To książka o tym, że warto spróbować zamknąć drzwi do przeszłości i żyć tym, co jest oraz tym, co dopiero będzie i zawsze mieć nadzieję. Doskonała narracja, mistrzowska poetycka proza to dodatkowe zalety tej wspaniałej pozycji.
Informacje dodatkowe o Niech wieje dobry wiatr:
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2008-08-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
978-83-61299-40-0
Liczba stron: 224
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2016-10-09, Ocena: 6, Przeczytałam,
„Niech wieje dobry wiatr,
niech sypie biały śnieg…”
Linda Olsson stworzyła przepiękną poetycką opowieść o życiu, samotności i prawdziwej przyjaźni, jaka może połączyć dwoje ludzi bez względu na wiek, majątek, status społeczny, czy wykształcenie. 30-letnia Veronika wynajmuje dom w małej szwedzkiej wiosce, na uboczu, aby tam odzyskać równowagę po traumatycznych przeżyciach, jakich niedawno doświadczyła. Ma zamiar napisać tutaj swoją drugą książkę, na którą pomysł od jakiegoś czasu kiełkuje w jej pamięci. Jedyną bliską sąsiadką pisarki jest Astrid – starsza, trochę zdziwaczała kobieta uznawana we wsi za wiedźmę. Pierwsze spotkanie tych dwóch kobiet różniących się od siebie niczym lód i woda nie zwiastuje wcale silnej więzi, jaka z czasem połączy obie bohaterki. Okazuje się jednak, że tak różne osobowości, które dzieli różnica pokoleń mają ze sobą wiele wspólnego i mogą pomóc sobie nawzajem. Veronika odzyskuje spokój duszy, leczy rany, jakich ostatnio doświadczyła i zaczyna inaczej postrzegać otaczający ją świat. Wycofana i ekscentryczna Astrid powoli ponownie otwiera się na świat i ludzi, wspólne rozmowy pomagają jej oczyścić się z tłumionej nienawiści, pokonać lęki i wyprzeć złe wspomnienia, które całkowicie zawładnęły jej umysłem. Przywykła do samotności staruszka zaczyna doceniać obecność drugiej osoby, niezobowiązującą pomoc, miłe gesty i życzliwe słowa. Veronika doświadcza wiele dobroci i otrzymuje całe pokłady życiowej mądrości uczestnicząc w rozrachunku swojej sąsiadki z życiem.
„Niech wieje dobry wiatr” to słodko gorzka opowieść niosąca wiarę w drugiego człowieka i nadzieję na spokojne życie bez nienawiści, lęków i wyrzutów sumienia. Historia jest pięknie napisana, a właściwie namalowana słowem. Autorka tworzy prawdziwie liryczne pejzaże, których dopełniają tajemnicze i magiczne, melodyjnie brzmiące, szwedzkie cytaty oraz całe fragmenty wierszy najpierw podane w oryginale, a potem przetłumaczone. Przeżyciom obu kobiet towarzyszy nastrojowa muzyka i… smak poziomek. Pani Olsson jest doskonałą obserwatorką nie tylko otaczającej przyrody, ale i ludzkich uczuć. O takich sprawach jak śmierć, czy wykorzystywanie seksualne dziecka pisze z ogromną delikatnością i taktem. I może właśnie dzięki tej subtelności dostarcza czytelnikowi tak wielu emocji i wzruszeń, że trudno się z nimi zmierzyć. Powieść jest dogłębnie przemyślana, nic jej nie brakuje, ani nie ma w niej nic zanadto.
Pozostaję pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Jest to jedna z niewielu historii, do których na pewno powrócę i jedna z tych książek, dla których znajdzie się na stałe miejsce w mojej biblioteczce. Sięgnijcie koniecznie po tę powieść, a sami się przekonacie, jak trudne może być życie i jak ogromne emocje.
Polecam.