Nowa książka Jana Grzegorczyka, autora bestsellerowych powieści "Adieu" i "Trufle", to historia kilkunastu postaci, połączonych wspólnym problemem: chorobą ich samych lub ich bliskich. Akrobaci to książka o sile charakteru, wierze, radości życia, przyjaźni i solidarności. Opowieść o tym, jak stanąć wobec najtrudniejszych wyzwań i wygrać
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2009-01-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
"Niebo dla akrobaty" Jana Grzegorczyka składa się z 10 opowiadań, które łączy motyw śmierci. Mimo, że przedstawione historie często kończą się w ten sam sposób - śmiercią, są nieprzewidywalne i znacząco różnią się od siebie. Natomiast dylematy towarzyszące wciąż żywym pozostają podobne: "Co będzie dalej?", "Jak żyć?", "Co teraz?".
"Szympans i czarownica" to historia matki, która straciła całą stabilizację życiową. Przeżyła największą tragedię jakiej może doświadczyć rodzic. Zmarł jej kochany synek Arek. To jednak nie wszystko. Po śmierci dziecka mąż obarcza kobietę winą za obranie nieskutecznego sposobu leczenia. Została całkowicie sama ze swoim nieszczęściem, cierpieniem i bolesnym żalem. Po śmierci chłopca kobieta pragnie odszyfrować tajemnicę synka. Chce odczytać zapisany na komputerze plik, który został przez Arka zakodowany. Pragnie niejako odebrać list z nieba, który jeszcze na ziemi napisał jej synek. Bardzo wzruszająca opowieść o rozterkach matki, która straciła kogoś najcenniejszego.
"Piszę Wam stąd, gdzie teraz jestem, bo czy odległość, przestrzeń, inny wymiar sprawia, że coś przestaje istnieć? Nie trzeba widzieć, dotykać, by coś było. To jest. Tak jak Wy jesteście z sobą, nawet kiedy jedno jest w pracy, a drugie w domu".
Kolejne opowiadanie, które mnie poruszyło to "Przeprowadzka". Dawni znajomi spotykają się w niecodziennej sytuacji. Kobieta chce zamienić mieszkanie na mniejsze, a mężczyzna, który był kiedyś jej partnerem, chce mieszkać w bardziej przestronnym miejscu niż dotychczas. Przez wszystkie lata, które spędzili osobno, zakładając, trochę przypadkowo, własne rodziny, wiele się zmieniło. Kobieta ma niepełnosprawne dziecko, a jej drugi syn – Rafał, po ciężkiej chorobie nowotworowej zmarł. W mieszkaniu są ślady Rafała – jego pokój, jego rzeczy. Pojawiają się dylematy, co nowy lokator z tym otoczeniem, z tą historią zrobi. Czy uszanuje to, co wyjawiła mu właścicielka? Wszystko w tym opowiadaniu jest zagadkowe – związki międzyludzkie oraz samo zakończenie. Historie są niedopowiedziane, niedokończone, przez co zmuszają Czytelnika do refleksji.
"Powrót syna marnotrawnego" to z kolei opowieść o kobiecie pracującej w hospicjum, o tym jak z jej perspektywy wygląda obcowanie z umierającymi. Do śmierci nie można się przyzwyczaić. Każda jest bolesna. Kobieta pomagała pacjentom przejść na drugą stronę towarzysząc im, będąc przy nich, leżąc obok na szpitalnym łóżku. Bała się, że śmierć ją naznaczyła, że widać, że jest blisko niej. Musiała jakoś odreagowywać. Zaczęła malować. W ten oto sposób każda śmierć stała się kwiatem na płótnie. To opowiadanie o ogromnym poświęceniu i trosce o drugiego człowieka.
"21:37" opowiada o umierającym mężczyźnie, który za wszelką cenę chce wyremontować dom, by jego dorosłe dzieci mogły w nim zamieszkać. Nazywają go Totolotek, bo często gra na loterii. Jak to przy remoncie bywa, koszty zawsze wychodzą większe niż się zaplanowało. Tak się stało i tym razem, ale dobrzy ludzie za plecami mężczyzny pomagają mu finansowo, by zdążył zrealizować swój ziemski cel. Jest to opowiadanie o bezinteresowności ludzkiej.
"Niebo dla akrobaty" to książka o śmierci, o tym w jaki sposób dotyka nie tylko umierającego, ale również jego bliskich. Pokazuje jak wiele zmarli zostawiają po sobie na ziemi: zapiski, nagrania, różne przedmioty; ale przede wszystkim wspomnienia, które sprawiają, że wciąż są żywi.
Śmierć w "Niebo dla akrobaty" jest obecna na każdym kroku – niektórych już zabrała, do innych zbliża się, a na kolejnych czeka. Jan Grzegorczyk pomaga Czytelnikom spojrzeć na nią jak na coś naturalnego, jak na coś, co jest wpisane w życie ludzkie.
"Chorzy i zdrowi niesiemy w sobie śmierć".
Warto przeczytać tę książkę. Skłania do refleksji nad jakością życia i wywiera nacisk na załatwienie wszystkich niedokończonych spraw.
Czy śmierć może być piękna na swój sposób? Czy można z umierania się cieszyć? Jak bardzo potrafimy się zmieniać jako ludzie w obliczu tego co nieuchronne?
Przepiękny obraz ludzkiego dobra w hospicjum...
Stanisław Madej odnajduje w kościele zwłoki proboszcza. Nie może uwierzyć, że jego przyjaciel spadł z drabiny akurat w wieczór, gdy wreszcie zdecydował...
PUBLICZNA SPOWIEDŹ WIELKIEGO GRZESZNIKA, KTÓRY PRAGNIE ZOSTAĆ ŚWIĘTYM Święty i błazen - niepowtarzalna w swej szczerości opowieść dominikańskiego...