Ocalić życie

Ocena: 4.5 (8 głosów)

Piękna powieść o odwadze i wielkiej miłości, która pozwala przetrwać w trudnych czasach.

Rok 1942. Do drzwi domu Rzewnickich puka uciekająca przed Niemcami rodzina polskiego pułkownika, która ukrywała okolicznych Żydów. Przerażeni ludzie błagają o schronienie, jednak pomaganie im byłoby dla małżeństwa zbyt niebezpieczne. Decydują się więc na ocalenie dwójki najmłodszych dzieci, pozostali muszą uciekać.

Po jakimś czasie do domu przyjeżdżają Niemcy i zabierają Antoniego Rzewnickiego. Mężczyzna wraca na drugi dzień, ale nie jest już sobą.

Rok 1989. Maria Wysocka mieszka wraz z mężem i córką w Nieckowie pod Tarnowem.

Tu się wychowała, tu jest jej miejsce na ziemi. Pewnego dnia otrzymuje jednak list, który wszystko zmienia... Czy kobiecie uda się zwyciężyć z demonami przeszłości?

Czy prawda wyzwala, czy niszczy?

Informacje dodatkowe o Ocalić życie:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-02-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788381950459
Liczba stron: 512

Tagi: bóg Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

Kup książkę Ocalić życie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ocalić życie - opinie o książce

W czasach II Wojny Światowej wszystkim było ciężko, jednak byli też tacy, którzy mimo to starali się pomoc innym. W 1942 roku pewnego dnia w domu państwa Rzewnickich zjawia się rodzina polskiego pułkownika i proszą o pomoc. Gospodarze decydują się na przygarnięcie dwójki najmłodszych dzieci, pozostali niestety muszą uciekać dalej. Z czasem jednak nie mogą sobie pozwolić na wychowywanie dwójki dodatkowych dzieci, ciężko byłoby też utrzymać to w tajemnicy. Wtedy mało, komu można było ufać. Rzewniccy podejmują decyzję, że dziewczynka zostaje a jej starszy brat wychowa się u sióstr służebniczek.


Rok 1989 pod Tarnowem mieszka Maria Wysocka wraz z mężem i córką. Po śmierci matki główna bohaterka otrzymuje list, który przekazuje jej siostra a napisała go właśnie matka. Te kilka kartek papieru sprawiają, że życie Marii wywraca się do góry nogami.


Co ukrywała matka Marii przez tyle lat? Czy główna bohaterka udźwignie tę prawdę z listu?


Jest to kolejna książka z tych, która swoje odstała na moim regale. Niby ją zakupiłam, bo coś mnie do niej ciągnęło, ale jednak ciągle odkładałam ją na później twierdząc, że teraz nie jest na nią czas. W tym roku chcę przeczytać, chociaż kilka pozycji, które zalegają mi na półce i właśnie temu sięgnęłam po tę lekturę.


Przyznam, że nie spodziewałam się, że aż tak wciągnę się w tę historię. Już od samego początku czułam, że wydarzy się coś, co nie pozwoli mi spokojnie zasnąć dopóki nie dowiem się, co będzie dalej.


Bardzo podobała mi się główna postać. Maria dowiadując się, że nie wychowywali jej biologiczni rodzice a dodatkowo, że gdzieś na świecie jest jeszcze jej brat, postanawia go odnaleźć. Wspiera ją w tym jej siostra, która przekazała jej list od matki. Przyznam, że nie mam zielonego pojęcia jak bym się zachowała w takiej sytuacji. Na pewno chciałabym odnaleźć brata jednak nie wiem czy to, co zastała główna bohaterka by mnie nie odstraszyło.


Nie będę też ukrywać, że z drugiej strony to wszystko było dosyć rozciągnięte. Nie wiem za bardzo, co do tego wszystkiego ma historia małej dziewczynki, która podczas wojny została uratowana i ukrywana w bunkrze. Odniosłam wrażenie, że to taka zapchaj dziurę, aczkolwiek nie będę oszukiwać, że te wstawki o małej dziewczynce ukrywanej przed Niemcami podsycały moją ciekawość. Jednak, gdy doszło do zakończenia to troszeczkę się rozczarowałam. Liczyłam na coś, co mnie zaszokuje.


Ogólnie cieszę się, że przeczytałam tę książkę. Mimo tych kilku drobnych minusów to podobała mi się. Jeśli lubicie książki nawiązujące do II Wojny Światowej, oraz do odkrywania własnej rodziny to jak najbardziej wam polecam.

Link do opinii

 '' Niedomknięte sprawy są jak niezaleczone sprawy. Im dalej w czas, tym bardziej krwawią.''

Zofia Ossowska.

; Ocalić życie ; 

Wydawnictwo: Filia.

Literatura: Piękna.

 


Każda tajemnica która wychodzi na światło dzienne, wymaga zrozumienia, stawiania nas w pozycji obronnej, bo ; a gdyby ; stało się wyrocznią, pozwoliłoby na inny wybór, chwilę zastanowienia, analizę, zawsze stajemy przed faktem dokonanym, i tylko czas pokaże czy był to dobry krok który sprawił że życie potoczyło się ''tak ''a nie inaczej. 

Maria Wysocka po śmierci matki, otrzymuje list w którym odkrywa własną historie z roku 1942. Kiedy to w Polsce, a także w Nieckowie szalała burza wojenna, do domu Rzewnickich, weszła rodzina pułkownika prosząc o pomoc. Gospodarze w obawie o własne życie i maleńkiej córki Małgorzaty, zabierają pod opiekę tylko dwójkę najmłodszego rodzeństwa, tym samym każąc uciekać reszcie rodziny. Kiedy Niemcy wkraczają do gospodarstwa nakazują gospodarzowi by udał się na pobliską polanę położoną niedaleko domu, gdzie w raz z sąsiadem zostali zmuszeni do zamordowania Żydów w tym rodziny pułkownika. Od tamtej pory wszystko zostało wywrócone do góry nogami, po powrocie do domu gospodarz zamilkł, stał się wrakiem człowieka, by nie dopuścić do plotek, udaje się z z jednym dzieckiem do sióstr służebniczek, gdzie tam zostaje przygarnięty, wychowywany. Maria za to otrzymuje opiekę, wychowanie, staje się częścią rodziny. Jednak zawsze już jako dorosła kobieta ma pretensje do mamy że nie okazywała swoich uczuć, że stała za plecami męża, a ojca alkoholika, na którego nałóg patrzyła przez palce, żyjąc pod jego dyktando. Dopiero po jej śmierci, kiedy list wylał się potokiem słów, tłumaczenia takiego wyboru, którego dokonał ojciec, chcąc chronić ją od śmierci, poświęcił życie jej brata. Maria postanawia odnaleźć brata, dowiedzieć się jak minęło mu życie w którym nie uczestniczyli, rozdzieleni, osamotnieni. Kim okaże się Ignacy?  Odkryjemy karty dziewczynki która w 1942r. uciekła od bombardowania, czy Maria odnajdzie nowy cel w życiu? 

Urzekająca, pełna empatii, heroicznej walki jaką stoczyła bohaterka by odnaleźć brata, a trzeba dodać że był to rok 1989, gdzie w Polsce dochodziło do strajków, gdzie były wybory, gdzie ; Solidarność ; wkroczyła na ulicę, gdzie nowe nieznane było obietnicą i wielkim strachem przed zmianami, gdzie ludzie nabierali wody w usta, gdzie lepiej było siedzieć cicho i się nie wychylać, niż brać udział w poszukiwania człowieka o którym wiedziało się NIC. Wielowątkowość która pozwala na rozbudowanie fabuły, zrozumienie problemu z jakim borykał się ojciec Marii który zawsze nosił krzyż pogardy dla siebie samego, obarczał się winą za dokonaną zbrodnie, za zachowanie tajemnicy która go przygniatała i pchała w alkohol który był zapomnieniem, wytchnieniem. Możemy sobie zadawać mnóstwo pytań, jak matka Marii mogła żyć dalej, spokojnie, będąc świadoma że pozwoliła na rozdzielenie rodzeństwa. Wyprawa w przeszłość, w chwile które odkryły pokłady nieznanych emocji, napięć, rozczarowania, pretensji, wybaczenia, bo nic nie działo się bez przyczyny, każdy wybór niósł sens. 

Powieść która ukazuje zawieruchę wojenną, smród życia, obawy, strach, lęk, bardzo ciekawie zinterpretowała autorka, która z każdą stroną wciągała w życie kobiety, a jest to historia oparta na faktach, nie wymyślona, nie utkana z domysłów, z wyobraźni, są w niej umieszczone prawdziwe postacie którym przyszło zmierzyć się z tak wielkim problemem, wybierając jedno z dzieci, pragnęli aby chociaż jedno z nich miało namiastkę rodziny, troski, opieki, ogniska domowego. Czy taki czyn jest godny, chwalebny? to pozostawiam w sumieniu bohaterek. Mnie ta książka bardzo zaintrygowała, nie dlatego że pojawiła się w niej kolejna opowieść o ludziach którzy nieśli pomoc w czasach tak trudnych, mając na uwadze jakie to były czasy, kim byli Niemcy, jakie sankcje groziły za ukrywanie Żydów, do jakiego stopnia potrafili z człowieka wywlec to co w sobie głęboko skrywali, człowieczeństwo, wartości, w tym momencie oddaję hołd ludziom prostym, nie mającym nic wspólnego z polityką, oni zostali rzuceni bez prawa wyboru, bez oponowania, bez wyrażenia zdania, na głęboką wodę, bo nie było chwili by móc usiąść i wyselekcjonować, co jest i będzie dobre w tej chwili i na przyszłość. Powieść także ukazuje jakim człowiek potrafi być wielbłądem, który na swoich plecach potrafi unieść nie tylko fizyczny trud i znój pracy, ale psychiczne zmagania z rzeczami które prawie są nierealne, nierzeczywiste a jakże prawdziwe. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - patss_097
patss_097
Przeczytane:2020-05-10,

Niezwykle cenie książki osadzone na tle prawdziwych wydarzeń, a także oparte na prawdziwych historiach. Tutaj otrzymujemy piękną rodzinną opowieść, pełną tajemnic, kłamstw, niedomówień i ślepych zaułków. Motyw poszukiwania swoich korzeni, by odkryć po trosze samego siebie zawsze niezwykle mnie wzrusza. Tak było i tym razem. Książka ta, to wyciskacz szczerych, ciepłych łez.
Nieco przeszkadzały mi w czytaniu błędy wydawnicze, typu powtórzeń, literówek, błędów interpunkcyjnych i (o zgrozo!) stylistycznych.
Opowieść jednak broni się swoją autentycznością i dlatego właśnie polecam te książkę, mimo niedociągnięć.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ilona001
ilona001
Przeczytane:2020-04-09,

Jak grzyby po deszczu wyrastają książki o cierpieniu i okrucieństwie wojny, łapanie czytelnika w sidła drugiej wojny stało się nie wiedzieć czemu modne. Debiut za debiutem i debiutem pogania, czy umiemy czy też nie, ale piszmy bo to temat interesujący, chwytający za serce i z pewnością szybko się sprzeda. I tak właśnie jest! W sieci rozlała się fala zachwytu nad debiutem Zofii Ossowskiej, wiele komentarzy potwierdza, że okrutne czasy okupacji i trudne relacje ludzkie stanowią świetny materiał na powieść, a czyta się jednym tchem i wystarczy. Po lekturze "Ocalić życie" długo zastanawiałam się czy być może ze mną jest coś nie tak, skoro mam odmienne zdanie od reszty rzeszy czytelników zachwalających te wspaniałe dzieło, ja z pewnością do nich należeć nie będę. Książka Zofii Ossowskiej nie ma nic wspólnego z literaturą wojenną. "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, "Pożegnanie z Marią" Tadeusza Borowskiego czy "Medaliony" Zofii Nałkowskiej będące lekturą szkolna wspominam po dziś dzień, bo wprawiały w osłupienie i budziły emocje - takich książek już się chyba współcześnie nie doczekam. Jakie błędy popełniła autorka "Ocalić życie" - wydaje mi się, że wszystkie możliwe. Początek zapowiada się obiecująco kiedy poznajemy bohaterów, jednak dobre wrażenie tych pierwszych stron bardzo szybko zamienia się w czytelniczy niesmak, bo opowieść bardzo szybko ewoluuje w stronę nudnej, nieco oklepanej i chaotycznej historii. Przeskakiwanie z wydarzeń w tak szybkim tempie i ciągłe retrospekcje w czasie to raczej mało udany zabieg, brakuje mi typowej ciągłości zdarzeń. Nie ma się co oszukiwać - mieszanie ze sobą czasu teraźniejszego i przeszłego to również umiejętność, a jej brak sprawił, że fabuła jest mocno szarpana i odrzucająca. Bohaterom brakuje emocji i osobowości, są zbyt mało wiarygodni. A do tego wszystkiego dopisuje się lekki styl, który razi mnie w oczy - bo jak tu pisać o ludzkiej tragedii i bólu w tak lekki i przystępny sposób? Ogromnym błędem popełnionym przez autorkę jest tworzenie opowieści o wojnie bez ulokowania jej na tle wydarzeń historycznych i tego już wybaczyć nie mogę. To niczym kwiat, który nie ma zapachu i wojna, która pojawia się w książce tylko z nazwy. Zofia Ossowska podeszła do tematu bardzo nierzetelnie, bez pomysłu. Pisząc o losach ludzkich w czasach okupacji nie wystarczy stworzyć zwykłej historii opartej na przetrwaniu i zbytecznym analizowaniu, które niczemu nie służy. Akcja, emocje i tło historyczne - tego tu brakuje. Pomimo dobrego pomysłu, bo początek zapowiadał się nawet obiecująco - sam temat radzenia sobie z przeszłością na tle wojny i śmierci nie wystarczy, potencjał nie został do końca wykorzystany. Esencjonalny i zachęcający opis wydawcy i przyciągająca wzrok okładka jest jak widać wędką zarzuconą na potencjalnego czytelnika. Takich błędów literatura nie wybacza.

Link do opinii
Avatar użytkownika - iwonanocon
iwonanocon
Przeczytane:2020-04-09,

Nie jestem okładkową sroką. Okładka nawet gdy jest ładna jest jednym z ostatnim czynników, który powoduje, że sięgam po książkę. W tym przypadku jednak musiałam dać za wygraną i poddałam się jej urokowi. Choć muszę przyznać, że trochę mnie zmyliła.
W książce mamy do czynienia z dwoma czasami. Początkowo poznajemy zarys historii z 1942 roku. Do domu Rzewnickich zwraca się polski pułkownik z prośbą o schronienie. Ze względu na panujące obecnie czasy rodzina nie chcąc ryzykować decyduje się na uratowanie dwójki najmłodszych dzieci.
Jest rok 1989. Maria Wysocka otrzymuje list od swojej nieżyjącej matki, która zdradza jej tajemnicę z przeszłości. Czy kobiecie uda się znaleźć dociec prawdy i odnaleźć krewnych?
Opis sam w sobie nie był zły, ale patrząc na okładkę miałam nadzieję, że będę miała jednak do czynienia z historią miłosną. Brak tego wątku przeżyłam, ale nie zgadzam się z budową przeskoków czasowych. Niepotrzebnie autorka rozdrabniała historię na 99 rozdziałów. Czasem bywało tak że trzy - cztery rozdziały dotyczyły tego samego roku. Można to było spokojnie zamknąć w jednym rozdziale,bo ja już w połowie strasznie się gubiłam. Tutaj ewidentnie było widać lekkie zagubienie, które niestety wpływa na całokształt. Poza tym brakowało mi większego nacisku na czasy wojenne. Gdyby nie naprowadzający opis wątpiłabym mocno w to że się on tam pojawił. Miałam wrażenie, że przez większość czasu główna bohaterka skupiała się na wyleczeniu brata z alkoholizmu. Szkoda, wielka szkoda zmarnowanego potencjału, jakiego zarys gdzieś chowa się między kartami tej opowieści. Z ciężkim bólem, ale nie mogę dać więcej niż 5/10. Oczko wyżej za okładkę, która skusi każdego.

Link do opinii

Magia życia... Magia literatury... Czasami książka otrzymana od wydawcy zupełnie niespodziewanie, sprawia że nasz świat się zmienia. Książkę skończyłam czytać w piątek tuż przed godziną pierwszą w nocy - dawno już nie czytałam do późna... Ale w tym przypadku wiedziałam, że nie zasnę bez poznania tej historii do końca.


23 kwietnia 1989 roku, Nieckowo pod Tarnowem
Dzień po pogrzebie Stefanii, jej starsza córka - Małgosia, wręcza młodszej siostrze Marii list, który wiele lat temu napisała do niej matka. Przez te lata Gosia była zobowiązana do milczenia, nie mogła zdradzić tajemnicy kryjącej się w kopercie. Gdy Marysia czyta list, z każdym wersem jej świat coraz bardziej się rozpada. Łzy płyną wartkim strumieniem, serce łomocze a myśli są chaotyczne. Zaczyna rozumieć uległość i bezradność Stefanii wobec oziębłości i nieobecności ojca, wobec jego alkoholizmu, choć nie potrafi zrozumieć, dlaczego nie wyznali jej prawdy. Czuje nienawiść i gniew w stosunku do Antoniego, za to co zrobił. To uczucie przewyższa nawet fakt, że jednak kogoś ocalił... Dowiaduje się, że w 1942 Antoni wyszedł wraz z Niemcami z domu a gdy wrócił na następny dzień stał się zupełnie innym człowiekiem... Co mogło odmienić go w tak krótkim czasie?

Małgosia, kiedy już oswoiła się z treścią listu, przepracowała swój strach i zdezorientowanie, pogodziła się z faktem, że jej życie było niejako kłamstwem, postanowiła działać. Małymi kroczkami zdążała ku wypełnieniu woli matki, którą Stefania zawarła w liście, będącym niejako wyznaniem win sprzed lat. Los - jak po nitce do kłębka - prowadzi Gosię do różnych osób, różnych miast i wciąż przybliża ją do naprawienia tego, co było następstwem tragedii na leśnej polanie.
 

lipiec 1942
Do domostw we wsi pukają obcy ludzie - Polacy i Żydzi - i proszą o pomoc w ukryciu się przed Niemcami. Jedni - ze strachu - szybko ich wypraszają, innych poruszą sumienia i zgodzą się uratować choćby dzieci, choć zdają sobie sprawę, że ryzykują życiem. Co wydarzy się później?


kwiecień 1989, Warszawa
Dwie kobiety przybyły do Warszawy, by mimo przedwyborczych zawirowań, pochodów poparcia dla "Solidarności" odnaleźć człowieka, który wyłonił się nagle zza mgieł przeszłości. Z opowieści wynika, że niejedną winę ma na sumieniu, problemów moc i jeszcze alkohol kuszący bardziej niż chwile spędzone z rodziną. Czy informacje, które dla niego mają nie sprawią, że załamie się całkiem? Zwłaszcza, że skrywa w sobie pewien mroczny sekret sprzed lat...


lipiec 1942 roku
Dziewczynka jest ranna w nogę, straciła wzrok i jest jej bardzo zimno. Opiekują się nią Judyta, która robi małej zastrzyki lub Kornel, chłopiec opowiadający o literaturze. Jednak z czasem dziewczynka odkrywa, że oboje nie mówią jej prawdy o tym, gdzie jest i co ją otacza. Dlaczego?

W jaki sposób autorka połączyła te wątki? Gwarantuję Wam wyśmienitą ucztę podczas układania puzzli z kolejno ujawnianych informacji, z opowieści coraz to nowych bohaterów. Dzięki kilku płaszczyznom czasowym, napięcie odczuwalne dla czytelnika staje się coraz większe. Pojawiające się szczegóły wielokrotnie przerażają opisywanym okrucieństwem a mimo że na szali pojawiają się dobre uczynki to chyba - z całym do nich szacunkiem - mniej szokują. Mnóstwo wzruszeń, sekretów, tajemnic i ludzi o dobrym sercu.

Debiutancka powieść Zofii Ossowskiej bardzo mnie wciągnęła w toczące się wydarzenia. Wprawdzie miałabym pewne uwagi, co do skupienia się na wciąż tych samych rozważaniach bohaterów, w pewnych momentach uczyniłabym akcję szybszą i pominęłabym lata osiemdziesiąte na samym początku książki, który to wątek mocno zepsuł mi dobrą zabawę. Sporo chaosu podczas lektury wnosiło powtarzanie dat, w przypadku gdy był to ten sam dzień, tyle że  wydarzenia przeniesione zostały do kolejnego rozdziału - niepotrzebny zabieg. Ale to debiut! Zatem nie obniżę książce oceny a gorąco Wam ją polecę.

Nie jest to książka historyczna ani literatura faktu, ale powieść opowiadająca o czasach wojny, o pogromie Żydów, próbach ich ratowania przez Polaków, strachu przed rozstrzelaniem oraz o bohaterstwie; naprzemiennie autorka opisała rok 1989, czyli czasy pierwszych, częściowo wolnych wyborów oraz "Solidarności".

Rollercoaster emocjonalny, karuzela wydarzeń, mroczne sekrety - nie potrafię bardziej zachęcić Was do sięgnięcia po tę powieść. Żadne moje słowa tutaj zapisane nie oddadzą smutku, cierpienia i walki o przetrwanie, jaki dla nich zgotował czas wojny. Żadne moje próby opisania Wam ich przeżyć, gdy prawda zaczyna wychodzić na jaw nie pokażą co naprawdę czuli - zrobiła to już Ossowska i warto przeczytać to, co sprawia, iż jej debiut zapamiętam na długo.


Podsumowując - "Ocalić życie" to bardzo poruszająca historia ludzi, którzy musieli wybierać kto przeżyje trudny, wojenny czas. Niezwykła powieść o bohaterstwie i poświęceniu, poszukiwaniu prawdy o sobie i swojej przeszłości, przegrywaniu z nałogiem, błędach, ale i życiowej przemianie. Wyborna i niezmiernie emocjonalna opowieść o poczuciu winy, bolesnych wspomnieniach, przebaczeniu, nierozwiązanych sprawach, nieustępliwości, zagubieniu się w trudnej rzeczywistości oraz dorastaniu ze świadomością adopcji. Bohaterowie musieli stawić czoła przeszłości, pogodzić się z błędami i decyzjami innych a dzięki determinacji i wewnętrznej sile potrafią dążyć do celu, choćby był daleko.

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookoholikpl
bookoholikpl
Przeczytane:2020-03-22,

Zacznijmy od tego, że uwielbiam historie z czasów wojennych. Za sobą mam między innymi takie książki jak "Medaliony" Zofii Nałkowskej (które wzbudziły we mnie niedowierzanie, osłupienie, smutek) czy "Kołysanka z Auschwitz" (która poruszyła mnie do łez). I tego oczekuję od książek o takiej tematyce - mają wzbudzać emocje. Tego niestety zabrakło mi w tej powieści.
Początek zapowiadał się bardzo obiecująco. Ciekawa historia, chęć poznania dalszych losów bohaterów. Później niestety było coraz gorzej. Wydaje mi się że autorka zaczęła się gubić w całej historii i powstał chaos. Szczególnie mam na myśli rok 1989.
Plusem tej książki może być gonitwa w poszukiwaniu prawdy o samym sobie i swojej przeszłości. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że utkaliśmy własne wyobrażenia na dany temat, tudzież zostaliśmy oszukani. Dlatego musimy podjąć decyzję czy gonić za prawdą, bo czasem przyniesie nam wyzwolenie a czasem potrafi zniszczyć

Link do opinii

Czytałam złe opinie i spodziewałam się gorszej książki, a tu proszę miłe zaskoczenie. Czyta się naprawdę szybko, nawet wciąga, jest kilka niedociągnięć, ale to nic. Książka ma ponad 500 stron. Jako, że to powieść to daję 4 punkty. Wolę całkiem prawdziwe historie. 

Link do opinii

„Ocalić życie” to opowieść o zerwanych więziach rodzinnych.
Poznajemy 45 letnią Marię, która przez całe swoje życie była oszukiwana. Nie wiedziała o swoich biologicznych rodzicach i starszym bracie. Dopiero list jej przybranej matki ujawnia przykrą prawdę i dramatyczną historię, która miała swój początek w 1942 R.
Mamy tu czas teraźniejszy (rok 1989, wolne wybory, Solidarność oraz obraz Warszawy w tym okresie) oraz czas przeszły (rok 1942, w którym autorka przybliża bezwzględność Niemców wobec Polaków i Żydów).

Ogólnie jestem rozczarowana tą pozycją. Książka w dużej mierze „przegadana” oraz dość rozwlekła, przez co momentami niezbyt ciekawa. Mam wrażenie, że przedstawioną historię można było zamknąć w mniejszej ilości stron, a przypominam, że lektura ma ich AŻ 512!

Kolejnym, wg mnie, minusem jest błąd w wieku głównej bohaterki. Ma ona w 1989 R. 45 lat (wielokrotnie jej wiek jest wspominany), a w 1942 jest niemowlęciem. Gdzieś 2 lata nam uciekły? Być może w pewnym momencie czas się dla Marii zatrzymał, ale o tym już autorka nie wspomina?
Ponadto występuje tu wielu bohaterów oraz ich historie (które moim zdaniem niekoniecznie są istotne dla całego kontekstu powieści). Trochę mnie to irytowało.
Dodam również, że autorka stosuje różną narrację: 1 -osobowej, w formie listów, 3 os.- moim zdaniem za dużo tego.
Taki ogólny przerost formy i treści.
Książka odebrana za punkty ISBN z portalu Czytam Pierwszy.

Książka przeczytana również w ramach wyzwania "Olimpiada czytelnicza 2020" org.przez Pośredniczkę książek.

Link do opinii
Avatar użytkownika - MissSilly
MissSilly
Przeczytane:2020-05-06, Przeczytałem,

Rok 1942, trwa II wojna światowa. Do domu Rzewnickich puka polska rodzina, błagająca o kryjówkę przed Niemcami. Ta noc zmieni życie Rzewnickich już na zawsze.
Rok 1989, tuż przed pierwszymi wolnymi wyborami. Maria właśnie pochowała matkę. Po pogrzebie dostaje od swojej starszej siostry, Małgorzaty list, z którego wynika, że cale jej życie było kłamstwem. Rozpoczyna poszukiwania swojego zaginionego brata, a tym samym szuka prawdy o sobie i swoich korzeniach.

Piękna to historia, wyciskacz łez, który w żaden sposób nie umniejsza terrorowi wojny jak popularna ostatnio literatura obozowa. Warto przeczytać, żeby wejść w świat bohaterów i wyobrazić sobie, ile podobnych tragedii rodzinnych miało miejsce na ziemiach polskich.

Zawiodłam się jednak licznymi błędami. Korekta była trochę po łebkach, skoro zdarzają się pomyłki w nazwiskach i powtórzenia w zdaniach. Sama historia też ma dla mnie jedną nieścisłość nie do przejścia - przed dobą internetu, gdy tyle dokumentów zniszczono w czasie wojny, poszukiwania nigdy nie widzianej osoby nie mogłyby być tak banalne. A jednak mimo tych wad, książka urzeka opisem relacji bohaterów i wewnętrznych przeżyć Marii, dla której 8 kartek zapisanych pismem matki zmieniło cały świat.

Link do opinii

Ta książka miała wywołać multum emocji, miała wstrząsnąć i doprowadzić do płaczu. Tego się spodziewałam po opisie tej powieści. I o ile początek zapowiadał się obiecująco, tak im dalej w las tym mniej przyjemnie. Autorka na podstawie prawdziwych wydarzeń stworzyła powieść, która z biegiem stron traciła magnetyzm. Historia przerażającego i okrutnego mordu, staje się historią alkoholika, który robi wszystko by zniszczyć swoją rodzinę. Jednak te traumatyczne, wydawałoby się, okoliczności są opisane w sposób tak lekki, tak niefrasobliwy, że jakoś tak ciężko o jakiekolwiek głębsze emocje. Maria - główna bohaterka, bez żadnych przeszkód po 40 latach szuka brata, wszyscy jej pomagają, są mili i uprzejmi i aż do szpiku nieprawdziwi. Nie jest to zła książka, ale też nie jest dobra. Ogromny i niewykorzystany potencjał fabuły upadł pod nieprawdziwością, zbytnią lekkością, brakiem emocji i przytłaczającą mnogością wątków.

Link do opinii

"Ocalić życie" Zofii Ossowskiej to powieść oparta na faktach, o odwadze i wielkiej miłości, która pozwala przetrwać w trudnych czasach. Często ludzie zastanawiają się, czy mówić prawdę, czy ją zachować, bo może komuś sprawić przykrość. Jednak u kresu życia przychodzi im do głowy rozliczenie się ze światem i tymi, którzy pozostają. Jest im lepiej, bo się "wyspowiadali" jednak co mają zrobić ci, których ta prawda dotyczy, informacje, o których dotąd nie wiedzieli, mogą bardzo źle wpłynąć na ich dalsze życie. Czasami bywa, że dobrze się dzieje ze zdobytą wiedzą, życie bywa wielką niewiadomą. Po przeczytaniu książki zaczęłam się zastanawiać, czy chciałabym o wszystkim wiedzieć i myślę, że nie o wszystkim. Matka, chcąc wyzwolić się z wielkiego cierpienia, napisała w liście, dokładnie wszystko. Odbija się to na jej dzieciach i dalszej rodzinie, znajomych. Wiemy, że w czasie wojny ludzie robili różne rzeczy, żeby ocalić własne życie i życie swoich najbliższych, obecnie też tak jest, że matka, żeby uratować swoje dziecko, walczy o nie jak lwica, potrafi poświęcić wszystko oddać nawet swój organ, żeby tylko dziecko żyło. I ja to rozumiem jednak czy wiedza taka szczegółowa jak to ta matka robi, jest aż tak istotna? Ja na miejscu matki głównych bohaterów zaoszczędziłabym drastycznego faktów, przecież to, że wiedzą nie zmienia tego, co się stało. Książkę czyta się dobrze i z zaciekawieniem, kolejna część przynosi nowe ciekawe odkrycia. Przeplatane lata wojny, z latami powojennymi i obecnymi ukazują życie ludzi żyjących codziennością. Pokazana jest bezinteresowna dobroć dawana potrzebującym. Obecnie mało jest takich bezinteresownych ludzi, chcą załatwić coś za coś, a wtedy było inaczej. Bardzo ciekawa okładka ukazuje tajemniczą wieś i ludzi z nią związanych. Polecam przeczytanie tej lektury pomimo tego, że tematyka nie jest lekka, można ją przeczytać z zaciekawieniem i wynieść z niej dużo pozytywnych emocji.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.

Link do opinii
Inne książki autora
Pensjonat Samotnych Serc
Zofia Ossowska0
Okładka ksiązki - Pensjonat Samotnych Serc

Wzruszająca powieść o wielkiej miłości dla wielbicieli "Alibi na szczęście" i "Domu nad rozlewiskiem". Tego miejsca nie znajdziesz w Internecie. Nie...

Miłość w Pensjonacie Samotnych Serc
Zofia Ossowska0
Okładka ksiązki - Miłość w Pensjonacie Samotnych Serc

W pobliżu jednego z mazurskich jezior, pośród drzew i krętych leśnych alejek znajduje się Pensjonat Samotnych Serc. W mazurskim pensjonacie pojawia...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy