Rodanthe. Nadmorskie miasteczko na południowym krańcu Karoliny Północnej. Miejsce pełne tajemnic, wspomnień, a nade wszystko miłości... Trzy lata po rozwodzie z mężem, który porzucił ją dla innej kobiety, na prośbę swojej przyjaciółki Adrienne Willis przyjeżdża tu na tydzień, by zająć się Gospodą. Kilkudniowa znajomość z nowo przybyłym gościem, chirurgiem Paulem Flannerem, wywraca jej świat do góry nogami. Paul i Adrienne postanawiają wspólnie spędzić resztę życia, ale los chce inaczej. Wspomnienie tej miłości towarzyszy jej przez lata.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2013-01-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 208
Tytuł oryginału: Nights in Rodanthe
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Zychowicz Elżbieta
Sparks ponownie mnie nie zawiódł. Oczekiwałam romantycznej a jednocześnie smutnej opowieści i to dostałam. Czyta się jednocześnie lekko i ciężko. Lekko ze względu na to styl pisania. Ciężko, ze względu na samą historię. Wywołuje uśmiech przez łzy. Warto po nią sięgnąć.
Obejrzałam parę lat temu film na podstawie tej powieści. Wydaje mi się, że widziałam go dwa razy. Bardzo, bardzo ładny! Ale książka lepsza. To akurat moim zdaniem nie jest takie oczywiste więc warto to podkreślić. Pomińmy już może moje westchnienia uwielbienia dla Pana Nicholasa Sparksa. Mam wrażenie, że przy okazji wszystkich recenzji jego powieści mówię i będę mówiła to samo. Postaram się nie powtarzać. Przejdźmy do fabuły bo przecież o nią tutaj chodzi.
Adrienne. Aktualnie już samotna matka. Jej mąż odszedł do młodszej kobiety. Mijają trzy lata od rozwodu. Na prośbę przyjaciółki wyjeżdża do Karoliny Północnej gdzie ma zaopiekować się pensjonatem pod nieobecność właścicielki. Kobieta zapewne nastawia się na spokojny pobyt. Żadnych fajerwerków. Jednak dzieje się zupełnie inaczej. Gdy poznaje Paula, złamanego swoją przeszłością, trudno nie domniemywać, że znajomość będzie się rozwijała. Los chciał, żeby mężczyzna był jedynym gościem w pensjonacie. Dzięki czemu mają idealne warunki do długich rozmów. A jak wiadomo podczas takich chwil wiele się może zdarzyć. Paul, chirurg, dobrze wie, po co pojawił się w Rodanthe... nie podejrzewał jednak, że spotka tam naprawdę bratnią duszę...
Cóż tutaj powiedzieć? To było piękne! Książka nie jest długa. Myślę, że spokojnie można przeczytać podczas jednego wieczoru. Ja jednak trochę ją posmakowałam bo która jak która, ale ta książka jak i reszta Pana Sparksa na to zasługuje. Jaka jeszcze jest ta lektura? Słodka, ale nie do przesady, mądra. Są starsi bohaterowie z bagażem doświadczeń. Jest zaskakujące zakończenie. Czy trzeba mówić dalej? A może tyle w zupełności wystarczy, żebyście sięgnęli po tę powieść? Będę wdzięczna jeśli dacie mi znać, czy Was namówiłam.
Miłego i do następnego!
"Noce w Rodanthe" to piękna opowieść o sile uczucia. Kiedy poznajemy Adrienne, jest ona zgorzkniałą rozwódką bez cienia nadziei na zmianę losu. Tymczasem Paul'a poznajemy w momencie, gdy dokonuje najważniejszej w życiu decyzji- ma zamiar odzyskać syna, z którym utracił kontakt.
Tych dwoje ludzi po przejściach spotyka się jakimś zrządzeniem losu czy też czystym przypadkiem. I to spotkanie jest niejako punktem zwrotnym w życiu każdego z nich. Sztorm, który przyjdzie im wspólnie przeżyć, zawiruje również ich losy. Czy gorące, dojrzałe uczucie, pojawiające się nagle zupełnie znikąd może się okazać tym jedynym, wyczekiwanym??
Sparks urzeka swoją opowieścią, jak tylko on potrafi. Snuje historię w sposób, który niewidzialnie popycha czytelnika ku następnej stronie, itd., itd., aż niepostrzeżenie odwracasz ostatnią kartkę... Zazwyczaj że łzami w oczach (przynajmniej ja tak miałam).
Historia dwojga dojrzalych ludzi po przejsciach.Oboje probuja uciec od zycia i choc na chwile zapomniec o osobistych porazkach .Gdy ise pozanaj nie daza sie sympatia ale z czasem zakochuja sie w sobie.Czy teraz ich los sie odmieni i czy beda mogli stworzyc szczesliwy zwiazek?Swietnie napisana ksiazka .Zreszta to juz moja kolejna tego autora i jestem nia zachwycona.
Ciekawe, smutne i o dziwo piękne z przyjściem końca.
32-letni Russell Green ma wszystko: wspaniałą żonę, uroczą 6-letnią córkę, prestiżową posadę dyrektora reklamy w dużej firmie oraz wygodny dom w...
Julie Barenson zostaje wdową w wieku dwudziestu pięciu lat. Wraz z listem pożegnalnym od męża, w którym Jim obiecuje jej, że będzie jej aniołem...
Przeczytane:2018-01-22, Ocena: 6, Przeczytałam, WYZWANIE CZYTELNICZE 2018 26 książek, 26 książek 2018,
Twórczość Nicolasa Sparksa nie jest mi obca. Poznałam na nowo pisarza, który zna dobrze swoich bohaterów. Przeczytanie tej książki sprawiło, że polubiłam twórczość autora.
„Noce w Rodanthe” to książka, która jest przeznaczona dla każdego Czytelnika posiadającego w swoim życiu wątpliwości w momentach cierpienia z powodu nieumiejętności i chęci przebaczania, a ponadto może poczuć niespodziewany przypływ energii poprzez nadejście nowego uczucia miłości.
Autor pozytywnie mnie zaskoczył na samym wstępie dedykując swoją książkę swoim dzieciom oraz podziękował swojej żonie Cathy za miłość i myślę, że to pomogło mu stworzyć postać głównej bohaterki- Adrienne.
W trakcie czytania książki miałam wrażenie, że Paul posiada takie same cechy jak autor, ale różni się od niego,gdyż na swój sposób potrafi kochać, ale nie umiał tego okazać poprzez swoją pracę, którą na co dzień wykonywał- jest chirurgiem. Praca wymagająca ciągłej nauki i odporności na stres.
Spotkanie tych dwojga ludzi Adrienne i Paul na początku nie owocuje miłością, ale w głębi każdy z nich o niej skrycie marzy.
Miłość do ludzi pozostaje zwrócona podwójnie i myślę, że w przypadku Adrienne i Paula było to widoczne na każdym kroku kiedy się poznawali i odkrywali siebie wzajemnie podczas rozmów.
Dwa różne światy, ale tak sobie wzajemnie potrzebne.
Życzę każdemu Czytelnikowi, aby miał w sobie tyle siły tyle ile miała Adrienne, w trakcie kiedy czuła się niedoceniona przez wiecznie zapracowanego męża zajęła się pracą, miłością do trójki dzieci oraz spędzała czas z jej ukochanym tatą, mającym zaufanie do ludzi, gdyż ich rozumiał.
To książka, która uczy jak mamy postępować kiedy życie napisało nam skomplikowany i nieprzewidywalny scenariusz.
Tekst dobrze się czyta i szybko, gdyż została umieszczona dopasowana odpowiednia czcionka.
Tajemniczości nadaje tutaj zakończenie książki, dzięki któremu dowiadujemy się więcej o synu Paula- Marku.
Oprawa miękka ze skrzydełkami, a w jej tle uwidoczniony jest zachód słońca ,a z tyłu okładki zaprezentowany został pensjonat „Gospoda”, s. 256, Warszawa, 2015.
Pozostało Wam jedynie zapoznać się z losami Adrienne i Paula.