W 1913 roku na Oceanie Spokojnym piraci znajdują troje rozbitków, pośród których jest Corto Maltese, były kapitan statku handlowego. Niedługo potem rozbójnicy morscy napadają na holenderski transportowiec z węglem, po czym sprzedają ładunek wojsku niemieckiemu z pobliskiej Nowej Gwinei Niemieckiej. W tym czasie rozbitkom udaje się uciec z rąk piratów, ale lądują w niewoli u dzikich Papuasów. Jedyną nadzieją trójki białych jest przedostanie się do Niemców...
Tak rozpoczyna się epopeja o przygodach marynarza włóczęgi i romantycznego awanturnika Corto Maltese. Corto przemierza świat, docierając do najdalszych krain, wplątuje się w intrygi polityczne, a nawet bierze udział w niezwykłych wydarzeniach o charakterze mistycznym...
Twórcą serii jest sławny włoski scenarzysta i rysownik Hugo Pratt (1927-1995), znany polskiemu czytelnikowi ze znakomitych albumów Indiańskie lato i El Gaucho. Pratt kontynuował prace nad Corto Maltese przez 25 lat, w czasie których stworzył dwanaście obszernych tomów cyklu.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2017-01-25
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 168
Drugi tom historii przygodowej będącej największym dziełem włoskiego mistrza komiksu Hugona Pratta. Gujana Holenderska, 1916 rok. W krajach Ameryki...
Rok 1925. Corto Maltese i Rasputin zostają zaproszeni na pokład prywatnego statku, gdzie spotykają przyjaciół z dawnych lat. Okazuje się, że nie...
Przeczytane:2018-01-24, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
Kompletnie się nie spodziewałam, że aż tak mi przypadnie do gustu!
/nie jestem pewna, ale chyba spoileruję trochę/
{Nie znoszę powieści przygodowych, zwłaszcza dla chłopców - oczywiście są wyjątki, ale uważam, że to takie bajeczki dla mężczyzn, w których występuje swego rodzaju nowożytna odmiana rycerzy - są strasznie naiwne, a przez to, że protagonista to aktywny samiec kąpiący się w sosie historyczno-awanturniczym, ocenia się je zwykle wyżej niż adekwatne historie 'dla dziewcząt', obiekty pogardy, (różnicuję tu target na podstawie płci protagonisty, niczego więcej! [tak, wiem, że to naciągane i każdy może lubić co innego]) typu choćby 'Ania z Zielonego Wzgórza' [to nie ma znaczenia, że nie uznaje się jej za 'przygodówkę'... Ania też przeżywa przygody, a jednak wciąż wrzuca się ją do kotła z książkami dla dziewczyn i TYLE, nic więcej, bo więcej specyfiki tu nie potrzeba! Dziwne!]. Z jakiegoś powodu uważa się, że powieści 'dla chłopców' są bardziej godne uwagi. Nie hańbią. HM.}
Więc oto trafiam na taki 'męski' komiks o ideale mężczyzny - odważnym, inteligentnym, elokwentnym, przystojnym - tutaj dodatkowo jeszcze sprytnym i dowcipnym. Podczas wojennej zawieruchy na morzu. Rzecz wybitnie awanturnicza, przygodowa i w sposób oczywisty (główna postać to wzór dla mężczyzny; kobietka [dosłownie nazywa ją Corto 'klejnocikiem' choć ten diament prawie go zastrzelił... ale poczucie wyższości nigdy nie umiera!] rysowana jest w sposób tak niemożebnie... fanserwisowy, że aż nierealistyczny [zawsze mnie bawi rowek między piersiami - skacze dogodnie gdzie chce i jak chce XD]) przeznaczona głównie dla mężczyzn (-chłopców;).
Słowem to taka laurka dla wewnętrznego Piotrusia Pana.
Ta edycja jest pokolorowana i mi się bardzo podoba. Poza tym Pratt wspaniale rysuje, nic dodać, nic ująć. Akcja wręcz gna, a nie się toczy. Pandora - jedyna postać kobieca - ma bardzo adekwatne imię i jest centrum całej opowieści, choć Pratt usilnie stara się uciec od tego faktu posyłając nas na morze i z powrotem, i znów, i znów. (w ogóle ma męczącą manierę wpadania w rytm: zbliżenie, zbliżenie - statek z półoddali - zbliżenie, zbliżenie - statek; normalnie hipnotyzuje jak morskie fale tą monotonnością! ) Sama zagadka związana z Mnichem (ksiądz Robak? XD) - piratem jest dla mnie milion razy ciekawsza niż te ciągłe akcje z zatonięciem, ucieczką, kanibalami, KAŁAMARNICĄ (serio?), rekinami, etc...
Mogłabym się rozpisać o bohaterach ale postaram się streścić. Powiem tylko, że Pandora mnie mile zaskoczyła: wszyscy wmawiają jej, że jest tchórzliwa i zrzędliwa (prawi kazania) ale ona się nie przejmuje; łapie za karabin i robi co trzeba. To niezwykły przykład heroiny, która jednocześnie jest aktywna i bierna - taka Śnieżka, która zależnie od potrzeby wpada w letarg albo się budzi.
I jeszcze ciekawsza sprawa - Corto jest taki sam. Serio. To pupilek autora, który z jakiegoś powodu uparł się, że Corto jest szlachetną postacią - dlatego wysyła go w trudnych momentach za kulisy (trzeba płynąć zabijać Anglików? Nie, Corto nie - Corto spada z klifu), a potem znów wyciąga, jak Asa z rękawa (tym Corto tak naprawdę jest).
W ogóle Corto to typ swego rodzaju Lokiego. Ambiwalentna postać, dla mnie wspaniale opisana - jako indywidualista, który nie umie rządzić. No nie umie. Ale ma dziwną umiejętność - każdego rozkazu słucha jak prośby, no i z każdym się kumpluje.
Bo tak szczerze, jakim cudem postać, która koleguje się z samymi mordercami może być dalej uznawana za szlachetną?
Poza tym Corto otacza cała banda ciekawych postaci. Rasputin (psychopata, który chce mieć przyjaciół - no, Kurz z 'Jądra ciemności', dzień dobry!), Mnich, ten Slutter (ciekawe, nie pojmuję jego dramatu - zabijał z rozkazu cywili i teraz się obrusza, że nie jest ludobójcą... nie pamiętam, żeby tak rozgrzeszali potem nazistów...), nudny jak flaki z olejem (typowy protagonista książek dla chłopców - tutaj jest tylko marnym dublem Corto) Cain, intrygujący Maorys Tarao (zostaje Robinem dla Corto - szkoda; jest równie co Corto ciekawy)... Co za plejada! No chyba tylko przez te charakterne postaci kiedyś sobie kupię ten tomik!
Poza tym jakże mnie raduje bromance Corto x Rasputin...
Słowem, dalej mnie zdumiewa, ale pożyczyłam kolejnego Corto. O.o