Według Amnesty International Lydia Cacho jest najbardziej znaną dziennikarką śledczą
i obrońcą praw kobiet z Meksyku. Od lat walczy z niewolnictwem seksualnym i o prawa kobiet.
Twierdzi, że współczesny rynek handlu żywym towarem, z niewolnictwem seksualnym
na czele, wkrótce przekroczy rozmiary niewolnictwa afrykańskiego. To drugi najbardziej dochodowy
czarny biznes po narkotykowym. W swojej przejmującej książce tworzy globalną
mapę współczesnego niewolnictwa. Jest szczególnie wrażliwa na prostytucję dzieci i nieletnich.
Materiały do tej książki zbierała 5 lat, jeżdżąc po świecie. Spotykała się z ofiarami
i opisała ich dramatyczne losy. Sama w związku ze swoją działalnością padła ofiarą gwałtu,
a sprawcy nie ponieśli kary. Lydia wypowiedziała wojnę handlarzom żywym towarem
w Meksyku i na całym świecie. Dzięki jej pracy zapadły wyroki dożywotniego więzienia, ale
niestety, tylko dla nielicznych przestępców.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2013-11-20
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 352
Niewolnictwo? Czy, aby na pewno ta era już za nami? Świat poszedł do przodu. Kto by pomyślał, że w dzisiejszych czasach kraje, które mogłyby wydawać się cywilizowane stosują tego typu praktyki. Handel ludźmi to termin często będący tematem nie wygodnym, budzącym strach i kompromitacje. Dlaczego wysoko postawieni przedstawiciele rządowi milczą w sprawach naruszania seksualności, cielesności oraz wolności?
Cykl reportaży Lydii Cacho ‘Niewolnice Władzy’ to spis relacji meksykańskiej dziennikarki, która narażając swoje własne życie starała się zebrać jak najwięcej informacji na temat globalnego szerzenia się prostytucji i handlu żywym towarem.
Turcja, Izrael, Japonia, Argentyna, Meksyk to państwa na ogół często odwiedzane przez turystów. Wiąże się z tym silne zapotrzebowanie na usługi seksualne. Autorka w swoim reportażu ukazuje nam kulisy działań zorganizowanych i dobrze prosperujących grup mafijnych, zarabiających na sprzedaży dziewczynek i młodych kobiet. Wszystko po to by zaspokoić rządze klientów i wypełnić swoje i tak już grube portfele. W pozycji mamy do czynienia z budzącymi gęsią skórkę relacjami dziewczyn, którym udało się wydostać z piekła. Piekła, które zesłali ludzie. Książka to nie tylko kobiety, to też wywiady z osobami zajmującymi się od lat zbieraniem faktów na temat sutenerstwa. Dzięki tym wzmiankom ‘Niewolnice władzy’ stają się prawdziwym dokumentem, którego autentyczność ciężko będzie podważyć.
Całość jest dla mnie niezbitym dowodem na to, że handel żywym towarem to jeden z najbardziej dochodowych nielegalnych biznesów na świecie. Bulwersujące fakty nie jednokrotnie doprowadzały mnie do frustracji, a przejmujące relacje pełne upokorzenia, smutku do wzruszenia. Krótko mówiąc taki scenariusz może napisać tylko i wyłącznie samo życie. Handel ludźmi, prostytucja, niewolnictwo to wszystko jest wokół nas. Lydia Cacho umiejętnie daje nam do zrozumienia, że powinniśmy mieć oczy szeroko otwarte, bo nigdy nie wiadomo czy wyjeżdżając na obczyznę do pracy, nie spotka nas to o czym nikt nawet nie chce myśleć. Warto być uświadomionym brutalnością tego świata. Jestem jak najbardziej za tym, żeby coraz więcej takich książek pojawiało się na polskim rynku wydawniczym. Zainteresujmy się tematem, a wierzę, że kiedyś będziemy w stanie pomóc wielu istnieniom, ukrywającym się w cieniu panującego zła.
Pamiętajmy tylko jedną ofiarę na sto tysięcy udaje się uratować!
"Tirówki" to określenie zna chyba każdy z nas. Kojarzy się jednoznacznie. To panie lekkich obyczajów, o wątpliwej reputacji, świadczące usługi seksualne przy najbardziej ruchliwych polskich drogach. Chyba każdy choć raz widział jedną z tych kobiet, które niezależnie od pory roku czy pogody, w skąpych strojach i z intensywnym makijażem przechadzają się wzdłuż pobocza w oczekiwaniu na klienta, który podjedzie swym autem i wraz z jedną z nich uda się w bardziej zaciszne miejsce celem skorzystania z oferowanych przez nią usług. Co myślimy, gdy widzimy "tirówkę"? Jakie uczucia w nas budzi? Wstyd? Zażenowanie? Pogardę? Zainteresowanie? Współczucie? A co czujemy, gdy widzimy dom publiczny, który w polskich warunkach często mieści się tuż za rogiem, a może nawet w bloku, piętro wyżej czy klatkę dalej? Czy choć przez chwilę zastanawiamy się, co tak naprawdę kryje się za drzwiami takich miejsc? Czy myślimy o powodach, dla których prostytutki wybrały taką a nie inną drogę życiową? I czy rzeczywiście to był ich dobrowolny wybór?
Mówi się, że prostytucja to najstarszy zawód świata, lecz czy rzeczywiście można ją rozpatrywać w tych kategoriach? Czy oferowanie własnego ciała można traktować tak jak każdą inną pracę? Czy można uznać, że wykorzystywane w najróżniejszy, często brutalny sposób najbardziej intymne części ludzkiego ciała są jedynie narzędziem służącym do osiągania korzyści finansowej? I kto rzeczywiście tę korzyść odnosi? Czy jesteśmy absolutnie przekonani, że prostytutka to osoba, która lubi swoją "pracę" i czerpie z niej satysfakcję?
Lydia Cacho, ceniona reportażystka i niestrudzona aktywistka walcząca o prawa kobiet w swej najnowszej książce "Niewolnice władzy", będącej niezwykle poruszającym i niepozostawiającym nikogo obojętnym zbiorem reportaży, ukazuje w bardzo bezpośredni, brutalny i pełny sposób meandry współczesnego seksbiznesu, handlu ludźmi i obojętności współczesnych możnych tego świata na krzywdy z tymi zjawiskami związane. Autorka nie boi się mówić głośno o niewygodnych, zwłaszcza dla władz, tematach. Śmiało pokazuje świat współczesnej prostytucji, za którym kryje się po prostu niewolnictwo na miarę XXI wieku. Cacho rozmawia z prostytutkami, sutenerami, przedstawicielami organizacji humanitarnych, przedstawicielami służb porządkowych i w końcu reprezentantami władz. Z rozmów tych wyłania się brudny i przerażający obraz. Świat seksbiznesu pełen jest bowiem przemocy, jest okrutny i bezwzględny. Nie liczą się kobiety, dziewczyny a nawet małe dziewczynki, które stają się ofiarami pedofilii. One są jedynie towarem, który póki jest użyteczny, sprawny ma zarabiać na siebie, bez względu na koszty, oczywiście koszty, które ponoszą sprzedawane. Najważniejsze są pieniądze, które można zarobić.
Lydia Cacho w "Niewolnicach władzy" pokazuje krok po kroku mechanizmy w oparciu o które funkcjonuje świat współczesnej prostytucji. Porusza przy tym problem zorganizowanych grup przestępczych, które nierzadko są wspierane przez najwyższe władze państwowe, które jednocześnie na arenie międzynarodowej chcą uchodzić za obrońców uciśnionych i walczących z patologiami, w tym handlem żywym towarem. Mówi również o towarzyszącym tym zjawiskom praniu brudnych pieniędzy.
Prostytucja, pedofilia, handel ludźmi, pranie brudnych pieniędzy, mafia są wszędzie. Są tam, gdzie jest na nie zapotrzebowanie. Popyt rodzi podaż, nieważne czy mówimy o żyjących w skrajnej nędzy sprzedawanych za niewielkie sumy birmańskich dzieciach czy młodych Amerykankach padających w Japonii ofiarami zwyczajów inicjacyjnych Yakuzy.
Autorka skupia się przede wszystkim na całościowym przedstawieniu złożonego charakteru współczesnej prostytucji i handlu ludźmi. Jednocześnie przedstawia również postulaty zmian i daje pomysły na rozwiązanie wielu palących problemów. Jej słowa są przemyślane, sądy wyważone a wskazywane drogi, którymi winien podążyć współczesny świat nie pozostające w sferze pobożnych życzeń.
"Niewolnice władzy" to książka niesamowicie poruszająca. Autorka starając się być obiektywnym obserwatorem rzeczywistości często ulega silnym emocjom. Z uwagi na poruszane tematy, nie można się jej jednakże dziwić. Świat ukazany przez Lydię Cacho jest bowiem przerażający. Niestety zagłębiając się w treść książki powoli acz dobitnie dociera do czytającego, że to o czym pisze autorka to wstrząsająca i bolesna prawda. I coraz bardziej otwiera się oczy, nie ze zdziwienia, lecz z przerażenia. Ta książka z pewnością wywrze niezatarty ślad w umyśle i sercu każdego, kto odważy się poznać brzydką i nad wyraz smutną prawdę o współczesnym świecie. Sprawi, że widząc dziewczynę czekającą na klienta w zbyt kusej spódniczce zastanowimy się czy przypadkiem nikt jej nie krzywdzi, czy może nie potrzebuje pomocy, czy my coś możemy zrobić, by odmienić jej los. W zatrważającej większości przypadków prostytucja nie jest dobrowolnym wyborem, jest rodzajem zniewolenia. Pomyślmy o tym.