Tam, gdzie upada hierarchia, jej miejsce zajmuje okrucieństwo.
Rebelia osiąga punkt wrzenia. Powstańcy nie cofną się przed niczym, byle uwolnić się od Imperium. Niedawni sojusznicy nagle stają się śmiertelnym, nieprzewidywalnym zagrożeniem, ale bez nich Głupi Kundel nie ma żadnych szans na pokonanie cesarza. Nawet ze swoją nowo nabytą mocą, przychylnością Bogów i niezłomnym pragnieniem wolności. A jednak musi stanąć do tej walki. Musi powstrzymać szaleństwo krwi i ochronić tych, którzy kiedyś ochronili jego. Aby to zrobić, będzie musiał zaryzykować wszystko - i uciec się do starożytnej magii, która może rozerwać świat na strzępy.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2023-10-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Tytuł oryginału: The Garden of Empire
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Gdy weźmiecie do ręki "Ogród Imperium" to na pewno będziecie zachwyceni. Bardzo ładnie wykonana okładka, genialne pomalowane brzegi i kunsztowne, pasujące do wszystkiego ilustracje. Zdecydowanie jest na czym zawiesić oko!
"Ogród Imperium" to kontynuacja "Dłoni Króla Słońca", powieści, która jak najbardziej przypadła mi do gustu (wizualnie również), dlatego i do tej książki miałem spore wymagania. Niestety, nie zostały one do końca spełnione, choć brakowało niewiele.
Fabuła opiera się na walkach powstańców z Imperium, przy wykorzystaniu magii. Jest zatem krwawo, ale i intrygująco. System magii jest według mnie opisany dobrze, wiele wydarzeń zaskakuje swoją brutalnością, ale niektóre ze zwrotów akcji, które miały zaszokować były zbyt przewidywalne, przez co straciły na wydźwięku.
Całość jest opisana w bardzo dobry sposób, ale momentami miałem wrażenie, że przemarsze wojsk i przygotowania do bitwy zajmują zbyt wiele miejsca w porównaniu do samych walk.
"Ogród Imperium" to książka naprawdę dobra, pokazująca do czego mogą doprowadzić ambicje i wielka moc w niewłaściwych rękach. Zabrakło mi w niej jednak tego czegoś, co odróżnia dzieła dobre od wybitnych.
Zakończenie sprawia jednak, że zdecydowanie czekam na kolejny tom "Kronik Olchy" i na pewno po niego sięgnę.
Więcej moich recenzji znajdziecie na Instagramie @chomiczkowe.recenzje, gdzie serdecznie zapraszam.
Bardzo ucieszyłam się na wieść o premierze powieści „Ogród Imperium”, która stanowi sobą kontynuację znakomitej książki J.T. Greathouse'a pt. „Dłoń Króla Słońca”. Ucieszyłam z tej przyczyny, iż pierwsza odsłona tego cyklu urzekła mnie swoim niepowtarzalnym, azjatyckim klimatem, oczarowała jakże intrygującym spojrzeniem na magię oraz poruszyła losami głównego bohatera, który musiał wycierpieć tak wiele, by odnaleźć swoje przeznaczenie. Dziś jestem już po lekturze tej premierowej powieści i nie omieszkam podzielić się z wami wrażeniami z niej płynącymi. Zapraszam!
Wen Olcha, zwany Głupim Kundlem, dokonał wyboru... Dokonał wyboru, stając po stronie buntowników walczących o wolność Nayenu wobec ogromnego Cesarstwa. Teraz przyjdzie stanąć mu u boku wuja, który dowodzi armią i który nie do końca ufa władającemu pradawną magią krewnemu. Marsz ku stolicy Cesarstwa będą znaczyć bitwy, magiczne emanacje i wielkie dramaty..., ale też i niespodziewany zbieg okoliczności i ścieżek losu, które połączą Wena Olchę raz jeszcze z jego nauczycielem oraz pewną wyjątkową, młodą dziewczyną...
Książka ta stanowi sobą porywającą kontynuację losów bohaterów znanych nam z pierwszego tomu, której to strony znaczy wielka przygoda, wartka akcja oraz poruszające dogłębnie emocje. Jednocześnie też jest to nieco inna opowieść, gdyż skupia się ona już nie tylko na osobie głównego bohatera - Wena Olchy, ale też i na postaci jego dawnego nauczyciela Koro Ha, a w nieco mniejszym stopniu na służącym w cesarskiej armii Lotce oraz wspominanej już pewnej młodej dziewczynie ze stepów. I to też sprawia, że książka ta jest o wiele bardziej złożoną konstrukcją, która oferuje wiele rozmaitych, literackich obliczy.
Fabularną relację cechuje zaś znakomicie zachowana tu proporcja pomiędzy efektownością i budowaniem odpowiedniego klimatu tej opowieści. Z jednej strony mamy pochód armii buntowników z Wenem Olchą w szeregach, gdzie to są kolejne bitwy, gdzie pojawia się coraz bardziej ryzykowna gra z pradawną magią oraz gdzie stajemy się światkami rywalizacji Głupiego Kundla z bezwzględnym wujem, który pragnie zostać Królem Słońca. Z drugiej strony jest zaś spokojniejszy wątek z Koro Ha, który na swój własny sposób walczy z Cesarstwem, posługując się wiedzą, sprytem, pracą u podstaw. I te dwa różne literackie plany nieustannie się tu ze sobą przeplatają i zarazem łączą w fascynującą historię, która zmierza do mocnego, dramatycznego, zmieniającego wszystko finału.
Wraz z lekturą książki odkrywamy w coraz większym stopniu postać Wena Olchy - już mężczyzny, który wiele doświadczył na ciele i duchu, wiele poświęcił na rzecz walki o wolność swojej ojczyzny oraz równie wiele zaryzykował, tak stając naprzeciw Cesarzowi, jak i zawierzając starym bogom. I z pewnością jest to już zupełnie inny człowiek, który wciąż budzi naszą sympatię i zrozumienie, ale który też jawi się jako swoisty męczennik. Nie mniej barwnie przedstawia się nam tu osoba Koro Ha - doświadczonego nauczyciela, który dopiero teraz zaczyna dostrzegać sens walki w własną ojczyznę, nawet największym kosztem...
Wraz z życiowymi ścieżkami bohaterów poznajemy także kolejne sekrety tego dawnego, azjatyckiego świata sienenskiego imperium, które musi zmagać się z coraz większą rebelią mieszkańców okupowanych od stuleci krain. To polityka, kultura, skomplikowane relacje rodem ze średniowiecznej Japonii, czy też chociażby piękne imiona możnych, które łączą się ze światem natury, ale też i ludzkich przywar. Intrygujące jest to, że tym razem poznajemy nowe zakątki tego świata, jak i również jego barwną przeszłość, która wiąże się chociażby z pradawną wojną ludzi z bogami. To również piękny, azjatycki, wyjątkowy klimat, który wypełnia sobą każdą z kart tej powieści.
Nie mogę nie zatrzymać się tu dłużej przy kwestii magii, jaka to obowiązuje w tym literackim świecie. To magia formuł, przedmiotów, ale też i wrodzonej siły, z której mogą korzystać tyleż nią obdarzeni w naturalny sposób, co i wyuczeni przed cesarskie władze. Czym się ona objawia... - ot, chociażby panowaniem nad żywiołami natury, zmienianiem ludzkiej postaci na zwierzęcą, uzdrawianiem. Co ważne, owe czary zostały przedstawione nam tutaj w sposób niezwykle prosty, zrozumiały, jak i zarazem pięknie literacko, co zawsze warto docenić.
Spotkanie z tą powieścią, to wyborna uczta pełna niezwykłych doznań, przeżyć i emocji. Można się tu bowiem rozkoszować znakomicie ukazanymi scenami walki, można zachwycać niezwykle sugestywnym wejrzeniem w magię i jej możliwości, jak i wreszcie można cieszyć się fascynującą podróżą po przedziwnym świecie azjatyckiej kultury, w którym to właśnie rodzi się duch walki o niepodległość. I jest to rzecz jasna zasługą pisarskiego talentu J.T. Greathouse'a, ale też i Marcina Mortki, który wybornie przełożył ten tekst na nasz polski język.
„Ogród Imperium” to powieść, która diametralnie zmienia układ sił, znaczeń i emocji na literackiej scenie tego cyklu, jak i zarazem perfekcyjnie wprowadza i przygotowuje nas do tego, co stanie się naszym udziałem za sprawą lektury kolejnej, ostatniej już części tej serii. To wyborne, klimatyczne, inteligentne fantasy z najwyższej półki, po które po prostu warto sięgnąć. Polecam.
Kiedy wszyscy chcą, żebyś był spełnieniem ich oczekiwań, tym czego pragniesz najmocniej jest odnalezienie swojej drogi i życie według własnych zasad. Nazywam...