Nie musisz być szalony, żeby tu pracować

Ocena: 5.17 (6 głosów)

NAJLEPSZA KSIĄŻKA O TYM, JAK (NIE) DZIAŁA ODDZIAŁ PSYCHIATRYCZNY.

W jaki sposób zapanować nad pacjentem, który uważa, że jest wilkołakiem?

Czy osobę grożącą samobójstwem można odesłać do domu?

Jak psychiatrzy radzą sobie z wypaleniem zawodowym?

*

Fakt, że choroby psychiczne są jednymi z najtrudniejszych do zdiagnozowania, to dopiero początek problemów. Izba przyjęć mierząca się z nieustanną apokalipsą, zaledwie kilka minut na rozmowę z pacjentem i walka o każde wolne łóżko szpitalne nie ułatwiają pracy.

Doktor Benji Waterhouse uchyla drzwi oddziału psychiatrycznego i opowiada o najbardziej tajemniczej gałęzi medycyny. Sięga po historie swoich pacjentów, a także odwołuje się do własnych przeżyć, by z niepodrabialnym angielskim poczuciem humoru przybliżyć realia pracy z chorymi z perspektywy obu stron lekarskiego biurka.

*

DOKTOR BENJI WATERHOUSE jest brytyjskim lekarzem ze specjalizacją w psychiatrii. Jest także wielokrotnie nagradzanym komikiem stand-upowym, występował np. na festiwalu w Edynburgu. Pisał dla ,,The Guardian" i ,,The Independent", a Królewskie Kolegium Psychiatrów umieściło go na liście ,,Inspirujących psychiatrów". Niniejsza książka to jego debiut. x.com/doctor_benji, instagram.com/doctor_benjis

*

To śmieszna książka o nieśmiesznych sprawach. Mam nadzieję, że podważy wiele lat pogardliwego i stereotypowego myślenia o tym najbardziej niekochanym dziecku medycyny. Bardzo polecam.

- JANINA BĄK @janina.daily

Będziecie się śmiać, kilka razy zakręci wam się łezka w oku, a na końcu stwierdzicie, że nie każdy superbohater nosi pelerynę. Niektórzy chodzą w białych kitlach.

- PIGOUT

Spodziewałam się psychiatrycznych żarcików i oddziałowych anegdotek. Dostałam książkę mądrą, ciekawą, napisaną z ogromną wrażliwością i krytyczną refleksją. Ale żarciki i anegdotki też są. W dodatku bardzo śmieszne.

- EMILIA DŁUŻEWSKA, autorka ,,Jak płakać w miejscach publicznych"

Genialnie zabawna i śmiertelnie poważna!

- ,,THE GUARDIAN"

Przezabawna, poruszająca i pełna wrażliwości na drugiego człowieka.

- ,,THE TIMES"

Szczere i bezkompromisowe spojrzenie na świat psychiatrii.

- ,,THE LANCET"

Informacje dodatkowe o Nie musisz być szalony, żeby tu pracować:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-11-23
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788383670355
Liczba stron: 416

Tagi: Biografie i literatura faktu

więcej

Kup książkę Nie musisz być szalony, żeby tu pracować

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Nie musisz być szalony, żeby tu pracować - opinie o książce

W dzisiejszym czasach obserwuje się, że coraz więcej osób korzysta z pomocy psychiatry. Czy to czasy, w jakich żyjemy, czy to presja na bycie najlepszym, czy też słaba psychika – jest na pewno coś, co skłania do szukania pomocy. Jak to jest przy tej współpracy ze specjalistą z tego zakresu i jakie ma on podejście do osób wymagających pomocy, przekonajmy się sięgając po Nie musisz być szalony, żeby tu pracować …

Bohater, a zarazem narrator, doktor Benji Waterhouse, opowiada o swoich początkach pracy jako psychiatra. Anglia, poznajemy kulisy pracy w publicznej służbie zdrowia, która boryka się z wieloma problemami. Na pewno jest niedofinansowana, brakuje łóżek i personelu. A osób wymagających pomocy, a często hospitalizacji, jest coraz więcej. Społeczeństwo zmaga się z nawarstwiającymi się problemami psychicznymi, których wachlarz jest bardzo szeroki. Mamy samobójców, schizofreników, bezdomnych, mających problemy z prawem, wypalonych zawodowo. I ci ludzie oczekują pomocy specjalistów, empatii z ich strony i odrobiny zrozumienia. A po drugiej stronie jest często zmęczony, przepracowany i zirytowany lekarz, który sam potrzebuje pomocy. Praca w niedofinansowanej służbie zdrowia, pośpiech i niemoc nie pomagają w codzienności.

Doktor Benji, z angielskim humorem i ironią, stara się nam szczerze i odważnie pokazać, jakie sytuacje dotykają go na co dzień. Z jakimi przypadłościami ludzie do niego trafiają, jak często trudno jest postawić właściwą diagnozę, aby nikogo nie skrzywdzić. Kilka minut, które ma przeznaczone na jednego pacjenta, to chwila, w której musi zrobić wywiad z chorym, ocenić jego stan i zdiagnozować. Czasami odnosi się wrażenie, że praca w przychodni to jak praca w fabryce na taśmie, powtarzające się sekwencje.

„ – Okej, panie psychiatro, jaki jest klucz do szczęścia? (…).

- Potrzebujesz jedynie zdrowych narodzin, bezpiecznej więzi z opiekunami, szczęśliwego dzieciństwa, minimalnej liczby lub braku traum, wysokiej odporności na stres, kochających przyjaciół,  rodzinny i partnera lub partnerki, pracy dającej spełnienie, bezpieczeństwa finansowego, wykonalnych celów, ośmiu godzin snu, regularnego wysiłku fizycznego, zdrowej diety, dostępu do natury, umiaru w spożywaniu alkoholu, narkotyków i korzystaniu z mediów społecznościowych, wiary lub duchowości, pogodzenia się z porażką i śmiercią, umiejętności przepracowania żałoby, pozytywnego spojrzenia na świat, może jeszcze zwierzaka domowego, dziennika wdzięczności, może czasem antydepresantów, terapii i naładowanej baterii w telefonie”.

Autor opowiada historie kilku swoich pacjentów. I mamy przed sobą obraz smutny i przerażający. Są to naprawdę różne przypadki, jedne mniej, drugie bardziej wymagające pomocy. Często taki psychiatra to ostatnia deska ratunku dla chorego, tylko on może spróbować go zrozumieć, pomóc, a nierzadko odwieść od zrobienia złych i głupich rzeczy, np. popełnienia samobójstwa. Aby leczenie miało sens i rokowało na poprawę, powinno się wiązać z poświęcaniem pacjentowi dużo uwagi i czasu, to są ludzie, których psychika nie pracuje prawidłowo. I czasami jedno złe słowo, jeden nietaktowny gest mogą zaważyć na ich zachowaniu.

To znakomity reportaż, z dystansem i humorem autor przedstawia pracę psychiatry od kuchni. Poznajemy odczucia lekarza, stosunek do pacjentów i samotną walkę z realiami angielskiej służby zdrowia. Byłam zaskoczona, przekonałam się, że nie tylko w naszym kraju psychiatria jest niedofinansowana, traktowana po macoszemu. W innych krajach jest całkiem podobnie.

Polecam, jestem pewna, że teraz inaczej spojrzysz na pracę psychiatry, wiedząc, że on też potrzebuje terapii, bez której trudno być dobrym lekarzem, rozumiejącym pacjentów.

Link do opinii

Każdy z nas na jakimś etapie swojego życia musi skorzystać z usług ochrony zdrowia. I chyba każdy w którymś momencie odbija się od ściany zderzając się bezdusznością medyków i absurdalnymi procedurami. Narzekając na jej pracowników czy choć raz zastanowiliśmy się jak wygląda funkcjonowanie w tym systemie od środka? Dr Benij Waterhouse pokazuje nam jak wygląda sytuacja w NHS (czyli naszym odpowiedniku NFZ) na przykładzie psychiatrii w Wielkiej Brytanii.
"Nie musisz być szalony, żeby tu pracować" jest opisem drogi młodego lekarza po skończeniu studiów do stawania się samodzielnym lekarzem specjalistą. Dr Benij Waterhouse przedstawia sytuację w psychiatrii z perspektywy pracownika państwowej opieki zdrowotnej. Pokazuje trudność jaką sprawia diagnozowanie chorób psychicznych, moralne i etyczne dylematy lekarzy oraz ogrom stresu i odpowiedzialność jaką biorą na swoje barki. Poznajemy historie pacjentów oraz przeżycia autora okraszone specyficznym, powiedziałabym medycznym poczuciem humoru. 
Dr Benij Waterhouse jest zarówno autorem jak i centralą postacią w tej książce. Wspólnie z nim rozpoczynamy pracę w NHS na oddziale, w poradni oraz w zespole interwencyjnym. Obserwujemy jak zmienia się jego podejście do systemu, do pacjenta i do samego siebie. Autor jest w swoich wyznaniach bardzo autentyczny. Nie próbuje się idealizować, ale pokazuje nam jaki jest naprawdę - z problemami, których sam nie potrafi rozwiązać. Ta autentyczność jest największą zaletą tej książki.
"Nie musisz być szalony, żeby tu pracować" jest swego rodzaju reportażem pokazującym funkcjonowanie psychiatrii w Wielkiej Brytanii z jej licznymi wadami i lukami tego systemu. Książka formułą i specyficznym poczuciem humoru bardzo przypomina "Będzie bolało" Adama Key'a. Jeśli ktoś czytał tą pozycje i był nią zachwycony to książką dr Waterhouse'a na pewno się nie rozczaruje. Napisana jest lekko i czyta się ją z przyjemnością, choć mówi o bardzo trudnych sprawach. Najbardziej w tej książce zaciekawiły mnie przedstawione historie pacjentów. Jednych poznaliśmy lepiej, drugich tylko przez chwilę, ale to uświadomiło jak o swoich pacjentach i ich dalszych losach mało wie lekarz. Jak w ograniczonym czasie poznaje tylko fragment historii i to musi mu wystarczyć do poprawnego zdiagnozowania i dobrania leczenia. Ta książka to szczery i brutalny, a momentami szokujący opis sytuacji chorego psychicznie człowieka, który mierzy się nie tylko ze swoją chorobą, ale także ze społeczną stygmatyzacją. Napisana jest tak, że nie raz wywoła w czytelniku śmiech, ale jest to śmiech przez łzy i to bardzo gorzkie łzy.
Choć książka opisuje sytuację psychiatrii w Wielkiej Brytanii możemy również odnieść ją do naszych realiów. Głównym problemem na jaki zwraca uwagę autor jest niedofinansowanie opieki zdrowotnej, zbyt mała liczba miejsc w szpitalach, brak kompleksowej opieki nad chorym oraz niewystarczająca liczba lekarzy specjalistów i ich duże obciążenie pracą i stresem. Te wszystkie czynniki sprawiają, że system nie działa poprawnie. Pojawiają się takie absurdy, gdzie o przyjęciu do szpitala decyduje wysokość piętra na którym mieszka chory, a pacjenci, ich rodziny często czekają zbyt długo na fachową pomoc. Natomiast pracownicy medyczni obciążeni do granic wytrzymałości wypalają się i zatracają empatię.
"Nie musisz być szalony, żeby tu pracować" to świetnie napisany reportaż o funkcjonowaniu systemu opieki zdrowotnej na przykładzie psychiatrii. Lekki humor osładza gorycz prawdy, którą przedstawia nam autor. To pozycja obowiązkowa dla każdego. Być może dzięki niej po raz kolejny przeżywając zderzenie z systemem opieki zdrowotnej zastanowimy się czy ten stan rzeczy wynika tylko ze złej woli pracownika czy winny jest wadliwy system.

Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaBook
AnnaBook
Przeczytane:2024-11-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2024,

Marzenia, które mieliśmy jako dzieciaki dotyczące tego, kim będziemy w dorosłym życiu, w większości przypadków się nie sprawdziły. Przynajmniej moje. Miałam kilka pomysłów, a los skierował mnie na zupełnie inne ścieżki. Nie znaczy, że gorsze, bo nawet lubię to, co robię. Jednocześnie nie oznacza to, że w niedzielę po obiedzie nie siada mi nastrój i nie wzdycham smętnie, że skończył się weekend. Ostatnio wpadł mi w oko tytuł Nie musisz być szalony, żeby tu pracować. Dr Benji Waterhouse napisał prosto z serca o swojej pracy – lekarza psychiatry. Przy okazji lektury miałam nadzieję podbudować się, że moja praca wcale nie jest taka zła, a z pewnością nie tak złożona i nieobliczalna...

„W psychiatrii bardzo niepokojące jest to, że nigdy nie możesz być niczego stuprocentowo pewnym. Pracujemy otoczeni chmurą szarości, którą od czasu do czasu rozjaśniają psychodeliczne kolory szaleństwa. Nie ma dwóch takich samych przypadków choroby psychicznej. Istnieje tysiące różnych kombinacji symptomów”.

Dr Benji szeroko i bez skrupułów otworzył przed czytelnikami drzwi do świata, o którym większość z nas nie ma bladego pojęcia i oby nie musiała go mieć. Świat psychiatrii jest trudny, żmudny i często niebezpieczny. To, co mnie ujęło najbardziej w tej publikacji, to szczerość Autora. Nie wybielał się, nie robił z siebie osoby o super mocach ani męczennika. Nie udawał, że zjadł wszelkie rozumy. Opisywał gołe fakty bez zbędnych upiększeń i ozdobników za to z ogromnym poczuciem humoru. Może właśnie to jest sposób, żeby o trudnych i poważnych tematach wypowiadać się w sposób lekki i przystępny, tak żeby dotrzeć do świadomości ogółu, ale nie spowodować jednoczesnego rwania włosów z głowy lub zasilenia szeregów pacjentów poradni psychiatrycznej i psychologicznej. One już i bez tego są przeciążone pracą. Negatywnie zdziwił mnie system ochrony zdrowia w Wielkiej Brytanii. Myślałam, że jest on o wiele bardziej wydolny i na zupełnie innym, wyższym i lepszym poziomie, ale jak wynika z publikacji – wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

Podziwiam Autora, że wybrał tak trudną i ciężką specjalizację. Już naprawa ludzkich organów to ogromny nakład pracy i stale rozwijająca się wiedza, a co dopiero uleczenie umysłu człowieka, który do tej pory w wielu materiach nie jest do końca zbadany. Doktor na podstawie opowieści i anegdotek o pacjentach i pracy na oddziale nie tylko podejmuje temat źle sfinansowanych instytucji, trudnych diagnoz, gdzie bardzo łatwo o pomyłkę, ale również dotyka problemu wypalenia zawodowego, znużenia, braku czasu na przyjemności i poukładane życie rodzinne i wstydliwego faktu, że psychiatrzy też potrzebują pomocy jak nie kolegów po fachu to przynajmniej porządnej terapii z doświadczonym psychologiem.

„Może wchłanianie bólu to cena, jaką płaci się za pomaganie ludziom”.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytanaiska
zaczytanaiska
Przeczytane:2024-10-20,

Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda dzień z życia psychiatry?

 

Dr Benji Waterhouse zabiera nas w podróż po jego zawodowym życiu. Na przykładzie kilku swoich pacjentów przedstawia nam złożoność chorób psychicznych  oraz niemoc systemu zdrowotnego.

 

Złamaną nogę łatwo zdiagnozować i prosto wyleczyć. Choroby psychiczne trudno jest sklasyfikować i zawsze pozostaną chorobami przewlekłymi. Do tego obciążone są fatum „tych chorób” i „tego szpitala”.

 

Lekarze psychiatrzy muszą walczyć nie tylko z brakiem świadomości, niezbyt wielką wiedzą na temat chorób psychiczny, ale również z nieudolnym i niedofinansowanym systemem. Często leczenie opiera się na  powierzchownej diagnozie i wypisaniu recepty, a nie na rozmowie i leczeniu właściwym.  

 

Dr Waterhouse nie byłby jednak sobą gdyby nie opisał tego wszystkiego w sposób błyskotliwy i nieco ironiczny. Może śmiech w przypadku tego typu chorób nie jest na miejscu jednak autor często go wywołuje.

 

Jeśli jesteście ciekawi na jakie kursy wysyłani są adepci psychiatrii, dlaczego siedzą zawsze blisko drzwi, jaki mają swój sposób na szczęście, sięgnijcie po tą pozycję. Znajdziecie tutaj również historię kobiety, które nie jadła, bo umarła, Mesjasza, który objawił się na basenie, mężczyzny karmiącego swoje odbicie albo nagle ozdrowionego zakochanego.

 

Dla kogo jest ta książka? Dla wszystkich ciekawych świata oraz tych, którzy zastanawiają się co dzieje się za drzwiami lekarzy, w tym przypadku lekarzy psychiatrii.

Link do opinii

Dla fanów Będzie bolało, czyli dla mnie ? Kto jeszcze lubi książki o tematyce medycznej?

,,Zwykła" medycyna i psychiatria. Ta zwykła wydaje się być łatwiejsza, gdyż do zdiagnozowania pacjenta służą badania, które dają jasne (no, ok, różnie z ty bywa) wyniki. Ale jak zdiagnozować chorobę psychiczną? Tu nie da się wyczytać jej z badania krwi czy rezonansu. Psychiatrzy nie mają łatwego życia.

Dr Benji Waterhouse, to młody lekarz, który dopiero zaczyna specjalizację. Zabiera nas w odwiedziny na oddział i do poradni psychiatrycznej. Poznajemy kilku jego pacjentów i problemy z jakimi oni się zmagają. Poznajemy zapracowanych lekarzy, którzy biorą na swoje barki ogromną odpowiedzialność, którym stale towarzyszy lęk, czy dany pacjent na pewno może bezpiecznie przebywać na wolności, czy nie zrobi krzywdy sobie lub innym. Benji uświadamia nam, że lekarz psychiatra odpowiada prawnie za czyny swojego pacjenta.

Ale jak tu pomóc? Stały brak łóżek i niemożliwość przyjęcia na oddział w trybie natychmiastowym to kolejny obok przepracowania problem. Ataki fizyczne na personel medyczny także..

Człowiek to istota bardzo skomplikowana. Każdy z nas jest inny, co dodatkowo utrudnia pracę psychiatrów. Ta książka to podkreśla, porusza trudne tematy, ale autor opisuje je w sposób bardzo przystępny. Chwilami bywało zabawnie, choć może nie powinno, ponieważ czytamy o ludzkich cierpieniach. Ale jak tu się nie uśmiechnąć, gdy pacjent przekonany o tym, że jest wilkołakiem, jak tylko dowiaduje się, że jest dzień (a przecież wilkołaki budzą się w nocy), to się uspokaja? ?

 

Polecam wam tą książkę. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - literackie_smacz
literackie_smacz
Przeczytane:2024-11-10, Ocena: 5, Przeczytałem,

Doktor Benji Waterhouse jest psychiatrą i zaprasza nas nie tylko do swojego gabinetu, ale i życia prywatnego, które wcale nie jest takie idealne i bez problemów, jakie się może wydawać przez pryzmat wykonywanego zawodu.

 

Książka zaczyna się od tego, jak nasz doktorek trafia na pierwszy rok specjalizacji, a kończy na byciu samodzielnym lekarzem.

Historie pacjentów Benji'ego pokazują nam jak (nie)działa służba zdrowia w dziedzinie 

psychiatrii w UK, a każde wolne łóżko jest na wagę złota.

A jak pustych łóżek nie ma, a pacjent musi zostać przyjęty, to co robią? Czy jeśli ktoś mówi, że się zabije - na pewno to zrobi?

Dlaczego gabinet psychiatry jest tak pusty i surowy w wystroju? 

Jak działają psychotropy i jakimi sposobami właściwie psychiatra diagnozuje choroby psychiczne?

Jakie konsekwencje ponosi lekarz, gdy nie przyjmie pacjenta na oddział, a ten popełni s@mobójstwo?

 

Bardzo ciekawe kompendium wiedzy na temat tej dziedziny naszego życia przedstawione w interesujący, a chwilami zabawny sposób. 

Zaskoczyło mnie to, iż doktor Waterhouse przedstawił tu dużo z prywatnego życia i problemów domu rodzinnego, które próbował rozwiązać już będąc psychiatrą, ale też pokazał, jak niełatwo było mu wejść w związek z kobietą.

Chwilami było smutno, chwilami śmiesznie, a chwilami refleksyjnie.

Jedno wiem - jest to bardzo wymagający i odpowiedzialny zawód. 

Czy nasz doktor zdecyduje się na terapię, położy na kozetce i opowie innemu specjaliście o swoich życiowych rozterkach? Co z tego wyniknie i jak ułoży się jego zawodowe życie?

I jaką diagnozę otrzyma pacjent, który wierzy, że jest wilkołakiem, inny Jezusem, a trzeciemu się wydaje, że wszyscy go podsłuchują?

 

Warto zajrzeć do gabinetu doktora Waterhose, bo to świat, do którego na codzień nie mamy dostępu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Link do opinii

" [...] Wiele osób wciąż uważa, że depresję powodują "zaburzenia równowagi chemicznej", że choroba dwubiegunowa zrobi z ciebie twórczego geniusza albo że osoby ze schizofrenią to uzbrojeni w siekiery mordercy z rozdwojeniem jaźni. [...]"

Psychiatra doktor Benji Waterhouse stworzył wstrząsający, genialny, wyciskający łzy, szalony i momentami zabawny reportaż pod tytułem "Nie musisz być szalony, żeby tu pracować". Opowiedział w nim o swoim życiu prywatnym i zawodowym.
Szczerze, to jestem przerażona tym reportażem. Poznałam prawdę na temat funkcjonowania i przyjmowania pacjentów do szpitali psychiatrycznych w Wielkiej Brytanii. Z tego co wiem, to chorób i chorych psychicznie przybywa -- zwłaszcza po niedawnej epidemii Covid-19, więc powinno być również więcej miejsc w szpitalach dla tych osób. A NHS co robi? Zmniejsza ilość miejsc. Z tego co pisze doktor Benji, chorych się selekcjonuje i niestety nie przyjmuje na oddziały. A potem dochodzi do tragedii, gdzie chory psychicznie człowiek morduje swoich najbliższych. Na czas nie została mu udzielona pomoc, o którą on i jego najbliżsi prosili. I kto w takim przypadku odpowiada za zbrodnię? Niestety jest mnóstwo uchybień w tym sektorze. Między innymi o tym przeczytacie w tej książce.
Autor przytacza historie niektórych swoich pacjentów. Dzięki temu wiem, że gdybym zachorowała na przykład na schizofrenię, to mam marne szanse na dostanie się na oddział w szpitalu psychiatrycznym. Czasami zwykłe leczenie nie przynosi odpowiednich efektów.
Z tym reportażem przepadłam na długie godziny. Każdą omawianą historię dokładnie czytałam. Czułam emocje autora, które przez niego przemawiały. Jak sam pisze, przez rodziców nie miał łatwego dzieciństwa i niestety wybrał sobie bardzo trudny zawód, który również nie daje mu lekkiego życia, ani wytchnienia.
Praca lekarza psychiatry nie jest wcale proste. Muszą szybko podejmować decyzje o tym np. na jaką dokładnie chorobę cierpi dany pacjent. Muszę wam powiedzieć, że pacjenci nie ułatwiają tego zadania i często ukrywają prawdę. Do tego dochodzi stres z szukaniem łóżka dla chorego, który pilnie potrzebuje miejsca w szpitalu. To wykańcza człowieka fizycznie i psychicznie. Dlatego jak pisze Benji Waterhouse, każdy psychiatra powinien chodzić na terapię, żeby sam nie zwariował. Szkoda tylko, że takie wizyty nie są refundowane przez NHS.
Dużo osób wstydzi się iść do  psychiatry ze swoimi problemami, ponieważ boją się, że zostaną zaszufladkowani jako ludzie z żółtymi papierami. A to jest bardzo złe myślenie, które później może zaowocować silną psychozą i przymusowym leczeniem w szpitalu, oczywiście o ile znajdzie się dla nich łóżko.
Jestem również przerażona tym, że naukowcy od wielu lat nie stworzyli leku, który by powstrzymał schizofrenię. Badania trwają, ale nic nie dają, a pieniądze uciekają. O tym również autor wspomina.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak wygląda życie psychiatry, to śmiało przeczytajcie książkę "Nie musisz być szalony, żeby tu pracować".
Uważam, że o tym reportażu powinno być głośno. Bardzo ważny temat.
Minister zdrowia Wielkiej Brytanii Wes Streeting powinien coś zrobić, aby szpitale psychiatryczne dostały więcej pieniędzy na łóżka dla nowych pacjentów i żeby psychiatria się rozwijała.
Pamiętajcie, zdrowie psychiczne jest bardzo ważne, dlatego dbajcie o siebie, a w razie problemów nie bójcie się prosić o pomoc.
Mam nadzieję, że za jakiś czas ponownie będziemy mieli możliwość przeczytania kolejnej książki tego autora. Mam cichą nadzieję, że wtedy dowiemy się, że nastąpił przełom w psychiatrii i każdy chory otrzyma pomoc na czas.

Z czystym sercem polecam ten reportaż.

Ps.

Dobrze, że autor się przed nami otworzył i opowiedział o swoich zmartwieniach i radościach.

Pamiętajcie lekarz psychiatra, to też człowiek, który tak samo jak my ma uczucia i może nie wytrzymać napięcia.

Czy kiedykolwiek chcieliście zostać psychiatrami? Ja chciałam być patologiem.

Link do opinii
Inne książki autora
Nie musisz być szalony, żeby tu pracować
Benji Waterhouse0
Okładka ksiązki - Nie musisz być szalony, żeby tu pracować

NAJLEPSZA KSIĄŻKA O TYM, JAK (NIE) DZIAŁA ODDZIAŁ PSYCHIATRYCZNY. W jaki sposób zapanować nad pacjentem, który uważa, że jest wilkołakiem? Czy osobę...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy