Czasami lepiej trzymać się kłamstw. Prawda mogłaby cię zabić...
Policja twierdzi, że to było samobójstwo.
Anna podejrzewa, że morderstwo.
Komu uwierzysz?
Prawa do książki sprzedano do ponad 20 krajów!
Dokładnie przed rokiem Caroline Johnson postanowiła ze sobą skończyć. Było to wstrząsające samobójstwo, wierna kopia tego, które kilka miesięcy wcześniej popełnił jej mąż. Ich córka Anna od tamtej pory bezskutecznie usiłuje pogodzić się z utratą rodziców. Dziś sama ma dziecko i tęskni za matką bardziej niż kiedykolwiek. Zaczyna zadawać sobie pytania, chce wiedzieć, jak naprawdę zginęli rodzice, ale grzebiąc w ich przeszłości, naraża się na ogromne niebezpieczeństwo. Niektórych poszukiwań lepiej nie zaczynać...
Clare Mackintosh, autorka bestsellerów "Widzę cię" i "Pozwolę ci odejść" powraca z mrożącą krew w żyłach, pełną zwrotów akcji powieścią, od której nie oderwiecie się aż do wstrząsającego zakończenia.
Wielki talent!
Lee Child, brytyjski pisarz, autor cyklu powieści sensacyjnych
Fabuła dopięta na ostatni guzik, powieść emocjonująca i wstrząsająca. Zakończenia "Nie szukaj mnie" nie odgadniecie do ostatniej strony.
Paula Hawkins, autorka "Dziewczyny z pociągu"
Porywająca, zaskakująca i totalnie przewrotna. UWIELBIAM!
Alice Feeney, autorka "Czasami kłamię"
Clare Mackintosh ponownie trafiła w dziesiątkę. "Nie szukaj mnie" to emocjonalny odjazd z niebywałymi zwrotami akcji.
Fiona Barton, autorka "Wdowy"
Genialna. Pełna napięcia, zaskakująca, ale też chwytająca za serce i ujmująca wrażliwością... Niby właśnie tego spodziewałam się po autorce, ale każda jej powieść jest jeszcze lepsza od poprzedniej.
Gillian McAllister, autorka "Wszystkiego oprócz prawdy"
Clare Mackintosh ponownie wychodzi na prowadzenie. Błyskotliwa, pełna zaskoczeń opowieść o toksycznej rodzinie. Po ostatnim zdaniu wciąż nie mogę się pozbierać.
Erin Kelly, autorka "Broadchurch"
Zaskakująca i pełna zwrotów akcji.
Shari Lapena, autorka "Pary zza ściany"
Clare Mackintosh przez dwanaście lat pracowała w policji, między innymi w wydziale dochodzeniowym i jako koordynatorka interwencji w sprawach zakłócenia porządku publicznego. Po odejściu ze służby została niezależną dziennikarką i konsultantką do spraw mediów społecznościowych, jest też organizatorką Chipping Norton Literary Festival. Obecnie mieszka w Cotwolds z mężem i trójką dzieci.
Jej debiutancka powieść "Pozwolę ci odejść" trafiła na listę bestsellerów "Sunday Timesa" i była najpopularniejszym debiutem kryminalnym roku 2015 - na całym świecie sprzedał się ponad milion egzemplarzy. W 2016 roku wygrała Old Peculier Crime Novel, została też doceniona przez program ITV Loose Books, prowadzony w ramach cyklu Loose Women. Jej druga książka, "Widzę cię", zajęła pierwsze miejsce na liście bestsellerów "Sunday Timesa". Prawa do powieści zostały zakupione do ponad sześćdziesięciu krajów.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2019-06-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 552
Tytuł oryginału: Let Me Lie
Jak żyć dalej, kiedy wszystko, w co w życiu wierzyłaś, okazuje się kłamstwem?
„- Nie, nie zorientuje się. Ludzie wierzą w to, w co chcą wierzyć. W to, co im powiesz. Zaufaj mi, wiem, co mówię”.
Kochani, zapewne, gdybym teraz zapytała Was, jakie skojarzenia budzi w Was dom rodzinny, większość z Was zapewne odpowiedziałaby mi, że z miłością, ciepłem, bezpieczeństwem i wieloma innymi ciepłymi określeniami, które wznieciłyby poczucie ciepła w waszych sercach i promienny uśmiech na ustach. Tylko czy jesteście tego pewni? Czy macie pewność, że to poczucie szczęśliwej rodziny, którego doświadczyliście, będąc dziećmi i nastolatkami, nie było tylko pokazem iluzji, w który wasi bliscy chcieli, abyście uwierzyli?
Jak mówi jedno z przysłów: „Prawda, jak oliwa, zawsze na wierzch wypływa”. Tylko pamiętajcie, grzebanie w przeszłości bywa niebezpieczne. Dziś zapraszam Was, abyście wspólnie ze mną i główną bohaterką książki „Nie szukaj mnie” Clare Mackintosh – Anną Johnson odkryli, prawdę, o tym, co tak naprawdę stało się z jej poukładanym światem, którego dziś już nie ma, a którego kobieta tak bardzo potrzebuje.
Życie Anny, po raz pierwszy rozsypuje się na kawałki, kiedy jej ojciec popełnia samobójstwo, skacząc z urwiska. Wówczas zrozpaczona córka, wspólnie z matką próbują odpowiedzieć sobie na pytanie, co takiego skłoniło ich bliskiego do tak drastycznego kroku. Niestety, wiele pytań zostaje bez odpowiedzi. Siedem miesięcy później świat Anny legnie w gruzach po raz kolejny, ponieważ jej matka Caroline również odbiera sobie życie. Śledztwo prowadzone w tej sprawie wskazuje na to, że był to desperacki krok zrozpaczonej żony, czego potwierdzeniem jest identyczny, jak w przypadku męża sposób popełnienia samobójstwa.
Kiedy my czytelnicy poznajemy życie Anny po tragedii, która ją spotkała, widzimy, że bardzo stara się pogodzić ze strasznymi faktami, ale nie jest to łatwe. Tym bardziej że nigdy do końca nie uwierzyła w to, że rodzice mogliby odebrać sobie życie. Brak najbliższych doskwiera szczególnie teraz, kiedy sama została matką i chciałaby móc uczyć się tej nowej roli, mogąc liczyć na wsparcie matki. Marzy o tym, aby córeczka dorastała, ciesząc się miłością dziadków. Może liczyć na wsparcie swojego partnera, jednak żałoba jest nieodłącznym elementem ich codziennego życia. Można śmiało powiedzieć, że Anna i Mark tworzą z nią swego rodzaju trójkąt. Zapewne prędzej czy później kobieta pogodziłaby się z tą bolesną, ale jednak nieodwracalną stratą, gdyby nie tajemnicza kartka, która dociera do niej dokładnie rok po śmierci matki. Trzy słowa, które na niej widnieją, nie pozwalają córce zamknąć przeszłości na zawsze. Jak się przekonacie:
„Czasami lepiej trzymać się kłamstw. Prawda mogłaby cię zabić”.
Moi drodzy, czy jesteście gotowi zaryzykować i towarzyszyć Ann w drodze do prawdy, mimo ostrzeżeń, które, ktoś jej wysyła?
Ja oczywiście bardzo gorąco Was do tego zachęcam, bo „Nie szukaj mnie” to bardzo dobry thriller psychologiczny, który czyta się z ogromnym zaangażowaniem, nie mogąc się doczekać, odkrycia prawdy. Policja jest przekonana, że to samobójstwo, Anna podejrzewa morderstwo, komu uwierzycie?
Historia ta to nie tylko dążenie do odkrycia faktycznych okoliczności śmierci bliskich nam osób. To również bolesne odkrywanie sekretów rodzinnych, które były skrywane przed Anną przez całe jej życie, a konfrontacja, z którymi niszczy wszystko, w co do tej pory wierzyła nasza bohaterka. Jak się okazuje, jej dom rodzinny od zawsze spowity był pajęczyną kłamstw i intryg. Każde dziecko wierzy w nieskazitelny wizerunek swoich rodziców, jak żyć ze świadomością, że był on tylko złudzeniem? Czy da się zrozumieć i wybaczyć? Na te wszystkie pytanie, będziecie musieli odpowiedzieć sobie już sami po przeczytaniu książki.
Jeśli o mnie chodzi, nie wiem, czy potrafiłabym wybaczyć, to czego dopuścili się rodzice Anny i jak okrutnie postąpili wobec własnej córki. Ale jedno wiem na pewno. Gdybym była na jej miejscu, wolałaby nigdy tej prawdy nie poznać.
W książce możemy dostrzec trzy główne zwroty akcji odpowiadające trzem częściom, na które została podzielona jej fabuła. Każda z tych części odkrywa nowe szokujące fakty, które mnie samą nie raz zaskoczyły. Autorka nie wykłada od razu wszystkich asów z rękawa, co dodatkowo potęguje naszą ciekawość tego, co będzie dalej, nie pozwalając nam zaprzestać lektury książki do momentu jej przeczytania. Muszę przyznać, że pomysł na fabułę książki, jest naprawdę świetny. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobną koncepcją. Nie znajdziecie tu powtarzalności i schematów, a zakończenie całej historii nie tylko was zaskoczy, ale również, a może przede wszystkim skłoni do wielu przemyśleń na temat waszych rodzin i tego, czy to jak je postrzegacie, jest słuszne. Aż się boje pomyśleć dokąd te przemyślenia Was zaprowadzą.
Dodatkową zachętą do sięgnięcia po „Nie szukaj mnie” niech będzie fakt, że historia, którą skrywają jej karty, inspirowana jest autentycznymi wydarzeniami.
Mam nadzieję, że udało mi się zachęcić Was do przeczytania książki, Zapewniam Was, że niesamowita umiejętność skupiania uwagi czytelnika, którą bezsprzecznie posiada autorka w połączeniu z intrygującą i zaskakującą, a wręcz wprawiającą czytelnika w osłupienie i niedowierzanie fabułą sprawi, że dosłownie pochłoniecie tę książkę w kilka godzin, podczas których reszta świata przestanie dla Was istnieć.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Prószyński i S-ka, za co bardzo dziękuję.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2019/07/jak-zyc-dalej-kiedy-wszystko-w-co-w.html
Nowy thriller autorki międzynarodowego bestsellera "Pozwolę Ci odejść". Gdy Zoe Walker zauważa swoje zdjęcie w sekcji ogłoszeń londyńskiej gazety, postanawia...
Możesz ocalić setki żyć... albo te, które znaczą najwięcej.Lot Londyn - Sydney. Na pokładzie stewardesa Mina próbuje zapomnieć o problemach z pięcioletnią...
Przeczytane:2019-09-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku,
Do tej pory przeczytałam dwie wydane w Polsce książki Clare Mackintosh i każda z nich dostarczyła mi dużo rozrywki. Dlatego też, jak tylko dowiedziałam się, że wydawnictwo Prószyńskii i Spółka podjęło się tłumaczenia kolejnej powieści tej autorki od razu podjęłam decyzję, że muszę ja przeczytać. Zdradzę wam w sekrecie, że Mackintosh kolejny raz nie zawiodła mojego zaufania i w moje ręce trafił znakomity thriller psychologiczny poruszający takie gorące tematy jak : przemoc domowa, alkoholizm, samobójstwo pozorowane, choroby psychiczne czy też osobowość borderline. Te ponad 550 stron czytałam z niesłabnącym zainteresowaniem. Clare Mackintosh powoli przebija się do czołówki peletonu twórców najlepszych thrillerów psychologicznych A ja już się nie mogę doczekać jej następnej książki.
Dokładnie przed rokiem Caroline Johnson postanowiła ze sobą skończyć. Było to wstrząsające samobójstwo, wierna kopia tego, które kilka miesięcy wcześniej popełnił jej mąż. Ich córka Anna od tamtej pory bezskutecznie usiłuje pogodzić się z utratą rodziców. Dziś sama ma dziecko i tęskni za matką bardziej niż kiedykolwiek. Zaczyna zadawać sobie pytania, chce wiedzieć, jak naprawdę zginęli rodzice, ale grzebiąc w ich przeszłości, naraża się na ogromne niebezpieczeństwo. Niektórych poszukiwań lepiej nie zaczynać…
Jak dobrze wiecie jest matką dwóch córek i kocham je ponad życie. Za każdym razem jak moja młodsza, która dopiero zaczęła stawiać pierwsze kroki, wychodzi z kojca, rozglądam się za potencjalnymi "fear factors", rzeczami które mogą zrobić jej krzywdę, jak chociażby pozostawione przez jej siostrę nożyczki. Kiedy starsza wybiega na dwór, mimowolnie wyglądam przez oko by sprawdzić, czy nie nadjeżdża jakiś samochód. Jak Boga kocham, nabawię się kiedyś skrętu szyi. Nie wyobrażam sobie, żebym pewnego dnia miała przestać się martwić. Zawsze myślałam, że miłość dzieci wzrasta wprost proporcjonalnie do czasu, który z nimi spędzamy, że jako dojrzałe matki kochamy jeszcze mocniej, jeszcze bardziej zaborczo. Niestety jak to w życiu bywa, zawsze zdarzają się wyjątki, i to właśnie one bardzo często stają się inspiracją dla twórców, czy to literatów czy filmowców. Tym razem , pierwowzorem dla naszych bohaterów, była postać Johna Darwina, człowieka któremu "prawie" udało się oszustwo doskonałe. Ten przedsiębiorczy Anglik, pewnego dnia doszedł do wniosku, że bardziej przysłuży się swojej rodzinie martwy niż żywy. Wraz z żoną uknuli plan, który zakładał pozorowane samobójstwo jej męża. Pewnego dnia Darwin wypłyną kajakiem w morze i kilka kilometrów w dół wybrzeża odebrała go małżonka, zabrawszy potem do odległego o 100 mil miejsca, gdzie obozował dziko na plaży. Do domu wrócił po kilku tygodniach, kiedy policjanci uznali, że musiał się utopić. Przez 5 lat ukrywał się przed własną rodziną i znajomymi. Kiedy przychodzili jego synowie, często po prostu siedział w drugim pokoju i bezczelnie podsłuchiwał przez ścianę. Gdy wpłynęły pieniądze z ubezpieczenia, Anne zaczęła wyprzedawać ich stan posiadania. Czasami Darwin czuł się na tyle pewnie, że sam oprowadzał potencjalnych kupców po sprzedawanych mieszkaniach. Kiedy mężczyźnie znudziło się odstawianie "szopki" pojechał do Londynu i poszedł na pierwszy napotkany komisariat, by zgłosić się jako ofiara amnezji. Anne wystąpiła o rozwód. Prawda, że jest to niesamowita, a jednocześnie zatrważająca historia? Pokazuje jak egoistyczni, pazerni i wyrachowani mogą być ludzie. Clare Mackintosh poszła jeszcze o krok dalej. Jej bohaterowie popełnili "fikcyjne seryjne samobójstwo", osieracając swoją jedyną córkę. Długo się zastanawiałam czy zdradzić tak istotny motyw fabularny, jednak stwierdziłam, iż sama autorka, zarówno w wywiadach czy nawet posłowiu, nie robi z tego tajemnicy. Ojciec oraz matka Anny (nawet tutaj widzimy zbieżność z imieniem żony Darwina) skaczą z klifu wprost w morskie odmęty. Wszystkie ślady i dowody, jak smsy czy dzienniki ofiar oraz zeznania świadków, wskazują na to, że oba "samobójstwa" zostały dokładnie zaplanowane. Brakuje tylko dwóch rzeczy : wystarczającego powodu, dla którego ofiary miałyby się zabijać oraz ciała. To drugie można oczywiście wytłumaczyć sama dziką naturą morza, które wyrzuca truchła nawet po wielu latach, jednak Anna nie potrafi zrozumieć dlaczego, dwójka kochający się ludzi, którzy nie mieli większych problemów, miałaby się targać na własne życie. Szybko się okazuje, że przeczucia dziewczyny są słuszne. Na progu pojawia się jej rodzicielka, która prosi o wybaczenie. Nie martwcie się nie jest to książka o duchach i nawiedzeniach, to po prostu część skomplikowanej fabuły w którą wciąga nas Mackintosh. Czytając zastanawiałam się czy wymyślona przez autorkę intryga nie jest oparta na zbyt wątłych założeniach. No wiecie, coś w stylu golema na glinianych nogach. Powody, dla których małżeństwo miałoby się zabijać, były dla mnie zbyt błahe, jednak wraz z rozwojem akcji, kiedy powoli zaczęłam odkrywać resztę kart, wszystko nabrało dla mnie sensu. Mackintosh kolejny raz trafiła w samo sedno, robią ze zwykłych ludzi ze zwykłymi problemami, okrutne potwory. Raz nakręcona spirala nienawiści nie może się zatrzymać.
Jak to często bywa w przypadku thrillerów psychologicznych, powodem wielu zbrodni są problemy rodzinne. To właśnie ta mała "komórka społeczna" jakim jest rodzina jest punktem wyjścia, miejscem gdzie wszystko się zaczyna. Clare Mackintosh, ma niebywałą zdolność, którą ja nazywam zmysłem podglądacza. Nie opowiada nam wprost co się dzieje w domach naszych bohaterów, lecz zmusza nas byśmy wraz z nią podglądali przez dziurkę od klucza czy też przez niezasłoniętą firankę. Taki system narracji, gdzie wszystkie fakty poznajemy stopniowo, sami układamy je w kolaż, zdecydowanie przypadł mi do gustu. Nic nie wydaje się czarna lub białe, nie ma stricte dobrych czy złych postaci, każdy ma brud za paznokciami i skrywa małe lub większe tajemnice. Choć sercem i duszą byłam z Anną, choć jej współczułam i rozumiałam, tak wiem iż ona sama nie była do końca dobrą osobą. Wiedziałam, że gdzieś na dnie jej duszy czyha demon, który tylko czeka na przebudzenie. Podobnie było z większością bohaterów tej książki. Ich portrety psychologiczne były stworzone z wielką dbałością o szczegóły. Autorka zadbała o to by uwypuklić zarówno wady jak i zalety każdej sylwetki, jednak do końca nie chciała nam zdradzić, kto (i czy w ogóle ktoś taki był) był czarnym charakterem. Dowiadujemy się, iż w rodzinie Johnsonów nie było wcale tak sielankowo. Zdarzały się telefony na policję, nocne awantury, nadużywanie alkoholu. Jednak wszystko to długo pozostało za zamkniętymi drzwiami. Tajemnice odkrywamy stopniowo, kiedy wraz z emerytowanym detektywem, staramy się odkryć przeszłość. Autorka w swojej książce poruszyła bardzo ważny temat jakim jest alkoholizm w rodzinie,i to nie ten "jawny" z którym mamy do czynienia najczęściej, lecz ten zakamuflowany, po angielsku nazywany "posh drinking". Ludzie, których dotyka ten problem często nie zdają sobie z tego sprawy. Zazwyczaj zaczyna się od jednego kieliszka wina czy szklaneczki whiskey po pracy. Potem dokłada się do tego kolejny, aż nie wiadomo kiedy takie osoby rozpoczynają dzień od pociągnięcia z butelki, na przedstawieniach szkolnych swoich pociech uzbrojone są w piersiówkę a w niedzielę rano śniadanie popijają sokiem pomarańczowym z wkładką, sok jest oczywiście tylko dla niepoznaki. Taki rodzaj alkoholizmu jest najgorszy i może wyrządzić najwięcej szkody, gdyż bardzo trudno takiej osobie udzielić pomocy, gdyż potrafi się ukrywać i udawać, że ma nas wszystkim kontrolę. Mackintosh pokazuje nam, że często może być za późno na jakiekolwiek działania.
Kolejnym ważnym tematem poruszonym w tej książce są choroby psychiczne a konkretnie zaburzenia osobowości. W połowie XX wieku Robert Knight osoby których zaburzenia psychiczne mieściły się pomiędzy zaburzeniami psychotycznymi (schizofrenicznymi) a zaburzeniami neurotycznymi (nerwicami), nazwał "osobowościami z pogranicza" (ang. borderline). Stan emocjonalny tych osób cały czas się zmienia będąc jednocześnie stabilnym. Osoby z zaburzeniami świadomości często mogą mieć problemy w pracy czy w nawiązywaniu kontaktów społecznych, mają większą podatność na stres i depresję. Miewają myśli samobójcze. Autorka tworząc postać Sarah idealnie odwzorowała człowieka z osobowością "borderline". Muszę przyznać, iż ją pokochałam za to, że była taka prawdziwa. Pokochałam i płakałam nad jej nieszczęściem i nad nieszczęściem Murraya , choć on sam zapewne nigdy by tak tego nie nazwał. Sarah miała lepsze i gorsze dni, czasem chciała być zamknięta w murach szpitala psychiatrycznego , czasem dawała się namówić na seans czarno białych filmów, płakała i się śmiała, miała wiatr we włosach i żyletki na przegubach. Była niczym dziecko elfów, nieuchwytne i efemeryczne. Autorka w piękny sposób przedstawiła chorobę, nie jako coś strasznego i wstrętnego lecz jako element ludzkiej kondycji, coś co da się zaakceptować, a nawet pokochać.
Kolejny raz Clare Mackintosh sprezentowała mi zakończenie, którego by się nie powstydzili twórcy najlepszych thrillerów psychologicznych. Niby już zagadka została rozwiązana, wszystkie sznurki splecione w jeden warkocz historii, a tutaj autorka jeszcze wbija czytelnikowi szpileczkę pod żebra. Jeszcze go zaczepia. Właśnie takie książki lubię najbardziej, nieprzewidywalne, zaskakujące, mroczne, duszne. Tych przymiotników można tutaj mnożyć w nieskończoność, jednak jedno jest pewne Mackintosh umie pisać a jej pomysły z każdą kolejną powieścią stają się coraz oryginalniejsze a fabuły jeszcze bardziej skomplikowane. Zaręczam was, że nie będziecie się nudzić, gdyż to jedna z tych książek przy których kartki same się przerzucają a czas przestaje mieć znaczenie. Zdecydowanie polecam.