Kiedy jedna z najbliższych osób Niny Płońskiej przepada bez wieści, w jej życiu z dnia na dzień nastaje chaos. Początkowo dziewczyna widzi przed sobą tylko jeden cel — odnaleźć ojca. Jednak w miarę, jak nadzieje na szczęśliwe zakończenie tego wątku bledną, pojawia się konieczność poukładania się w życiu na nowo. Tymczasem jedne zmiany pociągają za sobą kolejne i nic już nie jest takie samo jak dawniej…
Wydawnictwo: Ridero
Data wydania: 2024-08-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 317
PATRONAT MEDIALNY
Dojrzałość mężczyzn poznaje się po tym, jak zachowują się w sytuacjach kryzysowych.
Nina w dość bolesny sposób przekonała się, że prędzej będzie mogła liczyć na przyjaciela i jego znajomych, niż na narzeczonego, z którym jest od kilkunastu lat...
A wszystko zaczęło się od tego, że Roman Płoński wyszedł do monopolowego i... nie wrócił.
Z racji tego, że Romek jest alkoholikiem, początkowo nikt za bardzo nie zaniepokoił się faktem, że długo go nie ma w domu, nawet mimo faktu, że mężczyzna ma objawy demencji. Tak więc akcja poszukiwawcza wystartowała z lekkim poślizgiem.
Jakby tego było mało, Egon, narzeczony Niny, kombinował, jak wykręcić się z uczestnictwa. Nieco zła z tego powodu kobieta postanowiła się skontaktować z Kamilem Drejerem, przyjacielem z podstawówki, a obecnie gwiazdą muzyki. Miłym bonusem do tej sławy jest możliwość skorzystania z zasięgów, jakie on i jego zespół Motherless mają w Internecie.
Dreja, jak na prawdziwego przyjaciela przystało, bez wahania zmienia swoje plany, organizuje ekipę i na dodatek podsuwa kilka pomysłów, między innymi taki, by na gruncie prywatnym skontaktować się z kimś, kto ma znajomości w odpowiednich kręgach... Baa... nawet obiecuje, że sam się tym zajmie.
Wśród ludzi ściągniętych przez Kamila jest rudowłosy Daniel, znany też jako Red. Tak jak Nina, maniak motoryzacji, więc gdy tylko ten fakt wychodzi na jaw, oboje mają do obgadania milion tematów związanych z motorami, dzięki czemu ból towarzyszący niepewności związanej z zaginięciem ojca staje się nieco lżejszy, a tym samym minimalnie łatwiejszy do zniesienia.
Gdyby tylko Nina mogła polegać również na narzeczonym, który na jej nieszczęście jest mistrzem manipulacji i robi wszystko, by nie zaszkodzić... samemu sobie.
Nina zauważa to w najgorszym możliwym momencie, czyli właśnie wtedy, gdy potrzebuje psychicznego wsparcia. By się zresetować, wyjeżdża do udostępnionego jej przez Kamila domku na odludziu...
Czy Egon zmieni podejście do problemów Niny?
Czy Roman zostanie znaleziony?
Jak Egon zareaguje na nowych znajomych Niny?
Jaki będzie efekt tego resetu?
Dlaczego Daniel pomaga Ninie?
Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie właśnie w tej książce.
Mam ten niewątpliwy zaszczyt, że losy Niny Płońskiej i reszty postaci poznawałam jeszcze w trakcie powstawiania ,,Ninio".
Z przyjemnością wspominam te długie (nie tylko) nocne rozmowy z Magdą, w czasie których rozbierałyśmy na części pierwsze charaktery poszczególnych bohaterów, analizując przy tym każdy detal, by całą historię pokazać w jak najbardziej autentyczny sposób.
To wszystko sprawiło mi ogromną frajdę, niemal równie dużą jak pisanie własnej książki. I to nic, że później przez cały dzień chodziłam półprzytomna... było warto...
Jedną z postaci, które przysporzyły mi najwięcej kłopotów, by je rozgryźć, była... Nina. Pozornie zwykła kobieta, szara myszka, a tak naprawdę osoba o bogatym wnętrzu, tylko... trzeba umieć i chcieć je wydobyć na powierzchnię.
Biorąc pod uwagę to, o czym wiem zarówno dzięki Magdzie, jak i z książki, jestem niezmiernie ciekawa, jak Wy odbierzecie wszystkie postaci z Niną, Kamilem i Danielem na czele. Ile razy się z nimi zgodzicie, a ile razy będziecie mieli ochotę walnąć ich czymś ciężkim, bo zrobili coś nieprzewidywalnego z Waszego punktu widzenia
I to jest właśnie urok powieści. Nie tylko ,,Ninio", ale całej literatury pięknej. Można się postawić w sytuacji konkretnej postaci i zastanowić, jak my byśmy postąpili. A może, patrząc z zewnątrz, zauważycie coś, co przyda się w codziennym życiu, może nawet do uratowania kogoś?
Czasami bowiem wystarczy tylko czyjaś obecność w danym miejscu i czasie, by spojrzeć na siebie z innej perspektywy.
Za możliwość poznania Niny od tej nieoczywistej strony, no i przede wszystkim za uznanie mnie godnej objęcia ,,Ninio" patronatem medialnym, dziękuję Autorce (i może trochę Kamilowi ?).
Miłość nie zawsze jest prosta. I to nie tylko ta między dwojgiem partnerów, szczególnie jeśli ich związek nie przystaje do „norm”. Także ta...
Przeczytane:2024-09-09, Przeczytałam, Mam,
**PATRONAT MEDIALNY**
Z wielką radością przyjęłam propozycję zostania patronem tej historii, tym bardziej że porusza ona bardzo ważny społecznie problem, który niestety, ale z każdym rokiem przybiera na sile i tak naprawdę to on najbardziej uderzył we mnie w tej historii. Nie będę przytaczać szczegółów, ale podeszłam do niego bardzo osobiście.
Zaginięcie bliskiej osoby to jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń, jakie może nas dotknąć. Ludzie giną bez względu na płeć, wiek, status społeczny, wykształcenie. Część zaginięć to efekt przemyślanej - bardziej lub mniej, ale świadomej decyzji takiej osoby. Inne to wynik różnego rodzaju wypadków losowych, bądź typowe zagubienia. Od kilku lat zaginięcia stanowią zdecydowanie narastający problem społeczny, a część z nich zostaje niewyjaśniona już na zawsze.
"Ninio" to bardzo złożona historia, niezwykle emocjonująca, smutna, a zarazem piękna, niezwykle poruszająca opowieść o poszukiwaniu siebie, tolerancji i zrozumieniu, o pragnieniu miłości, różnorodności, odpowiedzialności za innych, ostracyzmie społecznym, odrzuceniu przez najbliższych, chorobach i uzależnieniu, godzeniu się ze stratą, choć tak naprawdę nie wiadomo czy ta strata jest już nieodwracalna.
Jest to mocna mieszanka, zostająca na długo w głowie, dająca sporo do myślenia, ale pokazująca, że czasami warto otworzyć się na nowe, odpuścić i "postawić się okoniem", zacząć myśleć o sobie, i siebie stawiać na pierwszym miejscu.
Nie będę streszczać fabuły, chciałabym, byście odkrywali ją sami, bo do każdego ta książka trafi inaczej. Ja skupiłam się najbardziej na zaginięciu Romana i jego poszukiwaniach, innym przypadnie bardziej motyw Niny i Daniela, jeszcze innym spodoba się fakt, że pojawiają się osoby, które znamy z poprzednich książek Autorki, a kolejny czytelnik znajdzie dla siebie jeszcze coś innego. I właśnie za to lubię książki pani Bartnickiej, za ich wielowątkowość, w której każdy się odnajdzie...
Autorka wykreowała postacie nieidealne, obdarzone wadami, mające swoje problemy i kłopoty, ale dzięki temu stają się one czytelnikowi niezwykle bliskie, przez co bardzo autentyczne, są one wielowymiarowe, wywołujące momentami skrajne odczucia i emocje co do siebie, takie jakby Egon- to człowiek z pokroju tych, których naprawdę chce się trzepnąć w ucho na opamiętanie, dawno już żadna postać tak mnie nie irytowała, oraz i takich dających się naprawdę polubić niemal od początku.
Akcja powieści nie goni może na złamanie karku, ale potrafi naprawdę wzruszyć i zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie.
Plastyczne opisy emocji towarzyszącym poszukiwaniom, relacjom rodzinnym, rodzącej się przyjaźni i nowym uczuciom niezwykle poruszają, zmuszają do refleksji nad życiem i jego trwaniem, zaskakują swą celnością i sprawiają, że czytelnik czuje się nie tylko obserwatorem, ale i uczestnikiem przedstawionych zdarzeń.
Książkę czyta się fantastycznie, sama popadłam przy niej w skrajności, chciałam więcej i więcej, a jednocześnie nie chciałam, by ta historia się kończyła. Przepadłam w niej od pierwszej po ostatnią stronę.
Bardzo się cieszę, że mogłam zostać patronem tej historii, z wielką niecierpliwością czekam na kontynuację i rozwiązanie kilku wątków. Pokochałam tę historię całym sercem. Pani Autorko, proszę nam nie kazać długo czekać :)
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To wzruszająca opowieść o miłości i godzeniu przeszłości z teraźniejszością. Wielowątkowa, niebanalna warta każdej minuty spędzonej na lekturze historia.