Oblubienice wojny

Ocena: 5.23 (13 głosów)

Nic nie rozerwie więzi przyjaźni i lojalności wykutych w wojennych czasach.

Nic nie zbliża ludzi do siebie tak bardzo jak trudne doświadczenia. Ta stara prawda sprawdza się w przypadku pięciu młodych dziewczyn, które kapryśny los rzucił do małej wioski Crowmarsh Priors, gdzieś w południowo-wschodniej Anglii. Alice, Elsie, Tanni, Evangeline i Frances pochodzą z różnych stron świata i z różnych środowisk. Wspólnie walczą z przeciwnościami losu i ograniczeniami, jakie narzuca im życie w cieniu II wojny światowej. W tej walce wykuwa się ich dozgonna przyjaźń.

Bohaterki stawiają czoła kolejnym trudnościom — niosą pomoc ludziom ewakuowanym z zagrożonego Londynu, przeżywają nocne naloty. Muszą także poradzić sobie z codzienną pracą, która po wyjeździe mężczyzn na front spadła na ich barki. Coraz bardziej angażują się w działania okołowojenne. Przeżywają miłości i frustracje, wiodą je lęk i nadzieja. Kiedy po pięćdziesięciu latach cztery z nich spotykają się ponownie, postanawiają z odwagą spojrzeć w oczy prawdzie sprzed lat i pomścić niewinną śmierć...

Helen Bryan urodziła się w Stanach Zjednoczonych, w Wirginii, dorastała w Tennessee, a od wielu lat mieszka w Londynie. Pracowała jako prawniczka i napisała obsypaną nagrodami biografię Marthy Washington. Do napisania Oblubienic wojny zainspirowały ją „prawdziwe historie z czasów wojny, opowiedziane przez rodzinę i przyjaciół ze Stanów Zjednoczonych i z Anglii, oraz mało znane historie odważnych młodych kobiet, które przyłączyły się do Kierownictwa Operacji Specjalnych, założonego przez Churchilla”. Oblubienice wojny to jej pierwsza powieść.

Informacje dodatkowe o Oblubienice wojny:

Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2016-06-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788328322394
Liczba stron: 408

więcej

Kup książkę Oblubienice wojny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Oblubienice wojny - opinie o książce

Avatar użytkownika - StillChangeable
StillChangeable
Przeczytane:2016-08-14, Przeczytałam,

    Zapewne każdy z nas, chociażby na lekcjach historii w szkole, dowiedział się o II wojnie światowej i tym jaki miała ona wpływ na losy naszego kraju, ale też wielu innych państw. Jednak to, o czym mówi się na lekcjach stanowi często jedynie suche fakty - szereg dat, mnóstwo nazwisk i pojedyncze ważniejsze bitwy czy też sojusze. Być może dziadkowie, którzy pamiętali ten straszny okres, opowiadali Wam niejednokrotnie jak wyglądało życie w czasie wojny, a może też sami dowiedzieliście się o tym z innych źródeł. Sama dzięki historii zapisanej przez Helen Bryan na kartach książki "Oblubienice wojny" miałam okazję spojrzeć na to, jak wyglądało życie w Anglii w czasie II wojny światowej, lecz co najbardziej istotne - ta lektura pokazuje głównie jak kobiety, jakie często zostawały w domu i czekały z niepokojem na mężów walczących w różnych oddziałach, musiały radzić sobie z wieloma sytuacjami. Świetna, poruszająca i jednocześnie pouczająca lektura. 

     Historia stworzona przez autorkę skupia swoją uwagę głównie na pięciu kobietach, które z powodu różnego zrządzenia losu znalazły się w tej samej, małej wiosce o nazwie Crowmarsh Priors. Alice, córka pastora i jedynaczka, od zawsze mieszkała w tym miejscu. Evangeline musiała uciekać z Ameryki i wziąwszy szybki ślub z angielskim oficerem - Richardem, zamieszkała w Anglii. Frances została wysłana do wioski przez ojca, który wstydził się kontrowersyjnych zachowań córki. Elsie - najmłodsza z wszystkich pełni rolę służącej u Lady Marchmont. Natomiast Tanni - Żydówka, która dopiero co urodziła synka, została przeniesiona z Londynu z polecenia rządu troszczącego się o wszystkie dzieci narażone na niemieckie bombardowanie. Wszystkie pięć kobiet - całkowicie różnych i nie od początku pałających do siebie sympatią, dzielnie stawia czoła codziennym przeciwnościom. Niosą ludziom pomoc, radzą sobie z codzienną pracą i coraz bardziej angażują się we wszelkie działania okołowojenne. Każda z nich przeżywa też własne miłości, lęki czy frustracje. Lecz to, co je łączy to spotkanie po pięćdziesięciu latach, gdy cztery z nich postanawiają pomścić niewinną śmierć... Jak zatem wyglądało życie każdej z kobiet w czasie wojny? Jakie przeżywały trudności i w jaki sposób udało im się zachować lojalność i przyjaźń, która nie wygasła nawet po tylu latach? I jaką śmierć chciały pomścić? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie oczywiście sięgając po książkę napisaną przez Helen Bryan.

        Muszę się Wam przyznać, że poświęciłam sporo czasu tej książce. Nie dlatego, że czytało się ją źle, ale z tego powodu, iż chciałam jak najdokładniej wsiąknąć w te wszystkie opisywane wydarzenia. Początkowo bałam się, że będzie to stricte powieść historyczna, a przyznam się szczerze, że pomimo iż akurat okres II wojny światowej zawsze mnie interesował, to i tak pałam lekką awersją do tego typu literatury. Okazało się jednak, że "Oblubienice wojny" to przede wszystkim zapis tak naprawdę życia małej społeczności Crowmarsh Priors, które zapewne było podobne do wielu innych miejsc w Anglii i nie tylko w tym kraju. Nie jest to zatem typowa powieść wojenna, a wszelkie fakty z nią związane - obozy koncentracyjne, działania polityczne i wiele, wiele innych rzeczy stanowi jedynie tło wydarzeń i krótkie wzmianki. Jest to więc bardziej powieść obyczajowa z nutą historii w tle, pokazująca, w jaki sposób głównie kobiety radziły sobie w tym strasznym czasie, jakim była II wojna światowa. Książka ukazuje tak naprawdę głównie pięć różnych historii, bo tyle też było głównych bohaterek, jakie to w pewien sposób łączą się ze sobą i kreują wszelkie inne wydarzenia.            Co najistotniejsze, całość odbywa się na dwóch płaszczyznach czasowych - prolog ma miejsce pięćdziesiąt lat później, po nim z kolei następuje powrót do czasów wojny, który to zajmuje największą część całej książki, by na końcu znowu przenieść się do dnia, w którym przyjaciółki spotykają się po wielu latach chcąc ostatecznie zamknąć sprawę, jaka przez długi czas była dla nich nierozwiązana. Jest to w pewnym sensie zarówno zaleta, jak i lekka wada całości - z jednej strony ten zabieg jest o tyle ciekawy, iż dzięki niemu czytelnik już po przeczytaniu prologu jest zaintrygowany tym, co też takiego się stało, że przyjaciółki postanowiły się spotkać, lecz jednocześnie wprowadza pewien zamęt i sprawia, że całość momentami wydaje się nieco zawiła i chaotyczna. Mimo to udało mi się poukładać w głowie wszystkie wydarzenia. Samo zakończenie natomiast jest w pewnym sensie zaskakujące i skłania do refleksji, co działa na plus całej historii. Tak naprawdę jest to przede wszystkim opowieść o prawdziwej przyjaźni i lojalności - która nie wygasa nawet po wielu latach. Uświadamia, że więzi, jakie tworzą się w obliczu zagrożenia, nie rozrywają się też w chwilach pokoju i determinują do wspólnego działania oraz szukania odpowiedzi na często nierozwiązane jeszcze zagadki. To także powieść, która pokazuje, że wojna swoją brutalnością rozdzielała często rodziny wbrew ich woli i sprawiała, że już nigdy nic nie było takie samo. Polecam Wam tę historię, bo jest naprawdę wartościowa i pouczająca. 

       Bohaterowie zostali wykreowani bardzo ciekawie. Każda z pięciu kobiet była inna, a mimo to wspólnie potrafiły działać, jeżeli tylko zaszła taka potrzeba. Nie do wszystkich jednak od początku zapałałam sympatią, lecz ostatecznie każda mnie do siebie przekonała. Bardzo podobała mi się postać Elsie, która mimo młodego wieku niejednokrotnie wykazywała się odwagą i potrafiła poradzić sobie w każdej sytuacji. Frances - niezwykle charyzmatyczna - była z kolei taką postacią, jakiej również nie dało się nie polubić. Pozostałe kobiety także miały swoje specyficzne, wyjątkowe cechy charakteru. Poza nimi wiele było innych, intrygujących postaci, jak chociażby Oliver czy Bernie. Stąd też uważam, że Helen Bryan stworzyła naprawdę ciekawe kreacje. 

        Podsumowując, polecam tę książkę osobom, które lubią powieści obyczajowe z historią w tle. Jest to lektura, jaka pisana przyjemnym językiem sprawia, że czyta się ją z zaciekawieniem i chce się z jak największą dokładnością wsiąknąć we wszystkie opisywane wydarzenia. Jeżeli więc nie macie pod ręką aktualnie żadnej lektury, nie wahajcie się i sięgajcie po niezwykle ciekawe i wciągające "Oblubienice wojny". 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Psotka88
Psotka88
Przeczytane:2016-08-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Czytanie książek to dla mnie czysta przyjemność. Wyjątkiem są te pozycje, które nasycone są wieloma emocjami - w tedy w zależności od ich barwy i skali może być różnie. Sięgając po "Oblubienice..." zastanawiałam się co będzie mnie czekać. Czy każda następna strona to będzie radość czy wręcz przeciwnie. Oczywiście inną sprawą jest fakt, że się wściekam, gdy któraś z książek co miała być z efektem "wow" okazuje się być "dnem". Na szczęście to dzieje się sporadycznie i tu miejsca nie miało. Inną sprawą jest to, że ja z zasady nie czytam książek historycznych czy wojennych, a tu oba gatunki się splotły. Jednak ktoś kiedyś rzekł, że: "Zasady są po to żeby je łamać", więc i ja w kwestii książek robię to nie raz. Bo cóż to za frajda czytać monochromatycznie jedno i to samo tylko ubrane w inne słowa... Przenieśmy się do 26 grudnia 1937 roku do Crowmarsh Priors. Tu poznajemy pierwszą z piątki bohaterek - Alice Osbourne. Odpowiedzialna i rozsądna młoda dziewczyna, której właśnie oświadcza się Richard Fairfax - jedyny mężczyzna, którego jak sama stwierdziła jest w stanie pokochać nie licząc ojca. Jest podekscytowana i bez wahania zgadza się na zaręczyny. Następna jest Evangeline Fontaine. Ją poznajemy w marcu 1939 roku w Nowym Orleanie. Również młoda, ale już nie taka "grzeczna". Jej ręka ma zostać oddana prawie dwukrotnie starszemu od niej przyjacielowi ojca, ale ona sama zakochana jest w kuzynie. Więc postanawia uciec się do czarnej magii, by usidlić Richarda Fairfaxa i wyjechać do Anglii jako jego żona i być w pewien sposób wolna. W listopadzie 1938 przenosimy się do Austrii by zetknąć się z Antoinette Joseph i jej rodziną. Zaledwie szesnastoletnia dziewczyna zmuszona jest na ostatnią chwilę wziąć ślub i uciec z rodzinnego domu, gdyż Niemcy właśnie przepędzają i zabijają Żydów, a ona jest jedną z nich. Rodzina z bólem się z nią żegna obiecując, że po jej dotarciu do Anglii w niedługim czasie dołączą do niej czteroletnie w tedy siostry bliźniaczki,a jeśli będzie im pisane to także matka, ojciec i Pani Zayman czyli mama jej męża. Tanni jest załamana, ale obiecuje, że wszystkim się zajmie i będzie czekać.Czwarta panna, którą mamy okazję zapoznać to Frances Falconleigh. Najbardziej zadziorna, niegrzeczna, uparta i twardo stawiająca na swoim dziewczyna. Napotykamy ją w marcu 1939 roku w Crowmarh Priors, bo ojciec, który sobie z nią nie radzi postanowił ją oddać pod opiekę lady Marchmont. We Wschodnim Londynie pod koniec sierpnia 1939 roku poznajemy ostatnią i najmłodszą bohaterkę - Elsie. Jest jedną z ośmiorga dzieci państwa Pigeon. Ma piętnaście lat, więc nie obejmuje jej już plan ewakuacji dzieci w bezpieczne miejsce, ale udaje się znaleźć dla niej pracę jako pokojówka i wdowy Marchmont. Właśnie w ten sposób wszystkie pięć dziewczyn trafia praktycznie w jedno miejsce. To tam się poznają, nawiązuje się między nimi nić porozumienia, a czasy w jakich przyszło im żyć - czyli wojna - bardzo je do siebie zbliżają. Nim jednak ich znajomość przerodziła się w przyjaźń dzieliło i różniło je prawie wszystko - wykształcenie, status materialny, wiara, a nawet podejście do większości spraw. Nie przeszkodziło im to jednak w tym by połączyć siły i walczyć razem. I choć każda z nich na barkach dźwiga swoją niejednokrotnie tragiczną przeszłość, a doświadczenia jakie mają za sobą niejednokrotnie nie mieszczą się w naszej głowie to nie poddają się. Walczą mimo wszystko i wbrew wszystkiemu. Książka Helen Bryan choć porusza dramatyczną sytuację to jest pisana lekkim piórem. Jestem na prawdę pozytywnie zaskoczona, że jest to debiut i jedyne co mi przeszkadzało to urwanie losów Alice, Evangeline, Tanni, Frances i Elsie w najciekawszym momencie i wrócenie do nich dopiero po pięćdziesięciu latach. I choć samo zakończenie bardzo mi się podobało to właśnie "wyrwa" w życiu kobiet trochę ujmuje z mojej oceny. Szacunek jednak jest za jedno! Kto z Was nie czytał bądź nie oglądał historii o losach męskiej przyjaźni zawartej na wojnie czy w wojsku? Jak bardzo sławne jest słowo: "BRATERSTWO"? A czy pomyślał ktoś o tym ile sił, odwagi i walki kosztuje kobiety czas, gdy ich ojcowie, mężowie, bracie czy synowie są na takiej wojnie? Czy ktoś pomyślał o tym ile kobiecych przyjaźni rodzi się właśnie w tedy? Czy pomyśleliście kiedyś o słowie "SIOSTRZEŃŚTWO", które tak na prawdę chyba nawet nie jest przyjęte? Helen się odważyła, wyszło jej to cudownie i chciała bym takiego rodzaju książek więcej. A mówię to ja - wróg książek historycznych i wojennych. A Ty zrób coś wspaniałego jak Bryan i przeczytaj, bo warto!
Link do opinii
Avatar użytkownika - martakaczmar
martakaczmar
Przeczytane:2016-07-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
To ważna powieść umieszczona w czasach II Wojny Światowej. Zupełnie inna niż wydane do tej pory książki o tej tematyce. Bohaterkami są kobiety, młode, piękne, których los sprawił, że część swojej młodości musiały przezyć w ciężkich czasach. Kobiety te pochodzą z różnych środowisk, jednak okrutne czasy, w których musiały żyć, spowodowały, że dojrzewając zatarły między sobą różnice. Początkowo dzieliło je wszystko. Pochodzenie, wykształcenie, wiara, a nawet stan majątkowy. Pojawia się tu Żydówka, która wraz z mężem ucieka do Austrii, Amerykanka oraz dziewczyna z Londynu, córka znanego polityka, które przed inwazją Niemiec znajdują schronienie na angielskiej wsi. W obliczu niebezpieczeństwa zaczyna je łączyć jeden cel, którym jest uratowanie siostry jednej z bohaterek. Z dnia na dzień stają się dorosłymi, na których ciąży odpowiedzialność zarówno za siebie jak i innych. Mimo toczącej się wojny, wyzbyły się egoizmu i odnalazły prawdziwą przyjaźń. To ona pozwoliła im przetrwać trudne chwile i cieszyć się sobą wzajemnie. Przeważająca część książki to opis zmagań młodych kobiet, aby zakończyć ich losy w 1995 roku, kiedy to obchodzona jest 50-ta rocznica II Wojny Światowej. To wtedy ponownie kobiety spotykają się, przybywając na uroczystość z różnych zakątków świata. Autorka w ciekawy sposób porusza w powieści wiele problemów, które nadal są obecne w naszym zyciu. Należą tu m.in. wykluczenie Żydów, rasizm amerykański. Porusza również tematy, które głównie dominowały w latach 30 i 40-stych XX wieku. Dotyczy to głównie biedy. Powieść jednak nie epatuje scenami wojennymi. Wojna jest tu jak gdyby na drugim planie. Głównym tematem są wzajemne relacje ludzi w dużej mierze oparte na przyjaźni Autorka nie stroni również od tematu miłości, gdyż i ona była obecna w czasie wojny. Miłość, młodość i rodzina to główne tematy, wokół których toczy się akcja książki. W czasie lektury książki emocje narastają, aby w kulminacyjnym momencie, jakim jest zakończenie i opisane w nim uroczystości zakończenia wojny, uwolnić się od nich i rozładować napięcie. To piękna poruszająca, ale nie ckliwa książka. Polecam wszytskim www.lubieczytac.blogujaca.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - Olakolanus55
Olakolanus55
Przeczytane:2016-07-09, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
W kontekście wojny, kobiety od stuleci pozostają w wielu tekstach kultury zdominowane przez walczącą płeć przeciwną, natomiast ich rola ogranicza się do biernego oczekiwania na powrót swojego mężczyzny; męża, brata, ojca, czy też przyjaciela. W takich momentach jak ten często zastanawiam się nad ciążącymi ówcześnie, na ich barkach zadaniami. Kobiety przeciwstawiały się niebezpieczeństwom jako sanitariuszki na froncie, członkinie ruchów oporu oraz stawiały czoła trudom życia w okresie wojennym jako (nad)zwyczajne matki, starające się zapewnić byt swoim pozbawionym męskiej ręki dzieciom. To ciche bohaterki tamtych czasów, o których mało kto dziś pamięta. Helen Bryan jednak poświęca im niemal wszystkie z ponad czterystu stron jakie zawiera jej powieść. W Anglii położona jest mała wioska o osobliwej nazwie - Crowmarsh Priors, która to stanowi miejsce spotkania pięciu nieznanych sobie wcześniej, pięciu dziewcząt. Los, jak się okazuje skrzyżował ich drogi nie bez powodu. Alice jest córką pastora, zakochaną w przyjacielu z dzieciństwa. Jednak wieść o ożenku mężczyzny z Amerykanką, sprawia, że dziewczyna na długo zapomina o tym, po co tak naprawdę warto żyć. Evangeline jest ową feralną uwodzicielką, która przekreśliła plany Alice na przyszłość - to ona powróciła jako żona Richarda, do małej angielskiej wsi. Dziewczyna uciekając z Nowego Orleanu, pozostawiła za sobą kochanka, konsekwencję związane ze zbrodnią, którą popełniła oraz życie, które dotychczas wiodła. Tanni jest Żydówką, która by ratować swoje życie, musi uciekać z Austrii wraz ze świeżo poślubionym mężem. Elsie i jej rodzinie nigdy nie żyło się dobrze, w dzielnicy biedy, na jednej z ulic Londynu. Naloty niemieckich bombowców są coraz częstsze, a jej matka musi podjąć dramatyczną decyzje o rozdzieleniu rodziny, w celu zapewnienia swym dzieciom bezpieczeństwa. Tak oto Elsie trafia jako pokojówka do jednego z bogatszych domów w Crowmarsh Priors. Tam też mieszka Frances, która uwielbia przyciągać uwagę oraz skandale. Przyjaźń jaka się między nimi zrodzi, przetrwa i zaprowadzi ich wiele lat później, ponownie do małej, angielskiej wsi, gdzie będą pragnęły poznać tajemnicę zaginięcia jednej z nich. Bardzo lubię książki, które spoglądają na dany temat z nieoczywistej perspektywy. Można powiedzieć, że w dziele Helen Bryan taki zabieg został właśnie przeprowadzony. Mimo, jasnego tła historycznego książki, jakim jest II Wojna Światowa, nie uświadczymy tu wydarzeń przedstawionych z perspektywy lotnika RAF-u, czy też alianckiego, bądź niemieckiego żołnierza, będącego bezpośrednim świadkiem walk. Otrzymujemy historię od kuchni. Dzieje kobiet, których los skierował z różnych zakątków świata do jednej, niepozornej angielskiej wioski. Muszą one mierzyć się z realiami wojny, jakie dotykały zwyczajnych mieszkańców, a także rolami żon, przyjaciółek oraz matek. Jednym z wątków książki niezaprzeczalnie jest przyjaźń, jednak osobiście odniosłam wrażenie, że większy wydźwięk stanowiła historia każdej z bohaterek, z osobna, niżeli wspólnie spędzone przez nie chwile oraz zaistniałe między nimi relacje. Jednak widać tu widoczne, że różnice między ludźmi nie mają w przyjaźni znaczenia. To właśnie one je tworzą. Pokazana jest również siła kobiet, jaką potrafią się wykazać w niesprzyjających okolicznościach - razem bądź w pojedynkę. Codzienne realia, którym musiały stawiać czoła. Wojna to przecież nie tylko okopy, pola bitew oraz żołnierze. To niesprawiedliwość, śmierć, strach oraz odebranie niewinności. Książka ma przyjemnie powolną akcję, choć nie brak w niej zwrotów akcji oraz zdarzeń. Owiana jest atmosferą, w której wyczuć można naturę życia w małej, angielskiej wiosce. Powieść Helen Bryan niejednokrotnie wywołuje w czytelniku uśmiech, wzruszenie, czy też kontemplację. Jest to naprawdę dobrze skonstruowana powieść, na pograniczu powieści historycznej oraz obyczajowej, która jest dobrym partnerem do spędzenia kilku wieczorów, dla miłośników historii oraz silnych kobiet. Jestem zadowolona z lektury tej pozycji. Myślę, że dla osób lubiących powieści historyczne, książka ta jak najbardziej przypadnie do gustu, szczególnie, że została napisana naprawdę dobrze, z ujmującym, przyśpieszającym lekturę stylem pisania. Sama powieść, można rzecz dąży do punktu, którego częściowe objaśnienie poznajemy już na samym początku. W pierwszym rozdziale zastajemy bohaterki książki, które będąc już w sędziwym wieku, powracają do Crowmarsh Priors, nie tylko na organizowaną tam uroczystość, lecz również by rozwiązać zagadkę, która nie daje im spokoju od dziesięcioleci. Bowiem jedna z nich podczas wojny zaginęła bez śladu. Która? O tym czytelnik, za sprawą dedukcji może bezproblemowo dowiedzieć się sam, porównując imiona ujęte w pierwszym rozdziale, z tymi zawartymi na tylnej części książki. Akcja właściwa, czyli powrót do czasów II Wojny Światowej, stanowi już znaczną większość powieści, ponownie ustępując drugiej połowie XX wieku, tylko na jej końcu, gdzie tajemnice przeszłości zostają rozwiązane. Gdy doszłam do zakończenia, poznałam tajemnicę zaginięcia jednej z bohaterek, zrobiło mi się smutno, że zakończyłam już swą przygodę z Frances, Elsie, Tanni, Evangeline oraz Alice. Były to bohaterki niezwykle różnorodne oraz przede wszystkim bardzo dobrze wykreowane. Ostatnia przeze mnie wymieniona swoim podejściem do życia, ciągłym trwaniem w przeszłych wydarzeniach nie przypadła mi do gustu. Niekiedy miałam jednak ochotę potrząsnąć również i pozostałymi bohaterkami, jednak nie było to spowodowane głupotą ich działań, lecz przewidywaniem konsekwencji, jakie mogę poprzez nie nastąpić. Naprawdę żyłam ich życiami, cieszyłam się ich szczęściem i smuciłam podczas gorszych dni. Cieszę się, że sięgnęłam po tę powieść. Dzieło Helen Bryan w realistyczny sposób oddaje życie cywilów podczas II Wojny Światowej, ich tragedie oraz nastroje wojenne. Choć, w nie tak widoczny sposób, w jednej ze scen został również poruszony wątek moralności człowieka, tego, że choć stoimy po dwóch stronach barykady, to wciąż jesteśmy ludźmi. Niemiec, Polak, Anglik - na każdego z nas ktoś czeka w domu. Każdy ma również prawo do niego wrócić, ponieważ wszyscy jesteśmy ludźmi i nie możemy zostać jednoznacznie definiowani przez strony, po których się znajdujemy. Nie ma złych, nie ma dobrych. ,,Oblubienice wojny" to ciekawie skonstruowana książka, o wciągającej, nieco powolnej akcji opowiadającej o losie pięciu przyjaciółek, które los przywiódł w tą samą stronę. Czytałam już wiele książek o podobnym tle historycznym, porównywalnie skonstruowane ze względu na podział narracji. Powieść Helen Bryan, choć, aż nadto się nie wywyższająca, bardzo mi się podobała. Była ciekawym towarzyszem podczas kilku wieczorów oraz popołudni. Interesującym spojrzeniem na wojnę, jednak przede wszystkim spowiedzią osób, których wojna dotknęła nie tylko w bezpośredni sposób. Podsumowując, myślę, że dla wielbicieli gatunku, jak i osób pesymistycznie do niego nastawionych książka nada się idealnie. Sama zostałam zaskoczona przez poziom oraz historie, które zostały mi w tej powieści zaprezentowane. Opowieści pięciu, pochodzących, z równych stron świata kobiet utwierdziły mnie jedynie w przekonaniu, że kobiety to nie tylko czekające w domach żony wojaków, lecz również często pomijane, w kontekście wojny osoby, których rola, w tym wydarzeniu, mimo wszystko była bardzo ważna oraz trudna. Nie jest to jednak książka przez tematykę ciężka, dlatego osobom obawiającym się tego aspektu, mogę szczerze ,,Oblubienice wojny" polecić.
Link do opinii
Avatar użytkownika - reading-mylove
reading-mylove
Przeczytane:2016-07-01, Ocena: 5, Przeczytałem, EGZEMPLARZ RECENZENCKI,
Alice jest córką pastora. Życie kończy się dla niej w momencie, gdy narzeczony przyjeżdża z podróży do Ameryki z ... młodziutką dziewczyną Evangeline, świeżo poślubioną małżonką. Elsie wychowuje się w wielodzietnej rodzinie. W obliczu wojny nie pozostaje jej nic innego jak uciec z Londynu. Tanni opuszcza swoją ojczyznę, Austrię. Aby przeżyć zostawia rodziców, siostry i wychodzi za mąż za przyjaciela rodziny. Evangeline zostawia w Ameryce po sobie skandal, którego rodzina pewnie długo nie zapomni i nie wybaczy. Frances zostaje oddana na wychowanie matce chrzestnej. Mimo że dziewczyna jest córką admirała to nie stroni od skandali. Co może połączyć te pięć kobiet? Bo przecież pochodzą z różnych środowisk, różnych stron świata; są różnie wychowywane i wyznają inną wiarę. Przypadek, a może zrządzenie losu sprowadza je do maleńkiej wioski. Wojna. Łączy je wojna, przed którą uciekają (chcą ocalić swoje życie, czasem może również reputację) oraz codzienne problemy, z którymi sobie muszą same radzić. 50 lat po jej zakończeniu znów się spotykają. Przyjaźń przerwała największe trudy i nic nie jest w stanie jej rozerwać. Początek mojej recenzji zapowiada, że jest to literatura obyczajowa. Tytuł mówi, że tematyka może dotykać wojny. Prawda jest taka, że stanowi ona tylko tło, dodatek, pretekst, by pokazać relacje między kobietami, przyjaźń, miłość, siłę czy też ogromną odwagę. Proza mnie bardzo wciągnęła. Nie bije z niej okrucieństwo. Autorka posłużyła się także lekkim piórem. Nakreśliła bardzo przyjemny obraz, po którym z chęcią się przechadzałam. W szkole poznajemy wojnę z perspektywy Polaków. Rzadko, albo nawet nigdy nie mówi się o tym, co czuły inne narody. Szufladkujemy inne narody, a w zasadzie nie mamy takiego prawa. Jestem wdzięczna autorce, że pokazując klimat Anglii pokazała ludzi z krwi i kości, którzy także byli nękani nalotami, żyli w strachu, brakowało im żywności czy musieli uciekać ze swojego kraju. To jest taka inna książka niż wszystkie. Może dlatego, że wydarzenia nie są autentyczne? Niemniej jednak, jeśli lubicie tematyką wojenną i klimaty angielskie z nutką dramatyzmu, jak najbardziej polecam. Na pewno się nie zawiedziecie. http://reading-mylove.blogspot.com/2016/07/egzemplarz-recenzencki-helen-bryan.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - justyna929
justyna929
Przeczytane:2016-06-08, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 ksiąkżki 2016, Mam,
"Oblubienice wojny" to historia pełna rozmaitych emocji. Przeprowadza naszą czytelniczą duszę przez miłość, przyjaźń, zrozumienie, aby za moment wrzucić nas na życiowe wyboje, jakimi są zdrady, śmierć i okrucieństwo wojny. Nie jest to zwykła opowieść o wojennych czasach, to mą dra i przejmująca historia o ludziach, którzy w tamtych dramatycznych okresach musieli żyć i szukać w szarości dnia, choć nikłych powodów do radości. POLECAM! http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/06/druga-wojna-swiatowa-na-zachodzie.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - ClaudiaAnn
ClaudiaAnn
Przeczytane:2016-06-07, Ocena: 5, Przeczytałem,
Wojna. Słowo kryjące w sobie bardzo wiele. Jest cierpieniem, śmiercią, ale także desperacką walką o wolność. Ale to także okrucieństwo, którego nie jedna osoba nie może sobie wyobrazić. Wystarczy jedna chwila, aby stracić życie. Zrzucona bomba, żołnierze wroga... Tyle niesprawiedliwości, straconych niewinnych istnień, beznadziei. A Ty, drogi Czytelniku, czy miałbyś na tyle odwagi, by zacząć z tym walczyć? Los sprowadza do małej wioski pięć różnych dziewczyn, z pozoru nie mających ze sobą nic wspólnego. Frances, Evangeline, Elsie, Tanni i Alice. Ale to właśnie trudne doświadczenia tak je do siebie zbliżają. Trwa II wojna światowa i żadna z nich nie ma łatwo. Ale razem muszą stawić czoła wszystkim przeciwnościom. Zaczynają dołączać do organizacji zajmujących się działaniami około wojennymi i próbują poradzić sobie z codziennością pełną niepewnych dni i bombardowań. Jak potoczą się ich losy? Czy dane im będzie przetrwać? Zwykle nie czytam książek historycznych, Preferuję coś bardziej współczesnego. A jak już coś, to musi mnie mocno zaintrygować. "Oblubienice wojny" to właśnie jedna z takich historii. Opis od razu zachęcił mnie do sięgnięcia po nią. Po prostu musiałam poznać losy tych kilku, wojennych dziewczyn, nawet pomimo okładki, która szczerze powiedziawszy rani moje oczy, Na początku akcja nieco się wlekła. Autorce dosyć długo zajęło wprowadzenie do treści, ale nie dziwię się temu. W końcu powieść jest wielowątkowa. Każda z dziewczyn miała własne życie i inną historię do opowiedzenia. Czytelnik mógł poznać Żydówkę, Amerykankę po przejściach i wiele innych ciekawych postaci. Najbardziej trafiła do mnie opowieść o Frances. Wydawała mi się najbardziej poruszająca. A sama bohaterka bardzo barwna. Silna, zdeterminowana i zmagająca się z wieloma trudnościami. Ale mimo wszystko pragnęła dążyć do spełnienia swoich marzeń. Podobnie było z pozostałymi dziewczynami, ale one tak bardzo się nie wyróżniały. Frances to prawdziwa perełka. Świat przedstawiony w książce opisywał wszystkie okrucieństwa wojny, ze śmiercią na czele. Całe to cierpienie, niesprawiedliwość i konsekwencje związane z własnym pochodzeniem... Współczułam postaciom, że były zmuszone żyć w tak strasznych czasach. Muszę przyznać, że uroniłam nawet kilka łez. Nie mogłam się od nich powstrzymać, bo końcówka była naprawdę smutna. Życie tamtejszych dziewczyn było pełne miłosnych zawirowań. Chociaż nie zawsze mogły być z osobą, której tak bardzo pragnęły, to prędzej czy później odnajdywały swoje szczęście. Autorka ciekawie sobie wszystko obmyśliła, a jako, że tych wątków było więcej, to także znalazłam swojego ulubieńca. Uważam, że szczególnie warto zwrócić uwagę na historie pewnego młodego pastora... Podsumowując, "Oblubienice wojny" to książka inna, niż się spodziewałam. Może początek był nieco nudnawy, ale potem bardzo się wciągnęłam. To poruszająca opowieść o dziewczynach zmagających się z trudnościami podczas drugiej wojny światowej. Nie brakuje w niej akcji, miłości i desperackiej walki o wolność i własne prawa. To dobra książka i powinna spodobać się fanom powieści historycznych, a także każdemu, kto pragnie dowiedzieć się, jak rzeczywiście wyglądało życie w tamtych czasach.
Link do opinii
Avatar użytkownika - inkaa07
inkaa07
Przeczytane:2016-06-02, Ocena: 5, Chcę przeczytać, Mam,
W obliczu wojny nie jest ważne pochodzenie, rasa, wiara, czy majątek rodzinny. Najważniejsze jest przetrwanie. Przekonało się o tym dziewczęta, które na skutek wojny spotkały się w angielskiej miejscowości Crowmarsh Priors . Alice zna to miejsce jak własną kieszeń. Tutaj się urodziła i dorastała. Evangeline to Amerykanka, która w obawie przed aranżowanym małżeństwem wykorzystała nadarzającą się okazję i uciekła do Anglii. Frances to dziewczyna, która od najmłodszych lat brylowała na salonach i nieobce jej są wystawne przyjęcia i huczne imprezy. Tanni to Żydówka, która wraz z mężem uciekła przed prześladowcami z Austrii. Elsie to młoda dziewczyna z wielodzietnej rodziny, która trafiła do Crowmarsh Priors na służbę do Lady Marchmont. Każda z nich jest inna, jednak w obliczu wojny to nie ma znaczenia. Wszystkie angażują się w pomoc ludziom, którzy ucierpieli na skutek licznych nalotów. Po zakończeniu wojny kontakt między nimi się urywa i spotykają się dopiero po pięćdziesięciu latach, aby raz na zawsze uporać się z przeszłością. Helen Bryan to amerykańska pisarka, która obecnie mieszka w Londynie. Jest autorką biografii Marthy Washington, która zdobyła liczne nagrody. ,,Oblubienice wojny" to pierwsza powieść w jej dorobku. Sięgając po ,,Oblubienice wojny" spodziewałam się, że dostanę dobrą powieść, ale nie wiedziałam, że AŻ tak przypadnie mi ona do gustu. Historia opisana jest w sposób niezwykle szczegółowy, co dodaje jej realizmu i bez najmniejszego problemu mogłam przenieść się do Crowmarsh Priors w czasie II wojny światowej i z daleka obserwować poczynania głównych bohaterek. Powieść rozkręca się dość powoli, na początku poznajemy losy dziewcząt w przededniu wojny. Ich spokojne życie zmienia się wraz z atakiem nazistów na poszczególne kraje i wtedy już nic nie jest takie, jakie było jeszcze kilka dni wcześniej. Później akcja nabiera tempa, nie skupia się tylko na losach przyjaciółek, ale jesteśmy świadkami m.in. nieludzkiego traktowania w Auschwitz, czy egzekucji szpiegów niemieckich. Wszystko to opisane z zachowaniem najdrobniejszych szczegółów, w których widać, że Autorka naprawdę sumiennie przygotowała się do tworzenia tej powieści. Jednak największą wartością tej pozycji jest to, że stanowi ona przepiękną opowieść o przyjaźni na dobre i złe. Dawno nie czytałam powieści, w której właśnie ta relacja została tak wyeksponowana. Zżyłam się z bohaterkami i gdy kończyłam książkę było mi przykro, że to już koniec... Jeżeli dodamy do tego jeszcze prosty, ale plastyczny język, to powstaje naprawdę wspaniała książka, która wciąga czytelnika od pierwszych stron. Podsumowanie: ,,Oblubienice wojny" to powieść, która podbiła moje serce. Historia pięciu zwyczajnych dziewcząt, które z dnia na dzień potrafiły porzucić swoje normalne zajęcia i zastąpiły mężczyzn w wielu pracach. Jest to równocześnie piękna opowieść o sile przyjaźni, która narodziła się w czasie II wojny światowej i trwała przez kolejne 50 lat.. Gorąco polecam!!
Link do opinii
Avatar użytkownika - agatrzes
agatrzes
Przeczytane:2016-05-31, Przeczytałam,
Życie każdego człowieka determinowane jest przez podejmowane decyzje, dokonywane wybory, czas i miejsce, w jakich przyszło mu wieść egzystencję oraz ludzi spotkanych na swojej drodze. Tak wiele zmiennych, a jednak są wydarzenia mogące odmienić bieg życia wielu ludzi. Wojna - jedno słowo, a zmienia prawie wszystko - priorytety, hierarchię wartości, cele, marzenia, często odsłaniając prawdziwe oblicze człowieka. I choć najgorszemu wrogowi nie życzymy takich doświadczeń, wiele osób poznało jej smak. „Oblubienice wojny” to debiutancka powieść Helen Bryan – urodzonej w USA pisarki, która od wielu lat mieszka w Londynie. Inspiracją do książki były „prawdziwe historie z czasów wojny, opowiedziane przez rodzinę i przyjaciół ze Stanów Zjednoczonych i Anglii, oraz mało znane historie odważnych młodych kobiet, które przyłączyły się do Kierownictwa Operacji Specjalnych, założonego przez Churchilla." Bohaterkami książki są młode dziewczyny, których życiowe drogi los splata podczas II wojny światowej w małej wiosce Crowmarsh Priors, gdzieś w południowo – wschodniej Anglii. Tannię, Elsie, Evangeline, Alice i Frances dzieli prawie wszystko – pochodzenie wykształcenie, wiara i status materialny, a jednak pewne doświadczenia sprawiają, że między młodymi kobietami zawiązuje się nić przyjaźni. Okazuje się, że nic tak do siebie nie zbliża ludzi, jak wspólna walka z przeciwnościami losu i ograniczeniami jakie narzuca życie. Autorka zabiera czytelnika do Anglii ogarniętej II wojną światową i pozwala mu obcować ze zwykłymi, przeciętnymi niewiastami wystawionymi przez los na jedną z najcięższych prób. Zmuszonymi do przebycia wyboistej drogi, na której nie tylko przychodzi im angażować się w działania okołowojenne, nieść pomoc, dokonywać wyborów i podejmować ryzyko, ale również doświadczyć miłości i chwil szczęścia. A przede wszystkim zyskać coś bezcennego, co mimo upływu lat przetrwało. Każda z dziewczyn dźwiga przeszłość i bagaż doświadczeń, które nie tylko wpłynęły na ich stosunek do świata i ludzi, ale również wyznaczyły azymut życia. I choć to wojna w największym stopniu zdeterminowała ich losy, w wielu kluczowych momentach miały ostatnie słowo. I mimo, że bohaterki książki muszą stawiać czoła najtrudniejszym wyzwaniom, a ich historie niosą za sobą pokaźny ładunek emocjonalny, to jednak nie one stały się motorem napędowym, który sprawił, że powstała ta publikacja. Ale kto i dlaczego był dla autorki motywacją powołującą do życia Tannię, Elsie, Evangeline, Alice i Frances musicie sprawdzić sami. Helen Bryan posługuje się lekkim i przyjemnym w odbiorze stylem. Dotyka delikatnej materii, ale robi to w sposób przemyślany i plastyczny. Maluje przed czytelnikiem bardzo realistyczne obrazy i nazywa rzeczy po imieniu. Nie upiększa, ale też nie potrzebuje wielu słów by wywołać określone, często skrajne emocje. W ciekawy sposób pokazała, że konflikt zbrojny to nie tylko działania wojenne i walka z wrogiem, ale także problemy dnia codziennego, tęsknota, frustracja, niepewność, nadzieja, miłość i przyjaźń. W moim odczuciu powieść Helen Bryan jest interesującą i godną uwagi publikacją, która nie tylko porusza, ale również pokazuje wojnę oczami kobiet. Bohaterek, które mimo że nie były na froncie codziennie toczyły nierówną walkę nie tylko z okupantem. To opowieść o dziewczynach, matkach, żonach, siostrach i córkach, które za to by móc spotkać się po pięćdziesięciu latach zapłaciły chyba najwyższą cenę. Na szczęście umysł zapomina to, czego nie powinien pamiętać. Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - barwinka
barwinka
Przeczytane:2016-05-29, Przeczytałam,

Dużo napisano książek o wojnie, wiele z nich czytałam, a jednak każda kolejna, którą biorę do ręki pokazuje mi inny jej obraz, wywołuje kolejne emocje i przerażające sytuacje, których mam nadzieję, nigdy nie doświadczymy. Helen Bryan napisała historię, która miała być hołdem dla ludzi, którzy przeżyli piekło, chciała pokazać jak wiele może się zmienić przez lata trudów, śmierci i niepewności.    W pięćdziesiątą rocznicę końca II wojny w jednym z angielskich miasteczek spotykają się cztery starsze panie. Każda z nich prowadzi inne życie, mieszkają w różnych zakamarkach świata, a jednak łączą je wspólne przeżycia z okresu młodości. Po latach postanowiły się spotkać, porozmawiać i odkryć pewną tajemnicę. Alice, córka pastora, cicha i obowiązkowa. Eveline, Amerykanka, która uciekła od niechcianego narzeczonego. Elise, dziewczyna z londyńskich slumsów. Tinni, młoda Żydówka, która w ostatnim momencie wyrwała się ze szponów Hitlera. Francese, arystokratka lubująca się w skandalach. Wojna została te pięć kobiet w spokojnym, małym miasteczku gdzie powinny być bezpieczne, a jednak w tamtym czasie niebezpieczeństwa były wszędzie. Tym bardziej, że agenci niemieccy nie próżnowali, żyjąc tuż obok. 

Tego typu książki wywołują niesamowicie dużo bardzo różnych emocji. Historia, której podjęła się autorka pokazuje kobiety w czasie wojny. Wywodziły się z różnych środowisk, miały bardzo różne charaktery, a jednak zjednoczyły się w czasie wojny i w obliczy wyzwania, które przed nimi stanęło. Historia którą poznajemy, cofa się jeszcze głębiej, mamy możliwość zajrzeć w prawdziwe środowiska owych dziewcząt i kobiet, poznać je w czasie, kiedy były młode i beztroskie. Powędrujemy do Nowego Orleanu, Austrii, kiedy Niemcy zaczęli niszczyć i zabijać, slumsów Londynu i życia w wyższych sferach angielskich, gdzie liczyły się wystawne przyjęcia i brak problemów. Te historie pokazują jak bardzo przyjdzie się zmienić bohaterkom, które w bardzo różnych przyczyn znajdą się w jednym miejscu. 
Wspaniale nakreślone historie, ale również barwnie przedstawione charaktery kobiet sprawiają, że książka wciąga, oderwać się od niej jest naprawdę ciężko. Życie wojenne składa się z chwilowej obecności mężów na przepustkach, a potem długich miesięcy samotności. Dzieci, które zostały wysłane na wieś, aby nie przebywać w bombardowanym Londynie; kartek na jedzenie i odzież, ciągłych alarmów bombowych, polowań, pomocy w gospodarstwie, przerabianiu starych strojów i ciągłego oczekiwania. 
Wydawało by się, że życie na angielskiej wsi jest stosunkowo stabilne i proste, tym bardziej, że widzimy również bombardowany Londyn, ludzi stłoczonych w tunelach metra lub zbombardowanych we własnych domach, trupy wyciągane spod gruzów. Nie zabraknie również chwil grozy w Auschwitz, przerażających i nieludzkich planów badań oraz wiecznego głodu i śmierci. 
Tego typu książki nie powinny zostać zapomniane. Spojrzenie na okres II wojny przeżywanej przez zwykłych angielskich obywateli rzadko do mnie trafia. Ta książka wzbudziła we mnie bardzo dużo emocji. Szczególnie motyw bombardowań, bardzo plastyczny i realistyczny sprawił, że popłynęły mi łzy.
Historia ma wiele niepozamykanych wątków, zostawia otwarte furtki, które tak jak w prawdziwym życiu, może nigdy nie zostaną zamknięte. 
"Oblubienice wojny" to książka warta uwagi, przedstawia historię różnych ludzi, ich motywy postępowania, zmusza do analizy wydarzeń, wywołuje emocje a jednocześnie porywa. Do końca nie wiadomo, jak się skończy, kto wygra a kto zginie, jak potoczą się losy wielu bohaterów którzy pojawiają się na kartach książki. Lubię powieści historyczne dotyczące II wojny światowej, a ta plasuje się naprawdę wysoko na mojej liście. To jedna z tych historii, do których wraca się po czasie. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - FireDancer
FireDancer
Przeczytane:2016-05-27, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,

Alice zamknęła oczy i zmówiła w duchu modlitwę. Proszę Boże, albo niech już odwołają ten alarm, albo niech spadnie bomba na ten dom i zakończy nasze męki raz na zawsze. Amen.

II wojna światowa... Świat pogrążony w ciągłym huku i wiecznych ciemnościach. Czas strachu, bólu, cierpienia. To również czas poświęcenia, walki o dobro własne i całego narodu. To moment sprawdzenia samego siebie oraz wszystkich ludzi, których znało się do tej pory. Wojna, to wydarzenie, które wywraca do góry nogami dotychczasowe życie wszystkich klas społecznych. Zmienia się wszystko i zdaje się, że nic nie ma najmniejszych szans na przetrwanie. Ale czy na pewno?      Helen Bryan urodziła się w Stanach Zjednoczonych, a od wielu lat mieszka w Londynie. Pracowała jako prawniczka i napisała obsypaną nagrodami biografię Marthy Washington. Do napisania Oblubienic wojny zainspirowały ją "prawdziwe historie z czasów wojny, opowiedziane przez rodzinę i przyjaciół ze Stanów Zjednoczonych i Anglii, oraz mało znane historie odważnych młodych kobiet, które przyłączyły się do Kierownictwa Operacji Specjalnych, założonego przez Churchilla". Oblubienice wojny to jej pierwsza powieść. [materiały wydawnictwa].      Każdy szanujący się Polak powinien mieć chociaż powierzchowną wiedzę o historii swojego kraju. Tu mocny nacisk na okres zarówno pierwszej, jak i drugiej wojny światowej. Nie będę roztrząsać bardziej tego wątku, gdyż nie jest on moim dzisiejszym tematem, choć oczywiście pojawia się w tle. Jednak czy zastanawialiśmy się kiedyś, jak wyglądała sytuacja w innych krajach? Jak wyglądało życie w innym państwie. Czym różniła się egzystencja w mieście od tej na wsi? Jak wyglądało życie kobiet i dzieci, gdy mężczyźni z bronią w ręku ruszyli na front? W powieści Oblubienice wojny poznajemy pięć kobiet znacznie różniących się od siebie. Pochodzą z różnych środowisk, są w różnym wieku i każda z innego powodu trafiła do Crowmarsh Priors w południowo-wschodniej Anglii. Alice jest córką miejscowego pastora, której świat legł w gruzach, gdy rozpadł się jej związek. Elsie to młodziutka dziewczyna, pochodząca z wielodzietnej rodziny, którą wysłano na służbę, by chronić przed złem świata, tym samym rozdzielając ją z matką i rodzeństwem. Tanni to młoda Żydówka mieszkająca w Austrii. Kiedy wróg zbliża się do drzwi jej domu, zostaje poślubiona o wiele starszemu mężczyźnie i wysłana w drogę do dalekiej i bezpiecznej Anglii. Evangeline, w obawia przed wyjściem na jaw prawdy, wykorzystuje młodego Anglika i wyrusza z nim w podróż do jego ojczyzny. Mamy również Frances - córkę admirała, która nie stroni od skandali. Ojciec postanawia odesłać ją do ciotki, dzięki czemu dołączy do grona pozostałych kobiet. Choć różni je praktycznie wszystko, to przewrotny los połączy ich życia w małej angielskiej mieścinie, w której zaznają wielu pięknych chwil, ale i dostaną gorzką lekcję życia. Połączy ich więź, która przetrwa wszystko.       Autorka rewelacyjnie wykreowała swoich bohaterów. Nie są papierowi, schematyczni, upiększeni, ani koloryzowani. Bohaterowie są z krwi i kości, którzy choć nie idealni, to bardzo prawdziwi. Może nie każdy charakter przypadnie nam do gustu, w końcu poznajemy 5 całkowicie różnych kobiet. Jednak na pewno odpowiednio do nas przemówią. Dzięki nim dowiemy się, jak było naprawdę. Nasze bohaterki czasami ponoszą emocje, jednak w trosce o najbliższych potrafią robić rzeczy niezwykle szalone. Helen Bryan znakomicie włada piórem. Jej styl i język są perfekcyjne. Fabuła jej książki jest rewelacyjnie przemyślana. Autorka wciąga w swoją powieść od pierwszych stron. Momentami potrafi solidnie zaskoczyć, wywołać uśmiech na twarzy, by po chwili sprawić, że po policzku popłynie samotna łza. Przyznam szczerze, że były momenty, kiedy serce mocniej mi biło. Zaciskałam dłonie, trzymając książkę i w duchu modliłam się, by wróg nie zdążył.      Wielkie brawa należą się autorce, za solidne i niezwykle rzetelne przygotowanie.Doskonale zgłębiła wiedzę o II wojnie światowej, życiu w Anglii i Francji oraz sąsiadujących krajach i przelała ją na papier. Czytając tę książkę ma się wrażenie, jakby siedziało się na ławce obok i przyglądało zmaganiom bohaterówOblubienice wojny to nie powieść historyczna, a obyczajowa. Historia jest tłem do życia naszych bohaterek. Bardzo lubię książki, których fabuła osadzona jest w Anglii. Tym razem jednak zupełnie inaczej wyobrażałam sobie codzienne życie kobiet, dzieci, a także i nielicznych mężczyzn na wyspach w tamtych latach. Kiedy po pięćdziesięciu latach cztery z nich spotykają się ponownie, postanawiają z odwagą spojrzeć w oczy prawdzie sprzed lat i pomścić niewinną śmierć...      PodsumowującOblubienice wojny to lektura dla każdego, kto chciałby choć w niewielkim stopniu poznać życie zwykłych ludzi w czasach wojny. Jest to powieść, która zdecydowanie wzruszy, sprawi, że serce mocniej zabije, na twarzy zawita uśmiech, a po policzku spłynie samotna łza. Książka Helen Bryan zmusza do zatrzymania się w pędzącym świecie jaki znamy iwysnucia refleksji na temat życia, siebie samego czy naszej historii. Z całą pewnością jest to lektura, której się nie zapomina i o której się myśli. Jestem pewna, że wielu z nas po zapoznaniu się z nią, czym prędzej pogna do dziadków, by przy ciepłej herbacie i zapachu ciasta dochodzącego z piekarnika, wysłuchać ich wspomnień o życiu podczas wojny lub po niej, kiedy to świat trzeba było odbudować ze zgliszczy. 

Link do opinii
Pewnie wielu z Was już zdążyło zauważyć, że tematyka kobiet biorących czynny udział w wojnie, święci od pewnego czasu triumpfy. I słusznie, bo choć były one na ogół cichymi bohaterkami, to jednak w wielu starciach odegrały niebagatelną rolę. Jednak jeżeli przyjrzeć się temu zagadnieniu bliżej, to tak naprawdę ciężko o tytuł, który nie tylko nie powiela schematów, ale i skupia się nie na tych kobietach, które w ten czy inny sposób przynależały do armii, ale na tych, które po prostu walczyły z jakże ciężką codziennością, przejmowały opiekę nad ewakuowanymi dziećmi czy też tymi, które po prostu dodawały otuchy i tworzyły namiastkę normalności w swojej społeczności. A właśnie o takich kobietach opowiada książka Helen Bryan. Pięć zupełnie różnych osobowości i 5 fascynujących historii: Alice jest córką przedwcześnie zmarłego pastora i teraz musi opiekować się apodyktyczną matką, Tanni to Żydówka, uciekającą z Austrii przed falą nienawiści skierowanej w stronę jej rodaków, Elsie jest prostą dziewczyną z wielodzietnej rodziny, która wbrew swej woli zostaje wysłana na służbę do jednej z najbardziej zacnych, ale i najbardziej uciążliwych mieszkanek wioski, Evangeline zmuszona do ucieczki z Nowego Orleanu skrywa w sobie wielką i mało chwalebną tajemnicę, która nigdy nie powinna ujrzeć światła dziennego, natomiast Frances jest rozbrykaną córką znanego polityka, która zostaje wysłana do starej ciotki - oficjalnie, aby nabrać tam ogłady, a tak naprawdę, aby nie mogła widywać się ze swoimi londyńskimi przyjaciółmi. Kobiety te dzieli praktycznie wszystko, jednak przewrotny los połączy je w Crowmarsh Priors, gdzie dostaną bardzo bolesną lekcję życia, ale również przeżyją wiele pięknych chwil oraz nawiążą tak silne więzi, że już do końca życia nic nie będzie w stanie ich rozerwać. A po 50 latach przyjdzie czas próby... "Oblubienice wojny", to przede wszystkim książka o sile kobiecej przyjaźni, która na tle wojennej zawieruchy, nabiera zupełnie innego wymiaru. Pokazuje ona, że niezależnie od tego w jakich czasach przychodzi nam żyć, zawsze warto pielęgnować w sobie takie uczucia jak przyzwoitość, miłość czy lojalność, bo czasem tylko to sprawia, że nie zwątpimy w sens życia czy po prostu w drugiego człowieka. Autorka jednak nie upraszcza i nie koloryzuje. Pokazuje nam jak ciężkie bywa zachowanie twarzy w chwilach grozy i jak wiele dramatów rozgrywa się w głowach naszych bohaterek. Udało jej się wykreować takie postaci, które może nie zawsze będziemy lubili, ale które z pewnością do nas przemówią, bo nie są to płaskie, papierowe twory, a kobiety z krwi i kości, u których czasem emocje wezmą górę nad rozsądkiem i które w trosce o najbliższych, będą robiły naprawdę szalone rzeczy. Jest to jeden z wielkich plusów tej książki, ale z pewnością nie ostatni, bo równie mocna jest sama fabuła. W moim odczuciu jest ona w "Oblubienicach..." nie tylko dobrze przemyślana, ale również wciągająca i zaskakująca. I nie mam tu na myśli tylko zakończenia (bardzo ciekawego, de facto), ale także także te wszystkie pomniejsze wątki z życia naszych bohaterek, które momentami przybierają naprawdę zaskakujący finał. Przyznam, że do samego końca nie byłam pewna jak się pewne sprawy potoczą, a jak dla mnie nie ma nic przyjemniejszego w czytaniu niż taki właśnie element zaskoczenia. Z pewnością warto również zwrócić uwagę na rzetelność autorki. Jest to kwestia o tyle istotna, że w zastraszającej ilości tego typu książek autorzy wykazują się niezwykłą wręcz ignorancją. Tutaj tak nie jest. Widać, że Helen Bryan solidnie się przygotowała i naprawdę dobrze zgłębiła temat II Wojny Światowej. Choć sama urodziła się w Stanach, a jakiś czas później przeprowadziła do Anglii, to wydarzenia, które rozgrywały się w latach trzydziestych i czterdziestych w Polsce czy Francji również nie są jej obce. Oczywiście przedstawiła je ona niejako w pigułce, bo jednak jest to powieść obyczajowa, a nie historyczna, niemniej zawarła ona w "Oblubienicach..." to co najistotniejsze i zrobiła to naprawdę dobrze. Swoją drogą, bardzo ciekawym doświadczeniem było czytanie o codzienności w bombardowanym Londynie i okolicach, bo przyznam, że moje wyobrażenia na ten temat były zupełnie inne. Reasumując, jest to z pewnością książka godna polecenia. Moim zdaniem, jest to naprawdę ciekawa i dobrze opowiedziana historia, która bawi, wzrusza i na długo zapada w pamięć. Ja zagłębiłam się w nią z wielką przyjemnością i autentycznie ciężko było mi się rozstać z naszymi bohaterkami. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że autorka na tej jednej książce nie poprzestanie...
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2016-05-10, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Książki poruszające zagadnienie wojny, opisujące ludzi którzy musieli w niej uczestniczyć, emocje które nimi targały, codzienną walkę o przetrwanie zawsze znajdą miejsce na mojej półce. Już kilka tego typu książek mam u siebie. Kolejną która zajmuje to zaszczytne miejsce są Oblubienice wojny pióra Helen Bryan. Alice, Elsie, Tanni, Evangeline i Frances to pięć młodych kobiet, które połączyła II wojna światowa. Kobiet pochodzących z różnych rodzin, z różnych sfer społecznych, które los rzucił do małej wioski Crowmarsh Prios w Anglii. To właśnie wojna spowodowała, że kobiety zaprzyjaźniają się, nie zwracają już uwagi na swoje pochodzenie, bo w czasie wojny nie ma ono już znaczenia, wszyscy są sobie równi. Kobiety niesamowicie szybko się do siebie zbliżają, wspólnymi siłami pomagają ewakuowanym ludziom z Londynu, obrastają w swego rodzaju gruby pancerz, gdyż po wyjeździe mężczyzn na front to one teraz przejmują wszystkie obowiązki i jak się okazuje dość dobrze sobie z tym radzą. Gdy mija pięćdziesiąt lat, cztery z tych kobiet spotykają się ponownie z postanowieniem rozliczenia się z przeszłością i pomszczenia niewinnej śmierci... Oblubienice wojny to niesamowicie dobrze nakreślony kalejdoskop ludzi. Mamy Alice, córkę pastora, której wali się świat gdy jej narzeczony wraca z Ameryki ze świeżo poślubioną żoną. Ewangeline, aby uniknąć ślubu z o wiele starszym mężczyzną poślubia narzeczonego Alice - czy kobiety się zaprzyjaźnią? - okazuje się że los jest przewrotny. Tanni poślubia o wiele starszego od siebie mężczyznę i ucieka z nim do Londynu. Elsie pochodząca z wielodzietnej rodziny ewakuuje się do Crowmarsh Prios, a Frances córka admirała nie stroniąca od skandali w miasteczku pojawi się za sprawą ojca. Losy tych młodych dziewczyn dość szybko się połączą. Helen Bryan poprzez świetnie wykreowane postaci głównych bohaterek stworzyła niesamowicie wciągającą lekturę. Każda z tych młodych kobiet wnosi w powieść wiele od siebie, każda z nich w jakiś sposób zostanie zapamiętana. Autorka operuje niesamowicie płynnym i precyzyjnym językiem dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, przyjemnie pomimo tematu jaki porusza Bryan. Jeszcze przed laty nie zwracałam uwagi na upływający czas, byłam nastolatką jednak zawsze chciałam być dorosła. O dziwo to moje marzenie dość szybko się spełniło, teraz mając 30+ czas z kolejnym rokiem umyka mi coraz szybciej, pojawiają się pierwsze zmarszczki (o tak!). za chwilę nie obejrzę się kiedy a przeżyję pół wieku. Przed oczami mam babcię która zestarzała się w niesamowicie piękny sposób, jednak jej lata młodości nie były usłane różami, jej dzieciństwo nie było beztroskie jak moje. I to o czym opowiada należy ocalić od zapomnienia. To właśnie uczyniła Helen Bryan w swojej powieści. Autorka swoją powieścią pokazuje, że trudne losy, wydarzenia historyczne zbliżają do siebie ludzi, i nie liczy się wtedy pochodzenie społeczne. Najważniejsze jest przetrwanie i zaufanie. Zauważamy również, że pomimo przeszłości jaka spotkała te kobiety, po latach przyjaźń przetrwała a wręcz jeszcze bardziej się umocniła. Pomimo wojen ludzie żyją dalej, rodzą się dzieci, cieszą się z każdego przeżytego dnia. Helen Bryan urodziła się w Stanach Zjednoczonych, w Wirginii, dorastała w Tennessee, a od wielu lat mieszka w Londynie. Pracowała jako prawniczka i napisała obsypana nagrodami biografię Marthy Washington. Do napisania Oblubienic wojny ,,zainspirowały ją prawdziwe historie z czasów wojny, opowiedziane przez rodzinę i przyjaciół ze Stanów Zjednoczonych i z Anglii, oraz mało znane historie odważnych młodych kobiet, które przyłączyły się do Kierownictwa Operacji Specjalnych, założonego przez Churchilla". Oblubienice wojny to jej pierwsza powieść.
Link do opinii
Avatar użytkownika - katarzynakulawik
katarzynakulawik
Przeczytane:2016-05-05, Przeczytałam,

Po raz pierwszy miałam tak wielką przyjemność przeczytać książkę jeszcze przed jej premierą. Jestem dodatkowo bardzo szczęśliwa, ponieważ powieść, którą pragnę przedstawić, jest naprawdę świetna i warta polecenia.    

Okres II wojny światowej to bardzo mroczny czas w dziejach ludzkości. Z drugiej strony warto podkreślić, że jest to także okres małych, a przecież w gruncie rzeczy tak wielkich bohaterów! Gdyby nie oni, ci codzienni bohaterowie, to jestem przekonana, że świat musiałby się skończyć. Na szczęście byli, istnieli, działali i o tym jest właśnie książka Helen Bryan Oblubienice wojny.

Tytułowe oblubienice to pięć kobiet pochodzących z różnych światów i kontynentów. To także, w pewnym sensie, pięć historii, które wkrótce połączą się, tworząc piękną opowieść.

Alice to córka pastora i podpora swojej matki. Mieszka w małej wiosce Crowmarsh Priors, w południowo – wschodniej Anglii. Jest wrażliwa, pomocna i ma dobre serce, ale nie będzie umiała zdobyć najważniejszego…

Elsie to piętnastoletnia dziewczyna z przedmieść Londynu. Biedna, bez wykształcenia i bez perspektyw. Kiedy będzie musiała wyprowadzić się z rodzinnego domu i zostać służącą na wsi, wydaje jej się, że gorzej być nie może…

Tanni to młoda Żydówka, szybko, bo u progu wojny, wydana za mąż i wywieziona do Anglii. Kiedy jej mąż rozpoczynie ważną pracę dla angielskiego wywiadu, będzie musiała sobie sama poradzić z maleńkim, nowonarodzonym dzieckiem…

Evangeline to młoda amerykanka, wychowana w Nowym Orleanie. Kiedy przyjeżdża do Crowmarsh Priors, musi zacząć wszystko od nowa, bo w Ameryce nie jest już mile widziana, gdyż spaliła za sobą wszystkie mosty…  

Frances to bogata, rozkapryszona i zdecydowanie zbyt zabawowa dziewczyna. Kiedy ojciec wyśle ją do ciotki na wieś, jej życie nieoczekiwanie się zmieni…

Oblubienice wojny to opowieść o pięciu zupełnie różnych kobietach, które w pewnym momencie swojego życia, w czasie strasznej wojny, spotkają się na angielskiej wsi. To historia młodych dziewczyn, pochodzących z zupełnie różnych środowisk, które będą musiały ze sobą, mniej lub bardziej, zgodnie pracować, zaprzyjaźnią się i będą sobie pomagały pomimo wszystkich przeciwności.

Powieść Helen Bryan to fantastyczna, znakomita książka. Wszystkie historie są opowiedziane z niezwykłą wrażliwością, świetnym zmysłem obserwacji, ale także z poczuciem humoru. Bohaterki to zdecydowanie kobiety z krwi i kości, posiadające wady oraz indywidualny (nie zawsze łatwy) charakter, ale potrafiące pracować, a nawet walczyć dla wyższego celu. Mogę śmiało napisać, że z takimi bohaterkami każda Czytelniczka (i Czytelnik też) może się zaprzyjaźnić. Moją ulubioną postacią z tej książki została Frances, tak bardzo ode mnie różna, ale może w głębi serca podobna…

Opowieść o losach kobiet, w czasie trwania wojny, jest tym bardziej wartościowa, że najczęściej wspomina się o odważnych żołnierzach walczących na froncie, a zapomina o cichych bohaterkach, bez których żadna ze stron konfliktu nie miałaby szansy zwyciężyć.   

Oblubienice wojny to bardzo ciekawa powieść. Jest wzruszająca, ale także miejscami niezwykle dowcipna. Kiedy zaczęłam ją czytać, miałam poczucie, że dosyć powoli się rozkręca, ale w pewnym momencie nie mogłam już jej odłożyć! Wiele opisanych w niej historii mrozi krew w żyłach, ale wiele napawa otuchą i wiarą w człowieka.

Oblubienice wojny to książka, którą chciałabym przeczytać jeszcze raz. Ale nie zaraz. Teraz!

Premiera książki planowana jest na 2 czerwca! Już sobie ją zarezerwujcie ;-) Bardzo polecam!

www.ksiazkowelove.wordpress.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - werka777
werka777
Przeczytane:2016-05-04, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
,,[...] teraz, gdy trwa wojna, wszystko jest takie nieprzewidywalne..." Cieszymy się młodością, przeżywamy pierwsze miłości, planujemy, układamy i porządkujemy sobie życie. Co, gdyby nagle w naszą codzienność wtargnął chaos, strach obrazujący kruchość naszego istnienia i uświadamiający to, że każdy dzień może być tym ostatnim? W obliczu okrutnej wojny, kiedy niczego nie można być pewnym i trudno odnaleźć jakąkolwiek iskrę szczęścia, ludzie zmieniają swoje priorytety i szukają ... bliskości innych ludzi. Bo klęska, zagrożenie i walka po tej samej stronie zbliżają nawet tych najbardziej różniących się od siebie, a utworzone przyjaźnie, jeśli nie przerwane przez śmierć, trwają przez długie lata. O wojnie, braterstwie, niesionej pomocy i życiu toczącym się pośród spadających na miasto bomb pisze Helen Bryan, przedstawiając historię pięciu kobiet w książce ,,Oblubienice wojny". II Wojna Światowa. Dźwigające bagaże zupełnie innych doświadczeń, młode dziewczyny: Alice, Elsie, Tanni, Evangeline i Frances trafiają do niewielkiej miejscowości położonej w południowo-wschodniej Anglii. Zamożne, ubogie, szczęśliwe bądź przygnębione zostają rzucone na głęboką wodę kiedy nadchodzi wojna, w obliczu której będą musiały stanąć. Panoszące się wokół zagrożenie i niepewność kolejnego dnia nie odbierają im szansy na odnalezienie sensu życia. Pośród świstu kul i dźwięku bombardowanych miast niosą pomoc ludziom ewakuowanym z atakowanego Londynu. Rodzące się miłości, nadzieja na lepszą przyszłość, poczucie niesprawiedliwości i rozpacz. Z kotłujących się emocji i wrażeń rodzi się przyjaźń, a ta pozostaje wieczna, aż do teraz, kiedy pięćdziesiąt lat później kobiety znowu się spotykają, by zmierzyć się z dawnym wrogiem i zakończyć pewną ciągnącą się sprawę. Alice jest córką pastora, niewyróżniającą się z tłumu jedynaczką, której nagle oświadcza się dawny przyjaciel, pnący się po szczeblach kariery członek marynarki wojennej. Jakże wielkie okazuje się rozczarowanie dziewczyny, gdy pewnego dnia dociera do niej informacja, że jej narzeczony rychle poślubił inną kobietę. Evangeline to nieposłuszna i przysparzająca swojej rodzinie wiele problemów nastolatka, na którą nałożono obowiązek małżeństwa z dwa razy starszym człowiekiem. Lokując swoje uczucia w kimś zupełnie innym za nic ma tradycje zamożnych rodziców i pewnego dnia ucieka, wywołując skandal, o którym jej bliscy długo nie zapomną. Frances jest córką wysoko postawionego admirała, dbającą o swój ubiór i wygląd dziewczyną. Kiedy przyjeżdża do Crowmarsh Priors, by zagościć w domu swojej ciotki, nie ma pojęcia jak bardzo odmieni się jej własne życie. Tanni mieszka w Austrii, w której coraz bardziej uwidacznia się niechęć kierowana do ludności żydowskiej. Jako przedstawicielka tego narodu musi opuścić swój kraj, by zyskać szansę na normalne życie. W tym celu zostaje niespodziewanie wydana za mąż, a u boku nowego partnera trafia do Anglii, gdzie będzie musiała rozpocząć wszystko od nowa. Elsie jest piętnastolatką wychowywaną w skrajnie biednych warunkach. Planując pójść do pracy, by wspomóc rodzinny budżet mocno nadszarpnięty występkami niedojrzałego ojca, niespodziewanie otrzymuje nakaz ewakuacji, bo nadchodzą niebezpieczne czasy, które zmienią wszystko. Dziewczyny o różnym statusie społecznym, odmiennych narodowościach i planach na przyszłość zostają połączone wspólnym celem. W obliczu wojny wszystkie dotychczasowe podziały przestają być ważne, bo rodzi się nowe wyzwanie, jakim jest niesienie pomocy. Jednakże w chwilach, kiedy każdy dzień może być tym ostatnim, ludzie nie odrzucają koncepcji normalnego życia. Stąd w ogarniętym strachem miejscowościach szaleją uczucia, być może mocniejsze oraz intensywniejsze aniżeli te powstałe za czasów pokoju. Przyjaźń, życzliwość, bezinteresowność i miłość - ta niewinna i poważna, prawdziwa i fałszywa, ta na chwilę i na zawsze. Akcja powieści rozgrywana jest na dwóch płaszczyznach czasowych, których łącznikiem okazują się te same bohaterki. Pierwotnie stykamy się z II Wojną Światową, z rosnącą niepewnością i lękiem przed tym, co nieznane. Maskowe ewakuacje, Kindertransporty, konfiskaty majątków, narastająca niechęć do Żydów i tworzące się podziały na tych dobrych i złych. Francja znajdująca się pod kontrolą nazistów, klęska Brytyjskiego Korpusu Ewakuacyjnego z Dunkierki i zagrożony Londyn, którego mieszkańcy niejednokrotnie trafiają w ręce bohaterek powieści. Autorka doskonale wczuła się w klimat tych przerażających czasów nadając swoim postaciom bardzo wiarygodny tryb życia, jak gdyby sama była jego uczestnikiem. A dźwięk alarmowych syren pozostaje w głowie czytelnika jeszcze na długo po jego wyciszeniu. Jednak nie na II Wojnie Światowej zakończyła Helen Bryan tę historię. Nadała jej dalszy ciąg pięćdziesiąt lat później, kiedy to bohaterki mają spotkać się kolejny raz. Otóż książka zawiera pewien wątek sensacyjny i jego rozwiązanie poznajemy dopiero na końcu, a powieść naprawdę potrafi zaskoczyć. Wiarygodne, pełnokrwiste, stające się wzorcem i niosące nadzieję bohaterki, ciekawy rozwój wydarzeń, bardzo dobry, lekki styl i genialna kreacja tła nadającego tej książce kształtu powieści historycznej. ,,Oblubienice wojny" przemyca w życie czytelnika emocje, lęk, ale i podziw obrazując niełatwe czasy, w których jednak można było odnaleźć szczęście. To książka zupełnie inna od tych, które dotąd przeczytałam. Bo chociaż początkowo miałam względem niej mieszane uczucia wywołane lekkim chaosem i brakiem jednego punktu odniesienia, druga połowa powieści naprawdę mnie pochłonęła i nie potrafiłam się oderwać do samego końca, wessana w losy kobiet naprawdę godnych podziwu. Książkę polecam wielbicielom literatury, której akcja rozgrywana jest w czasach wojny. Chociaż nie jest to z pewnością romantyczna opowieść o miłości, uczuć i emocji tworzonych pomiędzy kobietami i mężczyznami tutaj nie brak. Jednakże na pierwszym planie staje równie potężna więź - damska przyjaźń i właśnie za ten rzadki scenariusz powieści cenię tę publikację najbardziej. Polecam i Wam, jeżeli chcecie zobaczyć jak rodzi się coś niezniszczalnego w czasach, kiedy wszystko wydaje się jeszcze bardziej kruche, aniżeli zwykle. http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/
Link do opinii
Avatar użytkownika - dobrerecenzjepl
dobrerecenzjepl
Przeczytane:2016-05-03, Ocena: 6, Przeczytałem,
Książka pod tytułem "Oblubienice Wojny" autorstwa Helen Bryan opowiada o losach pięciu młodych dziewczyn, które nieprzewidziany i okrutny los rzucił do małej miejscowości - Crowmarsh Priors, gdzieś w południowo-wschodniej części Anglii. Wspólnie walczą one z przeciwnościami losu i ograniczeniami jakie stwarza im życie podczas II wojny światowej. W tej walce powstaje ich dozgonna przyjaźń, która mimo upływu lat wciąż jest silna. Alice, Elsie, Tanni, Evangeline i Frances pochodzą z różnych części świata oraz różnych środowisk dzięki czemu, każda osoba czytająca tę książkę będzie mogła w mniejszy lub większy sposób utożsamić się z jedną z bohaterek. Rzeczą, która bardzo podoba mi się w tej książce jest fakt, iż zawiera ona elementy prawdziwej wojny takie jak nocne naloty, działania wojenne lub pomoc ludziom ewakuowanym z zagrożonego Londynu, ale również ma w sobie troszkę elementów fantastycznych, które nie psują atmosfery książki, lecz wręcz przeciwnie-udoskonalają ją. Myślę, że książka ta jest dedykowana głównie kobietom, ale nie ma w niej wyraźnie zarysowanej linii wiekowej. Sądzę, że jest to książka idealna dla osób w wieku szesnastu lat, jak i dojrzałych kobiet po sześćdziesiątce. Tekst nie jest napisany trudnym językiem i łatwo się go przyswaja. Książka jest przyjemna i lekka, mimo wydarzeń w niej opisanych. Jeśli chodzi o kwestię techniczną: okładka bardzo dobrze oddaje klimat wydarzeń. Ilość stron, na pierwszy rzut oka wydaje się dość spora, ale bardzo szybko się je czyta ze względu na idealny dobór rozmiaru czcionki, która moim zdaniem ułatwia czytanie ze względu na mniejsze zmęczenie oczu. Bardzo spodobał mi się pomysł, aby poszczególne rozdziały były tytułowane miejscem oraz czasem w którym obecnie rozgrywają się wydarzenia. Moja ocena: 9/10 Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - rozczytana
rozczytana
Przeczytane:2016-08-22, Ocena: 5, Przeczytałem,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy