Jakże często zdarza się, że przypadek kieruje naszym życiem? Stawia na naszej drodze ludzi, którzy wkrótce stają się dla nas kimś niesłychanie ważnym.
Zuzanna, urodzona na Kresach Wschodnich, doskonale pamięta realia sprzed wojny oraz jej pierwszych lat. O późniejszej ucieczce, tułaczce, wreszcie niechlubnych latach komunizmu w Polsce, opowiada wnukowi, Arturowi. Chłopak przekonuje się, jakie ma szczęście, żyjąc w czasach znacznie spokojniejszych od czasów wojennych. Historia Zuzanny z przeszłości, o poszukiwaniu miłości i mozolnym budowaniu rodzinnego szczęścia, przeplata się z losami Artura w czasach obecnych. Czy i jego wreszcie spotka szczęście? Czy odnajdzie swoją miłość? Kim stanie się dla niego Ania, zwana przez chłopaka przekornie ,,Czupurkiem"?
PIĘKNA HISTORIA O PRZEPLATAJĄCYCH SIĘ ZE SOBĄ LOSACH, TRUDNYCH PRZESZKODACH DO POKONANIA I O MIŁOŚCI, KTÓRA SCALA WSZYSTKO W JEDEN PIĘKNY OBRAZ.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-07-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 440
"Opowieści Zuzanny" Katarzyny Janus to historia o różnych trudnych, życiowych przeszkodach do pokonania, aby żyć w spokoju i z miłością u boku. Ta powieść była moim pierwszym spotkaniem z twórczością tej autorki i uważam je za całkiem udane. Jej styl pisania jest stonowany, dojrzały i ciepły. Bohaterką powieści jest Zuzanna, starsza kobieta, która snuje opowieści ze swojego życia, jej wnuczkowi Arturowi. Poznajemy losy jej rodziców, jej niełatwe dzieciństwo w czasach wojennych, pełne strachu o życie swoje i swojej rodziny. Jesteśmy świadkami wkraczania Zuzanny w dorosłość, miłosnych uniesień, wzlotów i upadków. Książkę czytało mi się łatwo i szybko, jednak zabrakło mi w niej większych emocji. Historie Zuzanny z przeszłości są przeplatane życiem Artura, który mierzy się z problemami dnia codziennego i w pewnym momencie zgubił chęć do życia i brak mu pozytywnej energii. Pomimo poruszania różnych wątków z życia Zuzanny oraz życiowych niepewności Artura, cała historia była dla mnie zbyt stonowana i płaska. Myślę, że przypadnie ona do gustu osobom chcącym nieco wytchnienia i odpoczynku od książek pełnych większych emocji, w których akcja goni akcję. Z pewnością ta książka będzie też spokojną odskocznią od galopującej codzienności i może skłoni niektórych do docenienia tego, co mamy.
Książkę odebrałam za punkty w serwisie czytampierwszy.pl.
Dzieciństwo Zuzanny przypadło na ciężkie czasy. Kobieta urodziła się na Kresach Wschodnich i do dziś pamięta ucieczkę i lęk, jaki jej wcześniej towarzyszył. Potem jej życie także było częściową tułaczką i nie zawsze było łatwo i kolorowo. Pierwsza miłość ogromnie ją doświadczyła i już jako młoda kobieta stawała przed trudnymi życiowymi wyborami. Starała się jednak dążyć do upragnionego celu i żyć w zgodzie z samą sobą.
Artur jest dorosłym wnukiem Zuzanny. Chłopak nie wie jeszcze, co chce robić w życiu i powoli zaczyna odczuwać dojmującą życiową pustkę. Pewnego dnia babcia zaczyna snuć przed nim opowieści ze swojej młodości, a on zamiast jak wcześniej uznawać ten czas za stracony, zaczyna jej uważnie słuchać. Te historie poruszają w nim jakąś strunę i chłopak postanawia wprowadzić w swoim życiu zmiany. Dodatkowo wszystko zmienia się, gdy poznaje uroczą dziewczynę. Czy teraz jego życie nabierze sensu?
***
Historia porusza trudne tematy życiowe. Znajdziemy tutaj skomplikowaną miłość, ucieczkę z miejsca pochodzenia, zagubienie, śmierć bliskich , pośród wszystkiego młodą kobietę, która musi się odnaleźć w trudnych sytuacjach i szybko nauczyć się podejmować trudne życiowe decyzje. Tematyka ciekawa, ale jak dla mnie czegoś tej książce brakuje. Fakt, że opowieści snute przez główną bohaterkę są interesujące, a dylematy, z którymi zmaga się jej wnuk wielu z czytelników mogłoby odnieść zapewne do siebie samych. Jednak chyba zabrakło mi tego „czegoś” w samej narracji. Tak, jakby bohaterom brakowało jakiejś cząstki osobowości. O ile ich historie są ciekawe, o tyle oni sami wydają mi się bezbarwni.
Muszę przyznać, że spodziewałam się po tej książce więcej emocji. A niestety podczas czytania nie odczułam ich zbyt wiele. Wyjątkowo nie współodczuwałam z głównymi bohaterami, a byłam jedynie niemym świadkiem ich losów i życiowych wyborów. Z uwagą śledziłam to, co się z nimi działo, ale nie czułam się tak, jakbym uczestniczyła w jakiś sposób w ich życiu. Ot, prześledziłam po prostu wydarzenia, jakie odbyły się z ich udziałem. Nie chcę przez to powiedzieć, że książka jest zła, bo nie jest. Po prostu dla mnie zabrakło w niej tego czegoś, co splata losy bohaterów z czytelnikiem i sprawia, że wczuwamy się w opisywaną historię, jakbyśmy sami brali w niej udział. Uwielbiam odczuwać emocje głównych bohaterów, a teraz mi tego zabrakło.
"Opowieści Zuzanny" to moje pierwsze spotkaniez twórczością autorki. Mimo,iż wiel o niejssłyszałam, to jakoś nigdy nie miałam okazji sięgnąć po żaden z jej tytułów. A zdecydowanie warto.
Zuzanna to kobieta, która w życiu wiele przeszła. Sam fakt w jak trudnych czasach przyszło jej dorastać, wojna nie była łatwa dla nikogo, ale dzieciom chyba szczególnie trudno było zrozumieć czas okrucieństwa.
Ziunia nie wiedziała, co ją w życiu czego, czego może się spodziewać. Zdana była tak naprawdę sama na siebie, na swój upór i twarde dążenie do wyznaczonych sobie celów. Niemniej jednak kobieta w życiu poradziła sobie zaskakująco dobrze, potrafiła o siebie zawalczyć i była świadoma, że jeśli sama o siebie nie zadba, to nikt za nią tego nie zrobi.
Historię poznajemy z kilku perspektyw, to Artur, wnuczek Zuzanny poznaje historie swojej babci, co znacznie wpływa również na jego życie. Mamy możliwość bliżej poznać również Artura, który przechodzi ogromną przemianę, a w jego życiu dzieją się ogromne zmiany.
Książka jest idealna dla tych, którzy mają jeszcze swoje najstarsze pokolenie, ale tego nie potrafią docenić. Uświadamia nam jak życie jest kruche i ulotne. Dla dziadków nigdy nie znajdujemy swojego cennego czasu, nie wysłuchamy ich, z góry zakładając, że przynudzają. Niemniej jednak oni również mają swoje, niejednokrotnie bardzo interesujące historie, którym zdecydowanie warto poświęcić czas, wysłuchać, docenić to, że z nami są.
Tak właśnie postąpił Artur, który wysłuchał opowieści swojej babci, co pozwoliło mu bliżej poznać historie jego rodziny, miłosne perypetie babci i trudne czasy wojny, gdy wszyscy walczyli o życie i wolność.
Poznaniu tej historii pomaga Arturowi dorosnąć, docenić co w życiu jest ważne, i na co należy zwracać większą uwagę. Jego życie diametralnie zmienia się na lepsze i statkuje.
Książka to bardzo piękna, ale również mądra i pouczającą historia, którą warto poznać. Myślę, że przypadnie do gustu większości czytelników. Czyta się ja lekko, przyjemnie i bardzo szybko. Mimo, iż porusza trudne tematy, to jest to lektura przyjemna. Ja przyznam szczerze, niejednokrotnie podczas czytania płakałam, jak również żałowałam, że sama swojej babci o nic już nie zapytam.
Serdecznie polecam!
Zuzanna, główna bohaterka książki opowiada swojemu wnukowi o przeszłości. Urodzona na Kresach Wschodnich pamięta czasy sprzed wojny. Zwierza mu się z sytuacji, które odcisnęły na niej swoje piętno. Artur dzięki wspomnieniom docenia teraźniejszość i postanawia zmienić swoje życie, zdając sobie sprawę, że ma to szczęście żyjąc w spokojniejszych czasach.
Nie ukrywam, że mam problem z tą książką. Bardzo podoba mi się zbieg konfrontacji przeszłości z teraźniejszością, ale liczyłam, że podadzą to w nieco innej formie,bo o ile wspomnienia Zuzanny zdobyły moje serce, tak zachowanie i problemy Artura totalnie mnie nie kupiły. Wiem, że zaakcentowanie bariery jaka dzieli pokolenia była potrzebna, ale czytanie jednego fragmentu po drugim najpierw o trudach wojny, a później o tym jak chłopak nie potrafi znaleźć pracy wytrącało mnie z klimatu. Niemniej jednak mając na uwadze język i styl oceniam tę książkę 8/10.
Bardzo fajna, lekka i ciekawa książka. Warta przeczytania. Polecam
NIc tak do mnie nie trafia, jak powieści napisane na podstawie wspomnień.
I dziś mam dla Was taką propozycję. Jest to książka #katarzynajanus pt. #opowieścizuzanny i jest to fabularyzowana historia życia Jej matki - nauczycielki, której rodzina wywodzi się z Rohatynia, Kresów Wschodnich.
W losy Zuzanny autorka wplata też inną współczesną historię, pogubionego w życiu młodzieńca - Artura, wnuka kobiety, któremu opowiada swoją historię, rozpoczynając od momentu przyjścia na świat w 1900 r. Jej matki Ewy, poprzez dzieciństwo na Kresach, czasy młodości, edukacji, wojny, zagrożenia ze strony Niemców i Ukraińców, wreszcie ucieczki i tułaczki rodziny z miejsca na miejsce. Potem poznajemy różne miłosne i zawodowe wybory kobiety, założenie rodziny, narodziny córki i przeprowadzki za mężem lekarzem.
Opowieści babki uświadamiają Arturowi /prawdopodobnie postać fikcyjna/, że przyszło mu żyć w spokojnych czasach, a mimo to nie radzi sobie, nie ma w życiu celu, do niczego nie dąży, ze wszystkiego rezygnuje. Zuzanna motywuje wnuka do walki o siebie, zwłaszcza że na horyzoncie pojawia się dziewczyna i może nawet ciekawa praca...
Bardzo ciekawie napisana powieść, z wieloma obrazowymi opisami czasów wojny, pogromów dokonywanych przez UPA, czy siermiężnych czasów powojennych.
Moją uwagę zwrócił też piękny literacko język pani Katarzyny i ukazanie pozytywnych wartości rodzinnych, przywiązania, wspólnego pokonywania trudności i zdolności do dokonywania trudnych wyborów, czyli wartości które nieraz młodemu pokoleniu są obce...
Zachwyciła mnie scena, kiedy podczas wspólnej wigilii Artur dostrzega podobieństwo pomiędzy trzema pokoleniami kobiet ze swojej rodziny, jakby zobaczył jedną osobę na różnych etapach jej życia - wzruszająca i prawdziwa refleksja.
Książka zachwyciła mnie piękną okładką i spodziewałam się po niej dużo więcej. Całkiem ciekawa jest opowieść Zuzanny, babci Artura. Przyjemnie się ją czytało. Czasy wojny, okupacji przypadły na dzieciństwo Zuzanny. A później dalsze życie, rodzina, dziecko. Miłość jest pięknie przedstawiona. Nie ma porywów serca, wielkich uczuć, namiętności. Miłość rozwijała się łagodnie, przez lata, żeby później być tą dojrzałą, trwałą miłością. W zdrowiu i chorobie, w śmiechu i płaczu. Pokonująca trudności, miłość, która nie jest ulotnym uczuciem, a decyzją. I za to duży plus. Natomiast postaci Artura od początku nie polubiłam. Bardzo mnie drażnił. I te ciągłe pytania, co by było gdyby. I tak na prawdę bardzo przeszkadzała mi w czytaniu historia Artura, która przeplatała się z historią Zuzanny. Wiem, że tak miało być, historia dawna i historia współczesna. Ale uważam, że gdyby losy Zuzanny były bardziej rozbudowane, a Artur był tylko gdzieś tam w tle, to książka tylko by zyskała. Ale to tylko takie moje zdanie.
Historia, która częściowo została napisana przez samo życie. Książka jest bowiem inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z życia mamy autorki.
Piękna i poruszająca historia o tym jak trudnych wyborów w życiu musi dokonywać każdy z nas i na każdym kroku.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale z pewnością nie ostatnie.
Zdecydowanie polecam!
"Opowieści Zuzanny" to wspomnienia, wspomnienia o wojnie, życiu, miłości, przeplatane teraźniejszymi wydarzeniami.
Książka to historia życia matki autorki, w której losy wplecione są przygody Artura - wnuka kobiety. To jemu Zuzanna opowiada swoją historię. To opowieść o losach rodziny, życiu na Kresach, które momentami było bardzo ciężkie i o ucieczce w lepsze miejsce. To przejmująca historia, może o trudnej tematyce, jednak bardzo wzruszająca
Jestem bardzo ciekawa tej książki. Czytałam dużo pozytywnych opinii na jej temat.
Z pewnością znajdzie się na mojej liście książek do przeczytania:)
Czytanie tej książki, to czysta przyjemność. Językowo jest rewelacyjnie. Ciężko było się z nią rozstawać. Autorka napisała ją z dwóch perspektyw. Pierwsza dotyczy samej Zuzanny, jej przodków i życia w czasach wojny, tułaczki po Polsce, odnalezienia swojego miejsca na ziemi i miłości, której nigdy nie żałowała. Pokochałam tą bohaterkę, a podczas czytania czułam od niej nieposkromnioną siłę, odwagę i wrażliwość. Urzekła mnie całą sobą. Trochę mniej polubiłam Artura, wnuczka Zuzanny, którego autorka przedstawia w drugiej perspektywie. Taki niby dorosły, a jednak nie do końca - mały duży chłopiec, który wymaga opieki i nie potrafi wziąć za siebie odpowiedzialności. Dość negatywny i pesymistyczny, co było momentami drażniące.
W całości książka jest rewelacyjna - spokojna, lekka, z przesłaniem. Aż szkoda, że tak szybko się skończyła. O samej Zuzannie mogłabym czytać bez końca. Na szczęście o niej dowiadujemy się z niej najwięcej. Niesamowicie przy niej odpoczęłam. Momentami nawet się wzruszyłam. Bez mrugnięcia okiem mogę ją dodać na listę książek idealnych pod ciepły kocyk. Gorąco wam ją polecam.
Dziękuję @wydawnictwofilia za genialną niespodziankę.
Weronika Jarosz, potrącona przez samochód doznaje złamania kręgosłupa i porażenia od pasa w dół. Za namową lekarza, który ją operował, Rafała Jaworskiego...
Nie każda trzydziestolatka wiedzie spokojne, uporządkowane życie. Są też takie, które nadal szukają swojego miejsca na świecie, swojej drogi, bratniej duszy, miłości…...
Przeczytane:2021-10-03,
Każde pokolenie mierzy się ze swoimi problemami, troskami, czy zmartwieniami. Czasy spokoju przeplatają się z okresami wojen i zawieruch. Jednak niezależnie od tego, w którym momencie dziejowym dołączyliśmy do teatru zwanego życie, każdy z nas po prostu szuka szczęście. Tylko i aż tyle.
Zuzanna przyszła na świat w rodzinie pełnej miłości. Jednak wojna nie była łaskawa dla Polaków na kresach, po beztroskim dzieciństwie nastały chwile grozy i tułaczki. Potem też nie było lepiej. Komunizm nie sprzyjał budowaniu rodzinnego szczęścia, ale życie toczyło się dalej. Wiele lat później Zuzanna opowiada o tym wszystkim Arturowi, młodemu chłopakowi, który sam stara się odnaleźć w życiu. Czy przeszłość wpłynie na teraźniejszość? Czy cudze doświadczenia mogą być wsparciem?
„Opowieści Zuzanny” to książka idealna dla osób, które cenią sobie fabułę historyczną. Przeszłość nie jest tylko tłem do opisywanych wydarzeń, ale bieżącą akcją opowieści. Czytelnik, razem z Arturem, odrywa trudne doświadczenia tytułowej Zuzanny, nie raz postawionej w sytuacjach ekstremalnych. Wojna, komunizm, repatriacje, w tej książce pojawia się wiele poważnych, historycznych tematów. Nie są jednak zaprezentowane jak w podręczniku, ale przez pryzmat emocji głównej bohaterki, dzięki czemu łatwiej wczuć się w opisywane wydarzenia.
Książka próbuje nam też zaprezentować, że w każdych czasach jest też miejsce na szczęście, na radość z codzienności, na prostą sympatię, czy miłość. Dla kontrastu opowieści przeplatana jest historią Artura, który pomimo tego, że żyje w o wiele spokojniejszych czasach, jest pogubiony i nie do końca jest w stanie sprecyzować, czego mu brakuje. Najciekawsze jest to, jak wpływa na chłopaka opowieść Zuzanny, w jaki sposób uzmysławia mu pewne sprawy i pomaga mu odnaleźć się w tak naprawdę zupełnie innych czasach.
„Opowieści Zuzanny” to książka, która co prawda nie jest przepełniona szybką akcją, za to nie sposób jej zarzucić braku intensywnych emocji. Podczas lektury można się wzruszyć, ale też zastanowić nad ważkimi tematami. Niektóre rzeczy całe szczęście minęły, inne wciąż pozostały aktualne. Zdecydowanie warto sięgnąć po ten tytuł!