Spotkali się w wakacyjnym kurorcie. Ona, kobieta z przeszłością, która wyruszyła w podróż, by spojrzeć na swoje życie z dystansem. On, mężczyzna zmuszony przez los do zerwania ze swoim dawnym życiem.
Połączyło ich wielkie uczucie, którego nadejścia żadne z nich się nie spodziewało. Niechciane, nieplanowane, niepotrzebne. Wielka miłość, która jest wspaniałym darem, w tym przypadku obojgu przyniosła jeszcze więcej bólu.
Bo miłość to wolność, a kochać znaczy pozwolić odejść. Nikt nie zasługuje na to, by zostać uwikłanym w związek bez przyszłości. W uczucie, które może zakończyć się tylko w jeden sposób. Do kogo jednak tak naprawdę należy decyzja?
Wzruszająca powieść o przewrotności losu i jego nieuchronności. O tym, że życie czasami brutalnie weryfikuje nasze plany i o sytuacjach, z których nie ma dobrego wyjścia.
Tomasz Kieres kolejny raz zabiera czytelników w podróż pełną wzruszeń, pytań o sens życia i o prawo do decydowania o losie ukochanej osoby.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019-09-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Po sięgnięcie po ten tytuł skusiło mnie porównanie autora do twórczości Nicholasa Sparksa, którego jestem zdecydowaną fanką.
Lena to kobieta z bogatym bagażem doświadczeń i dwójką dzieci, ale po rozwodzie. Wraz z siostrą i jej rodziną wyrusza na wakacje, aby mieć możliwość oderwać się od codzienności. Wykorzystuje ku temu okazję, że dzieciaki pojechały na wakacje ze swoim ojcem. Już na lotnisku poznaje Kamila, który okazuje się bardzo sympatyczny, a co ważniejsze flirt między tym dwojgiem od samego początku iskrzy. Ich znajomość rozwija się w błyskawicznym tempie, a wakacje dla obojga okazują się niemal jak miesiąc miodowy. Rozmowy mogłyby trwać godzinami, a co więcej Lena nawet postanowiła przez ten wakacyjny tydzień zamieszkać w apartamencie Kamila.
Niemniej jednak piękny tydzień we dwoje mija niezwykle szybko, Lena ma nadzieję na dalszy ciąg znajomości, ale jakże się zawodzi po powrocie do domu...
Piękna, wzruszająca historia, którą czyta się bardzo szybko i nie sposób o niej zapomnieć. Często nie chcąc kogoś zranić, ranimy go jeszcze bardziej. Czasem chcąc uchronić bliskich przed problemami zadajemy im ból. Właśnie taką drogę obrał Kamil, tylko czy dla bliskich jest to dobre rozwiązanie.
Tajemnicza historia, która wywołała u mnie niezliczone ilości łez, ale również niejednokrotnie pojawiał się uśmiech.
Zdecydowanie polecam, szczególnie kobietom, a ja jestem pewna, że do twórczości autora jeszcze sięgnę.
Książkę odebrałam za punty w portalu Czytam Pierwszy.
Zazwyczaj nie sięgam po romanse. Uważam, że są schematyczne i szkoda mi na nie czasu. W przypadku tej książki było trochę inaczej. Nadal nie przekonała mnie ona do polubienia tego gatunku, ale mogę powiedzieć, że na pewno nie jest to romans znacząco się różniący od większości książek tego gatunku.
Poznajemy Lenę, która by otrząsnąć się po nieudanym małżeństwie, wyjeżdża z siostrą i jej rodziną, na wakacje nad morze. Gdy na lotnisku spotyka przystojnego Kamila, sama jest zaskoczona swoją śmiałością i lekkością z jaką prowadzi z nim rozmowę. Ma wrażenie jakby w końcu znalazła swoją bratnią duszę. Kamil również jest zdziwiony swobodą, z jaką toczy się jego dialog z nowo poznaną kobietą. Wcale nie szuka związku. Jednak jakaś dziwna siła przyciąga go do Leny i nie pozwala o niej zapomnieć.
Czy spotkanie w samolocie będzie początkiem wielkiej miłości? Czy wręcz przeciwnie: początkiem końca i zwiastunem ogromnego bólu?
„Nie pozwól mu odejść” to romans, który łamie schemat słodkich miłosnych opowieści. W tej powieści znajdziemy zarówno namiętność i piękno zauroczenia jak i ból, łzy i złość towarzyszące rozstaniom. Rozdziały zostały tak skonstruowane, że nie jest łatwo oderwać się od lektury. Narastająca ciekawość i niepokój utrzymują zainteresowanie fabułą przez całą powieść. Jeśli macie już dość przesłodzonych miłosnych opowieści, ale szukacie lektury, która wywoła w was spore emocje, ten romans powinien być wręcz idealny.
Bohaterami powieści są Lena i Kamil. Oboje są po czterdziestce i są samotni. Poznają się podczas zagranicznego wyjazdu. Ona przyjeżdża na urlop za namową siostry i jej rodziny. Z kolei on po rozstaniu z żoną, chce zamknąć pewien rozdział w swoim życiu. Przypadek sprawia, że już na lotnisku zapoznają się ze sobą. Później okazuje się, że są zameldowani w tym samym hotelu. Od początku przypadają sobie do gustu, wzajemnie podobają się sobie. Później ich wakacyjna znajomość przeradza się w namiętny romans. Zaczyna też ich łączyć pewna więź, pojawiają się też głębsze uczucia. Kiedy urlop zbliża się ku końcowi, niczego sobie nie obiecują, choć każde z nich ma nadzieję na coś więcej. Niestety skrywany przez Kamila sekret sprawia, że mężczyzna pomimo pragnienia bycia z Leną, decyduje się na całkowite zerwanie kontaktu. Co go do tego skłania? Czym kierował się w podjęciu tak bolesnej dla obojga decyzji: sercem czy rozumem? No i najważniejsze pytanie: jaką tajemnicę ukrywa?
To moja druga książka tego autora. Widać tu charakterystyczny dla niego styl, który jest dojrzały, uczuciowy, subtelny. Rzadko się zdarza żeby mężczyzna tak świetnie wczuwał się w emocje zarówno męskie, jak i damskie. W książce bohaterowie sporo czasu poświęcają na rozmowy i rozmyślania o swoich doświadczeniach życiowych i uczuciach. Nie wszystkim może przypaść do gustu takie analizowanie i zagłębianie się w emocje bohaterów, jednak właśnie ten zabieg, tak bardzo charakteryzuje styl autora. Mi ten styl podpasował i powieść czytałam z zainteresowaniem i z przyjemnością.
Mimo, że nie ma tu nagłych zwrotów akcji, bo wszystko toczy się wokół emocji bohaterów, to autor potrafi wzbudzić w czytelniku ciekawość i nie znudzić go. Osoby spodziewające się lekkiej historii o miłości mogą trochę się rozczarować. Ta powieść skierowana jest do osób ceniących dojrzałe, szczere refleksje nad tym, co spotyka nas w życiu i jaki to ma na nas wpływ. To też historia o podejmowaniu bolesnych decyzji, przewrotności losu i walce o swoje szczęście.
Książkę otrzymałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Na początku mojej recenzji wspomnę, że nie lubię wszelkiego rodzaju porównań zagranicznych artystów z polskimi twórcami. Mam ty na myśli m.in. polska Jennifer Lopez, polski Chris Carter itp. Wiem z czym wiąże się takie zestawianie - typowy marketing bądź mała podpowiedź która naprowadzi odbiorę na właściwy tor. Wspomniałam o tym nie bez powodu, ponieważ autor Tomasz Kieres został okrzyknięty polskim Nicholasem Sparksem. Nie będę udawać, że przede wszystkim ta informacja spowodowała, że sięgnęłam po tę pozycję. Czy ten przydomek jest słuszny? Odpowiedź uzyskacie poniżej.
Autor zafundował niezły wyciskacz łez. Kamil i Lena poznali się podczas wakacji nad morzem. On po rozstaniu z żoną i dość trudnym kontaktem z córką próbuje nabrać dystansu do otaczającej go rzeczywistości. Ona z kolei za namową siostry, stara się na nowo uwierzyć w swoją kobiecość, licząc na to, że po nieudanym związku znajdzie jeszcze kogoś kto ją pokocha. Tych dwoje na początku zbliża do siebie niewinny flirt, który przeradza się w łóżkowe uniesienia. Oboje przeżywają drugą młodość mając nadzieję na to, że nadmorski romans przerodzi się w coś trwałego. Czy ta dwójka, doświadczona przez los odważy się pójść za głosem serca? A może jednak będą kierować się rozumem?
,,Dlaczego - zadawał sobie wielokroć pytanie - dlaczego nie można komuś sprawić przyjemności tak po prostu, bezinteresownie, bez podtekstów, tylko po to, aby było miło? Czy świat nie byłby lepszym miejscem, gdyby ludzie byli dla siebie tak po prostu mili, potrafili obdarzyć się ciepłym słowem i z miejsca nie zostali przy tym uznani za wariatów?''
Muszę przyznać, że mam problem z tą pozycją. Z całym szacunkiem dla autora, ale płacz jest zarezerwowany dla historii tworzonych przez Sparksa, z czego można wywnioskować, że historia mnie nie wzruszyła aż tak mocno, by spowodować u mnie potok łez. Przyjaciółce też raczej nie polecę tej pozycji, bo dla mnie zawiera ona zbyt duży bagaż emocjonalny, który nie każdy ma ochotę w danej chwili nieść. O tym czy zostanę fanką tego pisarza zadecyduje kolejna książka. Widzę w autorze spory potencjał zarówno językowy jak i fabularny. Dojrzałość dialogów, prowadzenia historii zaskakiwała mnie na każdym korku. Momentami miałam wrażenie, że jestem jeszcze za młoda na tę pozycję. W tej opowieści nie było przypadków. Dawno nie spotkałam się z taką sensownością występującą w dialogach. Zdecydowanie muszę wrócić do tej powieści za 10, by jeszcze bardziej docenić jej życiowe przesłanie. Na ten moment ode mnie 8/10.
Książkę zrecenzowałam dzięki portalowi czytampierwszy.pl
Wakacje sprzyjają nowym znajomością, czujemy się wtedy wolni i chcemy wykorzystać urlop maksymalnie, niestety czasami wakacyjna miłość kończy się zaraz po powrocie do domu.
Lena pomimo tego że jest po rozwodzie już pięć lat nie ma żadnego mężczyzny, jej dzieci są już duże ale nadal całą swoją miłość przelewa na nie, kiedy jej siostra namawia ją na urlop z jej rodziną nie chce jechać ale potem jej ulega. Kobieta już na lotnisku poznaje przystojnego Kamila, rozmawia im się cudownie dlatego Lena postanawia zaszaleć i daje mu swój numer. Niespodziewanie okazuje się że Lena i Kamil mieszkają w tym samym hotelu a już po pierwszym spotkaniu kobieta przenosi swoje rzeczy do jego pokoju, razem przeżywają cudowny tydzień na kąpielach w morzu i kochaniu się. Pomimo zapewnień obojgu kochanków numer Kamila staje się nieaktywny już w dniu kiedy Lena wraca do domu, jest załamana ale postanawia nie odpuszczać, czy odnajdzie ponownie swoją miłość?
O autorze słyszałam dużo dobrego więc miałam nadzieję że książka będzie należała do tych od których nie mogę się oderwać, i tak było, pięknie przedstawiona historia miłości i walki o marzenia, kobiety czytając tę książkę mogą pomarzyć i na chwilę stać się główną bohaterką .
Akcja toczy się bardzo szybko i dużo się tutaj dzieje, ale w tym wszystkim wątki są dobrze poprowadzone i dzięki temu nie mamy wrażenia że czegoś o postaciach nie wiemy lub jakieś wydarzenie nie zostało dobrze opisane. Podoba mi się też to że tutaj żadnej postaci nie da się nie lubić, nawet Kamila który wykorzystał kobietę i porzucił, ponieważ po poznaniu jego historii znajduje się dla niego usprawiedliwienie.
Po przeczytaniu tej książki jestem pewna że sięgnę jeszcze po twórczość Tomasza Kieresa, bo swoimi książkami pozwala mi marzyć i oderwać się od codzienności. Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi. Książka ta to doskonały dowód na to, że mimo swojej przeszłości, można patrzeć na przyszłość pełną miłością. Nigdy nie jest za późno, aby coś się wydarzyło. Nie jest za późno aby pogodzić się z wewnętrznym bólem. Ograniczenia są tylko w naszej głowie. W świecie Tomasza Kieresa wszystko jest możliwe. Jeśli tylko w coś głęboko wierzymy, możemy to osiągnąć. Lena mimo początkowemu zamknięciu, z każdą przeczytaną kartką coraz bardziej przekonuje się, że miłość naprawdę istnieje. Wszystko zbiegi okoliczności, są trochę nierealne, ale w ciekawy sposób pokazują jak działa siła ludzkich marzeń.
Książka odebrana za punkty w portalu Czytampierwszy
W książkach najbardziej cenię emocje! A w tej książce ich nie brakowało. Począwszy od zachwytów romantycznych chwil, poprzez śmiech, aż do łez, które niejednokrotnie pojawiały się w moich oczach i często płynęły strumieniami.
Zwyczajny wyjazd, wakacje jak każde, a okazały się zupełnie inne. Wywołały burzę w życiu zarówno Leny, jak i Kamila, których życie po wakacyjnym wyjeździe już nigdy nie będzie takie samo.
Miłość od pierwszego wejrzenia, czy istniej? Z pewnością tak! Zarówno zdarza się w życiu jak i na stronach książek. Wiele tajemnic i niewyjaśnionych sytuacji z przeszłości głównych bohaterów zdecydowanie komplikuje książkę, odsłaniając z kolejnymi stronami coraz bardziej szokujące fakty i tajemnice.
Rewelacyjna, budząca emocje książka, którą czyta się dosłownie chłonąć z zaciekawienia i nie mogąc nawet na moment odłożyć, ciekawsza z każdą kolejną stroną.
Zdecydowanie polecam wszystkim, szczególnie kobietom, bo to im właśnie najbardziej przypadnie do gustu!
czytampierwszy.pl
Czasami lubię sięgnąć po książkę, która wzbudzi we mnie tysiące emocji. Wzruszy, rozbawi, zasmuci, a potem pocieszy. Taka powieści idealnie komponuje się z jesienną aurą. Właśnie dlatego, gdy zobaczyłam, że zdanie wydawnictwa „Nie pozwól mu odejść” to tytuł na miarę Nicholasa Sparksa, koniecznie musiałam się z nim zapoznać.
Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością i miłość, która nie miała się zdarzyć. Spotykają się przypadkiem, dość banalnie, bo na wyjeździe wakacyjnym i po chwili rozmowy czują się, jakby znali się całe życie. Lena nie jest pewna, czy wciąż ma prawo do tak silnego uczucia. Kamil wie, że nie powinien się angażować. A jednak rzucają się w to wszystko bez asekuracji. Tylko że wakacyjny czas szybko się kończy, a powrót do rzeczywistości to też... powrót do tajemnic z przeszłości.
Początek powieści zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Postać Kamila została stworzona wokół tajemnicy, a ja bardzo chciałam poznać jego sekret. Tym bardziej, że towarzyszyło mu mnóstwo trudnych emocji. Szybko okazało się, że muszę się uzbroić w cierpliwość. Jak to w klasycznym romansie, ona spojrzała na niego, on na nią i już się kochali! Wielka miłość bez cienia wątpliwości co do tempa tego uczucia. Ale przyjmujmy na to oko, miało być romantycznie i jest, nawet jeśli za cenę realizmu.
Mnie najbardziej intrygowała, co takiego skrywa Kamil, dlatego muszę przyznać, że długie wieczorne rozmowy, czy spacery brzegiem plaży, nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Akcja zaczyna się rozkręcać jakoś po połowie, kiedy zakochani wracają do domu i... wszystko nie wygląda tak, jak powinno. Żeby nadać całości odpowiedniego tempa, autor dodaje kilka nadzwyczajnych zbiegów okoliczności, bez których w historii niewiele by się działo. Ale z drugiej strony są też grubymi nićmi szyte.
"Na chwilę zapomniał. Zapomniał dlaczego był tutaj, dlaczego przyjechał sam, zapomniał o tym, jaką drogę odbył w ciągu ostatnich miesięcy. Drogę donikąd. Chociaż nie, znał jej koniec. Ale co złego będzie w odrobinie negacji, chociaż przez ten krótki wakacyjny czas?".
Początek książki to typowy romans ludzi poznanych na wakacjach, jednak im dalej czytamy tę powieść to przekształca się w historię człowieka chorego, który za wszelką cenę próbuje swoją rodzinę odizolować o własnego bólu, śmierci. Ponadto okazuje się, że świat (szczególnie w książkach) jest mały i wszyscy zainteresowani mieszkają tuż obok siebie. Trudno jednoznacznie ocenić głównego bohatera oraz stwierdzić co byśię na jego miejscu zrobiło. Poruszająca
Otwierając przesyłkę nie spodziewałam się ujrzeć tej książki. Po przeczytaniu „Zawsze będę przy tobie” raczej nie miałam chęci sięgnięcia po kolejną lekturę, która wyszła spod pióra Tomasza Kieresa. Zupełnie nie zgadzałam się ze słowami, że w końcu i my mamy swojego Nicholasa Sparksa. Jednak... zapoznałam się z treścią „Nie pozwól mu odejść” i...
Lena jest matką dwójki dzieci i wolną kobietą, po rozwodzie. Korzystając z okazji, iż pociechy spędzają czas z ojcem, postanawia zaszaleć. Wyrusza na wczasy wraz z siostrą i jej rodziną. Pobyt w luksusowym miejscu ma być oderwaniem od żmudnej codzienności. Kobieta niczego nie planuje, los robi to za nią i już na lotnisku stawia na jej drodze Kamila. Mężczyzna podróżuje samotnie po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu. Coroczne wakacje zawsze były okazją do spędzania czasu wspólnie, z żoną i córką. Teraz wszystko wygląda inaczej. Tym wyjazdem Kamil chce zakończyć pewien etap. Od pierwszych chwil rozmowy czują przyciąganie. Jest dla nich totalnym zaskoczeniem fakt, że potrafią być aż tak wyluzowani w stosunku do osoby, którą ledwo co poznali. Znajomość bardzo szybko przechodzi na wyższy stopień. Para spędza ze sobą każdą chwilę poznając nie tylko zakamarki swoich umysłów ale także te całkiem widoczne. Kobieta z każdym dniem na coraz większą nadzieję, że ich związek, jeśli można tak tę relację nazwać po kilku dniach, znajdzie swoją kontynuację po powrocie do kraju. Lena nie ma pojęcia, że jej ukochany skrywa pewną tajemnicę i właśnie ze względu na ten sekret postanawia zerwać kontakt z kobietą. W ogóle nie podejrzewał, że po raz drugi znajdzie się przed takim wyborem zostać czy odejść.
To dobra powieść. Proszę nie sugerować się lekką grafiką na okładce. Nie jest tak cukierkowo. Na szczęście. Autorowi udaje się zaskoczyć czytelnika. Chociaż jest taki moment, kiedy do końca jest jeszcze chwila a my już wiemy co i jak, nic nie stoi na przeszkodzie, by z ciekawością doczytać do ostatniej kropki. Tomasz Kieres tworzy fabułę mocno zróżnicowaną. Tutaj jest tego naprawdę dużo a ten wachlarz subtelnie się ze sobą łączy i dobrze współgra. Romantyczne dusze uronią łezkę natomiast miłośnicy kryminalnej strony literatury mają szansę odetchnąć od morderstw, zbrodni na słonecznej plaży.
Wystarczy pytanie o wolne miejsce, a życie ulegnie nagłej zmianie. Tak było z Leną i Kamilem. Lecieli na wczasy odpocząć, a znaleźli miłość. Nie planowali jej. Znajomość rozwijała się błyskawicznie, nabierała rumieńców. Przez tydzień łączyły ich szczere rozmowy, rozumienie się bez słów, wspaniały seks. Bajka! Finał do przewidzenia, ale co dalej?
Autor rysuje obraz idyllicznej miłości w alternatywnej rzeczywistości. Zakochani poruszają się po nieznanym terytorium i zachowują się naturalnie. Łamią wszystkie schematy i standardy obowiązujące między dwojgiem poznających się ludzi. U nich wszystko jest nie tak. Może tak, skoro są dorośli i wolni? Seks na pierwszej randce? Tak. Autor pokazuje, że ludźmi rządzą schematy, opinie innych, postrzeganie siebie. Po co „kolejność działań”? Co to jest dorosłość? Miłość jawi się jako najpiękniejsze uczucie oraz jako prawo decydowania za innych, o innych. Czy tak można? Ludzie mają wolną wolę, a tu jej czasem zabrakło. Czy o byciu w związku nie powinno decydować dwoje ludzi? Po co istnieje kłamstwo?
Powieść w pewnej chwili staje się przewidywalna. Czeka się na wizję autora w finale. Nie podobało mi się dosłowne przytaczanie tych samych fragmentów z urlopu poszerzonych o analizę zachowania, wyłapywanie kłamstw. Można to było opisać ogólniej. Język i styl autora zasługują na uwagę. Rozmowy Leny i Kamila są luźne, bezpośrednie, kokieteryjne, zabawne, i do tego łapanie za słówka. Jest ono obecne w trakcie terapii, tylko cel jest inny. Opis scen erotycznych pobudza zmysły, a listy Kamila pełne miłości, czułe, wrażliwe poruszają czułe struny w czytelniku.
„Nie pozwól mu odejść” to nie tylko wakacyjny romans, to prawdziwa miłość, ale i ta wyrażana w nieco egoistyczny sposób, to psychoanaliza zakochanej i skrzywdzonej kobiety oraz stawianie życiowych pytań o nas samych, seksualność, podejmowanie decyzji, wolną wolę, sens życia. Przekonajcie się, jak przewrotny i nieuchronny bywa los, jak się „wybiera” mniejsze zło.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Miałam bardzo duże oczekiwania co do tej książko, bo była polecana przez wiele osób. Dla mnie od początku coś tu jest nie tak. Para się spotyka i nagle dowiadujemy się, że oboje wpadli sobie w oko. Wszystko dla nich jest nowe, przy sobie wychodzą ze strefy własnego komfortu. Notorycznie się zawstydzają. Dialogi, które powinny być z werwą i nutką pikanterii, w mojej opinii dłużą się niemiłosiernie. O całym napięciu dowiadujemy się z opisów, a nie z samych dialogów. Sceny zbliżeń też nie pobudzają wyobraźni. Ot, pocałowali się, rozebrali i skończyli – nie ma subtelności.
Budowa bohaterów jest powierzchowna nie zagłębiamy się w ich osobowość, a to co jest nam podane nie satysfakcjonuje mnie. Brakuje mi tej lekkości pióra, jaką powinien cechować dobry romans.
Mam wrażenie, że cały ten twór jest jakiś kanciasty. Nie pochłaniałam strony za stroną. Nie porwała mnie historia. Już teraz wiem, że nie zostanę fanką autora. Mój egzemplarz pochodzi z portalu www.czytampierwszy.pl
Moje pierwsze spotkanie z Tomaszem Kieresem mogę uznać za udane. Autor okrzyknięty polskim Nicholasem Sparksem, przynajmniej według mnie, posiada dużo większą wrażliwość. Wrażliwość, o którą nie podejrzewałabym mężczyzny. Sama nie jestem typem romantyczki, ciężko mnie wzruszyć, ale książki w tym gatunku lubię. W szczególności gdy mnie czymś zaskakują. Brawa dla autora za to, że pokazał dojrzały związek, bo jest to na pewno trudniejsze niż delikatna, momentami nieskazitelna, pierwsza miłość.
Historia opowiada o nieprawdopodobnym wręcz spotkaniu Kamila i Leny. Oboje po przejściach, trochę nieufni, trochę wycofani, ale jednak łączy ich krótka, lecz intensywna znajomość. Wakacje się kończą, a rzeczywistość nie jest tak bajkowa jakby się mogło wydawać.
Powieść dla romantyczek, osób wrażliwych, które muszą koniecznie przygotować chusteczki do lektury. Tutaj nie będzie idealizowania, naciągania rzeczywiatości. Autor ukazał trudny temat, wręcz kontrowersyjny. Taki, który wywoła duże emocje i każdemu czytelnikowi zada bardzo ważne pytanie. Gwarantuję, że po skonczeniu czytania, ta historia zostanie Wam w głowie.
Dwoje obcych ludzi w całkowicie obcym miejscu, każde pozornie szukające czegoś innego. Czy właśnie tam, na końcu świata, znajdą wreszcie swoje miejsce...
Karolina i Szymon są przyjaciółmi. Zawsze mogą na siebie liczyć. Ona jest w szczęśliwym związku, a on nie wierzy w miłość, wikłając się w liczne...
Przeczytane:2020-02-01, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2020, 52 książki 2020,
Nigdy nie czytałam, żadnej książki tego autora. Słyszałam za o porównaniach pana Tomasza do Sparksa. A, że go lubię to sięgnęłam po tytuł "Nie pozwól mu odejść". Pierwsza cześć książki jak dla mnie nudna i przewidywalna. Jednak bardzo szybko i płynie z nurtem historii głównych bohaterów biegłam dalej- ciekawa co się wydarzy. Druga część jest o wiele ciekawsza, bardziej psychologiczna. Ma to duży wpływ na ocenę całości. Myślę, że książka jest warta uwagi. Skłania do przemyśleń na ile ważna w życiu jest prawda i jaki ma wpływ na nasze losy.