Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2017-05-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
W Nic zobowiązującego autorka stworzyła barwnych i wyróżniających się indywidualnym zbiorem cech bohaterów. Przy czym jednych z łatwością można polubić, a inni irytują swym zachowaniem, bo nie są to osoby wolne od wad. Milena to z pozoru nudna osobowość jest cicha, często chodzi przygnębiona i zamyślona, na domiar złego nie umie zaangażować się w związek z drugą osobą. To sprawia, że może u wielu z Was nie zyskać sympatii. Osobiście poniekąd ją polubiłam, bo gdzieś w środku można w niej dostrzec kobietę z charakterem, która przez rodzinną tragedię, została zmuszona, aby zmierzyć się z mnóstwem pytań i własnymi demonami z przeszłości.
„Życie też jest wymagającym nauczycielem. Najpierw urządza sprawdzian… – … potem udziela lekcji”.
Zdaję sobie sprawę, że książka jest wyłącznie fikcją literacką. Jednak przedstawione tutaj wydarzenia osadzone w realiach współczesnych czasów, wydają się rzeczywiste i nieprzerysowane. Kalisz skupia się na przemyśleniach Mileny, dlatego poznajemy ją dokładnie, toteż jej osoba staje się nam bliższa. Zadbała również o to, abyśmy podczas lektury odczuwali emocje, które targają główną bohaterką. I zmusza do refleksji, na temat, że często nie doceniamy tego, co jest na wyciągnięcie reki. Chcemy więcej, lepiej, chcemy to, co zakazane, choć konsekwencje tego bywają różne.
Autorka ma dobrze skonstruowany styl, a utrzymaną w żartobliwym tonie fabułę prowadzi z dużą swobodą. Toteż Nic zobowiązującego mogę polecić wielbicielom lekkiej literatury obyczajowej.
REKOMENDACJA:
Autorka w niezwykle barwny, humorystyczny, nieco sarkastyczny sposób wykreowała świat i bohaterów, którzy są dynamiczni, nieco zagadkowi i nad wyraz realni. Nic zobowiązującego daje czytelnikowi nadzieję, podnosi na duchu i motywuje do działania, wszak żyje się tylko raz. Z tą książką nie można się nudzić!
Dwudziestosześcioletnia Milena pracuje w przedszkolu jako nauczycielka. Po czterech latach związku rozstała się z chłopakiem w momencie, kiedy ten zaproponował jej małżeństwo. Jej dotychczasowe życie, jakie wiedzie, wydaje się być bardzo nudne. Wszystko jednak się zmienia, kiedy pewnego dnia, chcąc schronić się przed ulewą, wchodzi do sklepu sportowego. Tam poznaje Adama. Zaczyna między nimi iskrzyć, a swoją znajomość opierają na flirtowaniu. Milena pod byle pretekstem odwiedza mężczyznę w jego pracy. Kiedy lądują w łóżku (a raczej w jego samochodzie), kobieta liczy na coś więcej. Jednak Adam zaprzestaje z nią kontaktu. Gdy Milena trafia do szpitala, tam poznaje pielęgniarza Kamila. Jak potoczy się ta znajomość?
Czy żałuję? Z jednej strony tak, z drugiej nie. Żałuję, bo teraz mam mętlik w głowie. Jakaś część mnie uważa, że postąpiłam głupio i nieodpowiedzialnie. Inna mówi - dobrze ci tak. Masz nauczkę na przyszłość. Jeszcze inna twierdzi, że przynajmniej spróbowałam, jak to jest.
Zastosowana pierwszoosobowa narracja pozwala na bliższe poznanie głównej bohaterki, jej myśli i uczuć, których tu nie brak. Milena bowiem to kobieta po przejściach, melancholijna marzycielka, lubiąca ciszę i spokój, bojąca się zobowiązań, ze skłonnościami do zasmucania się, nie ulegająca emocjom ani wzruszeniom. Za to od pewnego czasu dużo płacze. Dla mnie aż za dużo. To bolesna i tragiczna przeszłość ukształtowała jej charakter oraz to, jaka teraz jest. W wieku szesnastu lat w wypadku samochodowym straciła rodziców i młodszego brata. Wychowała ją babcia, ale ma jeszcze starszego brata, z którym bardzo dobrze się dogaduje.
Jeśli chodzi o męskie postaci, to zabrakło mi więcej emocji, charakteru i tego czegoś, co sprawia, że można w jakiś sposób się do nich przywiązać. Chociaż nie powiem, Kamil to facet prawie, że idealny. I tu jest pies pogrzebany, bo Milena sama nie wie, czego chce. Boi się zaryzykować, planów, zobowiązań. Wciąż wszystko analizuje, rozmyśla, roztrząsa, kombinuje, nie potrafi iść naprzód, po prostu żyć.
Książkę czyta się lekko, akcja może i nie obfituje w zaskakujące zwroty akcji, ale z dużym zainteresowaniem śledzimy poczynania bohaterów. Trzymamy kciuki za Milenę, by w końcu odważyła się wyjść ze swojej skorupy, by zaryzykowała i zaczęła żyć. Lektura idealna na niezobowiązujący relaks przy kubku herbaty.
Nic niezobowiązującego to powieść o miłości prawdziwej, życiu które daje w kość w najmniej spodziewanym momencie oraz ponurej, małomównej i wiecznie zamyślonej przedszkolance z rudym kotem u boku. Niezobowiązująca gra pozorów, podtekstów, słownych potyczek i gierek oraz flirt sprawi, że zapragniecie poznać finał tej historii.
Przeczytane:2019-03-10,
Milena ma rudego kota, a niedawno rozstała się z partnerem po 4 latach związku. Pracuje jako przedszkolanka, a jej mieszkanie jest urządzone w starym i niemodnym stylu. Ma również bagaż doświadczeń, który w dużej mierze spowodował, że kobieta prowadzi raczej nietypowe życie jak na dwudziestosześciolatkę, bo można je określić jako nudne. Pewnego dnia, aby schronić się przed ulewą wstępuje do sklepu sportowego, w którym poznaje Adama. Milena zaczyna liczyć na coś więcej, ale czy mężczyzna odwzajemnia jej uczucia?
Co do głównej bohaterki mam mieszane uczucia. Rozumiem to, że wiele w życiu przeszła i to niewątpliwie musiało odcisnąć na niej swoje piętno, ale okazała się być nad wyraz cicha, wycofana, smutna, melancholijna, monotonna i niezdecydowana. Momentami bohaterka zdawała się postępować również wbrew rozsądkowi, a także bezmyślnie, więc dość często mnie irytowała. Na szczęście nikt nie ma tylko samych wad, więc znalazło się też parę rzeczy, które to równoważyły.
Spora część tej książki jest poświęcona właśnie myślom bohaterki i jej różnym refleksjom, więc jesteśmy w stanie ją bardzo dobrze poznać. A narracja pierwszoosobowa sprawiłą, że czytelnik odczuwa targające nią emocje. Niektóre z tych jej rozważań były bardzo ciekawe, mądre oraz rzeczywiste, bo dotyczyły jej codzienności, czyli często wydarzeń, które czytelnik może odnaleźć także w swoim życiu.
Styl autorki oraz cała historia sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Cała historia mi się podobała, a z książką spędziłam czas dość przyjemnie. To lekka książka obyczajowa idealna na jedno po południe. Dla mnie jednak tej książce zabrakło trochę czegoś zaskakującego i niespodziewanego. Zdarzenia przedstawione w tej lekturze dzieją się dość samoistnie i w dość schematyczny sposób. Na pewno nie zapadnie mi na długo w pamięci, ale nie żałuję, że ją przeczytałam, bo jest dobrą książką.
Cały urok tej książki polega na tym, że opisuje historię realną i nie przerysowaną, a główna bohaterka jest zwykłą dziewczyną, którą może znać każdy z nas. To, co wielu osobom może się spodobać to to jak dobrze zostały oddane emocje Mileny i to jak to oddziałuje na czytelnika. Trzeba mieć jednak na uwadze, że niektórych cechy kobiety mogą drażnić, a wtedy momentami może być ciężko przebrnąć przez niektóre fragmenty, ale z pewnością wielu kobietom ta lektura przypadnie do gustu.