Wydawnictwo: słowo/obraz terytoria
Data wydania: b.d
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Ileż to razy pytaliśmy – a co by było, gdyby krasnoludki istniały naprawdę? Johanna Sinisalo zmieniła trochę to pytanie: co by było, gdyby trolle...
Orvo od dziecka interesował się pszczołami. To była jego pasja, którą przejął po swoim dziadku i którą starał się przekazać synowi. Dlatego gdy w jednym...
Przeczytane:2013-04-23, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2013,
Ma nie więcej niż rok. Najwyżej półtora. Jest jeszcze młody. Nie ma w sobie nic z wielkości i masywności dorosłych osobników, których widziałem na ilustracjach.
Tak jak ludzie znajdują na ulicy błąkające się psy lub bezdomne koty, tak Mikael znajduje trolla. A że jest to troll malutki (na razie!), mężczyzna zabiera stworzenie do domu. Od teraz życie Anioła kręci się wokół nowego towarzysza. Nie bardzo wie co dolega trollowi. Stwór nie chce jeść, jest apatyczny i sprawia raczej przygnębiające wrażenie. Jego nowy opiekun musi dyskretnie dowiedzieć się jak przywrócić stworzeniu chęci do życia. Bez problemów się oczywiście nie obejdzie. Trudno utrzymać w tajemnicy obecność trolla w bloku, niełatwo zdobyć informacje o tym gatunku, nie mogąc pytać wprost.
"Nie przed zachodem słońca" to nie tylko opowieść z gatunku fantasy. To także historia ludzi uwikłanych w trudne relacje, poszukujących ciepła, uczuć. Okazuje się, że dopiero pojawienie się trolla nazwanego Pesikiem, staje się początkiem zbudowania pierwszego prawdziwego związku opartego na zaufaniu, przyjaźni, a może nawet miłości. Do tej pory znajomości Mikaela były oparte na przykrej interesowności, nie mając w sobie ani trochę ciepła. Bohater wykorzystuje zakochanych w nim mężczyzn (tak, Mikael jest homoseksualistą), by zdobyć potrzebne mu informacje. Sam też staje się ofiarą przebiegłości innych. Pesik jest pierwszym stworzeniem, któremu Anioł naprawdę chce pomóc, na którym zależy mu prawdziwie i bezinteresownie. Pesik, choć swoim zachowaniem przypomina domowe zwierzątko, ma jednak też zaskakująco wiele cech ludzkich. To nadaje mu nieco symboliczną postać stworzenia stojącego pomiędzy człowieczeństwem a naturą. Idąc tym tropem łatwo wyciągnąć ogromnie smutne wnioski. Oddalając się od natury i ewoluując, stajemy się coraz bardziej wyrachowani, nastawieni na osiąganie własnych korzyści, nie zważając na krzywdę, jaką wyrządzamy innym. Analizujemy, kalkulujemy, nie oglądając się na innych.
Powieść Sinisalo składa się z bardzo krótkich rozdziałów. Historie opowiadanie przez Mikaela i pozostałych bohaterów, przeplatają się z fragmentami prac dotyczących trolli. Są wśród nich baśnie, podręczniki, artykuły z gazet. Część z pochodzi z prawdziwych źródeł (np. "Zamieńca" Selmy Lagerlöf), reszta stanowi wytwór wyobraźni autorki. Jest tam nieco wiadomości o pochodzeniu trolli, o przypadkach ich spotkań z człowiekiem, są i ludowe podania. Rozdziały, których narratorami są poszczególni bohaterowie, pozwalają na poznanie różnych punktów widzenia. To, co powinno stanowić atut tej historii, dobitniej podkreśla egoizm bohaterów, a tym samym działa przygnębiająco, zwłaszcza gdy czytelnik powoli zaczyna sobie uświadamiać jak wiele samolubnych gestów ma na swoim sumieniu.
"Nie przed zachodem słońca" można analizować na wiele sposobów. Autorka nie narzuca żadnej z interpretacji. Nawet pytanie o wydźwięk zakończenia pozostawia bez odpowiedzi. Czytelnik sam musi wyrobić sobie na jego temat zdanie. Bez wątpienia plusem tej powieści jest jej ciekawa forma, krótkie rozdziały, wieloosobowa narracja, przeplatanie fabuły notkami informacyjnymi. Ta powieść to nie tylko egoistyczne relacje i niespodziewana przyjaźń, to także historia niewoli pewnej Filipinki, wgląd w środowisko homoseksualistów, ciemna strona branży mediów. Może nie jest to historia, której przebieg śledziłam z zapartym tchem, ale bez wątpienia jest to ciekawie skonstruowana, oryginalna opowieść, którą warto poznać.