Dwie siostry - dwa różne światy w jednym mieście Warszawa (zabór rosyjski), Breslau (Królestwo Prus), koniec lat 30. XIX w. Prakseda i Aniela Krukowieckie, wychowywane w luksusie i pałacowym rygorze córki hrabiego, mają zupełnie inny status towarzyski. Nieżyjąca już matka Anieli była arystokratką, a matka Praksedy i druga żona hrabiego - pruską malarką ze środowiska mieszczańskiego. Młodsza panna jest więc owocem mezaliansu, czego wielki świat nigdy jej nie wybaczył.
Po śmierci ojca Prakseda niespodziewanie dostaje propozycję przeprowadzenia się z Warszawy do Wrocławia, do swojej dawno niewidzianej matki. Dziewczyna jest zachwycona tym pomysłem, zwłaszcza że opuściłaby złośliwą ciotkę, pod opiekę której trafiła, i nieprzychylną sobie od zawsze Anielę. Niespodziewany splot okoliczności decyduje jednak, że do Wrocławia wyruszają wszystkie trzy.
Na Praksedę czeka nowe życie w prężnie rozwijającym się środowisku artystów i mieszczan, gdzie nie będzie już tylko pogardzanym przez towarzystwo owocem mezaliansu. Aniela, jak przystało na prawdziwą hrabiankę bez skazy na rodowodzie, poślubia hrabiego, którego jednak w ogóle nie zna i który ma swoje własne, mroczne sekrety.
Czy drogi sióstr na dobre się rozejdą? Czy tak różniące się kobiety będą potrafiły znaleźć nić porozumienia w nowym otoczeniu? Czy też niechęć między nimi jeszcze się pogłębi?
Seria SCIEŻKAMI NADZIEI składa się z następujących tomów:
Tom 1 - Noworoczne panny
Tom 2 - Północne siostry
Tom 3 - Kobiety z wiatru
Magda Knedler - autorka blisko trzydziestu powieści, które zapewniły jej między innymi nominację do Bestsellera Empiku, nagrodę w plebiscycie Książka Roku 2020, organizowanym przez portal Lubimy Czytać, oraz nagrodę Radia Wrocław Kultura. Pisze głównie powieści historyczne i obyczajowe. Z wykształcenia filolożka i logopedka. Uwielbia stare dokumenty, malarstwo i polską fonetykę. Interesuje się biblio- i bajkoterapią, czyli uzdrawiającą mocą tekstów.
Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 2025-01-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Aniela i Prakseda to siostry, przyrodnie siostry. I to przyrodnie robi wielką różnicę. Pierwsza z nich to córka hrabianki, druga malarki. Anieli wmówiono, że jest doskonała. Praksedzie, że jest nikim. Jednak obie znajdują się w trudnej sytuacji, kiedy umiera ich ojciec. Zostawia córki pod opieką ciotki, dla której są balastem i z długami. Sytuacja robi się ciekawa, kiedy odzywa się matka Praksedy, znana i poważana breslawska malarka. Chce ściągnąć córkę do siebie. Jej posłaniec, hrabia Goltz jest oczarowany dziewczyną, jednak bez wzajemności. Dlatego kieruje uwagę ku jej pięknej i utytułowanej siostrze. W efekcie do Prus wyruszą obie panienki i ich opiekunka. Czy czeka tam na nie nowe, lepsze życie?
„Większość młodych panien to ofiary swoich rodziców, którzy wychowują je w ślepym posłuszeństwie i niewiedzy, a potem ze swojej klatki przekazują w klatkę męża”[1]. W powieści „Noworoczne panny” – otwierającej cykl pt. „Ścieżki nadziei” - Magda Knedler porusza właśnie temat klatek w jakich żyły kobiety jeszcze w XIX wieku, ba akcja powieści ma miejsce po wojnach napoleońskich. Autorka zwraca uwagę na ograniczenia jakim podlegają młode dziewczyny (ale też biedni i niepełnosprawni), głównie te związane z dostępem do edukacji. Wiedzy, która według niektórych może być niebezpieczna, bo miesza w głowach, zachęca do niezależności, do buntu.
W „Noworocznych pannach” mamy bardzo ciekawe bohaterki. Siostry, ale różne jak ogień i woda. I te różnice wspaniale podkreślają paradoksy ówczesnego wychowania i obyczajów. Prakseda została stworzona jako bohaterka do lubienia. Ambitna, inteligentna, a przy tym przez wiele lat otaczana pogardą z racji swojego pochodzenia (a dokładnie pochodzenia swojej matki). Kiedy trafia do Wrocławia w końcu zostaje otoczona miłością i zrozumieniem. Trafia na postępowe towarzystwo, które ją docenia i zachęca do działania, a to nie jest łatwe, bo przed kobietą jest wiele ograniczeń. Prakseda to inspirująca postać, ale jej wątek szybko staje się z stabilny, przez co to Aniela – chociaż nieco z tyłu jeżeli chodzi o tzw. plan – wydaje nam się ciekawsza, nieprzewidywalna.
Aniela została wychowana w arystokratycznym duchu, w przekonaniu, że urodzenie sprawia, iż jest kimś lepszym, dlatego ludzi otacza pogardą, a czytelnicy nie darzą jej sympatią. Jednak mnie jawi się ona jako ofiara wychowania. „Aniela naprawdę chciała błyszczeć. Chciała być kimś, chciała, by się z nią liczono”[2]. Ona desperacko zabiega o uznanie, ale panience, którą uczono dostosowywać się do otoczenia, pod żadnym pozorem nie okazywać charakteru trudno to osiągnąć. W chwili śmierci ojca Aniela straciła wszystko, a teraz walczy, aby być taką, jaką się od niej oczekuje. I w tej walce jest przeraźliwie samotna.
Magda Knedler oddała w nasze ręce świetnie napisaną, wciągającą powieść. Muszę przyznać, że nie mogłam się od niej oderwać. Z zaciekawieniem obserwowałam rozwój postaci, a w szczególności to, jak realizują swoje plany. Bardzo dobrą decyzją było zestawienie tak różnych bohaterek. Dzięki temu Knedler pokazała odmienny sposób myślenia, a także możliwości i ograniczenia, z jakimi mierzyły się ambitne kobiety tamtych czasów. Bo czy kobiecie przystoi mieć ambicje?
[1] Magda Knedler, „Noworoczne panny” wyd. Zwierciadło, Warszawa 2025, s. 264.
[2] Tamże, s. 286.
Recenzja
„Noworoczne Panny”
SERIA: ŚCIEŻKI NADZIEI
AUTOR: Magda Knedler
WYDAWNICTWO: ZWIERCIADŁO
„Noworoczne Panny” to powieść historyczna, która opowiada nie tylko o burzliwych losach dwóch sióstr, ale przede wszystkim o kobiecej sile, poszukiwaniu tożsamości i próbie wyjścia poza przypisane role społeczne.
Opowieść, która chwyta za serce już od pierwszych stron. Niezwykle emocjonalna, barwna i głęboka historia o kobietach, które, choć wychowane w cieniu dawnych konwenansów nie boją się marzyć, pragnąć więcej i szukać swojej własnej drogi. To również historia o tym, że nowe życie niczym Nowy Rok może nieść nadzieję, ale i wyzwanie.
Fabuła urzeka nie tylko przebiegiem akcji, ale przede wszystkim bogactwem emocji i klimatem, który wciąga bez reszty. Knedler z niebywałym wyczuciem kreśli świat minionych czasów, w którym kobiecy głos nie miał prawa wybrzmieć zbyt głośno. A jednak jej bohaterki dwie siostry, zupełnie od siebie różne, skonfliktowane, ale jednocześnie głęboko samotne, próbują odnaleźć swoje miejsce w rzeczywistości, która nie zostawia wiele przestrzeni na niezależność.
Ich relacja jest jedną z najmocniejszych stron powieści, pełna napięć, żalu i milczenia, ale też niegasnącej nadziei.
Autorka z właściwą sobie wrażliwością i dbałością o realia epoki maluje świat, w którym nazwisko i pochodzenie decydują o wszystkim nawet o prawie do marzeń.
W tej historii wyraźnie ukazano kontrast między warstwami społecznymi, z których pochodzą bohaterki, podkreślając różnice w stylu życia, wartościach i oczekiwaniach. Autorka szczegółowo przedstawiła temat mezaliansu, ukazując jego konsekwencje oraz napięcia wynikające z łamania społecznych konwenansów.
Styl Knedler jest subtelny, obrazowy, dopracowany, pełen szczegółów, które budują klimat epoki, ale nie spowalniają akcji. Dialogi są żywe, emocje prawdziwe, a bohaterowie niejednoznaczni. Tu nie ma prostych podziałów na złych i dobrych. Każda z postaci ma swoje motywacje, lęki i marzenia, które czynią ją ludzką.
Historyczne detale nie przytłaczają, ale dopełniają tło wydarzeń czytelnik bez trudu zanurza się w atmosferę schyłku XIX wieku, w świat salonów, secesyjnych wnętrz, artystycznych pracowni i dusznych konwenansów.
Bohaterki są skomplikowane. Ich relacja choć napięta i podszyta wzajemnym żalem nie jest zredukowana do czarno-białych emocji. Knedler nie ocenia, nie podsuwa łatwych rozwiązań. Zamiast tego kreśli wielowarstwowy portret kobiet u progu nowoczesności, rozdartych między obowiązkiem a pragnieniem wolności.
Autorka przenosi czytelników do końca XIX wieku, gdzie w cieniu gasnącego porządku arystokratycznego rozgrywa się kameralny dramat dwóch sióstr, Anieli i Praksedy Krukowieckich. Choć łączy je ojciec, dzieli niemal wszystko inne: status, matka, uprzywilejowanie, a przede wszystkim wzajemna niechęć.
Prakseda, jako dziecko mezaliansu, całe życie musiała żyć ze świadomością, że nigdy nie będzie „dość dobra” dla towarzystwa. Jej siostra, wzorcowa hrabianka, odziedziczyła wszystko: pozycję, szacunek. Gdy po śmierci ojca obie wraz z nieznośną ciotką przenoszą się z Warszawy do Wrocławia, Knedler pokazuje, że zmiana miejsca to dopiero początek głębszych przeobrażeń.
Autorka z subtelnością i psychologiczną wrażliwością prowadzi czytelnika przez labirynt relacji, napięć i cichych buntów. Wrocław, tętniący życiem artystycznym i mieszczańskim fermentem, staje się dla Praksedy przestrzenią emancypacji. Wreszcie przestaje być tylko „panną z gorszego łoża”, może oddychać własnym rytmem i odkrywać świat, który nie mierzy ludzi rodowodem. Tymczasem Aniela wchodzi w zupełnie inną przestrzeń, małżeństwo z obcym hrabią, które bardziej przypomina transakcję niż romantyczną bajkę, z czasem odsłania niepokojące pęknięcia.
Polecam.
Prakseda oraz Aniela córki hrabiego Krukowieckiego. Wychowywane są wśród luksusu i przepychu, ale też z rygorem odpowiednim do środowiska. Po śmierci ojca obie kobiety zostają oddane pod opiekę ciotki dość niesprawiedliwej ale też wyniosłej. Prakseda od zawsze była tą gorszą ze względu na pochodzenie jej matki, która jest pruską malarka.
~
W końcu Prakseda dostaje wiadomości od matki i postanawia się do niej przeprowadzić. Dziewczyna bez żadnego zbędnego zawahania od razu przystaje na propozycje matki i ojczyma i natychmiast się wyprowadza od znienawidzonej ciotki. Niestety w podróży towarzyszą jej ciotka i siostra, lecz później każda mieszka w innej części miasta.
~
Niespodziewany i szybki ślub Anieli zmienia wszystko. Prakseda odkrywa w sobie talent malarski i wraz z rodziną tworzy diogramy. Czy Prakseda odnowi więzy z matką? Czy Aniela będzie szczęśliwa w małżeństwie? Jak potoczą się losy obu młodych kobiet? Co wydarzy się w życiu dziewczyn?
~
Jest to dość specyficzna historia dwóch sióstr, które mimo że są wychowywane razem są zupełnie od siebie rożne. Widoczna jest między nimi dość duża przepaść, która niestety stworzyła między nimi ciotka. Autorka świetnie przedstawiła dwa różne światy, gdzie głównym atutem jest niestety pochodzenie i status społeczny. Niestety tamte czasy dla kobiet były trudne, bo przykro się czyta, że dawniej kobiety nie mogły decydować o sobie i swoim szczęściu.
~
Czasem dla mnie było za dużo zbędnych opisów, które do fabuły nie wnosiły za wiele i po prostu to przeszkadzało. Ale mimo wszystko książka jest warta uwagi ale przede wszystkim przepelniona jest masa różnych emocji. Wrażenia gwarantowane, podczas czytania.
~
Mimo, że fabuła jest osadzona w XIX wiecznym społeczeństwie to mi troszkę zabrakło tego tła historycznego. Lubię pióro autorki, ma ono w sobie taką specjalną siłę przyciągania. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie autorka troszkę bardziej przedstawi tło historyczne. Ale to moje osobiste odczucia i mimo to bardzo mnie ta książka porwała. Polubiłam bohaterkę, bo przedstawia ona silne cechy charakteru ale przede wszystkim się nie poddaje i robi wszystko ciężką pracą.
Dziękuję wydawnictwu Zwierciadło za egzemplarz ❤️
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗗𝘄𝗶𝗲 𝘀𝗶𝗼𝘀𝘁𝗿𝘆
𝑁𝑜𝑤𝑜𝑟𝑜𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑝𝑎𝑛𝑛𝑦 to powieść rozpoczynająca nowy cykl „Ścieżki nadziei” autorstwa Magdy Knedler. Autorka cieszy się nieustannym uznaniem czytelników, co zawdzięcza swojemu charakterystycznemu stylowi – pełnemu emocji, dbałości o detale i wyjątkowej atmosfery. Jej literacki język zachwyca, a każda kolejna książka to fascynująca opowieść, którą chce się czytać bez końca. Magda Knedler ma niezwykły talent do tworzenia nietuzinkowych historii, a czyni to z prawdziwą wirtuozerią.
𝑁𝑜𝑤𝑜𝑟𝑜𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑝𝑎𝑛𝑛𝑦 to opowieść o kobietach, ich marzeniach i trudnych wyborach, osadzona w realiach, które autorka przedstawia z niezwykłą precyzją. To czasy, w których pochodzenie stanowiło przeszkodę, a za wachlarzem można było ukryć zażenowanie i niechciane rumieńce. Świat, w którym jedni zawsze czuli się lepsi od innych, gdzie ktoś był zbyt dobry, a ktoś inny – wręcz przeciwnie. Epoka, w której nawet mężczyzna z niższego stanu miał więcej praw i możliwości niż kobieta o tym samym statusie.
𝑁𝑜𝑤𝑜𝑟𝑜𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑝𝑎𝑛𝑛𝑦 to powieść skłaniająca do refleksji. Czy dziś, mimo innych praw, jesteśmy szczęśliwsze? Czy faktycznie mamy lepiej? Czy rola kobiety na przestrzeni wieków rzeczywiście aż tak bardzo się zmieniła? Natura jest łaskawsza dla mężczyzn – to my, kobiety, ponosimy konsekwencje miłosnych igraszek, a nie oni. Tak było, jest i będzie.
Aniela i Prakseda miały tego samego ojca, ale różne matki, co spowodowało, że dla ówczesnego społeczeństwa miały odmienny status towarzyski. Aniela, ze względu na „błękitną krew”, była uważana za arystokratkę, podczas gdy Prakseda, której matka była malarką z mieszczańskiego środowiska, traktowana była, jako ktoś gorszy. Prakseda była owocem mezaliansu, czego arystokratyczne otoczenie nigdy jej nie wybaczyło. Te różnice podkreślała i wpajała dziewczynkom ciotka Wiśniowska, siostra zmarłej pierwszej żony hrabiego. Owa matrona skutecznie zatruwała życie Auguście, drugiej żonie hrabiego Krukowieckiego, nieustannie podkreślając, że Augusta jest nikim, choć kobieta znała swoją wartość i nie pozwalała złośliwej kobiecie sobą pomiatać. Gorzej znosiła prześladowanie ze strony męża, który usilnie próbował spłodzić męskiego potomka, którego Augusta nie mogła mu dać. Doszło do tego, że pewnego dnia Augusta opuściła męża, ale nie pozwolono jej zabrać córki. Dopiero po śmierci ojca Prakseda otrzymała propozycję przeprowadzki z Warszawy do Wrocławia, do dawno niewidzianej matki. Dziewczyna cieszyła się nie tylko z możliwości zamieszkania z matką, ale i z szansy wyrwania się spod opieki złośliwej ciotki oraz zerwania kontaktów z przyrodnią siostrą, która była jej nieprzychylna. Niestety splot okoliczności sprawił, że do Wrocławia wyjechały wszystkie trzy, a znajomość z hrabią Manfredem von Golzem, którego Augusta uważała za przyjaciela, położy się cieniem na losach zarówno Praksedy, jak i Anieli.
Prakseda dopiero w domu matki i ojczyma mogła być sobą. Otworzył się przed nią świat – ten prawdziwy, z dala od salonów. Choć Prakseda nie lubiła siostry, nie życzyła jej źle. Czuła jednak, że ślub z hrabią von Golzem sprawi, iż będzie nieszczęśliwa, bo nie miała o nim dobrego zdania. Cała sympatia, jaką do niego żywiła na początku, bezpowrotnie ulotniła się, gdy oświadczył jej się, a ona taktownie odmówiła. Wtedy natychmiast oświadczył się Anieli, co nie świadczyło dobrze o tym człowieku. Prakseda go nie lubiła i nie ufała mu – był porywczy, zimny, wyrachowany i pełen rezerwy.
Fabuła 𝑁𝑜𝑤𝑜𝑟𝑜𝑐𝑧𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑝𝑎𝑛𝑖𝑒𝑛 została bardzo dobrze skonstruowana, dzięki czemu mogłam zagłębić się w losy Augusty, Anieli i Praksedy. Autorka ukazała perspektywy każdej z bohaterek, co pozwoliło mi lepiej zrozumieć ich wybory, emocje i motywacje. Augusta i Prakseda od samego początku zyskały moją sympatię, ponieważ bardzo lubię postaci charakternych kobiet – niepokornych, mających swoje zdanie, inteligentnych, buntowniczych, z ciętym językiem i doskonale wiedzących, czego chcą.
Augusta nie miała problemu ze swoim pochodzeniem. Sądziła, że hrabia Krukowiecki poślubił ją z miłości i z radością oczekiwała narodzin ich dziecka. Tymczasem okazało się, że mężczyzna szukał kobiety spoza arystokracji wyłącznie po to, by urodziła mu dziedzica, co w przypadku Augusty okazało się niemożliwe. Stała się dla niego zbędna, a on skutecznie ją tłamsił, wspierany przez swoją szwagierkę, złośliwą i egoistyczną Wiśniowską. Augusta wykazała się ogromną determinacją i siłą woli, by opuścić to toksyczne towarzystwo – nawet za cenę utraty córki.
Prakseda doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co na jej temat sądzi towarzyska elita, ale zupełnie się tym nie przejmowała. Po powrocie do matki postanowiła, że nikomu nie pozwoli się ograniczać. Chciała udowodnić, że kobiety interesują się wieloma dziedzinami życia i sprzeciwiała się powszechnej opinii, według której ich delikatne umysły nie powinny być nadmiernie obciążane wiedzą, bo mogłoby to odciągnąć je od jedynego „słusznego” celu – zajmowania się domem i rodziną. Z tego powodu nie zamierzała związać się z Hansem, bogatym rzemieślnikiem, który marzył o tym, by zamknąć ją w domu. Choć była nim zauroczona, nie mogła sobie na to pozwolić.
Aniela, z perspektywy czasu, nie potrafiła zrozumieć, dlaczego ciotka tak źle oceniała Augustę, choć nie miała ku temu żadnych powodów. Niedopasowanie macochy do świata Krukowieckich nie wynikało z jej braku inteligencji czy złych manier, lecz z tego, że była do bólu szczera i nie kryła się ze swoimi opiniami. Aniela zaczęła rozumieć, że to, co widziała i czego doświadczała, nie było prawdziwym szczęściem. Miała za sobą traumatyczne przeżycia, o których wiedziała Prakseda. Wydawało jej się, że ślub z hrabią będzie najlepszym wyjściem. Jednak decydując się na małżeństwo z człowiekiem, którego zupełnie nie znała, zgotowała sobie los, którego nie można jej było zazdrościć.
Autorka wspaniale oddała realia tamtej epoki, kiedy to konwenanse i pozory odgrywały najważniejszą rolę. Były to czasy, w których nie liczył się człowiek, lecz jego pochodzenie. Epoka, w której kobiety nie mogły decydować o sobie, a kształcenie się na uniwersytetach, praca zawodowa czy kariera pozostawały dla nich jedynie nieosiągalnym marzeniem. Panienki z dobrych domów nie znały prawdziwego życia i nie zdawały sobie sprawy z jego realiów. Bogate dziewczęta, niczym laleczki, żyły w bajkowym świecie. Była to także era systemu feudalnego, prawa własności ziemskiej i pańszczyzny, gdzie chłop pozostawał niewolnikiem swojego pana.
Wychowanie panienek w tzw. dobrym domu przypominało tresowanie. W tamtym świecie skutecznie maskowano prawdę i tworzono pozory. Panny z dobrego domu były jak porcelanowe lalki – piękne, sztuczne, pozbawione woli i rozumu. Każda, która próbowała to zmienić, była źle postrzegana w towarzystwie, oskarżana o złe wychowanie i niewłaściwe maniery. Arystokratka miała dobrze wyglądać, zachowywać się nienagannie, być ozdobą dla męża i we wszystkim się z nim zgadzać. Tłumienie emocji było standardem w wychowaniu dobrze urodzonej panienki. Nie do pomyślenia było, żeby szanująca się kobieta mogła w spokoju wypić kawę z mężczyzną, nie obawiając się przy tym o swoją reputację.
𝑁𝑜𝑤𝑜𝑟𝑜𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑝𝑎𝑛𝑛𝑦 to pięknie opowiedziana historia przedstawiona z perspektywy Augusty, Praksedy i Anieli. Autorka zrobiła to tak doskonale, że każdej z nich współczułam, a każdą na swój sposób polubiłam. Z tej powieści wyłania się obraz kobiet tamtych czasów, skrępowanych konwenansami. Jednak największe współczucie wzbudziła we mnie postać Anieli, która początkowo jawiła mi się jako osoba wyniosła, pogardzająca gorzej urodzonymi – w tym Praksedą. Później okazało się, dlaczego taka była i kto tak naprawdę zniszczył jej życie. Małżeństwo z hrabią von Golzem, który w rzeczywistości chciał się jedynie odegrać na Praksedzie, nie stanie się dla niej wybawieniem – wręcz przeciwnie, bo ona go nie kocha, a on ledwie ją toleruje.
W 𝑁𝑜𝑤𝑜𝑟𝑜𝑐𝑧𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑝𝑎𝑛𝑛𝑎𝑐ℎ znajduje się wszystko, co ludzkie: zazdrość, zdrada, namiętność, zawiedzione nadzieje, marzenia, nieodwzajemniona miłość. Świat koneksji, tytułów, wywyższania się z powodu pochodzenia i okazywania pogardy wobec gorzej urodzonych. Wielkie ambicje, konwenanse, fałsz i obłuda, duże fortuny. Krążący w tej historii niczym złowieszczy kruk hrabia Manfred von Golz, który zawsze dostaje to, czego chce, a odmowa Praksedy dopiekła mu do żywego, wciąż knuje i intryguje, budząc nieustanne poczucie, że coś złego wkrótce się wydarzy. Wspaniale stworzona fabuła, świetnie wykreowane postacie, doskonale uchwycone realia epoki. Odbywa się bal u Anieli, na którym ważą się losy wszystkich, choć oni tego nie wiedzą. Czy drogi sióstr rozejdą się na dobre, czy jednak tak różne kobiety znajdą nić porozumienia?
Magda Knedler po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzynią literatury historycznej z wyjątkowym klimatem. "Noworoczne Panny" to pierwsza część nowego cyklu, który zachwyca od pierwszych stron. Ja jestem fanką książek opisujących tamte lata, gdzie klimat odbiega od czasów, w których nam przyszło żyć.
Akcja powieści rozgrywa się na przełomie XIX i XX wieku, a jej główną bohaterką jest młoda, wrażliwa kobieta poszukująca swojego miejsca w świecie. Knedler kreśli jej losy na tle burzliwych wydarzeń historycznych i społecznych, co sprawia, że historia nabiera autentyczności. Bohaterka musi zmierzyć się z konwenansami, ograniczeniami i własnymi pragnieniami – co czyni ją niezwykle realistyczną i bliską czytelnikowi. Jej losy wciągają od początku i bardzo dynamicznie się rozwijają. Ciekawość moje przy końcu tej książki sięgnęła zenitu i teraz wypatruje z wielką niecierpliwością następnej jej części.
Klimat powieści jest pełen melancholii, ale i nadziei. Autorka z ogromną dbałością o szczegóły oddaje realia tamtych lat – od opisów ubiorów, przez zwyczaje, po sposób myślenia bohaterów. Dzięki temu możemy poczuć atmosferę minionych epok, niemal tak, jakbyśmy sami znaleźli się w tamtych czasach. W tej opowieści znajdzie się cały wachlarz odczuć, bo ta młoda dziewczyna niczym kopciuszek ma szansę zaistnieć i pokazać swoje walory w świecie, który jest jej tak obcy.
Magda Knedler pisze w sposób niezwykle obrazowy, wciągający i emocjonalny. Jej styl to harmonijne połączenie pięknego języka, świetnie oddanych realiów historycznych oraz głębokiego portretu psychologicznego bohaterów. Każde zdanie wydaje się przemyślane i nastrojowe, co sprawia, że książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Zdecydowanie tak! "Noworoczne Panny" to książka, która przenosi czytelnika do innego świata, wciąga swoją fabułą i skłania do refleksji. Jeśli lubisz powieści historyczne, pełne klimatu i emocji, ta lektura jest dla Ciebie. A że to dopiero pierwszy tom serii, można się tylko cieszyć, że to dopiero początek tej niezwykłej literackiej podróży!
Pani Magda tworzy piękne historię i nie raz się o tym przekonałam. Autorka z niebywałą precyzją oddaje klimat lat przeszłych, w tym przypadku przełomu XIX i XX wieku, kładąc nacisk głównie na obyczajowość, tradycję, mentalności ówczesnych ludzi. I tak też było w "Noworocznych pannach". Powieść otwiera nowy cykl "Ścieżek nadziei" - czym tym razem zaskoczy nas pisarka? W rolach głównych bohaterów ponownie mamy postaci kobiece - lubię czytać o tych silnych, odważnych kobietach, które mimo czasów, w jakich przyszło im żyć, prą do przodu mimo przeciwności losu. Dzięki opisowemu słownictwu możemy w pełni wczuć się w klimat tamtych czasów - które choć trudne, to też piękne, mające w sobie swój urok. Te stroje, zwyczaje, tradycje - wszystko to możemy zobaczyć oczami pisarki. I ta otoczka zewnętrzna idzie w parze z fabułą i bohaterami - którym poświęciła należytą uwagę, a zwłaszcza ich przekrojom psychologicznym. Rozterki, problemy bohaterek nie są jakoś rozdmuchane - są autentyczne i niektórym na pewno bliskie. Autorka - i to widać - włożyła wiele pracy i serca w tą historię. Postacie są przemyślane, podobnie jak fabuła, czy dialogi. Romans historyczny - z takim drugim, głębszym dnem. Tak bym ujęła tą książkę. Głębszym - bo dotykającym tej sfery życia kobiety, która stanowi dla niej pewne zniewolenie przez mężczyzn ale też przez czasy, w jakich przyszło im żyć. Wychowane na posłuszne i ułożone przyszłe żony - nie mają wiele do powiedzenia w kwestii swojego losu. Nasza bohaterka nie godzi się na takie życie, chce od niego czegoś więcej. Czy to osiągnie? Musicie się przekonać. Prakseda nie będzie miała łatwo - to na pewno. Jednak nie tylko ona. Powieść skłania do pewnej refleksji odnośnie sytuacji kobiet i ich miejsca w świecie. Książka ma cudowne wydanie z barwionymi brzegami - warto ją mieć u siebie! Polecam kochani ❄️❄️❄️ a mi pozostaje czekać na drugi tom!
💙 „Noworoczne panny” rozpoczynają nową serię autorki.Jest to romans historyczny,który dostarcza masę informacji o czasach w których bohaterki żyły.Panujące zasady,konwenanse,planowane śluby w celu korzyści. Bohaterki muszą znieść wiele i to rani nasze serce.Nie tylko wydarzenia z ich przeszłości i decyzje podejmowane przez dorosłych,ale również złe wybory i konsekwencje z tym związane.Miłość jest mało znacząca,bo najważniejsze jest dobre zdanie o rodzinie niż szczęście najbliższych.
💙Widzimy różnicę klas społecznych,które zmuszają do poddania,niosąc wiele złego.W czterech ścianach jest obłuda i fałsz.Bardziej majętni mogą więcej niż niższa klasa społeczna.Autorka wspaniale to przedstawiła na przykładzie naszych bohaterek,które zostają zranione przez otaczające osoby.Historia przepełniona jest smutkiem,niezrozumieniem, bólem i cierpieniem.Jak również walką o swoje i życiem według własnych zasad.
💙 „Noworoczne panny” to pięknie wydana książka,która cieszy oczy a historia potrafi wzruszyć. Z niecierpliwością czekam na kontynuację,bo zakończenie powoduje niedosyt i chęć poznania dalszych losów bohaterek i zrozumieniu na co można się zgodzić i kiedy należy powiedzieć dość.
💙Książka będzie idealna dla czytelników,które lubią poznawać bohaterów z dawnych lat,ale także dla tych co doceniają piękne wydanie książki.
💙POLECAM
Czy słyszeliście o nowej serii „Ścieżki nadziei” Magdy Knedler? Ja mam już za sobą pierwszy tom, który miał premierę w tym tygodniu. Poprzednie książki autorki tej serii zdążyłam już poznać i polubić, tak więc jeśli jesteście ciekawi, czy jej najnowsza książka, czyli „Noworoczne panny” również przypadła mi do gustu, to zapraszam na recenzję!
Prakseda i Aniela Krukowieckie są siostrami mającymi zupełnie inny status towarzyski. Obie, jako córki hrabiego, wychowane są w luksusie i pałacowym rygorze, jednak ich matki pochodziły z dwóch różnych światów. Pierwsza żona hrabiego, czyli nieżyjąca matka Anieli była arystokratką, a żyjąca wciąż matka Praksedy była i jest pruską malarką pochodzącą ze środowiska mieszczańskiego. Po śmierci hrabiego Prakseda dostaje niespodziewaną propozycję od swojej dawno niewidzianej matki. Ma ona okazję przeprowadzić się z Warszawskiego pałacu, w którym mieszka, do Wrocławia, gdzie mieszka jej matka z mężem. Praksedzie bardzo podoba się ten pomysł, bo wiąże się z nim opuszczenie Anieli, z którą nie miała nigdy zbyt dobrych relacji i złośliwej ciotki, która po śmierci ojca przejęła nad nią opiekę. Niestety dzieje się zupełnie inaczej, bo przez niespodziewany splot okoliczności, do Wrocławia wyruszają wszystkie trzy. Czy nowe życie w środowisku artystów i mieszczan będzie dla Praksedy lepsze od poprzedniego, w którym jako owoc mezaliansu była pogardzana przez towarzystwo? Czy Aniela, jako prawdziwa hrabianka będzie szczęśliwa w małżeństwie z hrabią, którego w ogóle nie zna i jak się później okazuje, ma swoje mroczne sekrety? Jak dalej potoczą się losy tych sióstr? Czy zbliżą się do siebie w nowym otoczeniu, czy może ich niechęć do siebie się pogłębi?
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, rozdziały są krótkie i ogólnie szybko je się czyta. Autorka świetnie przedstawiła życie w dziewiętnastowiecznej Europie. Wyraźnie i bardzo obrazowo zostały opisane różnice warstw społecznych, z których wywodziły się bohaterki książki. Można było zauważyć ciemne strony arystokrackiego życia, gdzie dużą rolę odgrywał honor, a także pozory. Bardzo dokładnie został przedstawiony mezalians i skutki z nim związane. Oprócz tego można było zauważyć trudne relacje rodzinne szczególnie między siostrami, które wywodziły się z dwóch różnych światów. Były one zupełnie różne, wyznawały inne wartości oraz miały swoje tajemnice, szczególnie Aniela, która z pozoru wydawała się ładną, ale za to pustą lalką. Bardziej przypadła mi do gustu Praksela, która wolała realizować swoje marzenia i dążyła do ich spełnienia. Tak więc ta książka dostarczyła mi dużo ciekawych wrażeń, potrafiła mnie wciągnąć mnie swoją fabułą i ogólnie bardzo miło spędziłam z nią czas.
„Noworoczne panny” jest bardzo ciekawą powieścią obyczajową z historią w tle. Cieszę się, że jeszcze przede mną dwa tomy tej ciekawej historii, już nie mogę się doczekać, aż zacznę je czytać, bo bardzo jestem ciekawa tego, jak dalej potoczą się losy dwóch głównych bohaterek. Myślę, że jeśli lubicie książki, w których akcja osadzona jest w tak odległych czasach, to z pewnością przypadnie Wam do gustu ta historia. Tak więc bardzo polecam Wam tę książkę, jestem pewna, że po jej przeczytaniu będziecie wypatrywać kolejnych tomów tej serii!
Nowy Rok to czas przełomów - składanych sobie w ciszy obietnic, odważnych planów i nieoczekiwanych zmian. Tytułowe noworoczne panny również stają u progu życiowych transformacji - tych wymarzonych i tych, które spadają na nie bez zapowiedzi. Przeprowadzka do Wrocławia staje się symbolicznym początkiem nowego etapu.
Dla Praksedy to wejście w świat pełen wyzwań: nowa przestrzeń, odnowione relacje z matką i zanurzenie się w twórczym rzemiośle, które daje jej nie tylko zajęcie, ale i poczucie sensu. Z kolei Aniela staje w obliczu konsekwencji zbyt pochopnych decyzji - szybkie zamążpójście okazuje się pułapką, życie u boku nieznanego mężczyzny staje się udręką, a na horyzoncie pojawiają się trudne prawdy o przeszłości, z którą nie sposób się już nie zmierzyć.
Siostry Krukowieckie różni niemal wszystko: nie tylko osobowość, ale i społeczna pozycja, która determinuje sposób patrzenia na świat - i to, jak świat patrzy na nie. Prakseda - twardo stąpająca po ziemi, otwarta, szczera i świadoma swoich wyborów. Aniela - wycofana, zapatrzona w etykiety i koneksje, a przy tym boleśnie samotna w swoim dystansie do świata.
Magda Knedler ma niezwykłą umiejętność przenoszenia czytelnika w czasie. Jej powieści to nie tylko opowieści, ale klimatyczne podróże - jak wejście do innego świata, w którym wszystko tchnie minioną epoką: język, realia, emocje. Noworoczne panny to książka o kobietach zawieszonych między tym, co wypada, a tym, czego pragną. O wyborach, które nie zawsze są oczywiste. I o tym, że nie każda zmiana musi przerażać - czasem prowadzi do odnalezienia siebie...
,,Nie da się cofnąć czasu, nie da się nadrobić straconych lat. Można tylko myśleć o następnych. I ja tego właśnie dla nas chcę. Przyszłości.".
Przyrodnie siostry Prakseda i Aniela Krukowieckie, córki hrabiego, dorastają w zimnych murach pałacu, gdzie przepych splata się z rygorystyczną dyscypliną. Wychowywane przez surową ciotkę Wiśniowską, która nieustannie podkreśla różnice w ich statusie towarzyskim i traktuje Praksedę z jawną pogardą. Po śmierci ojca sytuacja sióstr ulega pogorszeniu w związku z ujawnionymi długami, które pozostawił po sobie. Niespodziewane odwiedziny hrabiego von Goltz odmieniają ich życie. Prakseda otrzymuje propozycję przeprowadzki do Wrocławia, aby zamieszkać z dawno niewidzianą matką. Z kolei Aniela ma szansę umocnić swoją pozycję hrabianki, przyjmując ofertę małżeństwa.
To niezwykłe, z jaką lekkością autorka roztacza przed nami obraz minionej epoki, czasy, gdy o wartości człowieka w głównej mierze decydował jego status społeczny, a sztywne konwenanse wyznaczały życiową ścieżkę. Na tym bogatym w historyczne detale tle rozwija się opowieść o losach dwóch sióstr połączonych więzami krwi, a rozdzielonych przez wszystko inne: perspektywy, marzenia, sposób, w jaki patrzą na świat. Poznajemy ich przemyślenia, poglądy, wartości, życiowe doświadczenia i nowy rozdział w życiu, który przyjdzie im wieść w Breslau. Widzimy cały przekrój różnych warstw społecznych, zwracając szczególną uwagę na arystokrację oraz barwne środowisko artystyczne, a także rolę kobiet w każdym z nich. Autorka nie omija trudnych tematów, a wydarzenia, z którymi są zmuszone zmierzyć się bohaterki poruszają. Ukazuje również, jak głęboko mogą zakorzenić się poglądy wpajane przez lata i jak dużo czasu wymaga by się od nich oderwać. To wciągająca powieść, z całą paletą emocji, o życiu, uczuciach, odwadze i pogoni za marzeniami.
Słuchałam w formie audiobooka. Wciągająca fabuła. Polubiłam główne bohaterki i z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
"Noworoczne Panny" - Magda Knedler w pierwszym tomie serii "Ścieżki nadziei" zabrała mnie w niezwykłą podróż do XIX-wiecznej Polski, gdzie splatają się losy dwóch sióstr - Praksedy i Anieli Krukowieckich. "Noworoczne Panny" to nie tylko wciągająca powieść historyczna, ale także głęboko poruszająca historia o losie kobiet w społeczeństwie, które narzuca im sztywne reguły i ograniczenia.
Już samo wydanie książki zachwyca - barwione brzegi, elegancka, twarda okładka przyciągają wzrok i dodają jej niezwykłego uroku. Jednak to fabuła sprawia, że nie mogłam się oderwać od lektury. Knedler kreśli historię pełną emocji, konfliktów i dylematów moralnych, ukazując dwie siostry, które choć pochodzą z tego samego rodu, mają zupełnie inne pozycje społeczne.
Prakseda, córka pruskiej malarki i druga żona hrabiego, przez całe życie odczuwała pogardę elit. Gdy po śmierci ojca dostaje propozycję przeprowadzki do Wrocławia, widzi w tym szansę na nowe, lepsze życie. Jej przeciwieństwem jest Aniela - córka arystokratki, wychowana w luksusie i surowych ramach towarzyskich konwenansów. Poślubia hrabiego, którego nie zna, i wkracza w świat pełen tajemnic oraz mroku.
Czy siostrzana więź okaże się silniejsza niż społeczne podziały? Czy Aniela, skazana na życie w małżeństwie bez miłości, odnajdzie w sobie siłę, by zawalczyć o siebie?
Jednym z największych atutów książki jest sposób, w jaki autorka przedstawia bohaterki. Prakseda od razu wzbudziła moją sympatię swoją determinacją i chęcią wyrwania się z ograniczającego ją świata. Natomiast historia Anieli, choć początkowo może irytować jej wyniosłością, z czasem odkrywając jej bolesne doświadczenia, zaczęła wzbudzać we mnie empatię i zrozumienie. Jej przemiana jest jedną z najbardziej intrygujących i poruszających części powieści.
Magda Knedler po raz kolejny udowadnia, że ma niezwykły talent do budowania wielowymiarowych postaci i atmosfery oddającej ducha epoki.
"Noworoczne Panny" to książka napisana z rozmachem, niestety mało w niej historycznych detali. Autorka nie boi się pokazywać trudnych tematów - losu kobiet w patriarchalnym świecie, presji społecznych i ograniczeń wynikających z pochodzenia.
Ta historia dopiero się rozkręca, a jej zakończenie pozostawiło mnie w niecierpliwym oczekiwaniu na kolejne tomy. "Noworoczne Panny" to lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników literatury historycznej, którzy cenią powieści skłaniające do refleksji i ukazujące skomplikowane losy kobiet minionych epok. Z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój tej niezwykłej sagi!
Przepiękne, kuszące wydanie, błyskotliwe pióro autorki i doskonałe kreacje bohaterów, a wszystko to dopełnione klimatycznym tłem, pełnym intryg, pozorów oraz dbaniem o reputację i majątek. Gwarantuję, że jeśli kochacie nietuzinkowe, historyczne romanse, gdzie serce nieustannie walczy z rozsądkiem, a także opinią publiczną, będziecie tą pozycją absolutnie oczarowani!
Magda Knedler włada nadzwyczaj błyskotliwym piórem, dlatego kartki przelatują przez palce w zawrotnym tempie. Sugestywny styl pisarki oraz rozmach, z jakim naszkicowana została powieść, dosłownie angażują wszystkie zmysły. Fundamentem tej porywającej historii są fenomenalnie nakreślone, złożone i zdeterminowane postacie. Autorka zafundowała czytelnikom całą plejadę barwnych postaci, a niemal każda z nich walczy z własnymi demonami. Główna bohaterka błyskawicznie skradła moje serce, jej niezależność i determinacja w realizacji marzeń wielokrotnie mnie zaskoczyły. Bez wątpienia, w tamtych czasach kobieta, która nie marzyła jedynie o korzystnym zamążpójściu, a kierowała się głębszymi intencjami i dobrym sercem, była naprawdę godnym podziwu wyjątkiem.
Książka "Noworoczne panny" jest piękną, wartościową, symboliczną, wielowymiarową opowieścią, jaka nie tylko wywołuje całą paletę silnych emocji, ale też skłania do zadumy i pozostawia po sobie ślad na dnie duszy już na zawsze! To nie tylko sugestywnie nakreślona, interesująca historia o kobiecej determinacji, niezłomności, próbie osiągnięcia samodzielności i możliwości decydowania o sobie w świecie, w którym dla wielu dziewczyn liczy się jedynie powierzchowność i dobre zamążpójście, ale także chwytająca za serce powieść ukazująca skomplikowane relacje rodzinne i wyniszczającą potrzebę dostosowywania się do wymogów otoczenia. Niezwykle klimatyczna, dopieszczona ciekawymi postaciami, niosąca ponadczasowy przekaz, a co najważniejsze, nakreślona wyjątkowo błyskotliwym piórem, dzięki czemu lektura przyjmuje formę przyjemnej podróży w czasie. Polecam gorąco!?
Po dziesięciu latach życia z manipulującym i kontrolującym Krzysztofem Emilia nie ma przyjaciół i znajomych, a na wiecznie krytykującą matkę nie może liczyć...
Gospodyni domowa i facet z korporacji, dżentelmen ze Lwowa i dwoje wieśniaków mówiących gwarą, doktorantka i makijażystka, Żyd i Japonka z przeszłością...