Samotna podróż po ziemi Afgańczyków. Dzieląc głód, sen, zmęczenie, modlitwy, zimno, strach, łzy, szepty, śmiech. Wędrowałam od granicy Iranu do Chin w śniegach Pamiru. Autobusem i taksówką, na piechotę i ciężarówką, konno, jakiem i osiołkiem.
Po świetlistym ogrodzie Afganistanu instynktownie chodziłam jego ścieżkami, znajdując zarzewia nadziei w najbardziej niespodzianych miejscach, na dnie najczarniejszej rozpaczy.
Monika Bułaj jest fotoreporterką, pisarką, dokumentalistką i członkiem TED. Bada duchowe kresy Azji, Bliskiego Wschodu, Afryki, Ameryki Łacińskiej i Europy Wschodniej, idzie z pielgrzymami, nomadami, uchodźcami. Publikuje m.in. w ,,National Geographic" i ,,La Repubblica". Autorka ośmiu książek oraz setki wystaw, między Nowym Jorkiem a Kairem. W Polsce ukazała się jej książka "Boży ludzie. Podróż po kres Europy" (Bosz). Mieszka w Trieście.
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2017-03-29
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Przeczytane:2019-03-10,
Afganistan kojarzył mi się do tej pory z książkami Nadii Hashimi i Khaleda Hosseiniego- dwojga autorów, których szczerze uwielbiam. W ich książkach jednak prawda mieszała się z literacka fikcją. Reportaż stworzony przez Monikę Bułaj, oparty w całości na wydarzeniach prawdziwych, zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Przede wszystkim właśnie za sprawą świadomości, że wszystkiego o czym mogę przeczytać, autorka faktycznie doświadczyła.
A jaki jest Afganistan? Mam wrażenie, że pełen sprzeczności. Z jednej strony przepełniony gościnnością i dobrocią, którymi miejscowi otaczają obcych z każdej strony. Barwny, piękny, pełen godności, zwrócony w stronę tradycji i obyczajów. Po drugiej stronie wagi znajdują się rzeczy o wiele bardziej mroczne, budzące niepokój, czy oburzenie- religijny fanatyzm, uzależnienie od narkotyków, absurdalne prawa, wielka bieda. Bułaj ukazuje nam ten kraj z wielu perspektyw, opowiadając o najlepszych i najgorszych rzeczach, jakich świadkiem się stała. Zaprasza nas do uczestnictwa, poznania tego dziwnego świata jej oczami.
Szczególne wrażenie zrobiły na mnie właśnie te elementy negatywne, które o wiele lepiej zapadły mi w pamięć, za sprawą wywołania silnych emocji. Przede wszystkim mam na myśli opowieść autorki o spotkaniu z kobietą obwieszoną ładunkami wybuchowymi. Historia ta wypełniona została strachem, uczuciem dusznej paniki, problemem zapomnienia. Nie można się temu jednak dziwić, bo jak może zareagować człowiek w czasie konfrontacji z kimś, kto lada moment może odebrać mu życie? Mocno poruszyły mnie również fragmenty dotyczące przestępstw odzieżowych. W Afganistanie można bowiem trafić do więzienia za nieprzestrzeganie niezwykle surowych restrykcji dotyczących ubioru. Tak, rzeczywiście, nie trzeba być przestępcą, żeby trafić do więzienia, przynajmniej nie takim prawdziwym zbrodniarzem. Wystarczy niewłaściwie się ubrać. Nie szkodzi, że tym strojom bliżej do zbroi niż kobiecych ubrań…
Każdy, kto choć trochę poznał Afganistan, ma świadomość, jak ciężko jest tam być kobietą. Jak trudno żyć w świecie, w którym nie ma się możliwości wyboru, nie można zabrać głosu, obronić się, odmówić. Bułaj potwierdza wszystkie złe rzeczy powiedziane o tym kraju. Przytacza historie dziewcząt wydawanych za mąż za młodu. Wdów, które oddały się prostytucji, bo nie należąc do męża, zaczęły należeć do wszystkich. Rozwódek porzuconych z zupełnie błahych powodów. I wreszcie kobiet pragnących zawalczyć, choć do wyboru miały tylko ekstremalne wyjścia, jak choćby podpalenie się.
Ten reportaż wywołuje mnóstwo emocji. Szokuje zawartą w nim prawdą. Razi mrokiem, brutalnością, ludzkim okrucieństwem. Przenosi nas do świata, w jakim niekoniecznie chcielibyśmy się znaleźć, choć w pewien sposób jest on niebywale fascynujący. Bułaj pokazuje, uczy, skłania do refleksji. A robi to opisując własne przeżycia. Prosto, na temat, prawdomównie, unikając tabu.
Grzechem byłoby nie wspomnieć o wydaniu tej książki. Na pierwszy rzut oka wielkie wrażenie robi jej duży format i twarda oprawa z przykuwającym uwagę zdjęciem. Ale to środek sprawia, że ciężko się od niej oderwać. Zapiski autorki wydano na kredowym papierze i opatrzono wielką ilością zdjęć. Fotografie pięknie uzupełniają tekst, ale są także świadectwem same w sobie- to portrety Afganistanu i mieszkających w nim ludzi. Piękne, emocjonalne, warte zobaczenia i zrozumienia.
Ta książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Autorka ustawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale z tego wyzwania wyszła z podniesioną głową. Wspaniale się to czyta, jeszcze lepiej ogląda. To literacki majstersztyk, godny uwagi każdego czytelnika.