Kim jestem?
Każdego dnia myślę, że jestem szczęściarą. W moim związku układa się doskonale, mój blog kulinarny ciągle zyskuje nowych fanów. Żyję z dnia na dzień, skupiając się na przyjemnych chwilach. Kim byłam?
Celem. Ofiarą. Nazwali mnie Ocalałą, bo przeżyłam masakrę. Tamte wydarzenia kładą się cieniem na moim życiu, mimo że od dziesięciu lat robię wszystko, aby wymazać je z pamięci. Co się ze mną stanie?
Boję się. Historie z przeszłości powracają, gdy przypominam sobie, że nie jestem jedyną Ocalałą. Takich jak ja było kilka, ale nie wszystkie miały tyle szczęścia. Lisa już nie żyje, a Sam nagle zjawia się u mnie… Przeszłość właśnie mnie dogoniła i muszę stanąć z nią twarzą w twarz. Czy tym razem też ocaleję?
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2018-02-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Final Girls
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Wolnicka Aleksandra
Czas studiów wspominam całkiem nieźle. Wszystko, co związane między innymi z wykuwaniem filozoficznych koncepcji usunęłam z pamięci, by móc cieszyć się dobrymi wspomnieniami. Pamiętam, że uwielbiałam weekendowe wypady ze znajomymi, czułam się jak ryba w wodzie w sytuacjach, które skrótowo można określić: „akcja – reakcja”. Teraz, gdy „spontaniczne” wyjazdy nigdy nie są spontaniczne, tęsknię do czasów, w których z dnia na dzień można było zdecydować o noclegu w schronisku, namiocie czy tanim pensjonacie. Za stara już jestem, w głowie mi się trochę poprzewracało. Teraz idealny wyjazdowy pakiet zawiera spa, opiekunkę do dzieci i bardzo ostrożnie dobrane towarzystwo. Niemniej z rozrzewnieniem charakterystycznym dla upływu czasu wspominam momenty, kiedy to wszystko nie było takie istotne. Przyznaję, że gdyby mój syn przyszedł do mnie (kiedyś w przyszłości) i oznajmił, że chce jechać ze znajomymi w jakiś dzikie miejsce w środku lasu, usłyszałby ode mnie stanowcze „nie”, ale w głębi duszy zazdrościłabym mu samej możliwości takiego „spontanu” (mój zakaz miałby zapewne gdzieś). Drewniana chata gdzieś w środku lasu to już w ogóle odlot.
Quincy Carpenter korzysta z rodzicielskiego przyzwolenia na tego typu przygody i wraz ze swoimi znajomymi postanawia spędzić w takim miejscu weekend, hucznie obchodząc urodziny jednej z koleżanek. Nikt nie spodziewa się jednak, że już niebawem o wycieczce do Pine Cottage będą rozpisywać się dziennikarze, a Quincy stanie się bohaterką artykułów prasowych. Taką historią raczy nas Riley Sager w swojej (bardzo znamiennie zatytułowanej) powieści „Ocalałe”.
Podczas wspomnianej imprezy urodzinowej dochodzi do masakry, z której nie przeżywa nikt poza samą Carpenter. Wskutek przeżytej traumy dziewczynę dopada swoista amnezja – nie jest w stanie dokładnie odtworzyć zdarzeń, które miały miejsce w leśnej chacie. Co się stało? Kto jest odpowiedzialny za morderstwo grupy przyjaciół? Czy ta sprawa została rozwiązana w momencie, gdy zabójca został zastrzelony? Na te pytania próbujemy znaleźć odpowiedź, poznając życie ocalałej dziewczyny po dziesięciu latach od masakrycznych wydarzeń.
Quincy wiedzie całkiem przyzwoity żywot u boku oddanego chłopaka, prowadząc poczytnego bloga kulinarnego. Świetnie sprawdza się, piekąc, dekorując i fotografując swoje słodkie wypieki. Jest jedną z trzech „ocalałych” – kobiet, które doświadczyły podobnej tragedii. Gdy jedna z nich popełnia samobójstwo, życie naszej bohaterki staje do góry nogami. Dramat sprzed lat powraca.
Przyznaję się bez bicia – „Ocalałe” to była kolejna książka, do której podchodziłam z dystansem. Nawet Stephen King, który z wielkim entuzjazmem zachęca do jej przeczytania, nie przekonał mnie wystarczająco. Tymczasem okazało się, że ta historia pochłonęła mnie całkowicie. Im więcej odkrywała w swojej pamięci Quincy, tym szybciej przewracałam kolejne strony, tym większe zainteresowanie wzbudzała, tym częściej oblewały mnie zimne poty. Przyznam, że zdarzyło się również siarczyste przekleństwo, bo ta dziewczyna naprawdę potrafiła być irytująca, ale ja stawiam to po stronie zalet – lubię, gdy bohaterowie wzbudzają moje emocje. Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że podczas lektury nie można narzekać na przedłużające się opisy, powolną akcję, galimatias i brak konkretnego planu, jak przeprowadzić całą tę historię od a do z. Zdecydowanie Sager doskonale wiedział, co chce opowiedzieć i w jaki sposób to zrobić, by czytelnicy nie chcieli odłożyć książki do zbioru lektur niedokończonych. Przynajmniej ja nie wyobrażam sobie, bym mogła po przeczytaniu kilkudziesięciu stron zrezygnować z poznania rozwiązania zagadki Pine Cottage oraz niejakiej Samanthy Boyd.
Abstrahując od samej akcji, należy wspomnieć o pewnym przesłaniu, które – może z premedytacją, a może nie – niesie ta książka. „Ocalałe” to historia kobiety, którą sponiewierała przeżyta trauma. To opowieść o tym, jak radzić sobie z brutalną rzeczywistością, zachowując w tym siebie i nie dając się zwariować. Główna bohaterka, wypierając wspomnienia, spróbowała odnaleźć swoje miejsce w świecie, żyć jak każdy inny człowiek. Jednak jej przykład udowadnia, że nie jesteśmy w stanie oszukiwać sami siebie całe życie, a przeszłość – jeśli solidnie się z nim nią nie rozliczymy – dopadnie nas w najmniej spodziewanym momencie.
Z tym przesłaniem Was zostawię i zachęcę do lektury „Ocalałych”. To naprawdę bardzo dobry thriller psychologiczny – nieoczywisty, zaskakujący, momentami szokujący. Kompletny.
Niedawno miałam okazję przeczytać (podobno) najlepszy thriller w tym roku. Czy to prawda?
Quincy wiedzie spokojnie życie u boku swojego ukochanego i robi to co kocha- dzieli się swoimi cukierniczymi dokonaniami z całym światem. Jej spokój psuje moment, gdy dowiaduje się o śmierci jednej z Ocalałych. Ze względu na ich wspólną przeszłość (która jest swoją drogą tragiczna), strata jest dla Quincy jeszcze bardziej bolesna. Aż w końcu pojawia się ostatnia z Ocalałych...
Zaczynając czytanie, myślałam, że książka ta kompletnie mnie e zaskoczy i po pewnym czasie zacznie mnie zwyczajnie nudzić.
Postać Quincy jest postacią dosyć specyficzną, coś jak "50 twarzy Quincy". Bohaterka ta z wierzchu sprawia wrażenie idealnej pani domu, ale w środku kryje się prawdziwie mroczna i zdolna do wszystkiego wojowniczka.
Zresztą wszystkie ocalałe kobiety to prawdziwe wojowniczki, skoro udało im się przeżyć atak szaleńca.
Wszystko co tu się dzieje jest co najmniej przerażające. Nie myślałam, że to wszystko aż tak mną wstrząśnie. A jednak za sprawą umiejętności literackich Riley Sager się to udało.
Miałam pewne podejrzenia co do kilku bohaterów, ale tajemnica, którą czytelnik odkrywa na końcu, to prawdziwe szaleństwo. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że ta osoba może być zdolna do czegoś takiego. Oczywiście, jak już doszłam do końca książki, przez kolejne kilka minut siedziałam z otwartą buzią próbowałam jeszcze raz to wszystko sobie ułożyć.
Teraz mija kilkanaście godzin od kiedy skończyłam czyta i dalej pozostaję pod ogromnym wrażeniem. Jest to zdecydowanie jeden z najlepszych thrillerów jakie w życiu czytałam.
Polecam gorąco i macie moje słowo, że nie pożałujecie. Jest to taka książka, którą się czyta i czyta, nie mogąc się od niej oderwać.
Lisa, Samantha i Quincy. Trzy kobiety, które łączy jedno. Przetrwały. Jako jedyne uniknęły śmierci z rąk psychopatycznych morderców – Lisa przeżyła masakrę w akademiku, Samantha uniknęła rzezi w hotelu Nightligh Inn, a Quincy udało się uciec nożownikowi z Pine Cottage. Uratowane. Oszczędzone. Wybawione. Prasa ochrzciła je przydomkiem Ocalałe.
Trzy kobiety, trzy różne życiorysy, jedna trauma, która kładzie się cieniem na całe ich późniejsze życie. Każda z Ocalałych radzi sobie z nią na swój sposób – Lisa pomaga innym pokrzywdzonym kobietom, Samantha odcina się od świata, natomiast Quincy stara się żyć normalnie. Ma piękne mieszkanie, chłopaka, prowadzi bloga kulinarnego. Wyparła wszystkie wspomnienia z Pine Cottage, nie wie, co dokładnie stało się tamtej nocy. I nie chce wiedzieć. Nagła śmierć Lisy i niespodziewana wizyty Samanthy zmusi ją jednak do przypomnienia sobie szczegółów i odkrycia prawdziwej tożsamości swojego oprawcy.
10 LAT PO PINE COTTAGE10 lat po Pine Cottage… Niezwykły to sposób na przedstawienie historii seryjny morderca – ofiara. Nie w centrum wydarzeń, nie pośród ludzi sparaliżowanych strachem. Nie w stylu hollywoodzkim, gdzie główna bohaterka, zalana krwią swoją i innych, ucieka psychopacie, aby żyć długo i szczęśliwie. W „Ocalałych ” jest inaczej. Nie z tej strony, do której przywykł czytelnik. Jest z boku, z przeszłości. Jest niewyraźnie i nieskładnie. Jest mrocznie, ciężko i na pewno nie szczęśliwie.
Riley Sager ujęła temat bardzo oryginalnie. Pisarka nie skupiła się na samej makabrze masowego morderstwa, a na tym, co dzieje się po nim. A właściwie na tym, co dzieje się z tą, która takie morderstwo przeżyła. Bo być świadkiem śmierci przyjaciół i cudem się uratować to jedno. Ale musieć z tym żyć i sobie radzić to drugie. Jeżeli w ogóle można mówić o radzeniu sobie z takim rodzajem traumy. Ze wspomnieniami, nocnymi koszmarami i potwornymi wyrzutami sumienia. Już samo zapuszczenie się w psychikę Ocalałej daje nadzieję na dobry thriller. Riley Sager zrobiła jednak coś jeszcze. Coś, co sprawia, że staje się doskonały.
PRAWDA SKRYTA W ODMĘTACH PAMIĘCIZamroczona pamięć Quincy kryje więcej, niż dziewczyna chciałaby wiedzieć. Kryje nie tylko agonalne krzyki przyjaciół i śmiertelne rany na ich ciałach, ale także obrazy, które zaburzą spojrzenie na przebieg wydarzeń w Pine Cottage. Obrazy tak niejednoznaczne, że ciężko je zinterpretować i wysnuć odpowiednie wnioski. Czy Quincy faktycznie przeżyła to, co przeżyła? Czy widziała to, co widziała? Czy mówi prawdę na temat własnej amnezji? Czy w tej powieści ktokolwiek mówi prawdę? Samantha? Lisa? Czy są tym, kim twierdzą, że są? Czy rzeczywiście są Ocalałymi?
Riley Sager umiejętnie mąci w głowie czytelnika, podsuwając mu masę fałszywych tropów. Zaskoczenie czai się w każdym rozdziale, rozwiązanie zagadki stale wymyka się z rąk, zaś finał historii jest niemal niemożliwy do przewidzenia. Trudno się oderwać od tego szalonego rollercoastera. Trudno otrząsnąć się z klimatu powieści. Zapomnienie o niej jest w ogóle niemożliwe. Atmosfera tajemnic i niejasności czyni „Ocalałe” lekturą nie tyle wciągającą, co wręcz magnetyczną.
AND THE WINNER IS…Wydawnictwo Otwarte twierdzi, że „Ocalałe” stoczą bój z „Lokatorką” o tytuł najlepszego thrillera roku (recenzję tej ostatniej możecie przeczytać ). I chociaż „Lokatorka” to rzeczywiście doskonały dreszczowiec, to bitwę z „Ocalałymi” przegrywa. Z kretesem. Dla mnie „Ocalałe” to nie tylko thriller roku. To jeden z thrillerów życia. Tych najlepszych thrillerów.
Fani gatunku – „Ocalałe” to pozycja obowiązkowa na Waszej czytelniczej liście. Nie-fani gatunku – przeczytajcie, a nie pożałujecie!
"Nie chciałam być jedną z dziewcząt naznaczonych piętnem przeżytej tragedii, wiecznie kojarzoną z najgorszym dniem swojego życia."
Ciekawa propozycja czytelnicza, wiele się dzieje i to na kilku płaszczyznach, mocno angażujemy się w scenariusz zdarzeń. Frapująco poprowadzone wątki psychologiczne, fabuła potrafi zaskoczyć, do końca trzyma w niepewności i niepokoju. Trzeba przyznać, że świetnie dozowano dawki napięcia, skutecznie i porywająco, nie można oderwać się od stron książki. Dynamiczne prowadzenie po etapach odkrywania prawdy, bez sztucznych udziwnień i niepotrzebnych kombinacji, jednak z frapującymi pomysłami na zwroty akcji, oraz dobrze przygotowaną bazą kreacji kluczowych postaci.
Obserwujemy w jakim stopniu traumatyczne przeżycia potrafią rzutować na życie uczestników, jak trudno pozbierać się po dramatycznych wydarzeniach, z jakimi negatywnymi symptomami trzeba się zmierzyć w układaniu zwykłej rutyny codzienności, zwłaszcza kiedy ani wspomaganie farmakologiczne ani miłość bliskich nie są w stanie zadziałać skutecznie na dłuższą metę, wymazać bolesnych wspomnień. Potrzeba niezwykłej siły charakteru i silnej determinacji, aby zdołać podnieść się po katastrofalnym spustoszeniu dokonanym w postrzeganiu świata, nadszarpniętym poczuciu własnej wartości czy odebranej pewności w społecznych relacjach.
Zatrważająco było odnotowywać zmiany, jakie dokonują się w osobowości głównej bohaterki, przyglądać się mrocznym odcieniom czynów. Pragniemy jej pomóc, wydostać z otchłani i ciemności, do których krok po kroku nieuchronnie przybliża się. Zaczynamy snuć domysły i przypuszczenia, jednak rzeczywistość okazuje się inna niż postrzegaliśmy. Rewelacyjnie, kiedy powieści tak sprytnie udaje się zmylić czytelnika, wciągnąć w pułapkę niewiadomych, zarzucić sieć pozornych faktów, nakłonić do rozbudzenia wyobraźni, a przy tym celnie grać na emocjach. Także zakończenie sprawia sporą niespodziankę, satysfakcjonująca propozycja finalnej odsłony.
Quincy Carpenter, ofiara masakry, wypiera z pamięci wstrząsające wydarzenia, jakie spotkały ją dziesięć lat temu. Stara się prowadzić spokojne i przewidywalne życie, które z założenia z każdym dniem miało ją stopniowo oddalać od cierpienia i udręki przeszłości. Próbuje zrzucić brzemię złych doświadczeń, otrząsnąć się z nich i iść dalej. Ukojenie przynosi prowadzenie bloga kulinarnego, a także obiecująca relacja z Jeffersonem Richardsonem, prawnikiem, obrońcą z urzędu. Jednak Quincy wciąż trzyma ludzi na bezpieczny dystans, często odsuwa ich od siebie, gdyż bliskość i obdarzenie zaufaniem stanowią luksus, na który nie może sobie jeszcze pozwolić.
Ogromny niepokój i destabilizację w jej życiu wprowadza informacja o samobójstwie Lisy Milner, psycholożki dziecięcej, która również wymknęła się śmierci, uciekła z rąk mordercy. Licy chętnie służyła poszkodowanym radą, pomocą i wsparciem, pokazywała jak wykorzystać fakt ocalenia i przetrwania. Świat Quincy zmienia się diametralnie, kiedy w jej domu pojawia się trzecia niedoszła ofiara zabójcy, Samantha Boyd, zagadkowa i kontrowersyjna postać. Co tak naprawdę łączyło trzy kobiety? Z jakimi niebezpieczeństwami przyszło się im zmierzyć? W jakim stopniu zło może dotknąć każdego z nas, wyrządzić krzywdę i narazić na dotkliwe straty? Dlaczego tak trudno zerwać z symptomami ofiary, oddzielić przeszłość od teraźniejszości?
bookendorfina.pl
Quincy jako jedyna przeżyła tragedię w chacie Pina Cottage. Zginęła piątka zjej przyjaciół, a ona nie pamięta co tak naprawdę się wydarzyło i jak udało się jej uratować. Oprócz niej jeszcze dwie inne kobiety przeżyły podobną sytuację - Lisa i Samantha. Przez prasę nazywane są Ocalałymi. Wszyscy zastanawiają się dlaczego akurat one przeżyły? Quincy wiedzie spokojne życie, ale po dziesięciu latach wracają do niej minione wydarzenia, gdy Samantha zjawia się w jej mieszkaniu i zaczyna wypytywać o Pine Cottage.
Jakoś trudno było mi wczuć się w tę historię. Autor, co prawda zbudował napięcie, w miarę udanie przeplatając wydarzenia z teraźniejszości i przeszłości. Jednak dość szybko rozgryzłem, o co w tym wszystkim chodzi, więc nie było dla mnie elementu zaskoczenia, którego tak oczekiwałam. Powieść poleca sam Stephen King. Nie wiem, zmyliło mnie to, jak widać nawet najbardziej znane nazwisko może zawieść. Ale w sumie nie nastawiałam się na wielką literaturę, więc nie jestem aż tak rozczarowana.
Główna bohaterka jest złożoną psychologicznie postacią. Jednakże cały ten wizerunek psuło mi, a wręcz irytowało mnie jej zachowanie. Okazała się kobietą bezmyślną, łatwowierną i naiwną. Jak można wpuścić do swojego domu zupełnie obcą kobietę i wierzyć we wszystko, co ta jej powie? Z drugiej strony Quincy wypiera wydarzenia, nawet nie stara się poznać prawdy, upijając się lub biorąc tabletki.
"Jestem niczym gwóźdź uderzony młotkiem: drżąca, bezwolna, zapadająca się coraz głębiej w coś, z czego nie ma ucieczki."
To, co wyszło autorowi, to pokazanie jak traumatyczne przeżycia rzutują na nasze życie, jak trudno żyć po czymś takim. Wspomnienia są tym, czego nie da się wymazać. One zawsze prędzej czy później wrócą.
"Szczegóły. Tak łatwo o nie, kiedy ciebie nie dotyczą."
"Ocalałe" jak dla mnie to nazbyt spokojny, przegadany thriller psychologiczny, któremu zabrakło większych emocji czy chociażby nagłych zwrotów akcji. Powieść z ciekawym pomysłem na fabułę, gorzej z jej realizacją. Jeżeli potraficie szybko łączyć fakty, trudno Was zaskoczyć, to powyższa książka może nie spełnić Waszych oczekiwań. Niemniej jednak sami sprawdźcie, może Wam bardziej przypadnie do gustu. Ja pewnie po następne powieści Riley Sagar (swoją drogą ciekawa jestem kto kryje się pod tym pseudonimem) sięgnę z czystej ciekawości, bo zwykle nie mam w zwyczaju oceniać autora po jednym dziele. A wtedy zobaczymy...
Zastanawiałeś się kiedyś jak to jest być tą jedną jedyną osobą, która ocalała w wielkiej tragedii? Jak to jest żyć ze świadomością, że wszyscy obecni ludzie, bliscy zginęli, a akurat tobie się udało?
Quincy dobrze wie, że nie jest łatwo. Media śledzą każdy jej ruch, wspomnienia wciąż wracają i przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Wsparcie ma w pozostałych Ocalałych. Ulgę przynosi jej fakt, że ktoś przeżył coś podobnego jak ona i jest w stanie ją zrozumieć.
Jedna z trójki Ocalałych popełnia jednak samobójstwo. Quincy nie może w to uwierzyć, w końcu to Lisa zawsze była najsilniejsza.
Kiedy u progu jej drzwi pojawia się Samantha- ostatnia z „trójki ocalałych” Quincy wie, że to nie są żarty i dzieje się coś poważnego...
Ocalałe miały być fenomenalnym thrillerem. A okazały się całkiem interesującą powieścią z dreszczykiem. Początkowo nie mogłam „wkręcić” się w fabułę- drażniła mnie bohaterka, drażniła mnie Samantha. Potem jednak lektura pochłonęła mnie i z zainteresowaniem przeczytałam całą powieść „na raz". Pewnie, gdybym oczekiwała czegoś zjawiskowego, mocno bym się rozczarowała. Podeszłam do tej książki jednak neutralnie i dzięki temu całkiem dobrze się bawiłam.
Zaletą tej książki jest przede wszystkim pomysł i zakończenie. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, chociaż niektórych rzeczy można było się domyślić. Czytając, bałam się, że książka będzie zakończona w sposób banaly-jednak tak się nie stało.
Styl pisani autorki jest bardzo przystępny i przyjemnie się to czyta.
Co do wad. Moim zdaniem książka obfituje we fragmenty całkowicie zbędne, jak dla mnie wręcz „na siłę". Czasami przypomina powieść obyczajową, co niekoniecznie przypadło mi do gustu.
Wielką wadą tej pozycji jest również brak klimatu. Czytając, nie czujemy strachu, brakuje napięcia. Może w nielicznych fragmentach da się poczuć dreszczyk emocji-i te fragmenty zasługują na pochwałę.
Podsumowując: polecam Ocalałe osobom, które zaczynają swoją przygodę z thrillerami. Według mnie nie jest to arcydzieło w tym gatunku, ale myślę, że warto poświęcić mu trochę czasu.
"Ocalałe" -to thriller psychologiczny ,który wg Stephena Kinga jest to "najlepszy ,jaki przeczytasz w tym roku". I trudno nie zgodzić się z tymi słowami,gdyż to na prawdę mistrzostwo.Powieść niesamowicie wciąga,czytając ma się wrażenie,że pędzi się za główną bohaterką i nie ma czasu na złapanie oddechu.Bardzo podoba mi się w książce to,ze autorka dozuje emocje.W jednych akcja nabiera pędu,łapiemy zadyszkę by w kolejnych nieco uspokoić oddech,wrzucić na luz.Na długo jednak nie da się uspokoić,ponieważ z każdym kolejnym rozdziałem,krok po kroku odkrywamy tajemnice a każda scena buduje niesamowitą i mroczna atmosferę.
Kim jestem?
Każdego dnia myślę, że jestem szczęściarą. W moim związku układa się doskonale, mój blog kulinarny ciągle zyskuje nowych fanów. Żyję z dnia na dzień, skupiając się na przyjemnych chwilach.
Kim byłam?
Celem. Ofiarą. Nazwali mnie Ocalałą, bo przeżyłam masakrę. Tamte wydarzenia kładą się cieniem na moim życiu, mimo ze od dziesięciu lat robię wszystko, aby wymazać je z pamięci.
Co się ze mną stanie?
Boję się. Historie z przeszłości powracają, gdy przypominam sobie, że nie jestem jedyną Ocalałą. Takich jak ja było kilka, ale nie wszystkie miały tyle szczęścia. Lisa już nie żyje, a Sam nagle zjawia się u mnie.. Przeszłość właśnie mnie dogoniła i muszę stanąć z nią twarzą w twarz. Czy tym razem też ocaleję?
„Ocalałe” to historia trzech kobiet – Quincy, Lisy oraz Sam, którym jako jedynym udało się przeżyć w trzech różnych masakrach. Przydomek „Ocalałe” został nadany im przez prasę, która po latach wciąż śledzi ich losy.
Główną bohaterką jest Quincy Carpenter. Jako jedyna przeżyła tragedię w chacie Pine Cottage. Quincy nie pamięta co się wydarzyło podczas masakry i dlaczego to właśnie ona, a nie piątka jej przyjaciół, zdołała się uratować.
Dziesięć lat po wydarzeniach w Pine Cottage Quincy wiedzie szczęśliwe życie, prowadzi bloga kulinarnego. Stara się nie wracać pamięcią do tragicznych wydarzeń, nie chce być nazywana „Ocalałą” . Chce żyć „normalnie”, nie zwracać na siebie uwagi. Jedynym łącznikiem z przeszłością jest Coop, policjant, który znalazł i uratował Quincy.
Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia bohaterka otrzymuje wiadomość o samobójstwie Lisy. Kilka dni później w jej domu pojawia się niespodziewanie Sam. Jej niespodziewana wizyta wywraca poukładane życie Quincy o 180 stopni.
Dlaczego Lisa na chwilę przed śmiercią kontaktuje się z Quincy? I dlaczego Sam, która zapadła się pod ziemię, pojawia się w domu bohaterki? Czy Quincy naprawdę nie pamięta tragicznych wydarzeń z przed dziesięciu lat czy tylko udaje? Na te pytania czytelnik poznaje odpowiedzi stopniowo, autorka przeplata akcję wydarzeniami z przeszłości. Razem z Quincy odkrywamy prawdę, która okazuje się zaskakująca.
„Tak już miało pozostać: rozkosz i ból, splecione ze sobą na zawsze.”
Każdy dom skrywa jakąś historię i sekrety. Niektóre są naprawdę przerażające. Kiedy Maggie Holt miała pięć lat, jej rodzice kupili Baneberry Hall: rozległą...
Dziewczyna. Morderca. Samochód. Listopad 1991 roku. George H. W. Bush jest prezydentem, w radiu leci Nirvana, a Charlie Jordan jedzie w samochodzie mężczyzny...
Przeczytane:2019-03-10,
Quincy Carpenter jest jedyną osobą, która przeżyła tragedię w Pine Cottage. Nikt nie spodziewał się, że wyjazd przyjaciół do tej chatki na urodziny Janelle zakończy się w taki sposób. Wszyscy oprócz niej zginęli z rąk uciekiniera z zakładu psychiatrycznego. Niestety, Quincy nie pamięta wydarzeń, które się tam wtedy rozegrały. Prasa, dziennikarze, telewizja nazwały ją Ocalałą. Oprócz niej, są jeszcze dwie. Dwie osoby, które podobnie jak ona także jako jedyne przeżyły takie wydarzenia : Lisa i Samantha (Sam). Dziesięć lat po wydarzeniach z Pine Cottage, Quincy prowadzi zwyczajne życie i stara się zapomnieć o tym co się wydarzyło. Jednak samobójstwo jednej z Ocalałych - Lisy - przekreśla wszystko. Niedługo potem, zjawia się Samantha, która do tej pory ukrywała się przed światem. Jakie są powody samobójstwa Lisy ? I dlaczego Samantha po tylu latach ukrywania się, pojawiła się nagle w życiu Quincy ?
Bardzo ciężko jest coś napisać o tej książce. Bohaterowie też nie są prości. Quincy, jako jedyna przeżyła zdarzenia, które rozegrały się w Pine Cottage. Akcja książki rozgrywa się dziesięć lat po tych wydarzeniach. Kobieta stara się z całych sił zapomnieć o wszystkim co miało związek z tą chatką. Wspiera ją kochający chłopak Jeff i policjant Coop, który odnalazł ją tamtego feralnego dnia uciekającą co sił przez las, którym była otoczona Sosnowa Chatka. I to właśnie Coop przekazuje jej informację o samobójstwie Lisy. Nikt nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego jedna z Ocalałych zginęła właśnie w taki sposób. Przecież nie po to przeżyła wiele lat temu, by teraz sama mogła się zabić. Na dodatek Lisa, przed swoją śmiercią wysyła Quincy e-maila, w którym prosi ją o spotkanie. To doprowadza Qiuncy do jeszcze większej rozpaczy. Potem, po tym co stało się z Lisą spotyka Sam - drugą Ocalałą - która po ukrywaniu się przez tyle lat przed światem, nagle pojawia się w życiu Quincy i wprowadza się do jej domu. Nikt jednak nie wie, że ma ona ukryty cel w tym co robi.
,,Ocalałe" to dobry, właściwie rewelacyjny thriller. Nie brak w nim zwrotów akcji i tajemnic. Myślę, że nawet typowy czytacz romansów i obyczajowych może ją przeczytać. Książka wzbudza w czytelniku różne emocje - od radości do złości. Do ostatniej kartki zbędziecie zaintrygowani. A po przeczytaniu tej ostatniej kartki ? Tego nie wiem. Wiem tylko tyle, że z pewnością lektura ,,Ocalałych" na długo pozostanie mi w pamięci.
Cała recenzja na blogu: http://mojswiatliteratury.blogspot.com/2018/02/riley-sager-ocalae-recenzja.html