Natalie Portman
Dzieliłam z siostrą dziedzictwo przemilczanych słów, zaniedbanych gestów, odmówionej troski. I sporadyczne, nieoczekiwane chwile uwagi. Byłyśmy córkami bez żadnej matki. Nadal jesteśmy i na zawsze zostaniemy dwójką uciekinierek.
Nie widziały się od lat. Są różne. Jedna jest oazą spokoju, druga ma ognisty charakter. Łączą je więzy krwi, przed którymi nie da się uciec. Wspólna trauma, niezdolna do miłości matka i bieda, w której wyrosły. Każde ich spotkanie jest pełne napięcia.
Pewnej nocy Adriana niespodziewanie staje w progu domu Arminuty. Jak zawsze przynosi ze sobą bezczelny nieład, który rujnuje spokojne życie siostry. Wraz z nią pojawia się też pragnienie zmierzenia się z prawdą. Nawet tą niewygodną i gorzką.
Donatella Di Pietrantonio wprowadza czytelnika w świat skomplikowanych relacji rodzinnych, dysfunkcyjnych związków i intymnych tajemnic. Opowieść sióstr to subtelna, brawurowo napisana proza, która niepokoi, ale i wzbudza nadzieję.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN:
Liczba stron: 232
Tytuł oryginału: Borgo Sud
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki, poprzednio czytałam książkę "Porzucona córka", która bardzo mi się podobała, dlatego kiedy tylko zobaczyłam, że wydawana jest kontynuacja tej powieści pod tytułem "Opowieść sióstr" wiedziałam, że będę musiała sięgnąć po tą książkę. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze co sprawia, że lekturę czyta się niezwykle szybko. Fabuła została w bardzo ciekawy sposób nakreślona, przemyślana i równie dobrze poprowadzona, jedynie czasami miałam problem z przeskokami w czasie jakie wprowadzała tutaj pisarka, musiałam mocniej się skupić na czytaniu tej książki, żeby czegoś nie pominąć lub źle nie zrozumieć. Obie bohaterki - Adriana i Arminuta zostały naprawdę świetnie i realistycznie wykreowane. Myślę, że takie postaci z podobnymi przeżyciami, troskami i dylematami moralnymi moglibyśmy spotkać w rzeczywistości bądź się z nimi utożsamić. Książka liczy co prawda tylko około dwustu stron, jednak na jej stronach zawarta jest niesamowicie emocjonująca i poruszająca treść. Autorka pokazuje tutaj skomplikowaną relację między siostrami będącymi całkowicie skrajnymi osobowościami i uważam, że pisarce wszystko to naprawdę dobrze, czuć było wyraźną napięcie pomiędzy kobietami, to jak ogromne piętno na ich relacji odcisnęła bolesna przeszłość. Ta historia wywołała we mnie ogrom emocji. "Opowieść sióstr" to wartościowa i pełna życiowych mądrości, doświadczeń i prawd powieść, która z pewnością skłania do refleksji i pewnej zadumy. Miło spędziłam czas z tą książką i czekam na kolejne powieści spod pióra autorki. Polecam!
Wielu z nas cieszyły spotkania z najbliższymi w dopiero co minione święta.
Z niespodziewanego spotkania z młodszą siostrą nie cieszy się poukładana Arminuta, bo wie, że pojawienie się nieprzewidywalnej Adriany z niemowlęciem na rękach może zwiastować jedynie kłopoty. Te dwie, tak różniące się od siebie kobiety są bohaterkami powieści z gatunku literatury pięknej autorstwa Donatelli Di Pietrantonio „Opowieść sióstr” i kontynuacją poruszającej „Porzuconej córki”.
W tej zamkniętej w nieco ponad dwustu stronach powieści autorka zawarła wszystko to z czego składa się życie. Nieuporządkowany ciąg zdarzeń pozostających w pamięci, powracających w myślach ciągle na nowo. Przyczyn i skutków, które ubieramy w emocje. Niektóre z nich są jak plaster na ranę, większość niesie żal, wyrzuty sumienia, rozgoryczenie i złość. Pęcznieją i nabrzmiewają, by w chwili odwagi wypłynąć lawą brutalnej prawdy niszczącej ułudę bezpieczeństwa i stabilnego życia.
Wspólna trudna przeszłość przyciąga siostry i odpycha jednocześnie, a i dorosłe życie każdej z nich gotuje ból i rozczarowania. Czy ich skomplikowana relacja jest jedyną stałą, na którą mogą liczyć? Ostatnią deską ratunku, której się łapią, gdy kolejne ciosy ciągną je na dno?
Mogłoby się wydawać, że brutalnie realistyczne sceny z życia, które tak obrazowo maluje przed czytelnikiem autorka wprowadzą dysonans w subtelną wrażliwość jej prozy, jednak nie znalazłam w niej żadnych fałszywych dźwięków. Ta harmonia, choć czasem duszna i przytłaczająca rozbrzmiewa wzbierającymi emocjami opowiadając o trudnych relacjach rodzinnych, skrywanych tajemnicach, siostrzanej miłości i nierozliczonej przeszłości.
Niełatwa to opowieść i piękna zarazem. Dla emocji, które niesie po stokroć warto ją poznać.
Czy kiedyś trafiliście na takie książki, na których kontynuację historii bardzo czekaliście? A to czekanie można porównać do czekania na ponowne spotkanie z kimś dla nas bliskim, ważnym?
Dla mnie tak właśnie było z "Opowieścią sióstr" Donatelli Di Pietrantonio. Powieścią, która jest kontynuacją losów dwóch sióstr poznanych w "Porzuconej córce".
"Porzucona córka" to moja perełka z 2022 roku, książka bardzo bliska memu sercu. Oczekiwania więc były spore i jestem szczęśliwa, że "Opowieść sióstr" w pełni je spełniła ❤️.
"Nie wiem, kiedy ją straciłam, gdzie się podziała nasza zażyłość. Nie potrafię dokładnie wskazać momentu, znaczącego wydarzenia, sporu. Zwyczajnie uległyśmy odległości, a może właśnie tego potajemnie pragnęłyśmy, by otrząsnąć się z siebie, odpocząć."
Arminuta i Adriana są już dorosłe. Obie wyszły za mąż. Arminuta nadal jest poukładana, spokojna i opanowana. Adriana też się nie zmieniła, ciągle jest roztrzepana i temperamentna. Ale teraz ma kłopoty, uciekła z dzieckiem i potrzebuje pomocy starszej siostry. Kobiety ponownie zamieszkają razem. Tylko tym razem Adriana wywróci życie Arminuty do góry nogami.
Ta książka to krótka historia życia.
Krótka historia sióstr i ich skomplikowanej relacji z wieloma punktami zapalnymi.
Z niedopowiedzeniami.
Jest w tym jednak coś pięknego i porywającego. Bohaterki wydają się być bardzo prawdziwe, tak samo jak więź, która je łączy.
Autorka stosuje przeskoki w czasie, powracając wiele razy do przeszłości, to coś jak strzępy wspomnień, które ostatecznie dają nam obraz tego, co działo się przez wszystkie lata z bohaterkami. Styl tej opowieści cechuje melancholia, prostota ale też klarowności uczuć, mnóstwo emocji, po prostu proza życia.
To siostrzana historia, w której z łatwością się odnalazłam bo sama jestem siostrą i mam siostrę. Dla mnie ta książka jest doskonałą, dojrzałą kontynuacją "Porzuconej córki". Piękna, emocjonalna i wzruszająca powieść z włoskim klimatem. Mocno polecam ❤️.
Nie wybieramy rodziców, ani miejsca, w którym przychodzimy na świat. To trochę jak los na loterii. Możemy trafić w cudowne miejsce, gdzie będziemy kochani, zaopiekowani i ważni. Niestety mogą nam się trafić rodzice nieodpowiedzialni, niedojrzali, przemocowi, pełni lęków i frustracji.
Szczęśliwe dzieciństwo to mocny fundament na przyszłość. Jak poradzą sobie w dorosłym życiu Adriana i Arminuta, bohaterki książki "Opowieść sióstr", które wychowywały się w domu pełnym przemocy i biedy?
Dzieli je prawie wszystko, ale łączą więzy krwi. Arminuta jest spokojna, zdystansowana. Ma dobrą pracę, męża, jest bezdzietna. Adriana to tzw. rogata, niespokojna dusza, która ciągle gdzieś gna, szuka wrażeń.
Po latach spotykają się w niezbyt sprzyjających okolicznościach. Czy będą umiały siebie zrozumieć?
"Opowieść sióstr" to powieść niełatwa, wymagająca, mocna. Problemy w jej odbiorze stwarzają zawirowania w czasie. Raz jesteśmy w przeszłości, innym razem w teraźniejszości. Dużo wątków się urywa, potem autorka do nich wraca. Mnóstwo w niej sekretów, niedomówień, niedopowiedzeń.
Trzeba przyznać, że trudna relacja sióstr została pięknie i ciekawie uchwycona. Czytelnik może obserwować, jak ich więź się zmienia, faluje, traci na intensywności. Obie siostry nie mają łatwego życia. Przechodzą kryzysy, doznają rozczarowań. Jednak wiedzą, że mają siebie.
"Opowieść sióstr" to nastrojowa, intymna historia, pełna zwierzeń i wyznań, o których trudno zapomnieć.
To lektura godna Waszej uwagi.
"Bałam się przekroczyć granicę pozorów".
Dzieciństwo minęło bezpowrotnie, pozostawiło trwałe, bolesne blizny. Patologiczna rodzina, rodzice, którzy nigdy nie powinni nimi być. Czy można powielać błędy rodziców? Arminuta i Adrianna są dorosłe, każda żyje po swojemu, ich drogi się rozeszły, jednak złej przeszłości nie da się wymazać, zapomnieć. Arminuta ma własne mieszkanie, męża, pracę, żyje spokojnie, radzi sobie. Zupełnie inaczej jest z Adrianną. Po trzech latach Adrianna niespodziewanie zjawia się u siostry, ma przy sobie maleńkie dziecko. Jej niespodziewane pojawienie się może oznaczać tylko kłopoty.
Wielowymiarowa akcja powieści toczy się niespiesznie, intryguje. Fabuła ciekawie poprowadzona, niesie ogromne, sprzeczne emocje, zabiera nas w trudny, pokomplikowany świat naszych bohaterów. Tutaj nic nie jest oczywiste, a przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Ciekawie, wyraźnie, naturalnie ukazani bohaterowie, to ludzie, których życie nigdy nie oszczędzało. Doskonały rys psychologiczny ludzkich zachowań. Czy siostry będą umiały się porozumieć? Czy ich miłość okaże się silniejsza, niż przeciwności losu, jakich doświadczyły i wciąż doświadczają? Arminuta i Adrianna pozornie podobne w rzeczywistości bardzo różnią się od siebie. Arminuta jest tą, która całkowicie skradła moje serce, to dobra, szczera, poukładana młoda kobieta. Daje się wykorzystywać, nie potrafi się przeciwstawić, biernie znosi to co los jej ma do zaoferowania.
Autorka w tej niewielkiej, ponad dwustustronicowej książce porusza szereg trudnych, złożonych problemów. Wydarzenia, które po sobie następują, niosą spustoszenie, ból, niemoc. Siedzą ukryte w pamięci, co rusz dają o sobie znać. Palące wyrzuty sumienia, nieutulony żal za czymś zmarnowanym, dotkliwy smutek, złość, ukrywane tajemnice. Niełatwe decyzje i ich dalsze konsekwencje. Trudne, wręcz patologiczne relacje rodzinne, które kładą się cieniem na dorosłym życiu. Złudne poczucie bezpieczeństwa, które łatwo może zniszczyć paląca, bolesna prawda. Samotność, ukrywane lęki, nieumiejętność stwarzania poprawnych, dobrych relacji.
Trudna, smutna, wręcz duszna historia. Ogromne, skrajne emocje wirują, trudno przejść obok niej obojętnie, nie da się. Serdecznie polecam.
Arminuta powraca
"Porzucona córka" autorstwa Donatelli Di Pietrantonio wywarła na mnie ogromne wrażenie, stając się godną następczynią "Genialnej przyjaciółki" Eleny Ferrante. Di Pietrantonio postanowiła nie kończyć historii Arminuty na jednej powieści i kontynuować skomplikowane relacje rodzinne w "Opowieści sióstr".
Największą zaletą "Porzuconej córki" był gęsty klimat powieści. Chociaż w samej historii wybrzmiewało kilka wątków - rodzicielskiego porzucenia, niedopasowania do środowiska, dojrzewania i odkrywania własnej tożsamości to, pomimo niewielkich rozmiarów książki, żaden aspekt nie był potraktowany powierzchownie.
W "Opowieści sióstr" niestety zawiodła kompozycja. W czasie lektury można odnieść wrażenie, że cała historia jest poszatkowana, a przeskoki w czasie powodują, że trudno jest się emocjonalnie zaangażować w fabułę. Di Pietrantonio i w tej powieści ciekawie zbudowała relację sióstr, ale to Porzucona córka ma zdecydowanie większą głębię psychologiczną bohaterów i lepiej przedstawione wydarzenia i emocje.
Byłoby dużym nadużyciem powiedzieć, że "Opowieść sióstr" była dla mnie rozczarowaniem - to raczej moje ogromne oczekiwania sprawiły, że poprzeczka dla kolejnej powieści Di Pietrantonio znalazła się naprawdę wysoko. Myślę, że znacznie lepiej byłoby, gdyby autorka rozłożyła historię Arminuty na kilka części i bez presji i pośpiechu poprowadziła wszystkie wątki, jednak w dalszym ciągu "Opowieść sióstr" jest pozycją, którą można bez wyrzutów sumienia polecić wszystkim miłośnikom włoskiej prozy .
Dziś przychodzę do Was z powieścią ,,Opowieść sióstr". Donatella Di Pietrantonio stworzyła opowieść wnikającą w temat burzliwych rodzinnych relacji... bolesnych, podszytych cierpieniem. Autorka niezwykle subtelnymi pociągnięciami pędzla maluje obraz głęboko skrywanej niezgody na rzeczywistość, narastające uczucie bezsilności i potworne osamotnienie w swoich osobistych tragediach.
Jak odnaleźć się w świecie, w którym matka ,,raniła z zimną krwią, mimowolnie, lecz głęboko."?
Jak nauczyć się radości życia, gdy z mlekiem matki otrzymuje się nagromadzone zasoby bólu?
Jak odnaleźć się w świecie, w którym rodzicielka, która dała życie... sama z niego rezygnowała... zapadała się niebyt?
,,Nie wiem dokładnie, na co matka umarła. Na raka, owszem, ale też na inne rzeczy. Na sumę zer. Na zerową wartość, jaką przypisywała pozostaniu przy życiu, na zerową użyteczność." Przecież każdy człowiek pragnie być kochany, potrzebny... widziany...
Ta, która powinna wspierać, uczyć miłości, wierzyć w swoje dzieci... odgradza się od nich ciężką kurtyną oziębłości. Na tym podłożu wyrastają kolejne karłowate relacje.... Podszyte użytecznością, zazdrością, nieufnością i złośliwością (,,Zmarnowała lata na poszukiwaniu pieniędzy. A ja na nauce, jak jej odmawiać"). Dwie siostry Adriana i Arminuta wyrastają z rodzinnego bólu, dramatu i rezygnacji. Nawet gdy pojawiają się chwile wspólnego śmiechu, wsparcia, względnej otwartości... szybko znikają, pochłania je mrok. ,,Nie wiem, kiedy ją straciłam, gdzie się podziała nasza zażyłość. Nie potrafię dokładnie wskazać momentu, znaczącego wydarzenia, sporu. Zwyczajnie uległyśmy odległości, a może właśnie tego potajemnie pragnęłyśmy, by otrząsnąć się z siebie, odpocząć."
Każda z nich pragnie szczęścia... mają nadzieję na lepsze chwile u boku mężczyzn. Czy mają szansę na szczęście? Czy będą umiały stworzyć satysfakcjonujący związek?
Niestety relacja z mężem jest również naznaczone bólem: ,,Nie umiałam go przy sobie zatrzymać. Patrzyłam za nim z balkonu, zostawił za plecami mnie, nasz dom, ulicę i pulsującą wieczorami promenadę. (...) Patrzyłam na niego i na samotne ślady jego stóp. Nie dostrzegłam na czas, że coś się nam przytrafiło. Wyrzuciłam z pamięci wszystkie znaki, zignorowałam szereg łagodnych wymówek, uprzejme rozdrażnienie."
Miłość tak wielka, że bolesna... zdrada, która burzy nie tylko związek, ale również zrozpaczoną kobietę... jednostkę, której zawalił się świat... umarło wszystko, w co wierzyła. ,,Krzyczałam, że od początku mnie okłamywał, że udawał miłość, chociaż chciał czego innego, chciał innych. Że zwodził mnie w każdym momencie, każdego dnia przez wszystkie te lata, kiedy byliśmy razem."
Rozrywający ból.
,,Jak łatwo zapomnieć o tym, co niezbędne do podtrzymania życia."
Donatella Di Pietrantonio stworzyła powieść piękną, liryczną... a jednocześnie bolesną i surową. ,,Opowieść sióstr" to piękna językowo opowieść o podszytych dramatem ludzkich ułomnych relacjach. Życiowy realizm przynosi rozczarowanie relacjami, przygniata bólem i brzemieniem straty.
Gorącą polecam lekturę, gdyż jest to niesamowicie intymna opowieść, powoli ukazująca skrywane tajemnice. To historia, w której każdy szczegół jest jak sól sypana na ranę. Tą powieść się czuje... jej się doświadcza... a ból współodczuwa.
We współpracy z Wydawnictwem Mando.
,,Opowieść sióstr" to drugi tom ,,Porzuconej córki". Opowiada ona o skomplikowanej relacji pomiędzy dwoma siostrami. Chociaż są siostrami są bardzo różne. Jedna jest oazą spokoju. Ma męża i dobrą pracę. Druga jest bardziej buntownicza i nie może znaleźć sobie miejsca. Ciągle szuka wrażeń. To co ich łączy poza więziami krwi, to dobrostanie bez matki, trauma z dzieciństwa i życie w biedzie.
Podobnie jak w poprzedniej powieści autorka buduje atmosferę napięcia i niepokoju. Jest wręcz duszno i ciężko. Siostry zmagają się ze swoją przeszłością, która nie była łatwa. Pełno tutaj rozczarowań, goryczy, tajemnic, bólu i cierpienia. Ale wśród tylu negatywnych uczuć, czytelnik będzie czuł również nadzieję. A wszystko ro zawarte na 232 stronach. Książki Donatella Di Pietrantonio, charakteryzują się małą obojętność jeśli chodzi o ilość stron, ale na nich znajduje się prawdziwa karuzela emocji.
Adriana i Arminuta to dwie siostry, które wychowały się w domu, w którym nie było miłości. Panowała tutaj przemoc i bieda. Po latach znowu spotykają się, ale czy będą umiały ze sobą rozmawiać?
Książka porusza trudny temat i nie jest łatwa. Autorka skacze między teraźniejsza i przeszłością. Czasami urywa wątek a następnie do niego wraca. Na lekturze więc trzeba trochę bardziej skupić się. Dzięki takiemu stylowi, autorka na pewno świetnie oddała klimat zranionych dusz. Mogliśmy lepiej zrozumieć każdą z sióstr i dowiedzieć się nie od razu, ale krok po kroku co się wydarzyło w przeszłości.
W książce nie znajdziemy zaskakujących zwrotów akcji, nie mniej jednak wciąga ona od pierwszych stron, a uczucia które wywołuje powodują, że nie można o niej zapomnieć jeszcze przez długi czas. Polecam!
Przeczytane:2023-05-28, Ocena: 5, Przeczytałam,
Wydaje mi się, że tak jak w książce nie ma na świecie rodzeństwa, które nie byłoby różne choćby pod najbardziej błahym względem. Tutaj poznamy dwie dorosłe kobiety, które są niczym ogień i woda. Całą opowieść przekazuje nam narrator w bardzo stonowany sposób. Jakiekolwiek emocje, które nas wybudzają z letargu biorą się z dialogu postaci. To wtedy widzimy niepewną sytuację, kiedy młodsza siostra przyjeżdża do domu starszej z małym dzieckiem na rękach. Bardzo ogólnikowo dowiadujemy się, że przed kimś bądź czymś ucieka. Nie umiałam określić jej stosunku do własnego dziecka, gdyż bywa, że się nim nie przejmuje, ale narrator ukazuje bardziej to jakby on jej potrzebował. Chłopczyk ma kilka miesięcy i jego postać jest ukazana z największą czułością. Starsza siostra nie ma dzieci i nie bardzo jej się do nich spieszy, choć to jaki ma stosunek do chłopca ukazuje, że nadawałaby się na matkę, tylko autor podkreślił ją bardziej z tej niedojrzałości. Ma wspaniałego męża, który ją kocha, jednak bywał nieco leniwy, co sugerowały nam opisy. Relacje między siostrami są nieco skomplikowane, młodsza siostra jest ukazana od tej gorszej strony. Znana z wybryków z przeszłości również teraz okrada siostrę. To, co na ten temat myślał mąż młodszej było dla mnie co najmniej dziwne. Tutaj dodam, że rozdziały są krótkie i przedstawiają jakby pojedyncze wydarzenia, które niby dzieją się po kolei, jednak wplecione mamy wspomnienia z dzieciństwa, które wyjaśniają to, co działo się obecnie między nimi. Wiemy też, że siostry miały braci. Narrator wspomina, że jeden z nich zginął zbyt szybko. Tutaj pociąga wątek przemijania, podkreśla wiek rodziców, pokazuje jak dziwnie się zachowują, ile urazy w sobie skrywają i jak postacie nie widzą tego, że nie są wieczne. Każda z nich coś planuje, myśli o przyszłości, skupia się na pracy, a nie widzi tego, że czas nie stoi w miejscu i ma własny plan na który my nie mamy wpływu. Jak zatem dalej potoczą się losy sióstr z których każda coś ukrywa? Czy faktycznie, gdy ktoś kradnie to jest od razu tym złym?
To jest kolejna książka, która wywołuje w nas nostalgiczny nastrój pełen refleksji nad własnym życiem. Autor skłania nas do oceny postaci, którzy nie zachowują się tak jakby oczekiwali tego inni. Dużo obrazów jest przedstawionych ogólnie, to nie jest typowa obyczajówka. Niby to jedna opowieść, ale jest wyszczególnione na co mamy zwrócić większą uwagę. To są takie przebłyski, które nasz umysł wychwytuje i sam reasumuje, ocenia. Nie potrafię powiedzieć, czy książka mi się podobała, gdyż zbyt wiele czasu zajmowało mi myślenie nad postępowaniem bohaterów. Nie mogę również powiedzieć, że mi się nie podobała, gdyż sprawiła, że zaczęłam myśleć o tym co przemija, a czego nie chcę brać pod uwagę. Mogę natomiast dodać, że zostawiła mnie w zawieszeniu.