Niech strawi cię płomień

Ocena: 5.13 (8 głosów)

Autor z pasją, który akcje policyjne zna od podszewki . Wrocław i tajemnicze zgony. Rudobrody komisarz Niedźwiecki - po przygodach w środowisku medycznym - tym razem mierzy się z elitą wrocławskiego sądownictwa.

Niech strawi cię  płomień - najlepszy kryminał sezonu. Czyta się z zapartym tchem, aż do ostatniej kartki.

Młody malarz, wschodząca gwiazda na rynku sztuki, Nikodem Patocki, zostaje zamordowany podczas napadu na własny dom. Jego żona w bardzo ciężkim stanie trafia do szpitala. Po krótkim czasie, posługując się tylko mrugnięciami oczu, udaje jej się wskazać pierwszego z podejrzanych. Policja jednak na tym nie poprzestaje.  Wkrótce pojawia się jeszcze jeden niewyjaśniony motyw, wymagających rozwiązania, sprawa młodej dziewczyny, która została zamordowana i zgwałcona przez swojego wykładowcę.

Komisarz Niedźwiecki, jak zwykle wie więcej i brawurowo rozpracowuje zbrodnie.

O znakomitym polskim thrillerze, będzie wkrótce głośno. Wszyscy chcą się dowiedzieć.

Informacje dodatkowe o Niech strawi cię płomień:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2014-10-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788308053973
Liczba stron: 320

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Niech strawi cię płomień

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Niech strawi cię płomień - opinie o książce

Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2016-01-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2016 r.,
W czerwcową noc po mocno zakrapianej imprezie trzech znajomych w domu obiecującego malarza Nikodema Patockiego rozgrywają się tajemnicze wydarzenia. Rano służąca zza wschodniej granicy odnajduje ciało zamordowanego malarza i ciężko okaleczoną jego żonę. On trafia do kostnicy, ona do szpitala. Sprawca bądź sprawcy "całkiem dobrze się spisali", skoro w krótkim czasie śledztwo utknęło w martwym punkcie, a prowadził je znany wrocławski policjant - komisarz Niedźwiecki. Wkrótce dochodzi do kolejnego nietypowego morderstwa. W październiku ktoś zabił w parku studentkę z Instytutu Historii Kultury, Polę Rajewicz. Czytelnik poznaje tę bohaterkę wcześniej, w czerwcu, jednocześnie z malarzem, bowiem narrator przeskakuje od jednego bohatera do drugiego, ale na początku każdego rozdziału informuje o czasie i miejscu akcji oraz bohaterze, dzięki temu nie sposób się pogubić. Krótkie rozdziały, często urywane w ciekawych momentach, z żywą akcją, która wciąż jest gmatwana, odrywają czytelnika od tropienia przestępcy lub przestępców, by skupić się na drugim wątku. Komisarz Niedźwiecki ma pełne ręce roboty, różne tropy wiodą go tu i tam, ale się nie poddaje. Przesłuchuje świadków i potencjalnych morderców czasami po kilka razy. Mnie ludzie lekceważą. W tym zawodzie to zaleta. (s. 286) W dodatku ma na głowie nowego przełożonego z rozbuchanym ego i wielkimi ambicjami Henry'ego McKenna vel Kolasa oraz adwokata Dulkiewicza znanego ze efektywnej, ale i nietypowej obrony swoich klientów na szkodę bezpieczeństwa ludzi. Policjant powoli i skutecznie idzie po nitce do kłębka. A raczej jedzie na swoim pierdolocie, czyli czerwonym skuterze, lub radiowozem w towarzystwie aspiranta Zaręby, dzięki temu możemy pozwiedzać Wrocław i jego okolice. Szybko okazało się, że nie należy go lekceważyć. Natura wynagrodziła pokrytą rzadkimi rudymi włosami głowę upierdliwie aktywnym zmysłem obserwacji. (s. 134) Na pierwszym planie powieści jest oczywiście intryga kryminalna. Środowisko malarza zostało przedstawione na tyle, na ile trzeba, by czytelnik był w temacie - dość krótko i oszczędnie. Nawet opisy obrazów Patockiego przedstawiające współczesne aranżacje żywotów świętych w krótkich słowach dały doskonałą wizję jego twórczości, twórczości tego kontrowersyjnego, porywczego i konfliktowego malarza. Podobnie jest ze środowiskiem studenckim, zarówno na uczelni w czasie sesji, jak i w akademiku. Tło obyczajowe jest tłem i nie spycha morderstw na drugi plan. Dwa zupełnie odległe od siebie wątki kryminalne, dwa różne zabójstwa, dwie różne ofiary okazują się mieć wspólny mianownik, a dojście do niego to już mrówcza praca policji, zwłaszcza komisarza Niedźwieckiego. Zaskakujące było dla mnie owe powiązanie i poszczególne tropy prowadzące do niego. Z każdą stroną ciekawiło mnie, kto zabił malarza i studentkę oraz dlaczego, gdyż tropy i hipotezy podtykane przez narratora były oczywiście mylne. Powstała zaskakująca całość z ciekawym rozwiązaniem i motywem zbrodni. ,,Niech strawi cię płomień" to dobry kryminał z ciekawą postacią komisarza, choć ja trochę czuję niedosyt, bo akurat o nim chciałabym wiedzieć więcej. Wszystkie postacie są szczegółowo opisane, ich życiorysy drobiazgowo przedstawione, nawet służącej. Mnie osobiście te opisy nużyły i w większości wydawały się zbędne. Ale za to spodobało mi się kilka określeń, np.: wspomniany pierdolot, pianiści (technicy od daktyloskopii), lekarz ostatniego kontaktu (patolog). Wątek z szefem komisarza zawsze wywoływał uśmieszek, czasem ironiczny. Po przeczytaniu tego kryminału wiem, że muszę dotrzeć do pierwszego tomu przygód komisarza Niedźwieckiego i poznać go nieco bliżej, by wraz z nim rozwiązać zagadkę kryminalną z pomocą szarych komórek.
Link do opinii

Miłośnikom kryminałów, których akcja toczy się błyskawicznie, a w jej toku mnóstwo się dzieje, polecam książkę Błażeja Przygodzkiego. Być może podobnie jak w moim przypadku, także i dla Was będzie to pierwsze spotkanie z autorem, które przyniesie sporo czytelniczego zadowolenia. Co powinno Wam się spodobać? Już przechodzę do rzeczy.

Niech strawi Cię płomień to książka, która zaczyna się dość nietypowo, choć przez długi czas nijak skleić nie można dwóch głównych wątków kryminału. Jednym z nich jest brutalne morderstwo Nikodema Potockiego, odnoszącego duże sukcesy malarza. To zagadka, z którą zetknie się wrocławski wydział zabójstw oraz komisarz Niedźwiecki. Choć blurb mówi o niepozornym z wyglądu i nudnym komisarzu Niedźwieckim, w rzeczywistości czytelnik otrzymuje pełnokrwistego bohatera, który niejeden raz zadziwi swoim sprytem i cwaniactwem. Początkowo jednak rzeczywiście przez dość długi czas nie będzie okazji, by przekonać się o tym iż pozory mylą, a komisarz stworzony przez Przygodzkiego ma niebywałe umiejętności nie tylko zawodowe. Mało tego, przez sporą część powieści ledwo zauważać będziemy jego istnienie. Z czasem jednak docenimy nie tylko „nosa” Niedźwieckiego, ale i jego ciekawą osobowość.

Niedźwiecki, to nie jedyna postać przykuwająca uwagę. W książce pełno ciekawych osobowości, a wśród nich szczególnie brylować będzie nowy zwierzchnik naszego komisarza Niedźwieckiego, o swojsko brzmiącym nazwisku Henry McKenna vel Kolasa. Dzięki niemu jest lekko, zabawnie i bardzo wdzięcznie.

Niech strawi cię płomień to przyjemna lektura. Jest lekkim kryminałem, choć z morderstwem w roli głównej. Szybka do czytania, przyjemny do główkowania. A jest rzeczywiście nad czym, bo autor wdzięcznie miesza wątki, zwodzi i kręci. Jest tu wszystko, co być powinno. Ciekawa i dobrze obmyślona intryga, nietuzinkowa i z zaskakującym finałem, plus bohaterowie na miarę porządnej powieści kryminalnej. Dodam tylko, że do gustu przypadła nie tylko mi, ale i kilkorgu znajomym, którym ją podsunęłam, wszędzie zdobywając pozytywne recenzje. Dlatego serdecznie i bez obaw polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2015-05-18, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
"Koniec batalii, dowódca udaje się na spoczynek". Znacie to uczucie, gdy zaczynacie czytać nową książkę i dosłownie przepadacie z każdą jej kolejną stroną, jakbyście oglądali wciągający film kryminalny z zaskakującym rozwiązaniem dotyczącym postaci mordercy? Takie właśnie uczucie wywołała we mnie książka Błażeja Przygodzkiego, w której autor przez całą fabułę swojego dzieła bawi się z czytelnikiem, zwodząc go poprzez podrzucanie fałszywych tropów. Chcecie dobrej zagadki kryminalnej? Nic prostszego, książka "Niech strawi cię płomień" zapewni Wam z pewnością nie lada rozrywkę i do tego na najwyższym poziomie. Błażej Przygodzki to scenarzysta będący autorem m. in. scenariusza do kilku odcinków serialu pt. "Licencja na wychowanie". Jest także dziennikarzem, współpracuje z największym producentem programów telewizyjnych w Polsce, czyli firmą ATM. Jako pisarz zadebiutował w 2012 r. powieścią pt. "Dziennik samobójców". Autor pochodzi z Wrocławia. Nikodem Patocki - zdolny malarz, ceniony w świecie artystycznej bohemy zostaje zamordowany w swoim domu, a jego żona trafia w ciężkim stanie do szpitala. Kobieta potrafi porozumiewać się z otoczeniem jedynie za pomocą mrugnięć okiem, dzięki czemu wskazuje mordercę. Tymczasem, w parku zostaje znalezione ciało młodej studentki - Poli. Komisarz Niedźwiecki, znany czytelnikom śledczy z poprzedniej książki autora, prowadzi równolegle dwie sprawy, które z biegiem czasu zaczynają się ze sobą zazębiać. "Niech strawi cię płomień" to powieść kryminalna, w której prym wiedzie intryga kryminalna, nie podbudowana ani szeroko wyeksponowanym tłem obyczajowym ani historycznym. Cała fabuła bowiem skupia się wyłącznie na morderstwach i śledztwie, jakie prowadzi policyjny komisarz, a więc na okolicznościach dojścia do pewnych wniosków, a także odnalezienia osoby sprawcy. Jedynym akcentem, które nieznacznie rozszerza zasięg książki skupionej wokół zbrodni to przedstawienie w dość oszczędny i zarazem klarowny sposób środowiska artystycznego i akademickiego. Nie znajdziecie tutaj więc elementów pobocznych, jedynie brawurowe śledztwo prowadzące do wykrycia mordercy. Śledztwo, w którym czytelnik zostaje niemalże zmuszony do własnego uczestnictwa. Błażej Przygodzki po mistrzowsku podejmuje się gry z czytelnikiem, bowiem początkowo dziwiłam się, dlaczego w książce opisane są dwie odrębne sprawy. Sprawy, które kompletnie nie miały ze sobą punktów wspólnych - do czasu. Do czasu, aż komisarz Niedźwiecki prowadząc śledztwa, znajduje zazębiające się ze sobą elementy. I zaczyna się prawdziwy raj dla sympatyków intryg kryminalnych, którzy muszą podjąć grę z autorem. Błażej Przygodzki w lekkim stylu rzuca prawdziwe i fałszywe tropy, myląc czytelnika, serwując mu na końcu nieprzewidywalne zakończenie. Uwielbiam takie klasyczne, kryminalne zabiegi, które czynią książkę niezwykle atrakcyjną. Nie sposób jej bowiem odłożyć, dopóki nie pozna się rozwiązania zagadki. Na uwagę zasługuje kompozycja powieści. Otóż Błażej Przygodzki dzieli fabułę na krótkie rozdziały, z dynamiczną akcją i wysokim tempem poszczególnych wydarzeń. Taki podział sprzyja myleniu tropów i wytwarza do tego niczym migawki filmowe - obrazy poszczególnych części fabularnych. "Niech strawi cię płomień" to kryminał w pełnym tego słowa znaczeniu. Nieprzewidywalne zakończenie, swoista gra z czytelnikiem, podrzucanie mylnych tropów - tego możecie spodziewać się po tej powieści. Lektura idealna na nudny wieczór, która zamieni go w ekscytującą przygodę w towarzystwie zabawnego, policyjnego komisarza.
Link do opinii
Avatar użytkownika - magdarena
magdarena
Przeczytane:2014-10-28, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Znakomity klasyczny kryminał.
Link do opinii
Avatar użytkownika - iluzja
iluzja
Przeczytane:2020-01-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020,

Bardzo ciekawa książka, której akcja toczy się we współczesnym Wrocławiu. Jest to kryminał, a jednak zabarwiony gdzieniegdzie delikatnym humorkiem. Świetnie i szybko się czyta. Chętnie sięgnę po inne książki tego autora

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2018-08-11, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2018,

No nie wiem , wygląda na to , że ja znowu mam na odwyrtkę . Ponieważ mimo zdecydowanie lepiej ocenianej przez innych czytelników książki '' Niech strawi cię płomień '' , uważam że pierwszy tom , czyli '' Z chirurgiczną precyzją '' był lepszy . Mnie w każdym razie podobał się bardziej . Nie chcę przez to powiedzieć że '' Niech strawi cię płomień to książka zła , wcale nie , jest dobra , tylko jakaś taka trochę '' wydumana '' . Jakoś nie przekonuje mnie studentka szantażująca swojego wykładowcę (nie będę zdradzać czym) i namawiająca go do morderstwa . A potem jeszcze próbująca sfingować własne zabójstwo (nie powiem z jakim skutkiem) . Środowisko tak zwanych artystów i postać przebiegłego prawnika też średnio mnie zaciekawiła . Zabrakło mi też Arkadiusza Białacha , aspiranta - ćpuna znanego z pierwszej części . Ten to była prawdziwa kanalia , ale za to jaka wyrazista postać . Wprawdzie Henry Kolasa zakochany w sobie i Ameryce narcyz , stara się godnie go zastąpić , ale to nie to samo . Stereotyp grypsującego więźnia z tatuażem pajęczyny na szyi też mnie tylko rozbawił . A jeszcze bardziej się uśmiałam , chociaż tym razem to był raczej smutny śmiech , kiedy przeczytałam jaka '' biedna '' jest wrocławska policja . Na nic ich nie stać , nawet kabury na broń muszą sobie kupować sami we własnym zakresie . Czy to jest normalne ? . Jednak książkę polecam . Dlaczego ? Ponieważ trzeba promować i polecać rodzimych pisarzy , oczywiście pod warunkiem że to co piszą nie jest totalnym gniotem , a ta książka nie jest . A po drugie , nie odgadłam kto jest mordercą , a to znaczy że książka jest przynajmniej dobra , a dobre książki warto czytać i polecać .

Link do opinii
Avatar użytkownika - kavayee
kavayee
Przeczytane:2015-07-08, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - Lusia1987
Lusia1987
Przeczytane:2015-01-06, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Inne książki autora
Dziennik samobójców
Błażej Przygodzki0
Okładka ksiązki - Dziennik samobójców

Wrocław, schyłek PRL-u. Grupa przyjaciół ślubuje, że gdy pierwszy z nich skończy 35 lat, wspólnie odbiorą sobie życie. Mija czas, młodzi ludzie tracą ze...

Zaczarowane przygody Tosi i Franka
Błażej Przygodzki0
Okładka ksiązki - Zaczarowane przygody Tosi i Franka

Zbiór ciepłych i pozytywnych opowiadań z życia pewnego rodzeństwa. Tosia i Franek przeżywają fascynujące przygody... A wszystko dzięki niezwykle bujnej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy