Akademia Ellinghama - elitarna, prywatna szkoła w Vermont, dzieło życia Alberta Ellinghama. Miejsce pełne łamigłówek i zagadek, wijących się ścieżek, ogrodów, ukrytych korytarzy i tajemnych przejść. Jest niczym dom zagadek. Bo - jak twierdzi jej założyciel – „nauka jest zabawą”. W 1936 roku, wkrótce po otwarciu akademii, znikają żona i córka Ellinghama. Jedynym tropem w sprawie jest prześmiewczy list-zagadka, w którym podpisana pseudonimem „Nieodgadniony” postać wymienia sposoby na morderstwo. Porwanie rodziny Ellinghama staje się jedną z największych nierozwikłanych zbrodni w historii USA. Wiele lat później, pasjonująca się sprawami kryminalnymi uczennica pierwszego roku akademii, Stevie Bell, postanawia rozwikłać zagadkę z przeszłości. Najpierw jednak musi odnaleźć się w wymagających szkolnych realiach wśród nowych, ekscentrycznych przyjaciół.
Coś wisi w powietrzu. Mroczna postać z przeszłości nie daje o sobie zapomnieć. Nieodgadniony - a wraz z nim śmierć - powróci do akademii.
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2018-05-23
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 449
Tytuł oryginału: Truly Devious
Język oryginału: język angielski
Tłumaczenie: Paweł Łopatka
,,Nieodgadniony" to pierwsza część z trylogii i przyznam szczerze, że mimo tego, że czytałam drugą część najpierw, to wcale mi nie przeszkadzało by wrócić się właśnie do pierwszej. Wiele wątków pokryło się między sobą.
Poznajemy tu dziewczynę, Stevie Bell, która jest uczennicą Akademii, a jej ogromna ciekawość dotycząca tragedii rodziny założyciela nie pozwala jej przejść obojętnie wobec zagadki, którą zostawił morderca podpisując się niejako ,,Nieodgadniony".
Stevie Bell tak jak i większość uczniów pierwszego roku zawiera przyjaźnie, ale mimo wszystko próbuje rozwiązać sprawę, ale czy jej się to uda?
Książka jest ciekawie napisana i wciąga już od pierwszych stron. Serdecznie polecam każdemu, kto lubi klimaty zagadek, ale i nie tylko. Za przyjemność przeczytania dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.
Nieodgadniony to książka młodzieżowa z wątkami detektywistycznymi. Poznajemy tutaj Stevie Bell, uczennicę Akademii Ellinghama, gdzie dzieci z różnych środowisk mogą się uczyć poprzez zabawę i rozwijanie swoich talentów. Stevie zamierza rozwiązać zagadkę morderstwa, które popełniono na terenie tej szkoły, i porwania rodziny założyciela. Czy się jej uda?
Nie jest to szczególnie porywająca książka, przynajmniej przez pierwszą połowę. Chociaż początek historii zapowiadał się ciekawie, to potem akcja znacznie zwolniła. Zabrakło mi tam większego skupienia się na zagadkach rozwiązywanych przez Stevie. Za to od połowy zaczęło się naprawdę sporo dziać. Spodobało mi się też przeplatanie wydarzeń teraźniejszych z przeszłością. Z jednej strony obserwujemy życie Stevie i jej próby rozwiązania zagadek, a z drugiej przenosimy się do czasów, w których wszystko się zaczęło. Był to dobry pomysł i został świetnie zrealizowany w książce.
Sami bohaterowie też są dobrze skonstruowani. Każdy ma swoją własną osobowość, dzięki czemu nie występuje wrażenie, że zlewają się i niczym nie wyróżniają na tle pozostałych. Wciąż próbuję rozgryźć, kim naprawdę jest Nieodgadniony, ale o tym pewnie dowiem się w kolejnych częściach.
Zdziwiło mnie to, że postać, która rzekomo miała uwielbiać opowieści o Holmesie i znać je niemal na pamięć, nazwała Studium w szkarłacie opowiadaniem. A jest to jedna z czterech powieści napisanych przez Conana Doyle’a na temat tego detektywa. Nie wiem tylko, czy w oryginale też jest ten błąd, czy jedynie w tłumaczeniu.
Jest to ciekawa, ale nieszczególnie porywająca lektura. Są nudne i wciągające fragmenty, jednak większość określiłabym jako letnią. Mam nadzieję, że kolejna część okaże się znacznie lepsza.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Po Nieodgadnionego sięgnęłam zachęcona pozytywnymi opiniami innych czytelników. I właściwie to nie mam się zbytnio do czego przyczepić, ale nie wszystko też mi pasowało.
Książka napisana jest przystępnym i prostym językiem, choć styl nie jest zbyt typowy. Po przyzwyczajeniu czytało się dobrze. Bohaterzy się oryginalni i różnobarwni, choć momentami irytujący. Akcja powieści może i nie porywa - szczególnie początek się ciągnie, ale to pewnie taka cecha trylogii, - nie można też powiedzieć, że nie dzieje się nic. Dodatkowo mamy tu dwie perspektywy czasowe: współczesną oraz tę z 1936 roku, kiedy to doszło do porwania żony i córki założyciela akademii, w której rozgrywa się nasz kryminał. Poza zagadką czy zagadkami - bo jest ich tu kilka, odnajdziemy również elementy typowo młodzieżowe, czyli po prostu codzienne życie uczniów akademii, ich rozterki, przyjaźnie czy miłości. Mamy więc do czynienia z pozycją dla młodzieży, choć raczej nietypową. Po pierwsze jest to kryminał, który przypomina te klasyczne, napisane przez Christie czy Doyle'a. Po drugie, lektura dostarcza nam więcej pytań niż odpowiedzi. Po trzecie, nie znajdziemy tu rozbudowanego wątku miłosnego, choć ja akurat z tym tu przedstawionym mam spore problemy.Nie mogę pozbyć się wrażenia, że był on wprowadzony na siłę.
Podsumowując książka jest dobra i wyróżnia się na tle innych młodzieżowych, ale mnie po prostu nie porwała. Brakło między nami chemii.
Po "Nieodgadnionego" sięgnęłam dlatego, że zarządził o tym przypadek. Na portalu CzytamPierwszy.pl ta książka pojawiła się w zestawie z kolejnym tomem i skusiła mnie swoim opisem.
"Nieodgadniony" to pierwszy tom młodzieżowej trylogii... kryminalnej. Klimatycznie przypomina mi klasyczne kryminały spod pióra Agathy Christie czy też Arthura Conana Doyle'a. Jednocześnie akcja książki (poza kilkoma retrospekcjami) toczy się w czasach współczesnych i osiągnięcia technologii są tu mocno podkreślone. Autorka, Maureen Johnson, wyraźnie zaznaczyła czasy, w których dzieje się fabuła dzięki wprowadzeniu takich elementów, jak gwiazdy internetu, podcasty, smartfony, czy też znajomości z sieci. Świat zbudowany przez Maureen naprawdę dobrze imituje ten istniejący i sprawia wrażenie realnego.
Akcja książki dzieje się w niesamowitej szkole dla uzdolnionych uczniów, Akademii Ellinghama. Jest to miejsce, które kojarzy mi się z niemagicznym Hogwartem. Do Akademii trafia Stevie, miłośniczka kryminałów oraz prawdziwych zbrodni. Przed laty w Akademii, niedługo po jej założeniu, zaginęła córka i żona założyciela oraz jedna z uczennic. Stevie chce rozwiązać sprawę, nad którą od wielu lat łamią sobie głowę policjanci, detektywi i miłośnicy prawdziwych zbrodni.
"Nieodgadniony" to książka napisana bardzo przyjemnym językiem. Autorka niewątpliwie wie, jak posługiwać się piórem (w tych czasach bardziej klawiaturą) i jak budować napięcie.
Doskonale bawiłam się przy tej książce już od pierwszej strony i cieszę się, że w zanadrzu miałam od razu kolejny tom serii!
---
Książkę odebrałem/odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Książka od jakiegoś czasu była w kręgu moich zainteresowań jednak jej zakup odkładałam w czasie. W momencie, kiedy zobaczyłam dostępny pakiet na portalu czytam pierwszy, wiedziałam, że to właściwy moment na to, by w końcu się zabrać za obie części. Jak przebiegła przygoda z tą książką? Czy było warto? Przekonacie się poniżej.
13 kwietnia 1936 roku doszło zaginięcia żony i córki Alberta Ellinghama założyciela Akademii dla uzdolnionej młodzieży. Podejrzanym jest osoba o pseudonimie Nieodgadniony, która zostawiła ślad w postaci zagadki:
Spójrz: zagadka, czas się bawić.
Użyć sznura, spluwę sprawić,
Ostre noże lśnią tak cudnie.
Trutka wolna; działa trudniej.
Ogień cieszy, a pod wodę,
Cóż, nieśpieszno jest nikomu.
Wieszać można, ale po co,
Kiedy trzeba iść do domu.
Łeb rozbity, upadek paskudny.
Pędzi auto, a tu mur okrutny.
Wybuch - ani chybi
Uciecha to gorąca,
Jednak nim sens karać
Niesfornego chłopca!
Cóż począć, straszny mam ambaras.
Jak i ty: kryć się, czy brać nogi za pas.
Ha, ha.
Wasz Nieodgadniony.
Sprawcy do dnia dzisiejszego nie odnaleziono…
W szkole dochodzi do zabójstwa jednego z uczniów. Wyjaśnienia z zagadki sprzed lat i teraźniejszej zbrodni podejmuje się nowa uczennica Akademii Stevie Bell. Czy dziewczynce uda się rozwiązać tajemnice z przeszłości, które rzutują na teraźniejszość?
,,Stevie nie bała się zmarłych. Tylko żywi czasem przyprawiali ją o ciarki''.
Mój opis nie jest może zbyt zachęcający, ale to dlatego, że nie wiedziałam z której strony go ugryźć by uniknąć spojlerów. Zawsze możecie sięgnąć na tył okładki, by zapoznać się z szerszą opinią.
Długo zastanawiałam się jak podejść do oceny tej pozycji. Nie czytam młodzieżówek, bo wydaje mi się, że z nich wyrosłam. Cieszę się jednak, że trafiam na takie dzieła, które skutecznie zmieniają mój pogląd. Właśnie tak było z Nieodgadnionym. Wiele osób pozytywnie się wypowiadało na jego temat, ale ja jakoś nie do końca chciałam im wierzyć, by nie nabrać przedwczesnego apetytu i odejść z niczym. Asekuruję się na zapas. W tym przypadku było to niepotrzebne, bo książka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, aczkolwiek było kilka momentów, które powodowały u mnie lekkie zgrzyty. Mam tu na myśli m.in. finał. Nie lubię otwartych zakończeń (nawet jeśli wiem, że kolejne tomy mam w zasięgu wzroku), ponieważ nie lubię być w pewnym sensie zmuszana do sięgnięcia po następną część w dość krótkim odstępie czasu, nawet jeżeli poprzednia była świetna. Muszę mieć czas na przyswojenie historii, a napis ciąg dalszy na ostatniej stronie tego nie ułatwia. Niemniej jednak myślę, że ocena 7/10 będzie dobrym odzwierciedleniem moich odczuć.
Książkę zrecenzowałam dzięki portalowi czytampierwszy.pl
Steve Bell nie jest zwykłą nastolatką. Po pierwsze, miewa naprawdę poważne stany lękowe i ataki paniki. Po drugie, pasjonuje się zbrodniami. Czyta kryminały, ogląda seriale kryminalne, duma nad prawdziwymi sprawami i niczym Sherlock Holmes potrafi uważnym spojrzeniem rozgryźć rozmówcę. Sprawą, która fascynuje ją najbardziej, jest mające miejsce w 1936 roku porwanie żony i córki Alberta Ellinghama - założyciela prywatnej szkoły dla geniuszy. Głównie z tego powodu Stevie aplikuje do Akademii Ellinghama, która - ku jej zdumieniu - akceptuje jej kandydaturę. Na miejscu poznaje grupę barwnych postaci, a jej prywatne śledztwo w sprawie porwania schodzi na dalszy plan, bo w powietrzu wisi kolejna tajemnica, którą tylko Stevie może rozwiązać...
Przyznam, że spodziewałam się czegoś nieco innego. Zapowiedzi obiecywały książkę napakowaną tajemnicami, zagadkami, tajemnymi przejściami i ukrytymi korytarzami. Cóż. Zagadki były dokładnie cztery, jeden korytarz nie bardzo ukryty, tajemne przejście też jedno, a te wielkie tajemnice to sprawa porwania z 1936 roku. Dlatego tym bardziej nie rozumiem jakim cudem przez całą lekturę mimo wszystko towarzyszyła mi atmosfera tajemnicy - ale nie zamierzam narzekać. To chyba właśnie jest najmocniejsza strona tej książki. Nie wiadomo jak, nie wiadomo czym, ale tworzy świetny nastrój i przykuwa uwagę czytelnika. Ja nie mogłam się oderwać od lektury, chociaż jak o tym pomyśleć to nic aż tak pasjonującego się nie działo. Ale było w tej historii coś, co mnie do niej przyciągało i już.
Uważam, że całkiem nieźle autorka poradziła sobie z bohaterami. Może nie jest to mistrzostwo świata, a postacie drugoplanowe nieco się ze sobą zlewają, ale dostajemy całkiem sporo barwnych, wyrazistych bohaterów, którzy wywołują w czytelniku emocje. Bardzo fajną rzeczą jest również obdarzenie głównej bohaterki pewnymi problemami natury psychicznej. Przyznam, że nie sprawdzałam biografii autorki pod tym kątem, nie wiem czy taka informacja w ogóle byłaby ogólnodostępna, ale opis choroby Stevie jest tak trafny, jakby autorka znała to wszystko z autopsji. Mówię to jako osoba, która od lat zmaga się ze stanami lękowymi i atakami paniki. Miejscami czułam się aż nieswojo, jakby ta książka była o mnie i o tym, co dzieje się w mojej głowie. Wielkie brawa za ten element i za propagowanie wiedzy na jego temat, bo większość społeczeństwa wciąż nie rozumie jak wielki to potrafi być problem i jak skutecznie utrudniać normalne funkcjonowanie.
Akcja toczy się tu dwutorowo. Na początku dowiadujemy się o fakcie porwania żony i córki Alberta Ellinghama, potem zaś jednocześnie śledzimy kolejne próby odszukania porwanych kobiet i współczesną historię Stevie. Obie te linie czasowe są wyraźnie oddzielone, nic tu nie ma prawa się czytelnikowi pomieszać. Akcja toczy się w przyzwoitym tempie, ale nie można powiedzieć, że porywa. Jest w niej jednak coś, co bardzo dobrze trzyma uwagę, przez co chce się czytać dalej i dopingować Stevie w jej śledztwie. Towarzyszy nam dyskretne, ale wyczuwalne napięcie. Aż w końcu nadchodzi wielki finał...
Z jednej strony chcę ten finał pochwalić, z drugiej wręcz przeciwnie. Bardzo podobało mi się, że Pani Johnson wykorzystała tutaj popularny w powieściach detektywistycznych motyw... ale bym się zapędziła z tymi spojlerami. Nie nie nie, sami musicie sprawdzić jaki. Ja powiem tylko, że to ma być trylogia. I faktycznie nasza zagadka nie została rozwiązana w tym tomie. Mało tego, na sam koniec ujawniono tyle faktów, które nigdzie w tej układance na razie nie pasują, że czytelnik po lekturze zostaje z wielkim mętlikiem w głowie. Z jednej strony fajnie, bo widać, że intryga ma drugie, a nawet trzecie dno, a końcowy cliffhanger zachęca do sięgnięcia po kontynuację. Ale z drugiej tych sensacji było trochę za dużo, biorąc pod uwagę, że na kolejny tom trzeba zwykle czekać co najmniej rok. Nie ma szans, żeby po takim czasie pamiętać wszystkie te rewelacje.
Mimo tego zakończenia, które trochę zgrzyta mi między zębami ilością informacji, to bardzo fajna książka. To coś zupełnie nowego, przynajmniej dla mnie - ale tak szczerze, czy Wam kiedykolwiek zdarzyło się czytać młodzieżowy kryminał? Z domieszką thrillera i powieści detektywistycznej, a do tego napisany bardzo lekko i z pewną dawką humoru? Mnie się zdarzyło po raz pierwszy i bardzo mi się to doświadczenie podobało. Jestem ciekawa rozwiązania zagadki i dalszych losów bohaterów, więc z pewnością wkrótce sięgnę po drugi tom tej serii, który szczęśliwie czeka już na mojej półce. A wszystkim tym, którzy nie uciekają gdy tylko słyszą słowo "młodzieżowy", gorąco polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
Akademia Ellinghama miała być tajemnicza i taka właśnie się stała. Największą zagadką jednak okazało się zniknięcie żony i córki Ellinghama, założyciela Akademii, który zawsze wychodził z założenia, że nauka jest zabawą i właśnie w taki sposób stworzył swoją Akademię.
Stevie Bell po latach postanawia po raz kolejny zatopić się w szczegóły nierozwiązanej zagadki sprzed lat.
Książka zawiera elementy retrospekcji, co dodatkowo sprawia, że jest jeszcze bardziej interesująca.
Niby młodzieżowa, a tak naprawdę przypadnie do gustu czytelnikom w każdym wieku. Trzyma w napięciu i niejednokrotnie nas zaskakuje. Zdecydowanie polecam.
czytampierwszy.pl
Nieodgadniony
To opowieść o pewnej szkole , która pozwala bardzo uzdolnionym nastolatków uczyć się i poszerzać swoją wiedzę w taki jaki im najbardziej się podoba. Do szkoły przyjmowane są tylko dzieci bardzo uzdolnione .Ale ta szkoła skrywa pewne tajemnice. Bogaty biznesmen Albert Ellingham , który wybudował szkołę zamieszkał wraz z rodziną na terenie szkoły w roku 1936 roku.Ale w pierwszym roku otwarcia szkoły Jego żona Iris i trzyletnia córka Alice zostały porwane.Mimo , że Albert robił co mógł by odnaleźć swą żonę i córkę nie udało mu się Je odnaleźć. Porywacz zostawił Mu tylko tylko zagatkie do rozwiązania , w której podpisał się Pan Nieodgadniony . Po latach nikt nie potrafił rozgryźć zagatkie i znaleść żonę i córkę Alberta.
Wszystko się zmienia kiedy do szkoły zostaje przyjęta Stevie - pietnastoletnia dziewczynk , którą wysłała swoje zgłoszenie do szkoły mimo , że nie spodziewała sie się przyjęcia Jej do niej bo uważa, że nie jest tak uzdolniona jak inni uczniowie szkoły.Ona jest tylko maniaczka spraw kryminalnych i tajemniczych zbrodniach .Kocha filmy , seriale i książki kryminalne. Została przyjęta mimo , że nie napisała książki ani nie nakręciła serialu. Lecz gdy znalazła się na terenie szkoły zaczęła swoje śledztwo na temat porwania z 1936 roku .Czy dziewczyna rozgryzie zagatkie ?!😁🙂😀
Ocena ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Czsamy postawa Stevie jest taka jakby połknęła wszystkie rozumy ,ale da się ją polubić. Jest to bardzo mondra dziewczyna. Świetnym jest podążanie z nią i rozwiązanie zagatek .
Polecam dla osób, które lubią rozwiązywać zagadki .Na pewno każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie.
Polecam ☺️
Zapraszam wszystkich na mojego bloga Wikakosczyta
Pamiętam, że kilka miesięcy temu, gdzieś w blogosferze przewijała mi się okładka tej książki. Już wtedy przykuła ona mój wzrok, jednak szybko o niej zapomniałam. Niedawno na Instagramie ponownie ujrzałam tę okładkę, więc stwierdziłam, że i ja chcę przeczytać tę książkę. Jak widzicie, udało mi się.
Główną bohaterką powieści jest Stevie Bell. Dziewczyna inteligentna, dość uparta, z wielką miłością do kryminałów i niewyjaśnionych zbrodni. Z początku nie za bardzo potrafiłam zżyć się z tą bohaterką. Być może to dlatego, że autorka postawiła jednak na narrację trzecioosobową. Jednak po kilku rozdziałach jakoś udało mi się wciągnąć w wir wydarzeń i naprawdę polubiłam tę bohaterkę. Może i bywa uparta, ale w tym, jak dąży do odkrycia tajemnicy Ellinghamów, jest coś, na czym chciałabym się wzorować w życiu. Cierpliwość, konsekwentność oraz ten upór w dążeniu do celu. Nie powiem, Stevie mi zaimponowała.
W Akademii pojawiło się oczywiście o wiele więcej osób, jednak nie będę się o nich rozpisywać za bardzo. Nate to młody pisarz, którego książka osiągnęła ogromny sukces. Chłopak jednak zmaga się z niemocą twórczą i po prostu nie może pisać. Ellie to dziewczyna, którą śmiało określiłabym mianem niespełnionej poetki. Jej artystyczna dusza aż wyrywa się na światło dzienne, jednak dziewczyna woli przez całe dnie leżeć w wannie i pić francuskie wino. No cóż, ten typ tak ma. Janelle to przyjaciółka Stevie, która pasjonuje się inżynierią i w wieku sześciu lat naprawiła toster. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć o niej nic więcej, ponieważ jak dla mnie, jej w tej książce było okropnie mało. Pojawia się również David, który jest niczym wrzód na tyłku głównej bohaterki i stale ją wyśmiewa. Jest również Hayes, gwiazda internetowego serialu. Chłopak osiągnął bardzo dużo w dość młodym wieku i nie trudno się dziwić, że zachowuje się tak, jak się zachowuje. On również nie wzbudził mojej sympatii, ale nie chcę się już dłużej o nim rozpisywać.
Autorka wykreowała ciekawą fabułę, która myślę, że zaciekawi niejednego czytelnika. Grupka nastolatków, tajemnicza zbrodnia z przeszłości i równie tajemnicza szkoła, do której uczęszczają. Dla mnie to brzmi jak przepis na naprawdę świetną młodzieżówkę. Przyznam się Wam, że podczas lektury stwierdziłam, że Nieodgadniony przypomina mi trochę taki serial, który kiedyś leciał w telewizji, a mowa o Tajemnicach domu Anubisa. Teraz mi się przypomniało również, że był jeszcze jeden podobny serial, który leciał swego czasu na Jetix (kto pamięta ten kanał? 😉), czyli Dziwne przypadki w Blake Holsey High. Wiem, że książka i te seriale różnią się od siebie, ale takie miałam właśnie skojarzenia.
Maureen Johnson ma dobre pióro i dzięki temu książkę czyta się przyjemnie i dość szybko. Nie mogę również wspomnieć o atmosferze, jaka towarzyszyła mi podczas lektury. Czułam niepokój, ciekawość oraz narastające napięcie, które rosło z każdą kolejną stroną. Za to właśnie polubiłam tak tę książkę: mimo tego, że jest to powieść młodzieżowa, to wciąga i buduje napięcie, niczym świetny thriller.
Sama nie wiem, co mogłabym jeszcze dodać. Uważam, że Nieodgadniony to pozycja obowiązkowa dla tych, którym znudziły się już schematyczne młodzieżówki, a poszukują czegoś nowego i ciekawszego. Mamy różnorodnych bohaterów? Mamy. Jest wciągająca akcja? Jak najbardziej. Autorka świetnie buduje napięcie? Oczywiście. Teraz chyba nie pozostaje mi nic innego, jak sięgnąć po tom drugi, którego lektury nie mogę się już doczekać.
Akademia Ellinghama jest elitarną, prywatną szkołą. Jest to dzieło Alberta Ellinghama, miejsce pełne łamigłówek i zagadek. W 1936 roku po otwarciu Akademii znika żona i córka pana Ellinghama. Jedynym tropem jest list-zagadka tajemniczego Nieodgadnionego.
Porwanie rodziny Ellinghama staje się jedną z największych nierozwikłanych zbrodni w historii USA. Wiele lat później pasjonująca się sprawami kryminalnymi Stephanie Bell składa podanie do Akademii Ellinghama i zostaje przyjęta. Jej rodzice nie mają pojęcia, dlaczego Stevie właściwie się dostała, a bohaterka sama czasami w to wątpi, ale mimo wszystko Stephanie ma cel. Uczennica pierwszego roku postanawia rozwikłać zagadkę z przeszłości. Najpierw jednak musi odnaleźć się w nowej szkole, wśród nowych przyjaciół.
Coś wisi w powietrzu. Mroczna postać z przeszłości nie daje o sobie zapomnieć. Stevie jest zdeterminowana, aby rozwikłać tajemniczą zagadkę zaginięcia rodziny pana Ellinghama. Jego żona z pewnością została zamordowana, ale do dnia dzisiejszego nie wiadomo, co stało się z jego córką Alice.
„ Spójrz zagadka, czas się bawić.
Użyć sznura, spluwę sprawić,
Ostrze noże lśnią tak cudnie.
Trutka wolna; działa trudniej.
Ogień cieszy, a pod wodę,
Cóż, niespieszno jest nikomu.
Wieszać można, ale po co,
Kiedy trzeba iść do domu,
Łeb rozbity, upadek paskudny.
Pędzi auto, a tu mur okrutny.
Wybuch- ani chybi
Uciecha to gorąca,
Jednak nim sens karać
Niesfornego chłopca !
Cóż począć, straszny mam ambaras.
Jaki ty: kryć się, czy brać nogi za pas.
Ha,ha.
Wasz Nieodgadniony”
Taki list-zagadkę zostawia tajemniczy porywacz. Co oznacza? Do dzisiaj nikt tego nie rozgryzł, niestety list zaginął. „Nieodgadniony” Maureen Johnson jest genialną powieścią autorki. Należy ona do literatury młodzieżowej. Maureen pisze przyjemnym stylem pisania, który łatwo się czyta. Jestem po prostu oczarowana powieścią pani Johnson. Długo czekałam, aż wreszcie uda mi się przeczytać tą powieść i szczerze nie jestem zawiedziona. Warto było czekać. Z niecierpliwością będę czekała na dalszy ciąg.
Powieść przepełniona jest intrygami, zagadkami i mnóstwem niewyjaśnionych spraw.
Główna bohaterka jest natomiast inteligentną, ciekawską dziewczyną, która pragnie dołączyć do FBI. Za wszelką cenę chce rozwikłać zagadkę tajemniczego porwania rodziny pana Ellinghama.
Polecam powieść Maureen Johnson każdemu. Jestem po prostu zachwycona. Jestem pewna, że na długo zapamiętam bohaterów tej książki.
Od momentu kiedy dowiedziałam się, że ta książka wychodzi w Polsce, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. W dużej mierze zrobiło swoje nazwisko autorki, którą ja mam przyjemność znać z opowiadań o Nocnych Łowcach, które współtworzyła z moją ukochaną Cassandrą Clare. Dodatkowo Johnson jest jedną z bardzo poczytnych autorek za granicą i tym samym ja jeszcze bardziej zapragnęłam dowiedzieć się jak pisze. Czy pokochałam ją tak jak Stany? A może wręcz przeciwnie?
[...]
Książkę czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Historia jest wciągająca, bardzo dobrze zaplanowana. Akcja poprowadzona umiejętnie i zakończona w sposób dający ogromne pole do popisu. Jeżeli autorka wykorzysta potencjał tej historii i rozwinie jeszcze bardziej niektóre wątki oraz doda kolejne, to ja już w ogóle będę zachwycona. Bo teraz, po tej powieści mam ogromną ochotę czytać dalej i więcej.
Także ja wam książkę bardzo polecam, jeżeli lubicie kryminały to nie zrażajcie się, że jest to powieść dla młodzieży, ponieważ trzyma poziom naprawdę dobrych, lekkich kryminałów. Ponadto, jeśli chcecie zacząć swoją przygodę z kryminałami to ta pozycja może się okazać świetna na początek.
Więcej o tej książce możecie przeczytać w mojej recenzji :)
http://nerdprostozksiazki.blogspot.com/2018/07/niebanalny-modziezowy-krymina.html
Dzięki nauczycielom, drużynom sportowym, absolwentom, szkoły zyskują rozgłos. Akademia Elinghama jest pod tym względem wyjątkowa. Nie zdobyła sławy dzięki dobrym wynikom uczniów czy świetnym wykładowcom. Zdobyła ją dzięki dokonanemu tam morderstwu. Pasjonująca się kryminalnymi sprawami Stevie, wysyła podanie do prestiżowej uczelni, gdzie w 1936 porwano i zamordowano żonę i córkę Ellinghama – właściciela akademii oraz znanego w tamtych czasach milionera. Dziewczyna mimo własnych wątpliwości dostaje się na uczelnie niedowierzając, że już niedługo będzie uczyć się w miejscu, gdzie dokonano zbrodni. Gdy Stevie dociera na miejsce, podziwia każdy element rezydencji, ciesząc się, że trafiła do miejsca swoich marzeń. Dziewczyna próbuje się dopasować do nowego środowiska, ucząc się i tworząc swoje pierwsze projekty, do czasu, gdy niespodziewanie ginie jeden z uczniów z drugiego roku. Początkowo wygląda to na wypadek, jednak czy na pewno?
Spodziewałam się po tej książce czegoś zupełnie innego, co nie oznacza, że zupełnie mi się nie podobała, wręcz przeciwnie – niesamowicie się w nią wciągnęłam. Już pierwsze strony bardzo mnie zaciekawiły. W książce znajdziemy rozdziały, w których możemy śledzić przebieg sprawy Ellinghamów, co urozmaica lekturę. Główny wątek prowadzony w dzisiejszych czasach również jest niczego sobie. Pokazuje nam nie tylko grupę nastolatków przepełnionych marzeniami i celami, ale przedstawia nam niesamowicie ciekawą postać, jaką jest główna bohaterka. Stevie to dosyć nietypowa nastolatka posiadająca niezwykłą spostrzegawczość. Kocha kryminały i nie wyobraża sobie świata bez nich. W dodatku interesuje się różnymi kryminalnymi sprawami, a jednym z jej największych marzeń należy prowadzenie własnego śledztwa oraz współpracowanie z FBI. Niestety ani rodzice Stevie, ani rówieśnicy nie biorą jej pasji na poważnie. Gdy Stevie trafia do nowego środowiska, trudno jest jej się zaaklimatyzować w nowym miejscu. Dziewczyna musi zacząć walczyć z własnymi lękami oraz spróbować dostosować się do rówieśników. Na początku myślałam, że wątek kryminalny będzie przeważać, jednak okazało się, że książka bardziej skupia się na samej Stevie oraz akademii niż na śledztwie. Wcale mi to nie przeszkadzało, choć przyznać muszę, że nie tego się spodziewałam. W tej książce znajdziecie owiane tajemnicą morderstwo sprzed lat z nieodgadnionym oprawcą oraz świetną i błyskotliwą główną bohaterkę, która musi zmagać się z własnymi lękami i akceptacją wśród rówieśników. Książka ta to nie tylko powieść młodzieżowa z wątkiem kryminalnym, ale również historia zwykłej nastolatki, z niezwykłymi marzeniami i zainteresowaniami.
Wiecie jak to jest z dedykacją książki przy większości autorów. Lwia część z nich zamieszcza teksty w stylu dla matki, żony, dzieci, przyjaciela czy zmarłego pieska. Maureen Johnson zadedykowała ,,Nieodgadnionego” w ten oto sposób:
,,Tym, którym choć raz się śniło, że znajdują zwłoki w bibliotece”
I w tym momencie na mojej twarzy pojawia się konfidencjonalny uśmiech z serii tylko wtajemniczeni wiedzą o co chodzi…
Stevie Bell, dziewczyna, która chciałaby stanąć nad zwłokami. Zaczytuje się w powieściach o Sherlocku Holmesie, kryminałach, pracach o medycynie sądowej i psychokryminalistyce.
Czuję, że mogłybyśmy się spokojnie dogadać :D
Coś, co na początku wydawało się młodzieżowym kryminałem, przeistoczyło się, można rzec, że wyrosło, w powieść detektywistyczną. To tak, jakby Sherlock Holmes i Herkules Poirot wstąpili w umysł Stevie. W pewnym momencie zrobiła się z niej niezła detektyw!
Przez pierwszą połowę książki jest lekko i przyjemnie, ale nie trwa to długo. Natomiast później robi się coraz bardziej zagadkowo i tajemniczo. Pojawia się dreszczyk emocji. W pewnym momencie towarzyszył mi nieokreślony niepokój o to, co stanie się dalej. Im głębiej wchodzimy w fabułę, tym więcej znajdujemy niedopowiedzeń z przeszłości. Czujemy, że coś się jeszcze wydarzy. To nie wszystkie złe wydarzenia. To jak cisza przed burzą.
Podobało mi się przeplatywanie wątków z przeszłości, tj. momentu po zaginięciu, z tymi z teraźniejszości, czyli prywatnym śledztwem Stevie. Efekt wyszedł bardzo ciekawie, bo mogliśmy bezpośrednio poznać działania domowników Wielkiego Domu po zaginięciu pani Ellingham i jej córki. Czułam się tak, jakbym podążała za tokiem rozumowania Stevie. Naprawdę udany zabieg.
Główna bohaterka to bystra i inteligentna osoba. Jest uparta i dociekliwa, co bardzo sobie cenię u postaci fikcyjnych. Działa dalej nawet wtedy, gdy wszędzie napotyka trudności. Ewidentnie wyciągnęła naukę z powieści Conan Doyle’a i Christie. W tej chwili czuje się w powietrzu tę moc książek. Znajomi Stevie stanowią złożone, często ekscentryczne osobowości. Wszyscy posiadają jakieś indywidualne cechy, wyraźnie wyróżniające ich spośród innych. Ciekawie byłoby przebywać w takim artystyczno-naukowym towarzystwie.
,,Nieodgadniony” oprócz wątku kryminalnego i zbrodni, skrywa problemy i presję, z którymi muszą sobie radzić mieszkańcy Minerwy. Proces twórczy to nie taka prosta sprawa, jak może się na początku wydawać, a sława często ma gorzki posmak.
W ,,Nieodgadnionym" nie ma zbrodni przyprawionej przesłodzonymi relacjami i dylematami typowymi dla nastolatków. Nie, tutaj poznajemy znacznie dojrzalszych, twórczych, złożonych i przede wszystkim inteligentnych młodych ludzi. Znajdują się na etapie życia między kończącym się dzieciństwem a dorosłością. Wkrótce się okaże, czy będą na nią gotowi.
Zakończenie mnie zaskoczyło i zaintrygowało. Autorka pozostawiła wiele otwartych wątków, bo w końcu to pierwsza część trylogii, i jedną słowna zagadkę, która teraz będzie mnie męczyć.
,,Nieodgadnionego” skończyłam czytać wczoraj. Pochłonęłam go w jeden dzień. I pomimo tego jednego dnia przerwy wiem, że od dawna nie byłam tak zaintrygowana kontynuacją jakiejś nowości wydawniczej (bo wiecie, że zazwyczaj po nie nie sięgam) i nie wyczekiwałam z ekscytacją wręcz na kolejną część. Moje zaciekawienie rośnie, bo wiele może się jeszcze wydarzyć w historii Nieodgadnionego.
https://fantasmeslecture.blogspot.com/
Poniższa recenzja zawiera domysły, spekulacje na temat różnych rzeczy znajdujących się w książce. Autorka recenzji upraszcza o czytanie ze zrozumieniem i niezbyt szybkie wyciąganie wniosków, a wszelkie przemyślenia prosi, by zostawić w komentarzu.
„Stevie Bell miała banalne marzenie: pragnęła stanąć nad zwłokami” (*¹)
Ellingham to prywatna, elitarna szkoła stworzona przez Alberta Ellinghama. Uczą się w niej nastolatkowie, posiadający rozmaite zdolności. Z tym miejscem wiąże się jednak największa z nierozwikłanych zagadek w USA.
Po otwarciu Akademii w 1936 roku doszło do porwania. Zginęły w nim żona i córka Ellinghama. Sprawca po sobie zostawił jedynie list - zagadkę.
Po kilkudziesięciu latach do akademii trafia Stevie Bell, miłośniczka spraw kryminalnych. Chce za wszelką cenę rozwiązać zagadkę, jednak w Akademii pojawia się nowe zło.
AKCJA I FABUŁA
Od samego początku książki autor kusi czytelnika obiecującą akcją i fabułą. Oprócz akcji w wątku związanym z Stevie prezentuje także retrospekcje okoliczności, jakie towarzyszyły porwaniu, które miało miejsce w przeszłości. Ponadto wzbogaca ją, przytaczając zeznania świadków. Ten jakby wątek moim zdaniem został bardzo dobrze stworzony. A co z wątkiem Stevie? Rozwija on się bardzo powoli, dopiero przy końcowych rozdziałach nabiera on nieco więcej rozmachu i kończy się w bardzo dobrym momencie.
STYL I JĘZYK
Rzeczą, która rzuciła mi się od razu w oczy to, to że niektóre wyrazy zostały mocno spolszczone. Autorka serwuje nam bardzo ciekawe, długie nieraz opisy, które bardzo urozmaicają książkę.
POSTACIE
Stephenie (Stevie) Bell
Nasza główna bohaterka , jak dla mnie specyficzna postać,ponieważ ma w sobie dużo sprzeczności. Jest bystra, sprytna,odważna, a jednocześnie skryta w sobie, zamartwia się co myślą, bądź mówią o niej inni. Z pewnością można o niej powiedzieć, że ma niskie poczucie własnej wartości, choć z biegiem akcji, zaczyna jej nabierać coraz więcej.
Nieodgadniony
Mimo że ta postać pojawia się tylko w retrospekcjach i jest wspominana, to jest dość żywą postacią. Od samego początku intryguje swoją osobą, nie tylko poprzez list, który napisał, tylko też, że poprzez jego postać można spekulować, kim jest.
Pozostałe postacie.
O innych postacią można powiedzieć, że doskonale odgrywają rolę, do której zostały stworzone. Są takie, które można bardzo polubić, wzbudzające ciekawość oraz takie, bez którego książka mogłaby się obyć.
„Nieodgadniony" to książka bardzo intrygująca. Od pierwszych kartek wciąga, a podsycające retrospekcje, najpierw porwania, potem przesłuchań nadają bardzo osobliwego klimatu. Jest również dobrze zapowiadająca się trylogią, autorka pod sam koniec świetnie podsyca fabule, która wzbudza niedosyt.
Książka niektórymi swoimi elementami przypomina mi Harry’ego Pottera,bo da, się znaleźć drobniutkie powiązania jak np.w akademii uczniowie są podzieleni na domy, dom, w którym mieszka Stevie to „Minerwa", tak, tak mi od razu skojarzyło się to z nauczycielką transmutacji w Hogwarcie, Minerwą McGonagall, choć o nazwę patrona domu Stevie mogłaby się też kłócić rzymska bogini mądrości, bo również nazywano ją Minerwą. Ale spekulacje odłóżmy na bok.
Książka bardzo mi się podobała, ba! do tego stopnia, że już chętnie przeczytałabym drugi tom!
Jako podsumowania całej recenzji posłużę się słowami Johna Greena widniejącymi na okładce książki „Misternie zaplanowana intryga. Wciągająca książka, która odkrywa przed czynnikiem nie tylko fascynujące zbrodnie, ale także naturę lęku, procesu twórczego, sławy i wieku więcej." Panie Green podpisuje się pod tym rękami i nogami
"Dużo tych zagadek", s. 436 Zacznijcie naukę w elitarnej Akademii Ellinghama. Wiele tu kryjówek, tuneli, tajemnych przejść, ogrodów, ścieżek i...zagadek! Program nauki dostosowany indywidualnie. Bo "nauka jest zabawą". Stevie Bell trafia do prywatnej szkoły. Jej pasja są sprawy kryminalne, zwłaszcza zagadka z przeszłości - porwanie żony i córki Ellinghama. W tajemniczym, prześmiewczym, rymowanym liście Nieodgadniony podaje sposoby na morderstwo. Największa nierozwiązana zagadka w USA teraz pod okiem nastolatki. Do tego dochodzi zagadkowa śmierć kolegi Stevie w dziwnych okolicznościach. Wypadek czy morderstwo? Nieodgadniony powrócił? Kolejny wierszyk to sen czy jawa? Mroczny klimat młodzieżówki otulił mnie od początku. Intryga dobrze zaplanowana, akcja wciąga, miejsce fascynujące, a bohaterowie wyróżniają się talentami i sposobem bycia. Strojem też. Autorka osadziła fabułę w 2 przestrzeniach czasowych i przeplata je. Nie wiem, co mnie bardziej zaciekawiło - wydarzenia współczesne czy sprawa z 1936 r. Drobiazgowa relacja z przeszłości, zeznania świadków, opis procesu sprawiają, że sama stałam się detektywem. Rozwiązywałam w tym samym czasie 2 sprawy, które miały kilka wspólnych mianowników. Otwarte zakończenie pozostawiło niedosyt, a ja nabrałam apetytu na ciąg dalszy. Obraz zdolnych nastolatków, relacje rówieśnicze, konflikty z rodzicami, nauka i relaks młodzieży, funkcjonowanie prywatnej szkoły, izolacja od świata, mierzenie się z własnymi lękami i sławą, etapy procesu twórczego, współpraca przy projekcie... Prawda i kłamstwo, tajemnice, zagadki, rozmowy, obserwacje, przeszukania... To wszystko sprawiło, że trudno było mi się oderwać od tej lektury.
Dobry kryminał w odsłonie młodzieżowej.
Już trochę czasu upłynęło od premiery tej powieści i bardzo ubolewam, że tak mało było o niej słychać. Bo to świetny młodzieżowy kryminał, z ciekawymi postaciami, retrospekcjami, zagadką z przeszłości i minimalną romantyczną wstawką. Czyli ze wszystkim, co szanująca kryminalna powieść powinna posiadać. Czyta się jednym tchem, ciężko się oderwać i stanowczo za szybko się kończy. Na szczęście do elitarnej szkoły pełnej duchów przeszłości możemy wrócić w drugiej części, a może już niebawem w trzeciej? Gorąco polecam.
Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
Zdarza Wam się sięgnąć po książkę, której opis strasznie odbiega od tego, jaka jest ona naprawdę? „Nieodgadniony” jest świetnym tego przykładem!
Akademia Ellinghama to elitarna szkoła prywatna, w której jest pełno łamigłówek, zagadek, wijących się ścieżek, ukrytych korytarzy i tajemnych przejść, stworzonych przez założyciela Alberta Ellinghama. W 1936 roku, krótko po otwarciu szkoły, w tajemniczych okolicznościach znikają żona i córka Alberta. Jedynym tropem jest list stworzony przez tajemniczego Nieodgadnionego. Sprawa nie zostaje rozwiązana i staje się jedną z największych nierozwikłanych zbrodni USA. Wiele lat później do szkoły trafia Stevie, której celem jest rozwiązanie zagadki sprzed lat. Nie wie jednak, że Nieodgadniony, a wraz z nim śmierć, także powróci do Akademii.
No dobra, to co w tym opisie jest mylnego? Przede wszystkim to, że Nieodgadniony ma takie średnie szanse wrócić, bo musi mieć coś w okolicy 100 lat. Osoby w takim wieku raczej nie wracają do szkół. Więc jak już to wraca potomek albo następca, ale mniejsza. Druga sprawa to sprawa. Co z nią? Ano zapomniano w opisie wspomnieć, że była ona rozwiązana. Podejrzanego schwytano. Ale czy na pewno to on odpowiada za porwanie? Mimo wszystko można było o tym wspomnieć, a nie przeżywać zaskoczenie w czasie czytania. Jest jeszcze jedna rzecz, ale już mniej istotna. W opisie obiecują nam tajemne przejścia i ukryte korytarze. I racja – są. Jednak w tak małej ilości, że można było już o nich nie wspominać.
Opis opisem, a jak z treścią? Tutaj jest już lepiej. Książka początkowo się ciągnęła, ale wiadomo – pierwsze części trylogii tak mają, nie mogą zdradzać wszystkiego od razu (ale trochę więcej by mogły). Jednak im dalej, tym bardziej wciągająco. Nawet nie wiecie jak się wkręciłam pod koniec! Ostatnie 50 stron czytałam na wyścigi z autobusem – czy ja pierwsza skończę czytać czy on dojedzie do szkoły (PS – wygrałam). A wszystko to zasługa lekkiego, a momentami nawet śmiesznego stylu pisania, a także dość skrupulatnie (oczywiście jak na książki młodzieżowe) poprowadzonej intrygi.
Mieszane uczucia mam co do bohaterów. Są oni ciekawi, oryginalni, każdy ma w sobie „to coś”. Ale jednocześnie są niesamowicie irytujący. Tyczy się to przede wszystkim Stevie. Jej zachowanie było po prostu głupie. Jednak autorka ładnie z tego wybrnęła i dała od razu mały wątek wychowawczy, więc byłam to w stanie wybaczyć. Ale za nic nie potrafię zrozumieć zachowania Davida. Na ostatnich stronach odwalił taką akcję, że ledwo powstrzymałam się od powiedzenia na cały autobus „SERIO?”. W skrócie i bez spoilerów – obrażał się na Stevie o to, jak go potraktowała, a sam nie zachowywał się wobec niej lepiej. No błagam.
Jak już przy ostatnich stronach jesteśmy... Miałam już nie narzekać, ale na zakończenie o tym muszę wspomnieć. Strasznie nie podobało mi się końcówka. Jak to w pierwszych częściach trylogii i tym podobnym, nie wszystkie informacje są podane od razu. No ale ujawnianie czegokolwiek na temat głównej intrygi dzieje się dosłownie na ostatnich stronach. Do tego ten tani chwyt na temat Davida. Serio? To ma mnie „zachęcić” do kupienia kolejnej części? Niestety nie dałam się nabrać.
Nie ciągnie mnie jakoś do kolejnych części „Nieodgadnionego”. Mam już w głowie jakiś zarys tego, jak potoczy się dalsza fabuła i chyba to mi wystarczy. Nie mogę Wam polecić tej książki, ale też stanowczo nie odradzam – może znajdziecie w niej coś dla siebie.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Książka mnie po prostu zachwyciła. Może nie na samym początku, ale od połowy już mnie całkowicie pochłonęła. Nie mam na myśli, że pierwsza połowa była słaba, po prostu mniej się działo, ale potem gdy akcja przybrała tempa, to był świetnie! Dobre wrażenie zrobiło na mnie już kilka pierwszych stron, bo czytało mi się niesamowicie lekko i cały rozdział bardzo szybko mi minął.
Życie głównej bohaterki jest nie do końca typowym życiem uczennicy. W szkole, gdzie głównym mottem jest "nauka to zabawa", nie może być typowo. W pierwszej połowie książki dziewczyna bardziej skupia się na swoim życiu i projekcie szkolnym, przez co nie ma tyle czasu na badanie tej zbrodni. Za to po śmierci jej kolegi zaczyna się dziać! Tajemniczy list wyświetlony na ścianie, szperanie w rzeczach, podejrzenia, ale też kłótnie. Po prostu wow! Tyle emocji we mnie ta książka wzbudziła, że nie mogłam usiedzieć w miejscu. Serio, musiałam sobie zrobić przerwę i pójść pobiegać, a później gdy zostało mi jakieś pięćdziesiąt stron do końca, to bardzo chciałam poznać zakończenie, ale nie chciałam kończyć czytać.
eśli chodzi o zakończenie, to dzieje się tam dużo i byłam bardzo zaskoczona tym, co tam wynikało. To była najbardziej emocjonująca część tej książki.
Bohaterów jest tutaj sporo, bo jednak szkoła i uczniowie. Głównie akcja kręci się wokół Stevie, a reszta jest drugoplanowa i nie ma tak dużego udziału w śledztwie. Na całe szczęście, każdy z nich jest charakterystyczny, więc łatwo zapamiętać. David - ten dziwny, Ellie - ekscentryczna, Janelle - inżynier, Nate - pisarz, a Hayes - gwiazda. To są tylko moje pierwsze skojarzenia, gdy widzę te imiona. W książce każdy z nich ma swój charakter, więc napiszę o tych, którzy w moich oczach się wyróżnili najbardziej.
Dodam parę słów o wątku miłosnym, który się pojawił. Na całe szczęście myliłam się i Stevie nie zauroczyła się Hayesem. Obawiałam się tego, ale zauroczyła się w kimś innym na zasadzie "kto się czubi, ten się lubi". Zaczęło się to od zauważenia drobnych rzeczy, a potem dochodziła do wniosku, że nie powinna tak myśleć. Dość powoli i jakoś tak przyjemnie. Dziewczyna jest nie poradna w tej kwestii, więc jest to dość urocze. Ten wątek nie jest nachalny. Parę razy pojawiają się sceny z nimi i tyle.
Miło mnie ta pozycja zaskoczyła. O dziwo, wydumana młodzieńcza miłość jest tylko tłem do wydarzeń, a nie główną ich osią i nie przyćmiewa historii, jak to w obecnych czasach nagminie bywa.
Stevie, mająca obsesję na punkcie zagadek kryminalnych i śledząca wszelkie możliwe zbrodnie z przeszłości, trafia do elitarnej szkoły, która ma swoją własną mroczną historię. Żona założyciela placówki została zabita a córka uprowadzona przez niejakiego Nieodgadnionego, który zostawił po sobie jedynie zagadke w formie wiersza. Po około 80 latach sprawa wciąż pozostaje nierozwiązana, a Stevie za cel stawia sobie dojście do prawdy. Jednak zanim odkryje, co zdarzyło się w 1936 roku, będzie miała nieco świeższą sprawę do rozwiązania.
Jest to wstęp do trylogii, póki co następnych tomów nie ma/nie zostały przetłumaczone. Czyta sie to-to całkiem szybko i przyjemnie, dostajemy przekrój dość specyficznych ale interesujących postaci - w końcu są to najlepsi uczniowie i indywidua zebrani z całych Stanów. Ciekawi mnie, w jakim kierunku akcja się rozwinie.
Dla młodej detektywki Stevie Bell nie ma jak morderstwo. Dziewczyna po powrocie z Akademii Ellinghama zaczyna spokojne - i nudne - wakacje w domu. Niedługo...
Niezwykła książka o podróży, sztuce, miłości i dorastaniu Wzruszająca powieść drogi dla nastolatków! Siedemnastoletnia Ginny otrzymuje w spadku po ukochanej...
Przeczytane:2020-06-18, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Kto chce zostać kompletnie wciągnięty w szereg zaskakujących wydarzeń okraszonych mnóstwem nierozwiązanych zagadek oraz mrocznych tajemnic? Myślę, że większość, dlatego przychodzę z propozycją nie do odrzucenia. Pierwsza część trylogii Maureen Johnson "Nieodgadniony" to typowy "must read" i to nie tylko dla młodzieży!
Akademia Ellinghama jest szkołą elitarną dla jednostek wybitnych, powstałą we wczesnych latach XX w., będącą ziszczeniem marzeń założyciela, czyli Albera Ellinghama - człowieka bogatego, błyskotliwego, wirtuoza łamigłówek traktującego naukę jako zabawę. Postanowił on zebrać najbardziej inteligentną grupę dzieciaków i całkowicie za darmo dać im rozwijać najróżniejsze pasje. Los zwykle płata figle, przynosząc nieszczęście w najradośniejszym okresie życia, dlatego tuż po otwarciu szkoły, w 1936 roku, dochodzi do porwania żony i córeczki Ellinghama. W grę wchodzą żądania okupów, przedziwne zdarzenia, a przede wszystkim zagadkowy list od porywacza, od tytułowego Nieodgadnionego.
Jakby tego było mało, nagle ginie dziewczynka, uczennica Dolores Epstein, która najprawdopodobniej znalazła się w złym miejscu o złej porze.
Wiele lat później szkoła nadal funkcjonuje. Zgodnie z pierwotnym założeniem zbiera ambitne dzieci, które według nikomu nieznanych, określonych kryteriów idealnie wpasowują się w Akademię Ellinghama. Tak też do szkoły trafia Stevie Bell - pasjonatka wszelkich możliwych kryminałów, niewyjaśnionych zbrodni czy podcastów o seryjnych mordercach, nasza główna bohaterka. Stevie zostaje zakwaterowana w domu Minerwy wraz z nowymi przyjaciółmi i znajomymi, których charakter i zachowanie można określić dwoma słowami: istna feeria. Mamy pisarza bez natchnienia, konstruktorkę maszyn, geeka komputerowego, przyszłą gwiazdę Hollywood oraz artystkę rodem z komuny. Jak w takim burzliwym gronie Stevie poradzi sobie z rozwiązaniem sprawy zaginionej Alice Ellingham, córki Alberta? Sprawy, dla której postanowiła zapisać się do Akademii?
A kiedy niespodziewanie dochodzi do kolejnej zbrodni, już nie wiadomo, komu ufać. Wszystko wskazuje na samobójstwo, dlaczego więc Stevie zaczyna drążyć i zadawać niewygodne pytania? Niby parę szczegółów nie pasuje, ale czy są dobrym powodem rozgrzebywania przeszłości? Co z Nieodgadnionym, który... znów się pojawia?
Stwierdzenie, że książka wciąga to ogromne niedopowiedzenie. "Nieodgadniony" pochłania; zjada i połyka w całości, nie pozostawiając nawet kosteczki! Splot wydarzeń, w jakie zostaje wrzucony czytelnik, jest tak zawiły, że nie da rady się z niego wyplątać, dopóty nie skończy się czytać. Książkę pochłoniecie na raz, to mogę obiecać. Bez wytchnienia, bez przerwy na ludzkie potrzeby fizjologiczne będziecie zagłębiać się w kolejne wątki, a nowe dowody i poszlaki jedynie dołożą oliwy do ognia.
Fabuła została dopięta na ostatni guzik. Każdy bohater gra określoną rolę, a drugie dna są poukrywane dosłownie wszędzie: między ścianami, w tunelach, tajemnych przejściach.
Wiecie, co jest najlepsze? To, że próbuje się rozwikłać nie jedną czy dwie zagadki, a kilka, i że te zagadki są ze sobą jakoś połączone i mimo że czytelnik stara dowiedzieć się na własną rękę, nic z tego nie wychodzi! Ja osobiście na nic konkretnego nie wpadłam... Plączemy się w zeznaniach, gubimy wśród mnogości podejrzanych, przekopujemy przez tony dowodów, a w łamigłówce staramy się odnaleźć ukryty szyfr.
"Nieodgadnionego" polecam z całego serca, bo to lektura idealna na każdą pogodę, humor i dzień! Podczas czytania zatopicie się w detektywistyczno-kryminalnej przygodzie pełnej zwrotów akcji i nietuzinkowych zdarzeń splecionych nierozerwalnym węzłem tajemniczości. Radzę mieć w podorędziu drugą część, bo to, co zafundowała autorka w finale, to majstersztyk.