Powieść wielowątkowa, obyczajowo--kryminalna z elementami bieszczadzkiej duchowości, obyczajowości i bieszczadzkimi legendami - świetnie wkomponowanymi w fabułę.
Wartka akcja, różnorodność barwnych postaci, a wszystko okraszone męskim podejściem do erotyki. (...) Jest to pozycja nietypowa, nie tylko ze względu na połączenie różnych rodzajów literackich powieści, ale ze względu na swój język - męski, siarczysty, pikantny i na pewno niekobiecy. Przez co staje się jeszcze ciekawszą książką dla płci pięknej, bo uchyla rąbka tajemnicy męskiego świata. (...)
Najciekawsze jest to, ze "O północy w Bieszczadach" równie dobrze mogłaby się rozgrywać w czasach obecnych - schyłek PRL-u jest tutaj tylko alegorią współczesności i tego, co dzieje się w naszej rzeczywistości. Efekt genialny, który świadczy o dojrzałości twórczej autora.
Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
Data wydania: 2019-01-18
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 277
Język oryginału: Polski
Pościg za przemytnikami, ale także „zwykłe” podpalenie, mali i wielcy kombinatorzy, ciągnące się latami sąsiedzkie spory, uliczne bójki i dramatyczna...
Tekst z okładki, którym Wydawnictwo zachęca do sięgnięcia po książkę: „Bieszczady. Dzika natura i tajemnice, które skrywają góry... Komisarz Andrzej...
Przeczytane:2019-04-22, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Znacie serial „U Pana Boga w ogródku”? Pewnie każdy o nim słyszał. Jeśli taki klimat Wam odpowiada, to sięgnijcie po książkę „O północy w Bieszczadach”. I niech sobie ktoś mówi, co chce o tym, że nie ocenia się książki po okładce – tutaj właśnie okładka (i tytuł) zachęciły mnie do zakupu – i dostałam dokładnie, co ta okładka zapowiada. Trochę taką bajkę dla dorosłych.
Życie w małej bieszczadzkiej wiosce nie przypomina sielanki z książek, w których bohaterka porzuca pracę w korporacji, żeby odnaleźć spokój, miłość i spełnienie na prowincji… Pełno tutaj zabobonów, kłótni, sąsiedzkich waśni, zatargów, często ciągnących się latami. Pełno też namiętności, intryg, plotek i krzywdzących pomówień. Pełno zdrad, cudzołóstwa, ale też – miłości małżeńskiej i zgodnego pożycia. A jednak w pewnym momencie w ten świat wkracza zbrodnia – zostaje zamordowana młoda dziewczyna. I odtąd nic już nie jest takie samo. Jedni wierzą w winę jej narzeczonego, inni – a tych jest więcej – podejrzewają, że to ktoś inny. Dyrektor szkoły, który wiele lat temu przybył do tej małej wioski na praktyki i został na zawsze, bo zakochał się w miejscowej dziewczynie – postanawia przeprowadzić własne śledztwo i wytropić zabójcę.
Książka podobała mi się średnio – było kilka rzeczy bardzo ciekawych i zabawnych, było kilka nużących i nieudanych.
Tym, co mi się podobało – to umiejętność autora do snucia opowieści: dobrze się to czyta, świat przedstawiony wciąga czytelnika, ma ciekawy klimat i nastrój, który przyciąga i zachęca, żeby rozejrzeć się tutaj i zostać na dłużej.
Tym, co mi się nie podobało – była zbyt duża liczba wprowadzonych postaci (wiem, że to wieś, że mieszka w niej dużo ludzi, ale czy naprawdę wszyscy muszą się przewinąć przez karty powieści?) – zgubiłam się w niej i tylko kilka osób byłam w stanie od razu dobrze skojarzyć. Nużąca była też obsesja autora na punkcie miejscowych kobiet, które mają „miód między nogami” – choć oczywiście rozumiem, że erotyzm i miłosne igraszki dobrze się sprzedają, a wiejskie powietrze sprawia, że człowiek ma więcej sił witalnych i ochoty na rozmaite rozrywki…
Narracja jest prowadzona w dość dziwny sposób – tak że sama kwestia morderstwa nie wciąga czytelnika tak jak powinna, i szukanie zabójcy rozmywa się wśród innych tematów. Mnie osobiście bardziej interesowała kwestia Kacpra i jego małżeństwa z Kaliną, niż prowadzone przez milicję śledztwo (o którym autor zresztą zbyt wiele nam nie mówi). No i samo rozwiązanie śledztwa – jest przewidywalne. Właściwie, odkąd pada podejrzenie, uznałam, że to bardzo prawdopodobne, no i tak zostało.
Nie jest to zatem książka dla tych, którzy szukają prawdziwego kryminału, z wyraźnie prowadzonym tokiem śledztwa, dedukcją, przesłuchiwaniem świadków, podejrzeniami rzucanymi na kolejne osoby. Komu może się spodobać? Miłośnikom klimatu i nastroju, obyczajowych powieści, z nutką humoru, ale i niepozbawionych dramatycznych nut. Nie jest to książka, która pochłonie Was bez reszty i sprawi, że nie będziecie mogli się oderwać, ale też – nie zanudzicie się.
Podsumowując: miejscami zabawna, pełna erotyki i seksu książka o mieszkańcach bieszczadzkiej wsi z czasów peerelu.