Turcja 1943. Niemiecki desant rozpoczęty…
Kapitulacja Włoch, wrzesień 1943 rok. Brytyjczycy postanawiają opanować wyspy Dodekanezy, leżące niedaleko wybrzeży Turcji. Ten niewielki archipelag wysp greckich pozwalał kontrolować trasy żeglugowe do Turcji. Niemcy nie mogą pozwolić sobie, aby neutralny kraj dostał się pod wpływy aliantów. Dlatego postanawiają przeprowadzić operację "Leopard". Zdobycie wyspy Leros, górzystej i mocno zalesionej, wymaga użycia wyspecjalizowanych jednostek spadochronowych i górskich. Rolę tej ostatniej znakomicie wypełnił wydzielony elitarny oddział korpusu Strzelców Górskich Edelweiss.
Edelweiss Strzelcy Alpejscy, to nowa seria powieści wojennych Leo Kesslera o specjalnym, niemieckim oddziale szturmowym, który wysyłany na zlecenie Fuhrera wykonuje misje prawie niemożliwe...
Leo Kessler – pisarz i historyk, jako czołgista brał udział w II wojnie światowej. Autor kilkudziesięciu powieści wojennych przetłumaczonych na wiele języków, m.in. bestsellerowej serii ukazującej nieznane oblicza II wojny światowej BATALION SZTURMOWY SS
Wydawnictwo: Erica
Data wydania: 2012-02-07
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 264
Trwa II wojna światowa. Alianci próbują podporządkować sobie Dodekanezy, by wywrzeć wpływ na neutralną dotąd Turcję i zmusić ją do przyłączenia się do działań wojennych. Dla przeciwdziałania planom alianckim, Niemcy przeprowadzają operację Leopard, czyli zadanie mające na celu zdobycie wyspy Leros. Do tego celu posłużyć mają wyspecjalizowane jednostki spadochronowe i górskie. Właśnie ten wycinek historii z perspektywy żołnierzy niemieckich opisał w powieści „Operacja Leopard. Gorzkie zwycięstwo” znany, poczytny brytyjski autor Leo Kessler.
Sama książka wchodzi w skład cyklu Edelweiss Strzelcy Alpejscy. Jej bohaterami są niemieccy żołnierze, walczący na licznych frontach wojennych. Tym razem naziści: pułkownik Sturmer, Meier, major Greul i Jap walczyć będą o Dodekanezy, z połączonymi siłami brytyjsko-włoskimi.
Książki nie zamierzam wychwalać za warstwę literacką. Z tą jest różnie. Są fragmenty lepsze, są słabsze. Te drugie w zdecydowanej przewadze. Prosta fabuła, słabo rozbudowana akcja. Uwagę przykuwa za to fakt, że ”Operacja...” (podobnie jak pozostałe książki z cyklów powieści Kesslera) pisane są z perspektywy żołnierza niemieckiego, odznaczającego się bohaterstwem, poświęceniem, heroizmem i nadludzką wręcz odwagą. Pisze więc w sposób dość nietypowy i odważny. Na szczęście, nie wybiela. Niemiecki oddział wspinaczy górskich nie należy do krystalicznych i nienagannych. Żołnierze są zdemoralizowani, ślepo oddani przegranej sprawie i Hitlerowi.
Pomimo, że miałam do czynienia z powieścią wojenną, jednak brakowało mi w niej krwi. Zabrakło przysłowiowego pieprzu. Tak, dzieje się w niej dużo. Niezaprzeczalnie, odbywa się tu mnóstwo niebezpiecznych misji, miejsce ma masa groźnych sytuacji, bohaterowie to najprawdziwsza w świecie swołocz, a jednak jest tu jakoś spokojnie i nudno. Nie ma napięcia, jakiego bym sobie życzyła. Nic nie ściska za gardło, nie potrząsa, nie trzyma „za jaja”. Winić trzeba za to narrację, zbyt wyjałowioną emocjonalnie. Być może był to celowy zabieg autora, by uwypuklić postawy swoich antybohaterów, dla mnie jednak przynosi to efekt odwrotny. Przynosi nie refleksję i strach, a nudę.
Nie chcę sugerować jednak, że książki czytać się nie da. Przeczytać ją można, jednak nie ma co liczyć na niezapomniane wrażenia. Jest to po prostu jedna z wielu lektura, nie zaś jedyna w swoim rodzaju.
Bez rewelacji, ale i niesmaku nie ma. Ot, przeciętna powieść.
Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Po co na końcu książki wydawca zamieścił obszerny fragment kolejnej powieści cyklu? Czyżby obawiał się, że nikt, kto przeczytał „Operację…” nie sięgnie po kolejny tom serii?
Grupa szturmowa Edelweiss na diamentowym szlaku do Argentyny! Rok 1944. Aliancka pętla zaciska się, wśród morza płomieni, wokół hitlerowskiej III Rzeszy...
Gorący sierpień 1942 roku. Po ciężkich stratach, jakie poniósł w Rosji Batalion Szturmowy SS Wotan, oddział zostaje przeniesiony na tyły w celu uzupełnienia...