"? To bajki, w których głównymi bohaterami są stworzenia inne, niż ludzie. Mrówki i pszczoły grają w fabule pierwsze skrzypce, a ludzie owszem, są - ale gdzieś z boku, raczej jako tło. Książka, która ostatnio wpadła mi w ręce oparta jest właśnie na takim schemacie. W tle jest nasz świat i są ludzie, ale głównymi bohaterami są zwierzaki. W przypadku książki pt. Sfora. Opuszczone miasto” głos oddajemy psiakom.
Kiedy poznajemy Fuksa, na świat spadł właśnie Warkot wysłany przez Psią Ziemię Może nie brzmi to zbyt zachęcająco, ale proszę - dajcie tej powieści szansę, bo warto. Fuks, w momencie Warkotu, znajdował się w klatce i chcąc ratować swoje życie, musiał się z niej uwolnić. Na szczęście dookoła zapanował wielki chaos, a pilnujący psów Długonodzy zniknęli. Fuks bez większych trudności uwolnił się z niewoli i wraz z towarzyszką o słodkim imieniu Słodka - rozpoczęli życie w niebezpiecznym świecie Długonogich. Niestety nie było im dane długo cieszyć się swoim towarzystwem. Słodka - jak każde zwierzę stadne - szukała sfory, do której mogłaby się przyłączyć i przy pierwszej nadarzającej się okazji porzuciła Fuksa. Ten - jako samotnik z prawdziwego zdarzenia - specjalnie się tym nie przejął, ciesząc się wolnością i odpowiedzialnością tylko za siebie. Jednak, zgodnie z przysłowiem o tej górze, co to nie chciała przyjść do Mahometa - nie chciał Fuks do sfory to sfora znalazła Fuksa. Problem w tym, że w skład tej sfory wchodziły psy domowe, noszące obrożę i niewiele wiedzące o życiu na wolności. Czy Fuksowi uda się nauczyć tę zbieraninę kanapowych psiaków polowania? I czy taka różnica charakterów nie będzie przeszkodą do wspólnego życia? Wśród kanapowców znajduje się siostra Fuksa, Piękna - ale braterstwo krwi w tym przypadku chyba nie będzie wystarczające.... Czy Fuks w ogóle nadaje się do życia w sforze?
Książka jest wyjątkowo magiczna. Po pierwsze klimat, jaki w niej panuje, nie przypomina żadnej dotąd mi znanej powieści. To jest jak przeniesienie się do świata przyszłości, który został nawiedzony przez potężny kataklizm, ale oglądany nie z punktu widzenia człowieka, a jego najlepszego przyjaciela, czyli psa. Ludzie uciekli i zostawili czworonogów samych sobie. Te bezpańskie sobie jakoś radzą, ale te domowe... Nie potrafią zdobyć pożywienia, czy też zorganizować sobie miejsca na nocleg. Nie potrafią nawet rozstać się z obrożą, choć ta stanowi dla nich śmiertelne zagrożenie.
Urzekło mnie słowotwórstwo, jakiego dopuścił się autor książki i - jak rozumiem - tłumacz również. Znaczenia pewnych sformułowań trzeba się domyślać, ale większość przyjmujemy intuicyjnie. Np. czytelnik szybko się domyśli, że nie-słońce to noc, a "Dom pułapka" to schronisko dla zwierząt. Hałaskrzynki to samochody, a przezroczysty kamień to po prostu okna i szklane ściany. Cały ten świat widziany z psiej perspektywy urzeka i pochłania czytelnika. Jest on po prostu magiczny, a psie spojrzenie dodaje jeszcze uroku i wrażliwości. To ciągłe lizanie się po pyszczkach i wylizywanie ran…
Nie potrafię powiedzieć, do kogo skierowana jest ta powieść. Niby książka przeznaczona jest dla młodzieży, ale powiem Wam, że nastrój powieści jest dość mroczny i tajemniczy w taki trochę straszny sposób. Na każdym kroku czuć samotność bohaterów pomimo tego, że wkoło mieli przecież inne psiaki. Dojmująca jest też tęsknota za długonogimi. Jednym słowem emocje aż wylewają się z kart powieści i zalewają serce czytelnika. Co więcej - kiedy Fuks i jego kompania wychodzą z miasta i próbują przetrwać w świecie bez długonogich - czytelnika ogarnia poczucie przynależności do tej sfory. Cieszyłam się z każdego upolowanego żuka i z każdej małej zdobyczy, która pomagała ulepszyć psiakom ich wspólne legowisko. Drżałam o topiącego się członka sfory i o maleńką Stokrotkę, którą kopnął długonogi w żółtym futrze.
Podsumowując - świetnie napisana powieść, która zaskakuje ujęciem tematu i pozwala czytelnikowi przeżywać przygody razem z psimi bohaterami. Zapewnia mocne wrażenia i doznania rodem z powieści grozy. Z niecierpliwością czekam na kontynuację. Bo, że będzie - nie wątpię
Klan Gwiazdy nigdy nie zapomina... Bitwa przeciwko Klanowi Krwi zakończyła się triumfem leśnych wojowników. Dla wielu kotów zwycięstwo oznacza powrót do...
Wędrowcy dotarli na kres szlaku słońca, który przywitał ich nowym, obfitym w zwierzynę domem. Niestety wydarzenia tej niebezpiecznej podróży oraz pierwsze...
Przeczytane:2023-03-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, 12 książek 2023, 26 książek 2023, 52 książki 2023,
Psy to nasi przyjaciele, nie są one bezbronne, bo potrafią świetnie o siebie zadbać, ale jednak są one od nas zależne, a czy nadają się one na bohaterów książki?
Fuks to pies, który żyje samotnie, nie lubi żyć w sforze, chce być odpowiedzialny sam za siebie, niestety, kiedy świat nawiedza Wielkie Warczenie, musi zmienić swoje przyzwyczajenia i zjednoczyć siły z innymi psami. Przypadkiem trafia na grupę, gdzie każdy jest inny, niestety są to psy domowe i ciężko wytłumaczyć im, że ich właściciele uciekli i nie wrócą, na szczęście po dłuższym czasie udaje się ich namówić na wspólne stworzenie sfory i wyruszenie w podróż szukając bezpiecznego miejsca.
Parząc na to, że bohaterami książki są psy, można by przypuszczać, że jest tutaj dużo fantastyki, ale nie, oprócz tego, że psy mówią nie mu tutaj nic zaskakującego. Miejsce, gdzie mieszkają psy, najprawdopodobniej nawiedziło trzęsienie ziemi, a ludzie, czyli w ich języku Długonodzy uciekli bez nich, przez co muszą sobie radzić sami. Na co dzień nie zastanawiamy się nad tym, czego psy nie potrafią i dopiero z innej perspektywy można zauważyć, że na przykład nie otworzą sobie lodówki, gdzie jest jedzenie, więc fajne podczas czytania jest to, że możemy wczuć się w sytuację psa.
Ta książka będzie fantastyczna dla starszych dzieci, nastolatków, a nawet dorosłych, czyta się ją bardzo szybko i powoli kartka po kartce zżywa się z bohaterami. Czasami też mamy momenty wzruszenia na przykład wtedy, kiedy Fuks odnajduje siostrę i po tylu latach samotności zaczynają wracać do niego wspomnienia Psiej Mamy i rodzeństwa, które spało razem ściśnięte w miękkim posłaniu.
Nie spodziewałam tego, że po przeczytaniu tej książki aż tak bardzo będę chciała wiedzieć co dalej, a tak właśnie jest i nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejną część.