Upalne lato, turystyczne miasteczko, zawikłane intrygi i przestępczość zorganizowana.
W niedużym turystycznym miasteczku dochodzi do brutalnego morderstwa: ginie cała rodzina pewnego biznesmena, nie wyłączając dzieci. Co kryje się za tą krwawą zbrodnią? Nieporozumienia rodzinne? Zawiść? Porachunki finansowe? Zemsta? Czy będzie więcej ofiar? Czy śledczy zdołają powstrzymać bestię?...
Na marginesie policyjnego śledztwa nieoficjalne dochodzenie w tej sprawie prowadzi ekscentryczna rzeczniczka prasowa urzędu gminy, Felicja Stefańska. Pomimo upartego milczenia mieszkańców gminy, Felicja nie daje za wygraną. Tropy zaprowadzą ją w niebezpieczne rewiry: w zawikłaną kryminalną przeszłość z czasów przemian ustrojowych na Wybrzeżu oraz... na skraj przepaści, gdzie będzie musiała walczyć również o własne życie.
Mroczna powieść kryminalna. Trzeba mieć mocne nerwy!
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2018-11-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 266
Fajna kontynuacja pierwszej części, chociaż wątek kryminalny oczywiście odrębny. Czy zemsta jest słodka? Po przeczytaniu tej powieści powiedziałabym, że raczej gorzka a także wyjątkowo bolesna. Jak długo można nosić w sobie gniew i chęć zemsty, nawet jak w tym przypadku usprawiedliwionych? Przeszłość nie zapomina i kiedyś upomni się o swoje prawa. Felicja Stefańska jest uparta i prostolinijna, dąży za wszelką cenę do poznania prawdy, nawet tej sięgającej wiele lat wstecz. Jako dziennikarka się sprawdza. I dała się polubić.
Upalne lato, turystyczna miejscowość i brutalne morderstwo… W Mniszkowie pod Gdańskiem dochodzi do morderstwa. Ginie znany biznesmen oraz jego rodzina- żona i trójka dzieci. Kto mógł dopuścić się tak bestialskiego czynu? W sprawę angażuje się rzeczniczka prasowa urzędu gminy, Felicja Stefańska. Mieszkańcy Mniszkowa milczą, jednak na jaw wychodzi, że zamordowany bizmesnem nie cieszył się zbytnią sympatią sąsiadów, a jego firma przeprowadzała nie do końca zgodne z prawem interesy. Zaangażowanie i upór Felicji ściągają na nią kłopoty. Dokąd zaprowadzi Felicję śledztwo i dla kogo stanie się niewygodnym pionkiem w tej grze?
Historia z Felicją Stefańską w tle zaczyna się naprawdę bardzo obiecująco. Czytelnik otrzymuje owiany tajemnicą prolog oraz krótki wstęp do wydarzeń dziejących się tuż przed morderstwem, a następnie zostaje przeniesiony na miejsce zbrodni. Wraz z Felicją i jej przyjaciółką Gretą czytelnik uczestniczy w prowadzonym śledztwie, które przynosi jedynie domysły i strzępki informacji, które niestety cały czas przewijają się przez niemal całą pierwszą połowę książki, przekazywane z ust do ust i znów analizowane, a to przez policjanta Rybę, Gretę lub ponownie Felicję. Powoli traciłam nadzieję na zaskakujące zwroty akcji, ale w końcu się ich doczekałam. Ktoś ginie, ktoś ledwo uchodzi z życiem, ktoś zapada się pod ziemię, a z czasem okazuje się, że śledztwo prowadzi do zbrodni sprzed lat. Jednak to za mało, aby nazwać „Ogród świateł” kryminałem dla osób mających mocne nerwy. Po przeczytaniu odniosłam wrażenie, że intrydze brakowało spójności, a w motywie mordercy zabrakło głębi, która usatysfakcjonowałaby wymagającego czytelnika.
Nie mam zastrzeżeń do kreacji bohaterów, których od razu polubiłam. Felicja Stefańska to kobieta z charakterem, odznaczająca się niezwykłą determinacją. Greta Pazik ukrywa jakiś sekret, który przez cały czas nie dawał mi spokoju, a młody policjant Ryba od razu zyskał moją sympatię i kibicowałam mu w jego podbojach miłosnych, które nie do końca potoczyły się po mojej myśli.
„Ogród świateł” Anny Klejzerowicz to kryminał, z którym spędziłam przyjemnie kilka jesiennych wieczorów. Książkę czytało mi się przyjemnie, choć nieco eksperymentalny sposób narracji, gdzie otrzymujemy monologi postaci na pół kartki, będące częścią rozmowy dwóch osób. Mimo, iż postać samego mordercy oraz jego motywacja, nie do końca mnie usatysfakcjonowała, to historię czytałam z zainteresowaniem i czystą przyjemnością. Jeśli szukasz lekkiego kryminału, to „Ogród świateł” może ci się spodobać, natomiast jeśli jesteś oczekujesz niepowtarzalnych wrażeń z dreszczykiem to po lekturze możesz czuć się rozczarowany.
https://www.mowmikate.pl/2018/12/ogrod-swiate-anna-klejzerowicz-recenzja.html
Nie palą się światła ogrodowe – zawsze były zapalone – natomiast świeci się w całym domu oraz altanie, choć było już prawie widno. (s. 34)
Akcja rozpoczyna się na początku czerwca 1990 roku. Nocą w Kryszewie dochodzi do potężnego wybuchu, który wstrząsa mieszkańcami i ziemią. Potem akcja przeskakuje do lata 2018 roku do osady Mniszkowo i zaprasza do domu biznesmena, kata rodziny. Starsze dzieci stają w obronie matki, a ojciec grozi im śmiercią. Nagle w oknach robi się ciemno – gasną wszystkie światła zainstalowane w ogrodzie wokół domu. Mroki ciemności rozświetlają tylko błyskawice. Rano znaleziono zamordowaną całą rodzinę, w tym czworo dzieci. Pierwsze podejrzenia padły na ojca alkoholika...
No więc mamy tu coś bardzo dziwnego. Z pewnością jest to zabójstwo, i to wyjątkowo brutalne. (s. 24)
Oficjalne śledztwo prowadzi gdańska policja, ale pomaga jej kryszewska. W centrum lokalnej akcji jest starszy aspirant Zygmunt Ryba. Wokół posesji ofiar zgromadził się tłum mieszkańców, przybyli dziennikarze nawet z Gdańska. Na miejscu pojawia się rzecznik gminy oraz radna, która startuje w wyborach na wójta. Brutalność wielokrotnego morderstwa zaskakuje przyjaciółki, choć Greta zachowuje się nieco inaczej, coś ukrywa i Felicja to wyczuwa. Cóż, zdaniem Grety lepiej pewnych wspomnień nie pamiętać i ich nie wskrzeszać.
No dobra. Cholernie mnie ta sprawa intryguje. (s. 46)
Śledztwo prowadzi także Felicja, wiejski gryzipiórek jak sama o sobie powiedziała, choć dawniej była dziennikarką śledczą. Przy sprawie „Królowej Śniegu” udowodniła, że nie należy jej lekceważyć. W swym postępowaniu jest zacięta i konsekwentna, uparcie drąży temat. Da z siebie wszystko, by wyjaśnić sprawę. Nie ma zamiaru się poddać, nawet gdy dochodzi do eskalacji zbrodni w okolicy i sprawa zaczyna dotyczyć jej osobiście i Grety. Jej romans z dużo młodszym Rybą ma znaczący wpływ na jej działania. Niemniej kobieta umie rozdzielić pracę zawodową od śledztwa i właściwie wykorzystać informacje oraz intuicję. Podoba mi się Felka, kobieta z jajami, choć wie, co to strach.
I wszędzie latarnie i latarenki. Chyba z setka, może nawet więcej. (s. 22)
Tytułowy ogród świateł to działka Woźniaków, na której zamontowano setki lamp i latarni. Nocą przykuwa uwagę. Morze świateł wyglądało niesamowicie, lecz z drugiej strony przypominało ludziom cmentarz. Autorka ponownie odwołuje się do symboli, archetypów, baśni i legend, w których zawarta jest mądrość, do tradycji, obyczajów, rytuałów. Światło i ciemność. Dobro i zło. Jak sama autorka mówi, głównym tematem powieści jest przemoc i istota zbrodni oraz genealogia rodziny. Ulotność ludzkiej pamięci przewija się przez powieść.
Ileż ta gmina kryje jeszcze tajemnic?! (s. 93)
Sprawę z innej epoki okryła gruba warstwa kurzu, mieszkańcy niewiele pamiętają albo nie chcą pamiętać, tak jest bezpieczniej. Pewne sprawy lepiej zamieść pod dywan, zaś akta zniszczyć. Tylko ze stare zbrodnie są przyczynami nowych. W pewnym momencie okazuje się, że w sprawę mordu zamieszani są politycy i trójmiejski półświatek. Do fikcyjnych zdarzeń autorka wplotła prawdziwą mafię. Macki ośmiornicy są długie i pamiętliwe, a ludzie w niej niebezpieczni, lepiej od nich trzymać się z daleka. Historia trójmiejskiej przestępczości zorganizowanej stanowi autentyczne tło wydarzeń kryminału.
Poczuła dotyk zła. (s. 207)
Jest mroczno i świetliście, ale zapowiadane mocne nerwy tylko z rzadka się przydadzą. Mimo tylu nieszczęść napięcie w powieści przypomina sinusoidę. Spada, gdy czyta się notatki Feli, wspomnienia Grety lub Ryba „zdaje” sprawozdanie z przebiegu śledztwa w formie monologu. Taka konstrukcja powieści nie służy utrzymaniu napięcia, na starcie je obniża, stłamsza, pozbawia czytelnika uczestnictwa w ważnych wydarzeniach i emocji z tym związanych. Za to zakończenie to fajerwerki!
Jak niewiele dzieli życie od śmierci. (s. 223)
Początek bardzo mnie wciągnął, ale gdy coraz częściej natykałam się na „wstawki” bohaterów, to tym bardziej czułam niedosyt. A i brak ukazania mordercy i jego motywów postępowania, brak intrygi, zaprezentowania drugiej strony zbrodni temu się nie przysłużył. Za to czytelnik poznaje przemiany ustrojowe, małe biznesy, konkurencję, mafię i korupcję, bowiem u Anny Klejzerowicz ważna jest przeszłość, rzutująca na teraźniejszość. Przydałyby się daty porządkujące czas zdarzeń.
Osobiście i z całego serca serdecznie dziękuję za ukłon w stronę bibliotekarek. Okazuje się, jak nieoceniona jest ich pomoc w wyszukiwaniu potrzebnych materiałów.
Ogród świateł to dobry kryminał pokazujący dramat dwóch rodzin z gminy Kryszewo, w którym jasność i ciemność odgrywają ważną rolę, echa przeszłości nie słabną, a letnie burze nie wróżą niczego dobrego.
Charyzmatyczny, obdarzony nieprzeciętną intuicją dziennikarz śledczy Emil Żądło znów trafia na trop sensacji! We współczesnym Gdańsku giną...
Prawdopodobnie najlepsza kobieca agencja detektywistyczna w Polsce! Weronika Daglewska, dziennikarka i autorka rubryki kryminalnej, postanawia zrobić...
Przeczytane:2018-12-09, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
"Władze się zmieniają, czasy się zmieniają, a brudy żyją własnym życiem."
Pierwsze spotkanie z twórczością autorki nie zaliczam ani do złych, ani do dobrych, plasuje się pośrodku czytelniczej satysfakcji. Pomysł na wieczór z książką, pozwalający na odsunięcie myśli od problemów dnia codziennego, ale niepozostający długo w pamięci. Kryminał z gatunku spokojniejszych, z dramaturgią zdarzeń, jednak bazujący na niespiesznie rozwijanym napięciu. Pomysł na intrygę prosty, odwołuje się do zdarzeń z początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Dokonująca się wówczas w Polsce ogromna transformacja ustrojowa, gospodarcza i społeczna, której byłam świadkiem, zaważyła na moim dorosłym życiu, dokonywanych wyborach i realizowanych marzeniach. Tworzyły się masowe fale przedsiębiorczości, nie tylko kreatywnej i nowatorskiej, ale również przestępczej i mafijnej. Jak pokazuje powieść, przeszłość potrafi zdeterminować teraźniejszość, zaległe winy, kary i niewyjaśnione incydenty, po trzydziestu latach wypływają na światło dzienne, domagają się rozgłosu, prawdy i sprawiedliwości. Niestety, wiele kalek i odwołań do tych klimatów wciąż dostrzegamy we współczesnych deklaracjach i działaniach niektórych środowisk.
Przyjemny styl pisania, pozwala na płynne poruszanie się po scenariuszu zdarzeń, pozytywnie odbierałam przerywniki narracji w postaci wypowiedzi bohaterów, chociaż zdarzały się zbędne powtórzenia, które lekko hamowały akcję i wytrącały z rytmu poznawania przybliżanej historii. Brakowało mocniejszych akcentów kryminalnych, pogłębienia zagadki detektywistycznej, tak aby nie tylko odbierać echa rozgrywanych tajemnic, ale i uczestniczyć w grze snucia przypuszczeń. Nie można natomiast odmówić wątkom przejrzystości, strukturze fabuły logiczności, zakończeniu realności. Felicja Stefańska, rzeczniczka prasowa Kryszewa, prowadzi śledztwo dziennikarskie w sprawie wyjątkowo brutalnego zabójstwa bogatej rodziny, izolującej się od lokalnej społeczności, ale i tak zwracającej na siebie uwagę niepokojącymi zachowaniami. Czterdziestolatka nie zdaje sobie sprawy, jaki koszmar kryje się w kronice dziejów pozornie sielankowego miasteczka, jak potężna panuje w nim zmowa zmilczenia i w jakim stopniu naraża się na niebezpieczeństwo w docieraniu do ludzi za wszelką cenę unikających publicity.
bookendorfina.pl