"To książka o wszystkich rzeczach, których dowiedziałem się o sobie, ale przede wszystkim o tym, czego nauczyłem się o mojej córce, tam w górach. (...) Nauczyłem się z nią być, a potem pozwoliłem jej odejść." - David W. Pierce
Cierpieli z powodu bólu mięśni, dotkliwego zimna, opuchniętych kolan i złych nastrojów. Podziwiali zachody słońca, świętowali drobne i wielkie zwycięstwa. Zbudowali nierozerwalną więź, odporną na próbę czasu.
"Nie pozwól mi odejść" jest opowieścią o wspólnych wyprawach Davida i jego nastoletniej córki, Chery. To mądra, a zarazem zabawna historia o dorastaniu i tworzeniu głębokich relacji z najbliższymi.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2010-11-10
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 260
Tytuł oryginału: Don’t Let Me Go
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Wydra
Przeczytane:2016-08-26, Ocena: 6, Przeczytałam, #Wydarzyło się naprawdę, Debiut powieściowy, ***Wiara i religia,
„Nie pozwól mi odejść” Davida W. Pierce’a to gratka dla miłośników natury, górskiej wspinaczki i spacerów wzdłuż wyznaczonych szlaków. To także ciekawa propozycja dla wszystkich aktywnych, którzy chcą się rozwijać i doskonalić. Osoby, którym brak jest samodyscypliny, odnajdą w tej powieści niesamowity klimat i magię gór, które przyciągają nawet najbardziej opornych. Ta prawdziwa historia będąca relacją z wypraw na czterotysięczniki jest również dowodem na istnienie niezwykłej, szczególnej więzi, jaka może łączyć ojca z dzieckiem.
David W. Pierce pisząc tę powieść chciał się podzielić wrażeniami z wypraw odbytych razem z jego szesnastoletnią wówczas córką – Cherą. To właśnie ona zachęciła ojca do pierwszej wędrówki na Pikes Peak wznoszący się na wysokość 4302 m n.p.m. w Górach Skalistych w Kolorado. David rozpoczynał swoją przygodę z górami jakby wbrew sobie, ale chciał w ten sposób pomóc córce spełnić jej marzenie. Potem pojawiły się kolejne eskapady – trudniejsze, wymagające specjalnych przygotowań oraz ogromnej samodyscypliny. Każda z tych wycieczek była inna, niepowtarzalna, ale wszystkie równie ekscytujące i niesamowite. Każda z nich wiązała się z pewnym niebezpieczeństwem, bo góry zmuszają do pokory, a przekraczanie granicy wiecznego śniegu wymaga zawsze dodatkowego przygotowania i zabezpieczenia. Chera i David, zdobywając wspólnie poszczególne etapy wspinaczki, pokonywali własne słabości, walczyli z bólem i ludzką niemocą, ale także zacieśniali łączącą ich więź, która stawała się coraz mocniejsza. Ojciec i córka stanowili zgrany duet, komunikowali się niemal bez słów, rozumieli się, wspierali nawzajem i opiekowali sobą. Dzięki tym wszystkim wspólnym wyprawom David powoli dojrzewał do tego, aby kiedyś „wypuścić” Cherę w świat.
Podczas wycieczek David wspominał swoje dzieciństwo spędzone u boku ojca alkoholika, który z racji nałogu nie był takim rodzicem, o jakim jego syn marzył. I tu pojawia się kontrast pomiędzy przeszłością Davida i dzieciństwem Chery. Jest to temat skłaniający do rozmyślań i osobistej analizy, podobnie jak kwestia poszukiwania Boga, który gdzieś tam zagubił się w problemach codzienności. Chera wydaje się być ufna i otwarta na wiarę, ale David zdaje się być dopiero na początku tej drogi.
„Nie pozwól mi odejść” to powieść jakby dedykowana dla mnie samej – zapalonej podróżniczki i górskiej wędrowniczki, która przeżyła już nie jedną przygodę na szlaku. I choć nie wędrowałam jeszcze na wysokości 4000 m n.p.m., to bardzo dobrze rozumiałam rozterki bohaterów i chętnie uczestniczyłam zarówno w przygotowaniach do wypraw, jak i w samych eskapadach. Pozostaję pod dużym wrażeniem tej powieści z uwagi na temat bliski mojemu sercu.
W powieści tej nie znajdziecie zbyt wiele opisów krajobrazu, czy górskiej przyrody. Autor skupia się raczej na samej relacji, pokonywaniu trudności i walce z samym sobą i swoimi słabościami.
Niestety przeszkadzał mi trochę sposób narracji, który nie pozwalał aby historia całkowicie mnie pochłonęła. Jednak zainteresowanie tematem sprawiło, że ten mankament odszedł na dalszy plan. Przyznaje też, że spodziewałam się nieco innego zakończenia, może jakiegoś bardziej spektakularnego finału, a otrzymałam w pełni zaskakujący, choć zwyczajny END.
Książka została wydana nakładem wydawnictwa WAM, które wypuszcza na rynek literaturę chrześcijańską – powieści stawiające na określone, ponadczasowe wartości, a seria Labirynty gwarantuje, że otrzymamy ciekawą i nietuzinkową lekturę, którą można się delektować i do której powinno się wracać. Przeczytajcie i oceńcie sami.