Rodzinna, kojąca duszę, świąteczna powieść o tym, co może się stać, gdy ludzie otworzą swoje serca na nowe możliwości. W. Bruce Cameron, autor bestsellerowych książek z cyklu ,,Był sobie pies", opowiada o pielęgnowaniu relacji, nadziei i cudzie przebaczenia, których możemy się uczyć od naszych czworonożnych przyjaciół.
W rodzinie Gossów każdy ma swoje problemy, którym musi codziennie stawiać czoła.
Trzyletni rozbrykani bliźniacy marzą tylko o zabawie.
Nastoletnia Ello przeżywa okres buntu i jest pogrążona w głębokim smutku.
Tata Hunter boryka się z problemami w pracy.
Dziadek Sander dwa lata temu stracił ukochaną.
Merdający ogonkiem psi senior Winstead przygląda się temu, co dzieje się dookoła.
Julianna... Matka, żona i córka, która z całych sił stara się być wsparciem dla każdego i sprawiać, by czuli się rodziną mimo tak wielu trudności. Gdy przed zbliżającymi świętami dopada ją ciężka choroba, pozostali domownicy, którzy ledwo potrafią ze sobą porozmawiać, muszą stanąć na wysokości zadania.
Może się wydawać, że ostatnie, czego Gossowie teraz potrzebują, to zagubiony szczeniak wymagający opieki i poświęcenia. A może właśnie ten mały puchaty pies wykrzesze z nich iskrę przebaczenia i nadziei?
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: A Dog's Perfect Christmas
Czasami w życiu nie wszystko układa się po naszej myśli, kłopoty wydają się chodzić parami i trudno sobie z nimi poradzić, ale wystarczy trochę nadziei i świątecznych cudów, żeby na powrót zaznać szczęścia i odnaleźć w sobie siłę do przebaczenia i zmian.
Rodzina Gossów składa się z sześciu osób: trzyletnich, pełnych niespożytej energii bliźniaków, nastoletniej, zbuntowanej Ello, taty Huntera, który boryka się z problemami w pracy, dziadka Sandera niemogącego poradzić sobie z żałobą po stracie ukochanej żony oraz mamy Julianny, która stara się być dla każdego wsparciem. Kiedy przed zbliżającymi się świętami nagle dopada ją ciężka choroba i jej życie wisi na włosku, pozostali domownicy muszą pokazać, że są w stanie stanąć na wysokości zadania i poradzić sobie z domowymi obowiązkami. A żeby kłopotów było mało w domu Gossów pojawia się szczeniak, który wybrał sobie akurat tę rodzinę. Czy domownikom uda się odnaleźć na nowo i bez Julianny stworzyć ciepło domowego ogniska?
„O psie, który uratował święta” to pierwsza świąteczna pozycja, po którą sięgnęłam w tym roku. Muszę przyznać, że lektura była lekka i przyjemna, jednak nie do końca pozwoliła mi poczuć już ten świąteczny klimat. Niewątpliwie traktuje o ważnych rzeczach i zwraca uwagę na wiele aktualnych problemów. Nie brakuje tu żałoby po stracie bliskiej osoby, okresu nastoletniego buntu, problemów w pracy czy też innych trosk życia codziennego, które zachęcają nas do chwili refleksji i przemyśleń.
Niestety w moim odczuciu tytuł nie ma wiele wspólnego z treścią, gdyż to nie przygarnięty szczeniak uratował święta (mimo, że oczywiście miał również swój wkład), ale zrobiła to po prostu jednocząca się po wielu przeciwnościach losu rodzina. I myślę, że właśnie na ten fakt należy zwrócić uwagę. Niemniej jednak uwielbiam książki, w których zwierzęta odgrywają ważną rolę i często się pojawiają, dlatego pod tym względem zostałam usatysfakcjonowana.
Jest to pozycja zarówno dla młodszego czytelnika, jak i dla tych starszych. Każdy w niej znajdzie coś dla siebie. Może też służyć jako wstęp do przeprowadzenia rozmów na trudne tematy. Ja przeczytałam ją z przyjemnością, jednak tak jak pisałam wcześniej, czegoś mi zwyczajnie zabrakło.
Oczywiście, jak zawsze zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnego zdania.
Współpraca z wydawnictwem Kobiecym.
Niezwykłe Boże Narodzenie
William Bruce Cameron należy do grona moich ulubionych pisarzy. Jak się łatwo domyślić wszystko zaczęło się od przepięknej i wzruszającej historii o Baileyu i jego wcieleniach w powieści "Był sobie pies". Od tego czasu z niecierpliwością oczekuję każdej kolejnej książki autora. W tym roku podarował on swoim czytelnikom kolejną już świąteczną opowieść, w której milusińskie czworonogi odgrywają swoje wazne role. Odkryjcie zatem opowieść "O psie, który uratował święta"...
Julianna i Hunter Gossowie są rodzicami nastoletniej Elloisy i dwójki trzyletnich bliźniaków - Ewana i Garreta. Od śmierci żony Barbary mieszka z nimi również dziadek Sander i jego wierny przyjaciel - owczarek Winstead. Życie rodziny toczy się zupełnie zwyczajnie, a mimo to jej członkowie nie są szczęśliwi. Od narodzin chłopców Julianna rezygnuje z pracy zawodowej i zajmuje się domem i dziećmi, Hunter natomiast coraz więcej czasu spędza w pracy. Ello przeżywa nastoletni bunt i czuje się niedoceniana przez rodziców, a Sander po przeprowadzce do syna znajduje się na granicy depresji. Wszystko nagle się zmienia, gdy Julianna trafia do szpitala w ciężkim stanie, a mężczyźni muszą zadbać o dom. Sander budzi się z odrętwienia, Ello stara się pomagać jak tylko może, a Hunter poza godzinami spędzonymi w szpitalu robi wszystko, by nie stracić posady. Jedynym jasnym promykiem w tej smutnej sytuacji jest mała wszędobylska suczka Ruby, która, jak każdy szczeniak, wprowadza sporo zabawy i zamieszania.
Czy z nieszczęścia może narodzić się radość i szczęście przeczytacie w książce, która na pewno dostarczy mnóstwa emocji i sprawi, że na skupionej twarzy smutek będzie przeplatał się z uśmiechem.
W. Bruce Cameron przyzwyczaił nas do tego, że jego książki są proste, ale na pewno nie zwyczajne, jego bohaterowie to zwykli ludzie o niezwykłych sercach, obdarzeni empatią i miłością do zwierząt, a w szczególności do psów, a emocje towarzyszące lekturze wykraczają poza wszelkie granice. Podobnie jest i tym razem...
"O psie, który uratował święta" to niezwykle ciepła historia zmuszająca do przemyśleń, którą czyta się jednym tchem, dla której nie żal zarwać nocy i do której można wracać po wielokroć. Autor bardzo wiarygodnie odmalował stosunki panujące w rodzinie, relacje na płaszczyźnie rodzice - dzieci i dziadkowie - wnuki. Starał się zwrócić uwagę na potrzebę zmian, które są potrzebne i mogą doprowadzić do czegoś nowego, dobrego, a czasem sprawiają kompletną niespodziankę. Ciekawe dialogi, interesujące wydarzenia, humorystyczne sytuacje będące przeciwwagą dla gorzkich fragmentów oraz dosyć wartka akcja - to wszystko sprawia, że mamy tu do czynienia z naprawdę dobrą powieścią obyczajową. Szkoda tylko, że historia jest taka krótka. Myślę, że rozbudowanie wątku małej Ruby wpłynęłoby na korzyść i wydłużyło opowieść.
W. Bruce Cameron jest genialnym opowiadaczem. W niektórych książkach oddaje głos człowiekowi, a w innych wprowadza psiego narratora. Tym razem udało mu się z sukcesem połączyć obie te formy. I choć psie rozterki i smuteczki dochodzą do głosu zdecydowanie rzadziej, to właśnie taki układ bardzo urozmaica i dopełnia opowieść. Historia jest niezwykle obrazowa i sugestywna. Mogłaby stać się scenariuszem kolejnego filmu familijnego z udziałem przesympatycznych czworonogów.
Mam nadzieję, że autor uczyni czytelnikom tę radość i za jakiś czas zostaniemy ponownie zaproszeni w gościnne progi rodziny Gossów, aby poznać ich dalsze perypetie. A tymczasem tegoroczne Boże Narodzenie może być naprawdę niezwykłe za sprawą opowieści "O psie, który uratował święta". Wystarczy, że zajrzyjcie na stronę nowości księgarni Tania Książka, a już za kilka chwil ta historia może być Wasza. Polecam serdecznie.
http://zycieipasje.net/2021/12/szpieg-w-ksiegarni-o-psie-ktory-uratowal-swieta-bruce-cameron-recenzja/
NOWA KSIĄŻKA AUTORA BESTSELLERA ,,BYŁ SOBIE PIES" - FILM W KINACH! Zabawna i wzruszająca opowieść o czworonogu, który odbył niezwykłą podróż...
BYŁ SOBIE PIES - KSIĄŻKA, KTÓRA DOCZEKAŁA SIĘ EKRANIZACJI - PRZEDSTAWIA LOSY NAJBARDZIEJ WYSZCZEKANEGO BOHATERA WSZECH CZASÓW Oto...
Przeczytane:2021-12-26,
Cześć Kochani😊 Jak Wasze przygotowania przed świętami? Wigilia już tuż, tuż😊 prezenty spakowane, choinka ubrana? Jeśli znajdziecie trochę czasu i w tej całej bieganinie zrobicie sobie krótką przerwę, to proponuję kawkę oraz książkę „Pies, który uratował święta”. Jest to idealna lektura na ten przedświąteczny czas.
Gossowie to rodzina jak każda inna. Każdy z domowników ma jakieś rozterki. Dziadek Sander tęskni za zmarłą żoną, trzyletni bliźniacy cały czas psocą, nastolatka Ello przechodzi okres buntu, tata Hunter ma problemy w pracy, a mama Julianna, która jest wsparciem dla wszystkich nagle trafia do szpitala w stanie krytycznym. Cała rodzina będzie musiała odłożyć swoje sprawy na bok, a żeby było mało to jeszcze będą musieli zająć się małym szczeniakiem, który okaże się dużą radością dla wszystkich.
Rodzinna opowieść o tym, że każdy z nas ma w życiu jakieś problemy, ale najważniejsze to trzymać się razem i mieć na kogo liczyć, bo w rodzinie siła, a wsparcie bliskich to najcenniejszy skarb.
Ta lektura sprawiła, że miejscami bardzo się wzruszyłam. Przede wszystkim bardzo mocno wpłynęła na mnie postawa dziadka Sandera, który pomimo swojego smutku i braku chęci do życia udowodni, że rodzina jest dla niego najważniejsza. A jego postawa zmieni się diametralnie.
Bardzo gorąco polecam Wam tę lekturę.