Kiedy chwieją się fundamenty religii, wszystkie chwyty są dozwolone.
Z uniwersyteckiego laboratorium znika domniemane DNA Chrystusa, pozyskane z jednej z rozsianych po całym świecie relikwii. Nie chcąc ujawniać tego incydentu, Stolica Apostolska zleca odnalezienie sprawców swojemu zaufanemu współpracownikowi. W tym momencie do akcji wkracza Zibi Szelest, Polak obdarzony wyjątkowymi zdolnościami – jedną z nich jest nieustanne pakowanie się w kłopoty. Tym razem jego wymarzone wakacje w tureckim kurorcie zmienią się w tajną misję kontrolowaną przez najbardziej wpływowe organizacje świata. Stawka jest wysoka, bowiem jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic ludzkości nie powinna nigdy ujrzeć światła dziennego…
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2021-07-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 366
Język oryginału: polski
Przeczytane:2021-07-25, Ocena: 2, Przeczytałem,
Sięgając po „Nowy Święty Graal”, liczyłem na przygodę w stylu Dana Browna czyli trochę akcji, sporo zagadek jednak ta powieść to coś zupełnie innego…
Książce bliżej do przygód Indiany Jonesa niż Roberta Langdona chociaż w sumie też nie do końca.
Sama historia jest nawet ciekawa pod względem akcji sporo się dzieje, przyznaje że zabrakło mi zagadek z zakresu kultury, sztuki jakichś zagadnień archeologicznych (w sumie jakichkolwiek zagadek mi zabrakło) to by uatrakcyjniło powieść, a otrzymaliśmy czystą sensację. W pewnym momencie zaczęła mi trochę doskwierać schematyczność, bo mówiąc wprost akcja mniej więcej wyglądała tak - wykonywane są jakieś zadania, pościg itp. po wszystkim zjazd do bazy (hotelu) walenie alkoholu, rano większość wstaje na kacu, część wali klina część nie i ruszamy na nową misję. No patrząc na to w szerszej perspektywie, to tak mogłyby wyglądać przygody rezydentów spod Żabki, a to chyba nie o to do końca chodziło, żeby było jasne ja nie mam problemu z alkoholem bardziej mnie ta schematyczność nużyła i generalnie fakt, że dorosłe chłopy jarają się piciem jakby zaliczali pierwszą imprezę w życiu. Ja wiem, że my faceci do pewnego wieku dojrzewamy, a później już tylko rośniemy, ale bez przesady.
„Nowy Święty Graal” to przeciętna książka, ale przedstawiona historia nawet może ciekawić czytelnika więc jeśli ktoś nie jest wrażliwy na mankamenty, które wymieniłem to może po nią sięgać moi mili albo kupić dziadkowi jak lubi Familiadę.