Nazywają ją Zdrajczynią Kate. To przydomek, który Kate Brighton odziedziczyła po ojcu, po tym, jak próbował zabić arcykróla Rime.
Wypędzona z szeregów szlachty Kate pracuje jako kurierka pocztowa. W tym fachu mogą przetrwać tylko najlepsi i najszybsi z jeźdźców, bo kiedy zapada noc, na świat wychodzą gadźce - mordercze bezskrzydłe smoki. Na szczęście Kate ma sekret, który zapewnia jej przewagę. Jest dzikunką, władającą zakazaną magią, która pozwala jej wpływać na umysły zwierząt.
I właśnie ta magia doprowadza ją do miejsca, gdzie gadźce za dnia dokonały masakry całej karawany, z której ocalał tylko Corwin Tormane, syn króla. Jej pierwsza miłość, chłopak, którego poprzysięgła zapomnieć po tym, jak skazał jej ojca na śmierć.
Teraz, gdy ich drogi znów się skrzyżowały, Kate i Corwin muszą zapomnieć o przeszłości, by stawić czoło nowemu zagrożeniu i jeszcze mroczniejszym siłom, budzącym się w królestwie.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2019-03-13
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Onyx & Ivory
Tłumaczenie: Paulina Braiter
O tej pozycji nasłuchałam się bardzo dużo od różnych blogerów i vlogerów. Głównie były to pozytywne recenzje, więc już to skłoniło mnie do bliższego poznania tej powieści. Czy i ja dołączyłam do grona wielbicieli Onyx & Ivory?
Kate przed laty opuściła rodzinne miasto tuż po tym, jak skazano jej ojca na śmierć i została okrzyknięta zdrajczynią. Obecnie jest ona królewską kurierką, a w służbie pocztowej mogą pracować tylko najlepsi – osoby, które będą w stanie przeżyć lub uciec przed atakiem gadźców – morderczych potworów. Pewnego dnia do miasta przyjeżdża Corwin – wysoko postawiony członek rodziny królewskiej, który jest przy okazji dawną miłością i dawnym przyjacielem Kate. Dziewczyna wymazała jego osobę z pamięci po tym, jak skazał on właśnie jej ojca na śmierć. Po ponownym spotkaniu będzie musiała podjąć decyzję — czy ponownie zaufa Corwinowi i wspólnie stawią czoła wrogom, czy podejmie tę walkę zupełnie sama?
Jak zawsze (bez zaskoczenia moi mili) opowiem a początku o bohaterach tej powieści. Kate, czyli główna bohaterka jest postacią całkiem sympatyczną, choć w niektórych momentach nie mogłam się z nią w żaden sposób utożsamić - a bardzo cenię sobie taką możliwość przy lekturze danych powieści. Autorka dobrze wykreowała tę bohaterkę, jednak mnie jako czytelnikowi zabrakło jeszcze czegoś takiego, co jeszcze mocniej by mnie przyciągnęło do Kate.
Jeśli chodzi o drugiego głównego bohatera, czyli Corwina, to on z kolei nie wzbudził we mnie zbyt wielu emocji. Śmiem nawet rzec, że był on mi dość obojętny - nie pomógł tu nawet fakt, że tocząca się akcja w dużej mierze koncentrowała się w pewnym momencie tylko na nim. Tutaj Mindee Arnett mogła troszeczkę dokręcić korbkę i dodać temu bohaterowi jeszcze więcej charakteru. Niestety o Corwinie nie będę pamiętać zbyt długo.
Jak wspomniałam na początku, o Onyx & Ivory słyszałam wiele dobrego, a szczególnie o samej akcji. Czy była ona aż tak dobra, jak mówią? No cóż. Mnie owszem, ta historia wciągnęła, czuć było ten magiczny klimat oraz narastające napięcie. Nie ukrywam też, że przez większość książki zastanawiałam się, jak zakończy się ta historia. Happy end czy też niekoniecznie? Jednak ku mojemu niezadowoleniu, ta powieść chwilami mnie zwyczajnie nudziła.
Przechodząc jednak do samej treści, to jedno muszę autorce przyznać - potrafi ona mieszać w relacjach między bohaterami. Wątek love-hate przewija się tutaj dość często, ale nie jest to coś, co przeszkadza w odbiorze historii. Dla mnie było to wręcz urozmaicenie dla całej tej historii. Dodatkową zaletą książki jest fakt, iż autorka pokazała tutaj, że rzeczywistość nigdy nie jest tylko czarna albo biała - zawsze znajdą się kolejne i kolejne odcienie szarości, pokazujące zupełnie inne perspektywy. Pozwolę przytoczyć sobie cytat odnoszący się do tego wątku:
Świat jest czarny, biały i we wszystkich odcieniach szarości, pomyślała Kate.
Pod względem językowym nie mam autorce nic do zarzucenia. Powtórzę tylko, że dla mnie leży tutaj kreacja głównego męskiego bohatera oraz dynamika, która chwilami gdzieś zanikała. W ostateczności jednak muszę napisać, że jest to powieść dobra, którą czyta się szybko i przyjemnie. Myślę też, że jeśli w Polsce ukaże się być może drugi tom tej powieści, to z chęcią po niego sięgnę - głównie po to, by zobaczyć, jak autorka poprowadzi tę historię dalej.
Królestwo Rime od lat jest podzielone. Oprócz zwykłych obywateli żyją tu również osoby posługujące się magią. Jednak tylko zrzeszeni w zakonach magiści mogą z niej otwarcie korzystać, za sam fakt bycia dzikunem grozi aresztowanie i kara śmierci. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta, a wśród poddanych zaczynają krążyć pogłoski o tajemniczym Powstaniu.
Życie Kate Brighton jest wyjątkowo skomplikowane i nic nie wskazuje na to, by coś miało się w tej kwestii zmienić. Nie dość, że jest dzikunką, czyli włada niedozwoloną magią, to jeszcze jej własny ojciec został stracony za próbę zamordowania arcykróla. Ciesząca się dotąd względami księcia Corwina dziewczyna, opuszcza Norgard i zatrudnia się w charakterze kurierki pocztowej, lecz przydomek Zdrajczyni Kate towarzyszy jej wszędzie, dokądkolwiek się uda. Choć jej praca jest trudna i ogromnie niebezpieczna, przynajmniej daje jej okazję do korzystania ze swojego daru. Tymczasem inkwizycja rośnie w siłę, a aresztowania stają się coraz częstsze. Podobnie jak ataki nocnych gadźców - śmiertelnie niebezpiecznych istot polujących po zmroku na każdego, kto nie zdąży schronić się za murami miasta. Gdy Kate ratuje arcyksięcia z urządzonej przez nie krwawej rzezi, wkracza na ścieżkę, która odmieni nie tylko jej życie, ale także losy całego kraju.
W tego typu opowieściach często trafiam na niedopracowanych bohaterów, którzy mnie irytują. Na szczęście "Onyx & Ivory" okazało się pod tym względem wyjątkiem. Dzielna Kate, pragnąca nade wszystko poznać prawdę o swoim ojcu i ochronić przyjaciół, od razu mi się spodobała. Cokolwiek robiła, czytałam o tym z przyjemnością, cały czas mając nadzieję, że wszystko skończy się dla niej pomyślnie. Podobnie było z Bonnerem i Signe, choć ta druga postać intrygowała mnie chyba najbardziej. Odważna, zabawna i tajemnicza, a do tego całkowicie nieprzewidywalna. Ogromnie polubiłam także Dala z jego poczuciem humoru, a Corwin ostatecznie także zyskał moją sympatię (choć akurat w tym przypadku miałam kilka chwil zwątpienia).
Historia opowiedziana przez Mindee Arnett zupełnie mnie oczarowała. Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów, starając się wraz z nimi rozwikłać wszystkie zagadki. Autorka wprowadziła wiele naprawdę interesujących wątków, jak choćby magistów starających się wyeliminować magię dzikunów, tajemnicze ataki dokonywane przez gadźce, motyw uroru i walki o władzę czy coraz bardziej realne zagrożenie wojną. Wątek romantyczny został zręcznie wpleciony w całą tę opowieść, dzięki czemu intrygował podobnie jak pozostałe, a jednocześnie nie był nachalny, pozwalając bez przeszkód skupić się także na innych elementach fabuły.
Prosty, lekki język sprawił, że historię Zdrajczyni Kate i Zbłąkanego Księcia czytało mi się bardzo szybko. Zdarzały się momenty, gdy akcja zwalniała, ale teorie i domysły bohaterów wcale nie były dla mnie mniej interesujące. Poza tym autorka wplotła w tę opowieść tyle wątków i tajemnic do rozwikłania, że nie sposób było się nudzić. Momentów zaskoczenia nie brakowało, a zakończenie tak trzymało w napięciu, że nie byłam w stanie odłożyć książki (zrezygnowałam nawet z wieczornego oglądania seriali na rzecz tych kilku ostatnich rozdziałów). Ogromnie wciągnęłam się w tę historię i nawet po tych niemal 500 stronach ciągle mi mało. Po takim wprowadzeniu seria Rime Chronicles zapowiada się naprawdę ekscytująco. Miłośnikom młodzieżowego fantasy polecam z całego serca.
Mam bardzo mieszane uczucia co, do tej książki. To za sprawą tego, że z jednej strony mi się podobała, a z drugiej niekoniecznie. Mianowicie rozchodzi się tutaj o to, że momentami powieść mnie nużyła. Były rozdziały, które czytało mi się świetnie. Zaspokajały moją ciekawość i czekałam na dalsze losy bohaterów z niecierpliwością. Niestety po nich pojawiały się takie, które mi się kompletnie nie podobały i mnie wręcz usypiały. Po czym znowu pojawiała się akcja, napięcie i mega ciekawość. Tak było przez całą książkę i przez to czytało mi się ją długo.
Na szczęście ostanie strony należały do tych dobrych i zakończenie sprawiło, że chcę sięgnąć po więcej. Jestem ciekawa jak to się wszystko wyklaruje i potoczy. Do tego mogę powiedzieć, że autorka w niektórych momentach wywiodła mnie w pole. Gdyby nie te "ciężkie" chwile książka byłby na prawdę baaaardzo dobra.
Podsumowując - może nie jest to pozycja, na której kontynuację będę wyczekiwać tuptając nóżkami, ale z przyjemnością przeczytam kolejne tomy, aby dowiedzieć się, jak historia się zakończy.
Hmm jestem ciekawa jak wy byście ją odebrali. Co za tym idzie, musicie przekonać się sami. :)
Ostatnio mam wrażenie, że każdą opinię mam ochotę zacząć od "fajna, ale"... Tym razem odczuwam taką samą potrzebę.
Nieczęsto zdarza mi się kupować książki totalnie nieznanego mi autora, w ciemno, bez wcześniejszego researchu na temat danej pozycji, przeczytania miliona opinii na goodreads i wyszukania fanartów na instagramie. A w tym przypadku tak właśnie zrobiłam. Czasem kiedy jakiś tytuł mnie zaintryguje, chciałabym go mieć, ale jednak boję się, że może nie do końca przypaść mi do gustu, to staram się również czekać na jakieś rozdania na blogach, czy konkursy na portalach książkowych. Albo przynajmniej na lepsze ceny w księgarniach online, a nie rzucam się od razu na empikową drożyznę... A jednak dla tego tytułu złamałam swoje reguły. I w sumie teraz, zastanawiam się co mną kierowało? Sam opis na tyle okładki nie zapowiadał się aż tak ciekawie, żebym rzucała się po tę książkę totalnie na oślep...
Nie mogę powiedzieć, żebym się zawiodła, czy żałowała że kupiłam Onyx & Ivory, ale jednak teraz - po fakcie - zastanawiam się dlaczego się aż tak pośpieszyłam z tym tytułem?
Historia jakich wiele - on z królewskiej rodziny, ona nie, ale jednak znają się całe swoje życie, darzą się miłością, ale wiedzą, że nigdy nie będzie dane im być ze sobą, przez ich pochodzenie. (Dajcie mi pół godziny, to zrobię listę 30 innych tytułów, w których ten schemat był już użyty).
Historia całkiem ciekawa i wciągająca, chociaż kwestia prób uroru mocno mnie nudziła. Zdaję sobie sprawę, że to kluczowa część dla fabuły dalszych części, ale na chwilę obecną? NUDY.
Kate wydaje się być ciekawą postacią, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę jej magiczne moce dzikunki - dziewczyna włada tzw. mocą ducha, kiedy to potrafi łączyć się umysłowo ze zwierzętami i ludźmi, ale przez to, że dzikuni są tępieni przez inkwizycję, musi się ukrywać ze swoim darem. I póki się ukrywa i stara się nie korzystać z tych mocy, jako postać jest nijaka. Dopiero później, w drugiej połowie książki (a nawet powiedziałabym, że bliżej końca), staje się ciekawsza.
Corwin - ot takie smętne książątko. Ta sama sytuacja co z Kate - większą część książki wydawał mi się nijaki. Nie zależało mi co się z nim dzieje i o czym sobie myśli.
Relacja Kate i Corwina to dla mnie największy minus tej książki. Bardzo szybko przeskakiwali od miłości do nienawiści do przyjaźni i znowu do miłości. Strasznie to było chaotyczne i takie 'szczeniackie'. Przez to, oboje wydali mi się niewarci bycia głównymi bohaterami.
Aleeeeee - Dal i Signe? Bonner, a nawet mistrz Raith? Oni wszyscy byli o niebo ciekawsi niż dwójka głównych bohaterów. I to właśnie jest mój największy zarzut względem tej książki i powód, dla którego daję taką ocenę, a nie o jedno oczko wyższą.
Mam nadzieję jednak, że w kolejnym tomie obie te postacie - Kate i Corwin się mocno rozwiną i będą warci miana głównych bohaterów.
Cudownie było zanurzyć się w świecie fantazji pełnej magii, krwiożerczych bestii i dzielnych wojowników. Tak cudownie, że nie chciałam z niego wychodzić.
Okładka mnie urzekła, ale obawiałam się, że wnętrze nie będzie tak dobre, na szczęście zupełnie bezpodstawnie.
To głęboka, wielowątkowa powieść o miłości, zdradzie, bezpardonowej walce o władzę w magicznej krainie Rime. Krainie, w której dzikuni władający magicznymi zdolnościami uznanymi za niebezpieczne, zostali skazani na zagładę, a krwiożercze bestie atakują nie tylko w nocy, ale i za dnia.
Kate, naznaczona piętnem zdrajcy po próbie zabicia arcykróla przez jej ojca, skrywa również tajemnicę swojego pochodzenia. Potrafi panować nad zwierzętami i gdyby jej sekret wyszedł na jaw, zostałaby stracona.
Po ataku gadźców, jej los ponownie zostaje związany z księciem Corwinem i wraca do rodzinnego miasta, z którego została przed laty wygnana.
Czy uda jej się odkryć tajemnicę zdrady ojca i zachować własne? Czy ktoś steruje brutalnymi atakami gadźców i jaki ma w tym cel?
Rzeczywistość okazuje się bardziej przerażająca niż ktokolwiek mógłby się spodziewać, a bezpardonowa walka o władzę zmienia przyjaciół we wrogów w mgnieniu oka. Świetnie napisana fantastyka nie tylko dla młodzieży, gorąco polecam!
Przeczytane:2020-07-03, Ocena: 6, Przeczytałam, 2020, Dla młodzieży, 52 książki 2020, Fantasy,
"Onyx&Ivory" Mindee Arnett należy do fantastyki. Jest to opowieść o władzy, miłości, pożądaniu, przeszłości, śmierci, bólu, mocy, potędze, wybaczeniu, ...
Kate jest królewską kurierką. Podczas jednej z misji natrafia na rannego Corwina Thormane, syna władcy. Corwina był jej pierwszą miłością. Jednak przysięgła sobie o nim zapomnieć po tym jak skazał jej ojca na śmierć. Teraz kiedy znowu ich drogi się skrzyżowały oboje muszą zapomnieć o przeszłości i stawić czoło tym co ich czeka. Sprawy nie ułatwiają pewne stwory które atakują jak zapada noc. Tak zwane gadźce.
Przezywana Zdrajczynią Kate i wypędzona z szeregów szlachty pracuje jako kurierka.
Ponadto jest dzikunką i włada związaną magią. Zdana tylko na siebie musi ukrywać swoją moc..Jednak teraz gdy spotkała dawna miłość czy będzie w stanie to ukryć?
W każdym razie jest to przepełniona odrobiną mroku historia, która przypomina mi trochę powieści Leigh Bardugo.
Poza tym pomimo przecueownej fabuły w której się zakochałam. To uwagę przyciąga również przecudowna okładka. Polecam tę powieść każdemu miłośnikowi fantastyki. Jestem całkowicie pod urokiem tej książki.
Ponadto autorka pisze takim stylem pisania w którym nie sposób się nie zakochać.
Zdecydowanie polecam.