Przeszłość potrafi dopaść w najmniej oczekiwanym momencie.
Nie można od niej uciec, trzeba się z nią rozliczyć.
Agata wiedzie spokojne i całkowicie przewidywalne życie u boku doskonale sytuowanego męża. Dorastająca córka nie sprawia problemów, własny gabinet kosmetyczny daje zarówno mnóstwo satysfakcji, jak i całkiem niezłe źródło dochodu. Sytuacja powoli ulega zmianie, gdy Agata dowiaduje się z mediów o podejrzeniach, jakimi został obciążony jej niegdysiejszy chłopak. Zaczynają wracać wspomnienia, pojawia się niepewność co do rzetelności oceny policji i ostracyzmu społecznego z jakim spotyka się Adam.
Czeka na Was wciągająca historia o rutynie dnia codziennego, pragnieniu miłości, zazdrości i błędach, które mogą kosztować zbyt dużo. Jesteś gotów na powieść obyczajową, która sprawi, że zadrżysz ze strachu?
Agnieszka Rybska, Blonderka.pl
Idealizowanie tego, co za nami, wcale nie daje gwarancji,
że alternatywna przyszłość byłaby równie udana. Warto przeczytać, aby przekonać się, że nie wszystko, co kiedyś było piękne, takim pozostało. Emocje gwarantowane!
Aneta Kwaśniewska, Książki w eterze, ksiazkiweterze.pl
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2019-11-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
Agata wiedzie spokojne i całkowicie przewidywalne życie u boku doskonale usytuowanego męża, dorastająca córka nie sprawia problemów, własny gabinet kosmetyczny daje zarówno mnóstwo satysfakcji, jak i całkiem niezłe źródło dochodu. Sytuacja powoli ulega zmianie, gdy Agata dowiaduje się z mediów o podejrzeniach, jakimi został obciążony jej niegdysiejszy chłopak. Zaczynają wracać wspomnienia, pojawia się niepewność co do rzetelności oceny policji i ostracyzmu społecznego z jakim spotyka się Adam. Człowiek zupełnie inny od tego, którego zapamiętała. Czyja ocena jest trafna, kto ma rację i czy rzeczywiście warto otwierać zamknięte dawno drzwi…
To, co mogę powiedzieć o tej książce, to to, że w żaden sposób nie jest przewidywalna. Jednak to, co najbardziej mi się w niej podobało, to to, że zaskakuje, chociaż początkowo się na to nie zanosi, gdyż sama fabuła może wydawać się zwyczajna, prosta, ot taka zwykła codzienność. Ale gdy do głosu dojdą wspomnienia, wszystko nabiera innego, głębszego wymiaru i wydźwięku. Każdy z nas ma jakąś przeszłość, jakieś bolesne przeżycia, które wyryły mu się w pamięci.
"Tymczasem słowa, niby te same, układają się w zupełnie niezrozumiałe zdania, przeinaczają sens wypowiedzi, ustawiając się w odwrotnym szyku, zadają kłam, kwestionują. Zaczynają zasiewać wątpliwość, czy rzeczywiście to, co nam się wydaje, jest prawdą, czy tylko wyobrażeniem o niej."
Agata to kobieta jakich wiele wśród nas. Ma dobre serce, stara się pomagać każdemu, kto w jej mniemaniu tego potrzebuje. Jednak jak często pokazuje życie, taka naiwność i łatwowierność może przynieść sporo złego nie tylko sobie, ale i bliskim. Z kolei Marek, mąż Agaty, to jej zupełne przeciwieństwo. To mężczyzna twardo stąpający po ziemi, trzeźwo patrzący na wiele spraw, potrafiący należycie zadbać o rodzinę. Jest jeszcze Adam, dawny chłopak Agaty, który został oskarżony o morderstwo swojej żony, lecz w związku z prowadzonym procesem poszlakowym oraz brakiem świadków zdarzenia zarzuty oddalono. Jednak społeczeństwo nie daje mu spokoju wierząc, że jest winny zbrodni. Kto ma rację? Były chłopak czy reszta ludzi? Jak to się skończy dla Agaty, która postanawia mu zaufać i pomóc?
"Możliwe, że nie pamiętasz, ja ostatnio pamiętam Cię bardziej, ale... cały czas tak samo."
Podczas lektury nasuwało mi się wiele pytań i wątpliwości. Głównym było to, czy można oskarżać kogoś, komu nie udowodniono winy? I czy każdemu warto bezgranicznie ufać? Poprzez tę historię przebija się wyraźnie jedna cena uwaga, przestroga, że jednak powinniśmy postawić na ograniczone zaufanie. Lata upływają, a wraz z nimi również ludzie się zmieniają. Osoba, którą wydawało się nam, że niegdyś dobrze znaliśmy, teraz może okazać się kimś zupełnie innym.
Joanna Kruszewska zadbała o to, by nie zabrakło odpowiednio wyważonego napięcia, które sprawia, że wraz z każdą kolejną stroną nasze zaciekawienie opowiedzianą historią wzrasta. Emocje zaś kumulują się, by w finale dać nam pełną gamę doznań.
"Nie ufaj mi" to niezwykle intrygująca i angażująca powieść, która pokazuje skutki nadmiernej łatwowierności i naiwności. Ufność wpisana jest w naturę ludzi o dobrym sercu. Ale co się stanie, kiedy zostanie nadszarpnięta? Przekonajcie się sięgając po tę lekturę, bo warto!
Czas na Podlasiu mija powoli, a spokojne wieczory otulają ciepłem na długie godziny. Pachnące słodyczą wnętrze małej cukierni, wydaje się być idealnym...
Czy warto wyjść zmianom naprzeciw i zaryzykować? A może lepsze jest to, co znane i bezpieczne? Cyfra 3 wydaje się mieć szczególne znaczenie dla...
Przeczytane:2019-11-21, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, Egzemplarz recenzencki,
Jak wiele razy zdarzało wam się wracać do przeszłości i idealizować to co było? Czy chociaż raz w życiu zastanawialiście się co by było, gdyby… No właśnie, ale czy możemy patrzeć na przyszłość poprzez pryzmat przeszłości? Niestety nie wszystko co kiedyś wydawało nam się piękne, musi obecnie być takie samo.
Agata wiedzie poukładane życie u boku kochającego męża i dorastającej córki. Można by powiedzieć, że jej życie to codzienna rutyna. Do czasu… kiedy w mediach dowiaduje się o oskarżeniach jej dawnego chłopaka. Od tego momentu jej życie wywraca się do góry nogami. Zaczyna szukać usprawiedliwienia dla byłego, wierząc, że przez kilkanaście lat nie mógł się przecież zmienić. Tylko czy aby na pewno?
Joanna Kruszewska kolejny raz zaskakuje mnie pozytywnie. Pisze powieść, która wciąga już od pierwszych stron i za nic w świecie nie jest przewidywalna do ostatniej strony. Do tego gwarantuje nam ogrom emocji, które czytelnik odczuwa na własnej skórze. Fabuła nie jest jakoś specjalnie wyszukana, śledzimy codzienne życie bohaterów, takie samo jak każdego dnia toczy się wokół nas samych. Codzienne rutyna, te same obowiązki, Ci sami znajomi i problemy dnia codziennego. Ale kiedy nagle w to życie wkradają się wspomnienia sprzed wielu lat, życie może już nie okazać się takie proste jak było do tej pory. Nie ma co ukrywać, iż przeszłości nie da się tak po prostu wymazać z naszej pamięci. A jeśli jeszcze chodzi o jakieś miłosne wspomnienia, nasz mózg zaczyna pracować na najwyższych obrotach, wypierając teraźniejszość i stawiając ją w obecnym życiu taką, jaka była przed wielu laty. No bo czy osoba, która była dla nas wtedy idealna, obecnie mogłaby być inna?
„Na samym wierzchu leżało kilka kopert. Agata uśmiechnęła się pod nosem. Wtedy był czas pisania listów… Jak wiele mówiły kreślone litery, wiedziała ona i tysiące adresatów na całej kuli ziemskiej, którym dane było czytać papierowe wiadomości. W zapisanych maczkiem linijkach można było dopatrzeć się pośpiechu, wzruszenia lub tęsknoty, gdy gdzieś atrament rozmazała zbłąkana łza; wątpliwości w pisanych równo i z rozmysłem literach, krągłych jak znaki zapytania. Można było czytać słowa i pomiędzy słowami, wieloznacznie, z nadzieją, po swojemu interpretując wszystko, co zmieniło charakter pisma.”
Autorka stara nam się uświadomić poprzez swoją książkę, że w życiu nie można ufać bezgranicznie wszystkim w koło. Bo nawet osoby, które niegdyś były nam bliskie, dzisiaj niekoniecznie muszą mieć te same intencje. Prawda jest taka, że każdy może się zmienić, niekoniecznie na lepsze. Nigdy tak do końca nie możemy mieć pewności za kogoś, kogo znaliśmy w dalekiej przeszłości.
Agata to kobieta o niezwykle dobrym sercu, ale również o niezwykłej naiwności. Pragnie nieść wszystkim bezinteresowną pomoc, nie zdając sobie sprawy, że czasem takim postępowaniem naraża siebie i swoich bliskich na niebezpieczeństwo. Zbyt łatwe ufanie i wiara we wszystkich ludzi, potrafi być naprawdę zgubna.
Marek, mąż Agaty to niezwykle rezolutny i trzeźwo oceniający sytuację mężczyzna. Dba i troszczy się o swoją rodzinę i jedyne czego nie może zrozumieć, to tego jakim cudem jego żona ciągle pakuje się w jakieś tarapaty.
Adam, dawny ukochany Agaty jest oskarżony o morderstwo własnej żony, jednak ze względu na brak dowodów zostaje zwolniony. Jest szykanowany przez całą ludność, która nie może pogodzić się z tą decyzją.
Agata postanawia wesprzeć swojego dawnego chłopaka, bo przecież nie można oskarżać kogoś, komu nie udowodniło się winy. Pisze do niego na portalu, kompletnie nie zdając sobie sprawy jak ten kontakt wpłynie na jej życie i jej małżeństwo. Czy zawsze warto wszystkim ufać? Czy można oskarżyć kogoś, jeśli nie ma na to dowodów?
„Tymczasem słowa, niby te same, układają się w zupełnie niezrozumiałe zdania, przeinaczają sens wypowiedzi, ustawiając się w odwrotnym szyku, zadają kłam, kwestionują. Zaczynają zasiewać wątpliwość, czy rzeczywiście to, co nam się wydaje, jest prawdą, czy tylko wyobrażeniem o niej.”
Autorka umiejętnie dawkuje nam napięcie, które wzrasta z każdą kolejną przeczytaną stroną. Nie obędzie się również bez dreszczyku emocji. Ale najważniejsze, że ta pozycja skłoni nas do wyciągnięcia nauki, która może okazać się przydatna nam w życiu – nie ufaj każdemu.
"Nie ufaj mi to" intrygująca, wciągająca historia ukazująca nam, że naiwność i łatwowierność nie zawsze popłaca w życiu. Zawsze trzeba mieć oczy szeroko otwarte, bo nigdy nie wiadomo czy przeszłość wracając do nas nie sprawi nam zawodu. Gorąco polecam.