Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2014-09-26
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 524
Recenzja również na http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Emocje i tajemnice.
Intrygi i niebezpieczeństwo.
Śmierć, miłość, przyjaźń.
Nadzieja i gasnące światło.
Życie, więzienie, ratunek.
" -Ciasteczko?
-Jasne.
-Chodź i weź.
Daemon umieścił połowę ciastka między tymi pełnymi, stworzonymi do pocałunków ustami. [...] Daemon chwycił ciasteczko. W jego oczach był błysk, jakby właśnie wygrał jakąś bitwę.
-Czas minął, Kotek. "
Kiedy Daemon i Katy nieodwracalnie połączyli się kosmiczną więzią, w ich życiu wiele się zmieniło. Musieli uważać na wszystko, co robili, bowiem Departament Obrony mógł wpaść w każdej chwili i się nimi zając.
A żeby im nie było mało problemów, do szkoły przychodzi nowy chłopak, który ma wiele tajemnic.
Życie wszystkich zostaje zagrożone. Pojawia się wiele tajemnic do odkrycia, intryg i sytuacji kryzysowych. Wszystko się zmienia i nic już nie jest takie samo.
" Szybko przebrałam się w spodenki do spania i gładką, różową koszulkę. Niezbyt seksowna bielizna, ale podczas mycia twarzy i zębów stwierdziłam, że to najlepszy wybór. Wszystko inne przysporzyłoby Daemonowi pomysłów. Do diabła, jego zachęciłaby papierowa torba. "
Serię "Lux" pokochałam podczas lektury pierwszego tomu. Wiedziałam, że jest to coś dla mnie, chociaż z początku sceptycznie się do niej nastawiałam. No i cóż. Tom pierwszy pochłonęłam w mgnieniu oka, więc przyszła kolej na kontynuację.
Kiedy zaczęłam czytać "Onyks", poczułam pewien zawód. Czytało się przyjemnie, w końcu to Jennifer, która potrafi oczarować czytelnika swoim piórem, ale przez ponad połowę po prostu czytałam bez napięcia, jakichkolwiek emocje. Czytałam, bo tak. Brakowało mi takiego mocnego kopniaka, tych wszystkich fajerwerków, które towarzyszyły mi podczas czytania pierwszego tomu. I kiedy myślałam, że moja ocena dla te książki to będzie takie 5/10 i moja miłość do serii "Lux" ulotni się, to nagle dostałam takie wielkie BUM! Zaczęło się dziać, ja siedziałam jak na szpilkach, a oderwanie od książki było niemożliwe. Były emocje, była akcja, strach o życie bohaterów i ogromna ciekawość "Co będzie dalej?". Nareszcie dostałam to, czego chciałam, a nie tylko kłótnie i irytującego Kotka.
Kiedy zaczęło się już dziać, to działo się konkretnie. Intrygi, tajemnice, nieznajomi ludzie. Powstała jedna, wielka, cudowna bomba emocjonalna, która mi się niesamowicie podobała. Przez całą książkę działo się też wiele między Daemonem i Katy. Oczywiście kłótni między nimi nie zabrakło. Były sprzeczki i to jeszcze jak zabawne! Uwielbiam zaczepki Daemona. Gościu jest genialny!
A najlepsze w tej książce jest to, że było o wiele więcej Daemona, tego kochanego, jak i aroganckiego dupka. Ogromnie mi się to spodobało, bo to właśnie on ratował tę całą książkę przez jej większa połowę, gdy myślałam, że w końcu usnę z nudy. To dzięki niemu miałam ochotę czytać dalej. On po prostu zmienia wszystko.
A Katy? Irytowała mnie. Jak ona mnie w tej części wkurzała! Trochę ją lubię, nie powiem, że nie, ale to jej niezdecydowanie i ślepe upieranie się przy swoich racjach było mega wkurzające. Zaprzeczała swoim uczuciom, jakby od nich miało spaść na nią słońce i spalić.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, prawda? I kiedy przyszedł moment kryzysowy, durna Katy nareszcie się obudziła, chociaż nie zmienia to faktu, że przez większość czasu zachowywała się jak bezmyślna lalka.
Jednak wracając do Daemona, chciałam wam tylko przekazać, że jest on niesamowicie uroczym facetem, czasami wybuchowym, ale za to wspaniałym i to właśnie chociażby ze względu na niego warto przeczytać tę książkę. Uwielbiam jego zmiany imion jednego bohatera, którego wyjątkowo nie lubił - Bilbo, Biff, Brad, uśmiałam się przy tym bardzo.
" Słowa to najpotężniejsze narzędzie. Proste i zazwyczaj niedoceniane. Potrafią leczyć. Potrafią niszczyć. "
"Onyks", to książka, która potrafi zaskoczyć swoją fabułą i rozwojem akcji. Nie zabrakło w niej emocji, chociaż pojawiły się dość późno. W sumie może to i dobrze, bo co za dużo to nie zdrowo, prawda? Końcówka całkowicie wymiata! Nieodwracalnie zachęca do przeczytania kolejnej części.
Zapewniam was, że mimo wszelkich zgrzytów i irytacji, książka spodoba się wam. I szczerze mówiąc, cieszę się, że Katy mnie wkurzała tym swoim niezdecydowaniem i durnym zachowaniem, ponieważ nie było zbyt idealnie.
Mam nadzieję, że w kolejnych częściach pojawi się więcej siostry Daemona, Dea, bo bardzo ją lubię, a tutaj niestety jej było mało.
Polecam wam tę książkę, bo spędza się z nią miło czas i zdecydowanie jest warta uwagi. Jeśli macie dobre poczucie humoru, to zapewne przez większość czasu będziecie się śmiać, no bo cóż, Daemon ma swój urok.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po nią!
" Wykrzyczane z gniewem "KATY ANN SWARTZ!" i męski śmiech były tym, co wyciągnęło mnie z satysfakcjonującego, głębokiego snu. [...] Mama stała w drzwiach mojej sypialni ubrana w szlafrok, z rozdziawioną buzią. [...]
- Co? - wymamrotałam. Moja twarda poduszka się poruszyła. Spojrzałam w dół i poczułam, jak moje policzki płoną. Daemon był... ciągle w moim łóżku. I częściowo na nim leżałam. [...] O mój Boże nie...
- To nie to, na co wygląda.
- Nie? - Mama założyła ramiona na piersi. [...] Zaczęłam się podnosić, ale ramię Daemona zacieśniło się na tali [...] Miałam ochotę umrzeć na tysiąc sposobów. Odepchnęłam go. Nie dał się. Nieznacznie uchylił powieki.
- Mmm, z czym ty masz problem? - Popatrzyłam znacząco na przejście. Zmarszczył brwi, odwrócił głowę i zamarł. - O, wow, niezręczne. - Odchrząknął i puścił moją talię. - Dzień dobry, pani Swartz."
Po wygranej walce z Krwawą Królową Poppy i Casteel wraz z Kieranem i Nektasem schodzą do podziemi zamku Wayfair, żeby uwolnić ojca Poppy. Nagle trzęsie...
Początek trylogii, która zafascynowała czytelników na całym świecie. Porzucone przez bogów i budzące strach w śmiertelnikach, upadłe królestwo znowu powstaje...
Przeczytane:2020-02-23,
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że zaczęcie tej całej sagi "Lux" było najlepszym pomysłem, na który wpadłam :)
Jedna część jest lepsza od drugiej. Nie mogę przestać czytać- jest świetna! Zakochałam się w tych książkach, jak Katy zakochała się w Deamonie.
"Onyks"- tak wiele się tu wydarzyło. Katy i Deamona w końcu wyznali sobie miłość, chociaż tyle przeciwności stało na ich drodze, między innymi nowy chłopak w szkole-Blake, który miał swoje tajemnice, był tak bardzo podobny do głównej bohaterki. Niestety, okazało się, że współpracował z Departamentem Obrony i chciał wydać im dziewczynę.
Katy spotkała "nieżyjącą" Bethany.
Okazało się, że we wszystko jest zamieszany Will-nowy facet mamy Katy. Chciał zbliżyć się do niej, chciał znać każdy jej ruch. Chciał, być uleczony, a co za tym idzie- zmutowany tak jak Katy.
Na końcu książki stał się cud. Zaginiony (powinnam powiedzieć, że raczej martwy) brat Deamona- Dawson- znalazł się w Ich domu.
Nie mogę doczekać się kolejnej części, także już zabieram się do czytania :)