Dzika komedia stworzona z niezwykle mrocznego tworzywa.
,,Tylko nieczuły czytelnik nie da się uwieść jej sprośnemu czarowi".
Sunday Telegraph
,,Słodki" Terry Lawson - kobieciarz, diler, gwiazdor porno i taksówkarz, niepoprawny mizogin, który jest także, co dziwne, przyzwoity - oto główny bohater jak do tej pory najzabawniejszej książki Irvine'a Welsha.
Czy Terry będzie w stanie odkryć, co się stało z zaginioną pięknością Jinty Magdalen i uchronić jej kochanka, wiejskiego filozofa i jednocześnie duże dziecko, Małego Jonty'ego, przed więzieniem?
Czy pozna prawdziwe motywy pozbawionego skrupułów amerykańskiego biznesmena i gwiazdy reality show, Ronalda Checkera?
I, co najważniejsze, czy Terry będzie w stanie prowadzić normalne życie po tym, jak straszliwe wydarzenie pozbawiło go jego żywiołowego maskulinizmu, i czy nowa fascynacja grą w golfa pomoże mu żyć bez... niezłej jazdy?
Zapnijcie więc pasy, bo ta droga z całą pewnością będzie dość wyboista!
W Niezłej jeździe Welsh wraca na stare śmieci - do Edynburga, pozostawiając nas w rękach jednej ze swych najbardziej przekonujących i lubianych postaci, ,,Słodkiego" Terry'ego Lawsona, oraz wprowadzając kolejnego bohatera, któremu również jest pisany status kultowy - Małego Jonty'ego, ,,najfartowniejszego gościa na świecie".
,,Bez wątpienia najsłynniejszy żyjący przedstawiciel tak zwanej ekskrementalnej wizji życia - nurtu, który uprawiali James Joyce, Swift, Ben Jonson i Chaucer. Pisarze, którzy badali znaczenie ludzkiej egzystencji przez pryzmat nocnika".
The Times
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2017-03-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 432
Irvine’a Welsha nie trzeba chyba jakoś szczególnie przedstawiać. To twórca kultowego Trainspotting brawurowo zekranizowanego w latach 90-tych przez Danny’ego Boyla, który dał nam tak barwne postaci jak Renton, Sick Boy, Spud czy Begbie. Postaci, które trudno zapomnieć i których dalsze losy mogliśmy śledzić w jednej z kolejnych książkach Welsha zatytułowanej „Porno”. Do grona znanych już nam edynburskich indywiduów dołączyło kilka jeszcze równie barwnych ptaków płci obojga, które nawet jeśli pojawiały się tylko epizodyczne, to jednak na tyle intensywnie, że nie sposób było nie zapamiętać ich, czy nawet polubić. Z całą pewnością kimś takim był gwiazdor amatorskich, produkowanych przez Sick Boya, filmów porno zwany Słodkim Terrym. Kto czytał „Porno” musiał zapamiętać epizod z jego bolesną i nietypową kontuzją podczas kręcenia jednej ze scen na zapleczu knajpy Chorego. Sięgając po „Niezłą jazdę” można spodziewać się więcej tego typu smaczków, najnowsza bowiem książka Welsha dedykowana jest bowiem właśnie tej szalenie sympatycznej i jak się okazuje niejednoznacznej postaci Terrego Lawsona o przydomku Słodki Terry.
Pozornie jest to klasyczny mizogin erotoman. Do tego drobny handlarz narkotykami, pomagier sutenera, dorabiający sobie rolami w filmach porno taksówkarz, który jest wiecznie na głodzie, jeśli chodzi o kobiece ciała. Zdawałoby się, że będzie to postać z gruntu odpychająca, kontrapunkt dla Jonty’ego, którego postać zdaje się być równie ważną co Terry, a który pozornie wygląda na jego przeciwieństwo. Prostoduszny, safandułowaty, pracowity i powolny w myśleniu, ktoś w klimacie Forresta Gumpa czy dobrodusznego Lenniego z „Myszy i ludzi” Steinbecka. Ich losy przeplatają się nieustannie, wzajemnie się przy tym uzupełniając. Żyją w przekonaniu, że są braćmi, synami umierającego odpychającego typa, o najgorszej z możliwych reputacji. Temat ojcostwa, czy więzi rodzinnych będzie wątkiem szalenie istotnym, a rozważaniom na ten temat będzie się czytelnik oddawać, od groteskowej sceny pogrzebu we wstępie, aż po finałowe rozwiązanie. Po drodze sporo tajemnic wyjdzie na światło dzienne, sporo też nowych się nawarstwi i zostanie pogrzebanych, także w sposób dosłowny, lub zalanych w betonie. Śmiech nie raz ugrzęźnie w gardle podczas lektury tej brawurowej powieści, ale też w wielu tragicznych czy wręcz upiornych momentach pomoże rozładować nabrzmiałą atmosferę. Pomoże przeżyć swoiste katharsis, jak w powieści uczyni to przejście przez Edynburg huraganu, którzy wprowadzi sporo zamętu, w efekcie jednak pomoże oczyścić zatęchły klimat.
Nie wszystkie pytania i wątpliwości znajdą swoje rozwiązania, jak w życiu. Nie wszystkie też mroczne tajemnice wyjdą na jaw. Podobnie z bohaterami, niejednoznacznymi, nie dającymi się okręcić i okiełzać w jakieś utarte schematy. Niektórzy, jak dziewczyna Jonty’ego na zawsze pozostanie zagadką, niczym dziewczyna pomalowana złota farbą w którymś z wcześniejszych filmów z Bondem, inni pogodzą się z sobą i uda im się zdefiniować to coś, co nazywamy powołaniem, czy życiowym celem.
„Wydawało mi się, że cały czas chcę sobie podymać, bo jestem dzikim jebaką, który musi zakisić ogóra, że to czyste ego, żeby przerżnąć tyle różnych panien, ile to możliwe – mówi z małym uśmieszkiem na twarzy. – Ale teraz wiem, że to bzdety. Robiłem to dlatego, że uważam, że wszystkie kobitki są po prostu przepiękne, i chcę je uszczęśliwić. Zadowalać je. Jestem takim zadowalaczem, ale zawiodłem w zadowoalniu pod każdym innym względem, tak już mam. Uwielbiam kiedy panna świetnie się bawi, kiedy idzie na całość i się rozpromienia, ma piękny orgazm, a potem mówi: „Tego mi było potrzeba” albo „Było wspaniale”. Jak takie coś słyszę, unoszę się metr nad ziemią.
„Niezła jazda” to kolejna kapitalna, wielowymiarowa petarda w arsenale Welsha. Kawał soczystej, pełnokalorycznej literatury.
Zdecydowanie nie jest to książka dla wrażliwców. Bruce Robertson, detektyw edynburskiej policji, został okrzyknięty przez krytykę najgorszą kreaturą...
Danny Skinner, inspektor kontroli w edynburskim urzędzie miasta, główny bohater najnowszej powieści Welsha wiedzie szczęśliwe i hulaszcze życie...
Przeczytane:2017-06-28, Ocena: 5, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam,