Niemcy, 1939: Annaliese jest żoną lekarza, ale kiedy jej mąż zostaje zmuszony do pracy w obozie pracy w Dachau, jej życie zostaje wywrócone do góry nogami.
Niemcy, 1942: Małżeństwo Annaliese zaczyna się rozpadać. Rosyjski więzień, Alexander, zostaje przysłany do pracy w ich ogrodzie. Samotna Annaliese poznaje prawdę o szokujących warunkach w obozie. Przysięga Alexandrowi, że zrobi wszystko, by go uratować.
Ameryka, 1989: Przeglądając strony gazety, Annaliese rozpoznaje twarz mężczyzny, którego nie spodziewała się już zobaczyć...
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2024-08-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The German Wife
Język oryginału: angielski
Płk William Quinn z 7. Armii Amerykańskiej, wyzwalając w maju 1945 r. obóz koncentracyjny w Dachau, napisał w raporcie: "Oddziały nasze zastały tam widoki, jęki tak straszne, że aż nie do uwierzenia, okrucieństwa tak ogromne, że aż niepojęte dla normalnego umysłu. Dachau i śmierć są synonimami". (Źródło: Internet)
Dziś chciałabym napisać kilka słów o książce, która wstrząsa, boli całą sobą, ale niesie również odrobinę nadziei na to, że zło zawsze zostanie pokonane, a sprawiedliwość dopadnie każdego. Choć od momentu, w którym skończyłam czytać tę przejmująca historię, minęło kilka dni, ona nadal siedzi mi w głowie, ciągle szepcząc gdzieś w zakamarkach, że mam olbrzymie szczęście, żyjąc w miarę spokojnym i bezpiecznym miejscu. Zanim posypią się jednak na mnie gromy, że piszę o kolejnej książce romantyzującej wojnę, znaczę, że nie jest to typowa literatura obozowa- jest to opowieść przede wszystkim o uczuciach i emocjach towarzyszących ludziom na każdym kroku i w każdej minucie ich życia, a sam obóz w Dachau i wojna jest tutaj tłem i spoiwem łączącym losy wszystkich postaci. Miejscem, z którego muszą się wyrwać, które zdefiniowało ich dalsze poczynania i wybory. Fakt jest tu dużo brutalnych opisów, tego co działo się za bramą, spora część akcji dzieje się w obozie, ale ta część nie jest w najmniejszym stopniu przerysowana, a Autorka w swoim liście do czytelników, tłumaczy co, było inspiracją do napisania tej historii, na kim się wzorowała i kto w tej powieści jest postacią autentyczną, a kto został "stworzony" na potrzeby fabuły. Z drugiej strony, dzięki temu ciągle możemy pamiętać jakie piekło na ziemi zgotował człowiekowi człowiek.
Przepadłam w tej historii od początku, bardzo przypadł mi do gustu podział czasowy tej historii. Nie będę ponownie opisywać fabuły, bo sam wydawca już wystarczająco zdradza. Napiszę tylko, że książka podzielona jest na sześć części (łącznie z prologiem epilogiem) zaczynając się w roku 1932, a kończąc w 1996 i potrzebny jest ogromny zapas chusteczek.
Fabuła zaskoczyła mnie wielokrotnie, a zakończenie... zakończenie przyniosło nadzieję.
Autorka doskonale pokazała, jak bardzo cienka linia przebiega między miłością i nienawiścią, jak łatwo jest się zagubić i podjąć decyzje, które pchają nas w stronę emocjonalnego piekła, jak trudno jest wybaczyć i jak łatwo jest dać się wtoczyć w okrutną machinę zła, propagandy i nienawiści.
Czytając tę historię, ryczałam niczym bóbr. Niezwykle zżyłam się z tymi postaciami, rozumiałam ich motywy, rozterki moralne i trudne wybory, choć nie zawsze się z nimi zgadzałam, żal mi było tych ludzi, tym bardziej że z tyłu głowy ciągle miałam myśl, że to się działo naprawdę. Autorka genialnie oddaje skalę zła, strach, ból, tęsknotę i nieutulony żal i niestety, ale zamknięcie na to co działo się tuż obok, prowadzących do tragicznych i nieodwracalnych skutków...
Pokazuje, że nawet najprawdziwsza miłość nie przetrwa wszystkiego, jeśli nie da się jej szansy, ale udowadnia, że nawet z najgorszego można wyjść obronną ręką, trzeba tylko zrobić wszystko, co możliwe, by osiągnąć swój cel.
Emocje buzują i kotłują się niczym zupa w zamkniętym pokrywką garnku, czekają tylko, aż ta pokrywka zostanie uchylona, by wypłynąć całą mocą i porwać czytelnika w wir wydarzeń, gdzie strach ból, niepewność jutra grają główne skrzypce i nikt nie da gwarancji, że jutro w ogóle nastanie.
Niezwykle poruszająca opowieść.
Książka napisana jest ładnym i zrozumiałym językiem. Szczegółowe opisy potrafią wzbudzić zgrozę, ale za chwilę utulą skołatane serce. Pomimo niezwykle trudnego i bolesnego tematu, książkę czyta się bardzo szybko. Chciałabym, żeby trafiła ona do jak najszerszej grupy odbiorców. Emocje są tutaj gwarantowane!
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Pozycja idealna dla tych, którzy szukają promyka dobra i nadziei w trudnych chwilach. Poruszająca, zmuszająca do refleksji, emocjonująca opowieść o ludziach, którzy chcieli zaznać tylko pokoju i odrobiny normalności w otaczającym ich złym świecie.
„Niemiecka żona” Debbie Rix to kolejny tytuł, po który zdecydowałam się sięgnąć, a który nawiązuje do II Wojny Światowej i obozów koncentracyjnych. Jest to niezwykle trudna i emocjonalna tematyka, mimo to ja za każdym razem chętnie po nią sięgam i do niej często wracam.
Annalise została sama jako młoda dziewczyna. Jej jedynym źródłem utrzymania był odziedziczony po rodzicach sklep. To właśnie tam poznała Hansa, mężczyznę, który był dużo od niej starszy, pochodził z wyżej klasy i marzył o zrobieniu kariery naukowca. Para zaczyna się spotykać, a w końcu decydują się na ślub. Początkowo ich związek jest wprost idealny, niestety wszystko zaczyna się komplikować, gdy Hans otrzymuje propozycję pracy w obozie w Dachau, w którym będzie miał możliwość realizowania swoich badań. Niestety to, co zastaje na miejscu, okazuje się w znacznym stopniu odbiegać od jego oczekiwań. Okrucieństwo, z jakim traktowani są więźniowie w obozie, nienawiść i tortury stosowane wobec nich przechodzą ludzkie pojęcie i odruchy człowieczeństwa. Hans postanawia jednak uchronić Annalise przed tym światem, nie chce zdradzać jej szczegółów, jak naprawdę wygląda życie w Dachau. Do tego dochodzi pozostawiona samej sobie Annalise, która nawiązuje bliższą znajomość z rosyjskim ogrodnikiem Aleksandrem, oddelegowanym do pracy w ich posiadłości.
„Niemiecka żona” to książka, która wywołała we mnie wiele emocji, ale uważam, że autorka poświęciła wiele czasu na rzetelne zgłębienie historii, realnie oddając okrucieństwo tamtych czasów i tego, co działo się Dachau. Przedstawiona historia nie przyćmiewa najważniejszych faktów i wydarzeń, a to wątek romantyczny schodzi na boczny plan i jest wyłącznie pobocznym dodatkiem do całości. Zdecydowanie jest to jedna z lepszych książek, których akcja toczy się w obozie i z pewnością na długo zostanie w mojej głowie!
Bardzo serdecznie polecam ten tytuł wszystkim, którzy chętnie sięgają po literaturę obozową i wojenną, bo jestem pewna, że podobnie jak mnie ten tytuł Was zachwyci! Naprawdę warto!
,,MIŁOŚĆ ZRODZONA W TAJEMNICY I DECYZJA, KTÓRA PRZESĄDZI O WSZYSTKIM."
Monachium, rok 1939. Annaliese wraz z mężem zamieszkują piękny domek na przedmieściach.
Hans jest lekarzem, który zostaje zmuszony do pracy w obozie Dachau. W tym dniu życie małżeństwa wywraca się do góry nogami.
Wraz z upływającym czasem, ich małżeństwo się rozpada.
Do domu kobiety zostaje przydzielony rosyjski więzień Alexander, który ma zająć się jej ogrodem.
To od niego Annalies dowiaduje się jak okrutne jest życie w obozie, postanawia zrobić wszystko, aby pomóc mężczyźnie wydostać się z tego miejsca.
Kilka lat później, Przeglądając strony gazety, Annaliese rozpoznaje twarz mężczyzny, którego nie spodziewała się już zobaczyć...
Matko ? co to była za historia.
Kochani zacznę od tego, że raczej nie jestem fanką takich książek. Do sięgnięcia po ten tytuł skusił mnie dość tajemniczy opis i piękna okładka.
I powiem Wam, nie żałuję. Co to były za emocje.
Bohaterowie są naprawdę świetnie wykreowani.
Fabuła to nie tylko romans z woja w tle. To historia o zakazanej miłości, strachu, okrucieństwie i tajemnicach.
Autorka pokazała, że życie w obozie Dachau nie było łatwe. Zgrabnie przeplata fakty z fikcją literacką, czarując swoim piórem i przenosząc czytelnika w te ciężkie czasy.
"Niemiecka żona" to piękna i poruszająca historia, która zostaje w pamięci na długo, zmusza do refleksji i pokazuje jak człowiek, człowiekowi potrafi być wilkiem.
Polecam? jeżeli lubicie książki pełne emocji.
,,Niemiecka żona" to powieść, która złamie Wasze serca. Czas wojny i miłości zawsze wywołuje wiele emocji. A do tego jeśli dodać, że akcja dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych sprawia, że książka staje się nie tylko nieodkładana, ale również długo się o niej nie zapomni.
Annaliese w 1939 roku była żoną lekarza, który został zmuszony do pracy do pracy w obozie pracy. I już jesteśmy świadkami ile musiała przejść bohaterka i z iloma emocjami musiała sobie sama poradzić. Kilka lat później małżeństwo Annaliese rozpada się. W tym czasie do pracy w jej ogrodzie zostaje przysłany rosyjski więzień, który zdradza prawdę o warunkach w obozie. Opisy te szokują nie tylko bohaterkę, ale również czytelnika.
Autorka zabiera nas do końca lat 80, kiedy to Annaliese przegląda gazetę i znajduje w niej twarz mężczyzny, którego myślała, że już nigdy nie zobaczy.
Pokazana tutaj ludzka natura w warunkach ekstremalnych. Autorka również pięknie a zarazem tragicznie pokazuje relacje Aleksandra i Annaliese.
Czytałam wiele książek, których akcja dzieje się w czasie II Wojny Światowej i myślałam, że już niewiele mnie zaskoczy w tego typu literaturze. A jednak. Autorka ukazała kulisy tego co Niemcy robili w różnych obozach z ludźmi. Tutaj skupiła się na Dachau. Na obozie, w którym wykonywano różne eksperymenty na ludziach. Opisy tego potrafią wstrząsnąć.
Książkę czyta się bardzo szybko i z dużym zainteresowaniem. Jest tutaj siwienie oddany klimat pierwszej połowy XX wieku. Książka jest pełna rozterek moralnych trudnych wyborów. A wszystko to sprawia, że od książki nie można się oderwać.
Jeśli jeszcze nie macie dość powieści opisujących los ludzi w czasie II Wojny Światowej to bardzo polecam ,,Niemiecką żoną". Ogrom emocji gwarantowane.
Nie jestem wielką fanką historii. Mam słabość do II wojny światowej. Sporo czytałam literatury naukowej z tego zakresu i... odrobiny beletrystyki, do której mam mieszane uczucia. Moja ambiwalencja wynika z jakości przedstawienia faktów historycznych. Jednak, gdy w Klubie Recenzenta zobaczyłam ta powieść, postanowiłam da jej szansę.
Książka podzielona jest podzielona na dwa przedziały czasowe. Pierwszy dotyczy drugiej wojny światowej, gdzie odkrywamy młodość Annaliese, by móc potem przeskoczyć do roku 1989 i dowiedzieć się jak decyzje i uczucia młodej kobiety ukształtowały jej życie.
Annaliese na początku lat trzydziestych dwudziestego wieku zostaje żoną lekarza. Jako młoda kobieta, siedemnastolatka ma głowę pełną marzeń i nadziei o szczęśliwym życiu u boku kochającego męża i gromadki dzieci. Jej mąż, Hans, pragnie spełniać się jako lekarz i badacz. Pierwsze lata małżeństwa upływają im na budowaniu wspólnego gniazda i staraniach dziecko. Ich życie ulega wielkim zmianom, gdy Hans zostaje skierowany do pracy w obozie w Dachau.
Autorka w bardzo obrazowy i pełen emocji sposób szkicuje nam losy zwyczajnej młodej niemieckiej rodziny na tle przemian historyczno-społecznych jakie miały miejsce w ówczesnym czasie. Widzimy jak zmieniały się zachowania ludzi - starych znajomych, sąsiadów... Jak powoli do władzy dochodził Adolf Hitler i jak potrafił manipulować emocjami tłumu do osiągnięcia własnych celów.
W Dachau młode małżeństwo stara się sprostać wymogom nowego państwa i wytycznych nazistowskiej polityki prorodzinnej, by posiadać dużą ilość dzieci. Gdy to się nie udaje, Hans coraz bardziej skupia się na pracy, zaniedbując żonę.
W ich domu pojawia się nowy ogrodnik. To rosyjski więzień Aleksander. Pomiędzy nim a Annaliese nawiązuje się nić relacji. To dzięki niemu kobieta poznaje prawdę o obozie pracy i warunkach nim panujących. Kobieta postanawia go uratować.
Nazistowskie Niemcy przeplatają się z historią Annaliese z lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Gdy jako osoba wchodząca w wiek senioralny, przeglądając gazetę trafia na fotografię mężczyzny...
Od kilku lat w Polsce (i na świecie także) mamy boom na książki o tematyce obozowej. Z początku byłam zachwycona - bo liczyłam na przybliżenie faktów historycznych, na ukazanie tego co działo się w tamtym czasie. Na obnażenie zła jakie może wykiełkować w ludzkim sercu... Niestety sporo z publikacji ukazujących się a poruszających ten temat było jedynie romansami, z kiepsko naszkicowanym tłem historycznym. Obawiałam się, że i przy tej powieści może coś takiego się zdarzyć. Ale nie... Mimo kilku małych potknięć, uważam, że Autorka świetnie się spisała. Pisarka odwiedziła obóz koncentracyjny w Dachau oraz monachijskie Centrum Dokumentacji i Edukacji o historii Narodowego Socjalizmu. Do napisania powieści o losach Annaliese oraz Aleksandra zainspirowała ją fotografia "podczłowieka", który został stracony za romans ze swoją pracodawczynią. Nie starała się nam za wszelką cenę ukazać prawd historycznych, ale skupiła się na losach ludzi, na ich decyzjach i emocjach.
I to jest największym plusem tej powieści - ukazanie jak nasze uczynki i emocje wpływają na otaczających nas ludzi i świat. Jak jedną decyzją, słowem czy gestem potrafi odmienić ludzi los. I czy warto być tak po ludzku, dobrym i przyzwoitym człowiekiem.
Książka warta polecenia. I przeczytania.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
"Codziennie muszę przymykać oczy na rzeczy, które uważam za odrażające".
Niemcy 1939 roku, Annaliese jest żoną Hansa, ambitnego lekarza, który zostaje zmuszony do pracy w Dachau. Tam może spełniać swoje marzenia o naukowych badaniach. Kobieta nie jest świadoma tego co robi jej mąż. Zatrudniony do pomocy rosyjski więzień, z którym samotna Annaliese szuka kontaktu, stopniowo otwiera jej oczy na przerażającą prawdę. Kobieta postanawia mu pomóc...
Wnikliwa, zajmująca, wielowymiarowa perspektywa, ukazująca prawdziwe ludzkie oblicze w trudnych, wręcz ekstremalny warunkach. Akcja powieści toczy się w kilku ramach czasowych od 1932 do 1996 roku, w Niemczech i Ameryce. Fabuła porusza, niesie ogromne emocje, ukazuje prawdę historyczną z umiejętnie wplecioną fikcją literacką, niektóre opisy wzbudzają wręcz grozę, wewnętrzny sprzeciw, niemoc. Autorka pisze lekko, płynnie, naturalnie, pomimo poruszanych trudnych, bolesnych tematów, przez powieść się płynie. Bohaterowie zajmująco, ukazani, ciekawy rys ich osobowości. Intrygował mnie Hans, jego wewnętrzna walka, gdy dowiaduje się, że nie na zwierzętach, a na ludziach będzie przeprowadzała doświadczenia. Tlą się w nim resztki sumienia.
Piekło, jakie człowiek zgotował człowiekowi. Podjęte decyzje i ich konsekwencje, delikatna, cienka linia między miłością a nienawiścią. Tak łatwo ją rozerwać. Hitlerowska propaganda, która zbiera swoje żniwo, szerzącą się nienawiść i okrucieństwo. Zło w czystej postaci, jego bezmiar. Moralne rozterki, cierpienie, niemoc, strach. Czyny i ich nieodwracalne skutki. Niemiecka rodzina, chory kodeks postępowania, czyny, które zostają usprawiedliwione. Chory system, w który zostają wciągnięci ludzie wbrew sobie, z którego nie ma ucieczki. Przerażający, wyrazisty obraz obozowej codzienności, esesmani panowie życia i śmierci. Niejedna łza popłynęła, emocje szalały, przytłoczyły, cały czas miałam z tyłu głowy, że to wszystko się wydarzyło, że miało miejsce. W tym wszystkim rodzi się miłość, czy jest możliwe, by przetrwała?
Trudna, do bólu poruszająca opowieść. Zmusza do refleksji, zostanie we mnie na dłużej. O zwykłych ludziach, którzy chcieli żyć po prostu żyć. Zakończenie niesie tak potrzebną nadzieję. Bardzo, bardzo polecam!
Przeczytane:2024-09-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, polecam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 26 książek 2024, 52 książki 2024,
„Żona esesmana musi być wzorem przez cały czas.”
Rzadko sięgam po literaturę wojenną, a szczególnie obozową, a z taką skojarzyła mi się okładka książki „Niemiecka żona”. Nie od razu więc miałam ochotę ją przeczytać, ale gdy w opisie zostało zaznaczone, że historia dzieje się nie tylko w czasie wojennej zawieruchy i jest bardziej rozbudowana, niż sądziłam, postanowiłam ją poznać. I nie żałuję tej decyzji.
Annaliese Altman w wieku siedemnastu lat zostaje właścicielką małego sklepu spożywczego w Monachium, który odziedziczyła po zmarłym ojcu. Na jego pogrzebie pogrzebie dostrzega przy jednym z grobów starszą kobietę z młodym mężczyzną, którego spojrzenie wyraźnie skierowane jest w jej stronę. Ich ścieżki ponownie łączą się dwa lata później, gdy Annaliese pracuje w banku i tym razem ich znajomość kończy się w efekcie małżeństwem. Tym mężczyzną jest Hans Vogel, doktor medycyny specjalizujący się w homeopatii, który w nowym porządku, jaki tworzy się w Niemczech, upatruje dla siebie szansę na zrobienie kariery na polu badań nad lekarstwem, na malarię. Gdy w 1935 roku Hans i Annaliese biorą ślub, dziewczyna ma nadzieję, że w nowym, pięknym domu będą wiedli cudowne, niczym niezakłócone życie rodzinne z gromadką szczęśliwych dzieci. Niestety, życie dosyć szybko weryfikuje jej wyobrażenia, gdyż po kilku idyllicznych miesiącach wszystko się zmienia na gorsze. Do ich życia, jak i do życia wielu ludzi wkracza polityka i brutalna rzeczywistość.
Po początkowych uczuciach i fascynacji nie ma śladu dosyć szybko, a Annaliese coraz częściej dostrzega zmiany zachodzące w mężu i wkrótce poznaje prawdę o tym, na czym polega jego praca. Nie od razu to następuje, gdyż kobieta przez dłuższy czas nie ma o niczym pojęcia. Dopiero, gdy do porządków w ich ogrodzie zostaje przysłany rosyjski więzień Aleksander Kosomow, dowiaduje się prawdy o tym, co dzieje się w obozie i na czym polegają prowadzone tam badania.
Annaliese reprezentuje niemieckie kobiety, które żyją w nieświadomości u boku swych mężów nie zawsze orientując się, co tak naprawdę oni robią i jak wygląda ich „praca”. Z kolei jej mąż, Hans Vogel to człowiek, który stał się ofiarą systemu wkraczającego brutalnie w politykę w latach 30 XX wieku, wyznaczanego przez prawo ustanowione przez nazistów. Z pewnością, gdyby państwo Vogel żyli w innych czasach, byliby szczęśliwym małżeństwem z gromadką dzieci. Niestety, przyszło im żyć w trudnych czasach, które okazały się zgubne dla ich związku.
Muszę też zwrócić uwagę na małą nieścisłość, która dotyczy wieku Annaliese. Otóż, gdy ją poznajemy, jest 1984 rok, a nasza bohaterka ma 66 lat, więc urodziła się w 1918 roku. Po tym wstępnym wprowadzeniu cofamy się do lat przedwojennych, by poznać losy bohaterki w okresie od 1932 do 1935 i wówczas, w 1932 roku Annaliese ma 17 lat, a powinna mieć 14 lat, bo tyle mija od chwili jej narodzin, więc autorce nieco się poprzesuwały lata i gdzieś zawiodły wyliczenia. Druga sprawa, która troszkę wprowadza w błąd, to informacja w opisie, że Annaliese zobaczyła pewien artykuł w 1989 roku, a w powieści ma to miejsce w 1984 roku. Są to jednak szczegóły, które nie mają aż takiego znaczenia, gdyż liczy się historia pokazująca ludzkie losy powywracane do góry nogami wskutek wojny.
Powieść wywołuje wiele emocji, zwłaszcza, gdy opowiada o latach wojennych, ale nie skupia się na walkach na froncie lecz na tym, co się działo w obozach pracy ale też w ówczesnym niemieckim społeczeństwie. Autorka w ujmujący i przemyślany sposób ukazuje wojnę z nieco innej strony, zwracając uwagę na losy więźniów w Dachau, nie tylko od ich strony, ale przede wszystkim tych, który przysparzali im cierpienia, doprowadzając często do śmierci. Pokazuje też świat niemieckiej arystokracji prowadzących beztroskie życie przed wojną, potem w czasie jej trwania oraz po klęsce poniesionej przez hitlerowców.
Autorka zdradziła w swoim końcowym słowie pod nazwą „List od Debbie”, że inspiracją była pewna fotografia młodego mężczyzny, którą ujrzała w monachijskim Centrum Dokumentacji i Edukacji o Historii Narodowego Socjalizmu. Ów mężczyzna był robotnikiem przymusowym i jego los był tragiczny. Jednak wiedza, jaką pani Debbie Rix zdobyła na ten temat i obozu w Dachau, stała się punktem wyjścia dla książki „Niemiecka żona”, chcąc pokazać, jak człowiek, który był porządnym, dobrym lekarzem, stał się ciemiężycielem wykonującym swoje obowiązki bez protestu.
Uważam, że udało się jej to doskonale, gdyż w niesamowicie wyrazistym, a przy tym przystępnym, wciągającym i emocjonującym stylu ukazała do czego jest zdolny człowiek napędzany mechanizmami stworzonymi przez chore umysły i równie chorą ideologię, jaką był i (niestety), nadal jest nazizm. W imię jego niemoralnych i niehumanitarnych zasad, życie straciło wiele milionów ludzi, ale są też i inne ofiary, chociażby takie jak Hans Vogel, który pragnął zrobić coś dobrego dla ludzkości swoimi badaniami. Nie miał początkowo pojęcia, w co wchodzi, a gdy już na własne oczy ujrzał okrucieństwo panujące w obozach pracy, zrozumiał, że stał się częścią reżimu i brutalną maszyną do zabijania. Wiedział też, że nie było już odwrotu i wyjścia z tej pułapki
„Niemiecka żona” jest, zatem powieścią z fikcyjną historią, ale niektóre postacie są prawdziwe lub mają swoje pierwowzory w rzeczywistości. Zostały też ujęte niektóre fakty historyczne, takie jak dojście Hitlera do władzy, czy chociażby procesy norymberskie, więc napisana została ku pamięci, by nigdy już nie doszło do takich barbarzyńskich i nieludzkich czasów.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl