Śledztwo, propaganda, tajemnica i mity, które przyćmiły nieznaną historię największej katastrofy nuklearnej XX wieku.
Nikołaj Fomin nie miał pojęcia o energii jądrowej i fizyce nuklearnej - tej ostatniej uczył się na kursie korespondencyjnym. Anatolij Diatłow trzymał się swoich tez nawet wtedy, gdy zostały bezceremonialnie obalone. Wiktor Briuchanow, pierwszy dyrektor, chciał zrezygnować ze swojej funkcji, ale podanie zostało podarte na jego oczach.
Nikt nie wiedział, że do budowy elektrowni kazano użyć materiałów, które nawet nie były produkowane w ZSRR, a wcześniejsze nuklearne wypadki i incydenty kwalifikowano jako ściśle tajne. Prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego - aż do teraz.
Takiej książki jeszcze nie było. Adam Higginbotham dzięki licznym wywiadom, a także dostępowi do odtajnionych akt i nieopublikowanych dotąd wspomnień, przedstawia nieznaną historię Czarnobyla. Wątek społeczny przeplata się z naukowym, opowieści o zwykłych ludziach rozgrywają się na tle wyścigu technologicznego. Wstrząsające wydarzenia ożywają na nowo widziane przez naocznych świadków, mężczyzn i kobiety, ofiary i niemych bohaterów.
Przejmujący reportaż, który czyta się jak thriller. Ostateczne świadectwo wydarzenia, które na zawsze zmieniło świat. Opowieść o heroizmie, desperacji i rozpaczy. Historia, która jest bardziej złożona, bardziej ludzka i bardziej przerażająca niż wszystkie sowieckie mity.
O północy w Czarnobylu to zwieńczenie ponaddziesięcioletniej reporterskiej pracy nad nieznaną historią czarnobylskiej katastrofy - nieopowiedzianą i ukrywaną przez ponad trzy dekady.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2019-10-02
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 560
Tytuł oryginału: Midnight in Chernobyl
Genialna! Książkę już od pierwszych stron, do ostatnich czytałam z zapartym tchem! I niech nie przerazi Was jej wielkość i liczba stron. Sami nie zauważycie, kiedy i jak błyskawicznie ją przeczytacie!
Książka zaczyna się od kilku faktów i samego wyjaśnienia nam, laikom, jak w ogóle działa elektrownia atomowa. Dowiemy się również tego, że przed wybuchem i Czarnobylem były również i inne katastrofy! Wszystkie z nich były oczywiście tuszowane i zatajane. Wiele osób straciło przez energię jądrową swoje życie i do dnia dzisiejszego jest to wielką tajemnicą!
Książka napisana jest lekkim i przyjemnym językiem i mimo tego, że podejmuje ona ciężką i trudną tematykę, to czyta się ją naprawdę łatwo. Wiele osób porównuje ją do powieści kryminalnej i thrilleru i ja również się pod tym podpiszę. Autor dokładnie, od A do Z przedstawi nam przebieg całej katastrofy atomowej! Dowiemy się, co działo się przed wybuchem, w jego trakcie oraz już po nim. Akcja pokazana jest z kilku perspektyw, co bardzo mi się podobało. Nie jesteśmy ciągle w jednym punkcie, tylko prężnie przechodzimy między nimi. Dużo w niej również o samym mieście, czyli Prypeci. Idea powstania tego miejsca, odczucia mieszkańców oraz jego dalsza historia.
Jeśli ktoś z Was chciałby bliżej poznać historię Czarnobyla i nie czytał wcześniej żadnej książki na ten temat, to spokojnie możecie zacząć od tej! Jeśli zaś ktoś jest fanem i regularnie sięga po książki o tej tematyce, to również szczerze polecam! Dla mnie prawdziwa perełka, jeśli chodzi o książki o tej tematyce!
Książkę odebrałam z serwisu Czytam Pierwszy.
Zycie dzieli sie na to przed Czarnobylem i po....
Wspaniala ksiazka, pelna faktow i wywiadow z ocalalymi. Dla mnie wstrzasajaca. Opisujaca podejscie wladzy radzieckiej do problemu, typu jakos to bedzie a moze nikt nie zauwazy,bezradnosc ludzi, ktorzy musieli wszystko zostawic i wyjechac na 3 dni jak im mowiono, choc wladza wiedziala, ze oni nigdy tam nie wroca. Klamstwa...same klamstwa....
Wysylanie ludzi na pewna smierc, bez zabezpieczenia, do uprzatania tego balaganu....
Koniecznie trzeba przeczytac
Nikt wcześniej nie wyjaśnił mi w tak przystępny sposób jak działała czarnobylska elektrownia, jak mogło dojsć do wybuchu i jakie błędy popełniono przy usuwaniu jego skutków, pozwalając mi przy tym w dość klarowny sposób i wbrew oficjalnemu stanowisku władz samemu wskazac winnych tych mających wpływ na kilkaset następnych lat wydażeń.
"O północy w Czarnobylu" jest jedną z tych książek, które ciążą mi jeszcze długo po przeczytaniu. Stało się tak dlatego, że mechanizmy i absurdy w urzędniczym i politycznym świecie, które skrzętnie opisane w książce, doprowadziły do tej ogromnej katastrofy, cały czas istnieją według mnie we współczesnej Polsce, jako nasze komunistyczne dziedzictwo. Ta myśl dręczy i skłania do refleksji, ile czasu jeszcze musi minąć, by to się zmieniło?
Nie mam co tu dużo napisać, książka jest świetna. Trochę na początku nie wiedziałam, czy przebrnę przez nią. Styl lub sposób opisywania historii jakoś mnie nie do końca nie przekonywał. Ale ostatecznie jestem książką zachwycona i bardzo ją polecam. W przystępny sposób można dużo się dowiedzieć o całej historii i o ludzkich reakcjach.
Po prostu dobra książka.
"Katastrofa w Czarnobylu była historycznym punktem zwrotnym - po niej nastąpiła zupełnie nowa epoka." Michaił Gorbaczow
Zastanawiałam się, czy sięgnąć po książkę, nie dlatego, że temat wymykał się bliskim zainteresowaniom, ale nie byłam pewna, czy chcę wracać wspomnieniami do dzieciństwa naznaczonego ciemnym rysem czarnobylskiej katastrofy. Po zastanowieniu stwierdziłam, że najlepiej wymazuje się z pamięci niewygodne obrazy zmierzając się z faktami, nadając właściwe wyjaśnienia i interpretując z perspektywy czasu. Nagłówek na okładce o ujawnieniu nieznanej prawdy chwytliwie przyciągnął, przesądził o decyzji wejścia w niełatwy temat.
Interesujące spotkanie z bolesną przeszłością, spojrzenie z różnych ujęć, wydobycie na światło dzienne tego, co długo było skrywane, manipulowane i wybielane. Wszechobecna atmosfera tajemnicy, niedomówień i przekłamań, słowa naocznych świadków, prawdy uwolnione po dziesiątkach lat z odtajnionych dokumentów. Skażone miejsca, dosłownie i w ludzkiej świadomości, mają dawać świadectwo ludzkiej beztroski, naiwności i matactwa, jednak według mnie, nie powinny stać się areną masowych wycieczek turystycznych, które wzbudzają dyskomfort w poczuciu oddawania należytego szacunku ofiarom, nie tylko z najbliższego kręgu, ale też spoza czerwonych stref wystawionych na szkodliwe substancje promieniotwórcze.
Przypatrujemy się kulisom powstawania Prypeci, tworzenia miasta za wszelką cenę, bez względu na koszty i nakłady ludzkiej pracy, by sprostać wymaganiom moskiewskiej propagandy. Widzimy decyzje i zbiegi okoliczności doprowadzające do niewyobrażalnej tragedii. Uwzględniamy czynnik społeczny, polityczny, gospodarczy i naukowy. Spóźniona ewakuacja mieszkańców, brak dostępu do informacji, majstrowanie przy danych, celowe uciekanie od upubliczniania rozmiaru katastrofy, tasiemcowa lista zaniedbań, zamknięcie w ryzach tajemnicy przyczyn wypadku, a wszystko powiązane z wysoką skalą zaskoczenia. Przekrój przez rozrastające się nuklearne imperium, które zapomniało o podstawowych kwestiach bezpieczeństwa, i jednostki ludzkie, które musiały zmierzyć się z sytuacją. Nie można pozostać obojętnym na losy uczestników dramatu.
Narracja swobodnie prowadzi po danych, wspomnieniach, wycinkach opracowań. Płynne przejścia między zagadnieniami i rozdziałami. Dla mnie za mało nieznanej prawdy o największej nuklearnej katastrofie, albo więcej informacji zdołałam poddać skojarzeniom i refleksjom dzięki oglądaniu filmów dokumentalnych i czytaniu książek nawiązujących do Czarnobyla. Bliżej zainteresowani omawianą tematyką mogą uzupełnić wiedzę poprzez dotarcie do propozycji uwzględnionych w bibliografii, wczytać się uważnie w zamieszczone na końcu przypisy, szybko opanujecie hasła ze słowniczka. Wciągnęłam się w obraz nuklearnej klęski, losy mieszkańców Prypeci, pracowników elektrowni, służb inżynieryjnych, specjalistów medycyny, politycznych decydentów, wojskowych przedstawicieli, a także zarysowanego tła, jednak wciąż odczuwam niedosyt wiedzy.
bookendorfina.pl
Zwycięzca Kirkus Prize 2024 w kategorii literatura non-fiction Jeden z najlepszych pisarzy literatury faktu tego pokolenia w swojej najlepszej formie...
Przeczytane:2020-02-16,
Za sprawą serialu tragedia, która rozegrała się w Czarnobylu, na nowo stała się tematem dyskusji. Za sprawą publikacji „O północy w Czarnobylu” mogłam zgłębić ten temat jeszcze dokładniej. Czy warto było sięgać po tego „grubaska”?
Chyba każdy słyszał chociaż trochę o elektrowni w Czarnobylu, czy to w trakcie lekcji historii, czy też podczas oglądania wspomnianego wcześniej serialu. Prawda jest jednak o wiele bardziej skomplikowana, niż dałoby się to streści w trakcie zajęć czy kilku odcinków. Dla dociekliwych, dla chcących wiedzieć więcej, ta książka to prawdziwy skarb.
Po pierwsze, została bardzo przystępnie napisana. Nie mamy wrażenie, że czytamy nudną rozprawę szkolną, ale że poznajemy fascynujące sekrety przeszłości. Autor regularnie okrasza swoją książkę licznymi „smaczkami” i ciekawostkami, które nie są powszechnie znane.
Po drugie, przekrój serwowanych informacji jest naprawdę szeroki. Jeśli sądzicie, że książka skupia się głównie na wybuchu, to jesteście w błędzie. Autor zaczyna jeszcze przed założeniem miasta, wprowadza nas w temat, opowiada ogólnie o promieniowaniu, a potem… dalej brnie w ciekawostki i wszystko, co ogólnie wiąże się z tematem. Z tego względu „O północy w Czarnobylu” to propozycja dla miłośników literatury faktu, którzy chcą nie tylko jak najlepiej poznać temat, ale też przy okazji dowiedzieć się wielu innych rzeczy.