Nazywam się Biały Róg, mam piętnaście lat i jestem Tkaczem Iluzji. To lepiej, niż być Obserwatorem, bo ludzie nie lubią, jak im zaglądać do głów. A ja mogę wymyślać różne rzeczy i wtedy się nie nudzę. Ten mag, co mnie sprawdzał, a potem dał tę księgę i szarfę, powiedział, że pewnie spełniło się marzenie mojego życia. A to nie jest prawda.
Potężny miraż utkany przez Białego Roga przed stu laty, dał mu akces do Kręgu Magów.
Jego legenda trwa, a na świat przychodzą kolejni naznaczeni błękitną szarfą i… kalectwem. Ponieważ każdy talent jest okupiony cierpieniem.
Głuchoniemy Kamyk, Nocny Śpiewak porośnięty długą sierścią, Jagoda albinoska, każdy boryka się z własną niedoskonałością, ucieka przeznaczeniu i szuka indywidualnej drogi.
Książka o dorastaniu i przyjaźni, która rozwija się wraz z przygodą.
Nowe pokolenie młodych czytelników ma okazję poznać cykl „Kroniki Drugiego Kręgu” Ewy Białołęckiej, pierwszej damy polskiej fantasy dla młodzieży.
Jeszcze w tym roku wznowienia dwóch kolejnych części oraz długo wyczekiwany ostatni tom serii!
Ewa Białołęcka - najbardziej utytułowana polska pisarka fantasy. Była ośmiokrotnie nominowana do Nagrody Zajdla - trzy razy za powieści, pięć za opowiadania. Statuetkę zdobyła dwukrotnie, za opowiadania Tkacz Iluzji i Błękit maga.
Głuchoniemy Kamyk - pseudonim Smoczy Jeździec, Nocny Śpiewak porośnięty długą sierścią, Jagoda albinoska - każdy boryka się z własną niedoskonałością, ucieka przeznaczeniu i szuka indywidualnej drogi. Bohaterowie są obdarzeni magicznym talentem, jednak muszą za swoje uzdolnienia zapłacić kalectwem. To książka o dorastaniu, przyjaźni i szukaniu drogi w świecie.
Nowe pokolenie młodych czytelników ma okazję poznać młodego maga Kamyka obdarzonego niezwykłym darem Tkacza Iluzji i jego puchatego i całkowicie niegroźnego smoka, Pożeracza Chmur.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2018-02-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 380
Język oryginału: Polski
Otworzyłam książkę na pierwszej stronie i ... wsiąkłam. Oryginalny świat stworzony przez autorkę oczarował mnie. Książka napisana jest lekkim i łatwym językiem, lektura idealna na wakacje. Jednak pierwszy tom to dopiero wprowadzenie do fascynującej serii, warty przeczytania. Fabuła wciągająca, akcja wartka, a głównych bohaterów nie da się nie polubić. Twórczość Ewy Białołęckiej przypadła mi do gustu, i z chęcią sięgnę po kolejne tomy serii.
"Czemu właściwie trzymasz się ludzi? To chyba dość dziwne u smoka?
Ręce-odparł Pożeracz Chmur lakonicznie
...?...
Ludzie mają ręce. Nawet nie wiedziałem, czego mi brakuje, póki nie przybrałem tego ciała. Tyle można zrobić rękami, że to się prawie nie mieści w głowie. Ludzie są witalni- dodał po chwili. - Coś robią. Ich życie ma sens."
Rozpoczynając "Naznaczonych błękitem" widzimy dawny świat w którym pojawiają się rycerze, wojny, brak elektroniki, rozkwitającą naturę, lecz jest mały wyjątek odbiegający od normalności, mowa o Tkaczach Iluzji. Posiadanie tej zdolności zdaje się być wygraną w konkursie, lecz czy aby na pewno? Czy jesteś w stanie poświęcić swoje zdrowie dla zdobycia ogromnej mocy? A co zrobisz, jeśli Ci powiem, że nie masz w tym temacie nic do gadania?
Na samym początku lektury poznajemy Białego Roga, który nie może chodzić z powodu nierozwijających się nóg. Odtrącony przez ojca, wyśmiewany, lecz wyróżniający się dobrym sercem. Jesteśmy świadkami czynów mężczyzny i powolnego zmierzania do stania się legendą.
Następny bohater to Nocny Śpiewak, który przez wiele lat zostaje traktowany jak zwierze, a tak na prawdę jest dzieckiem o nietypowym wyglądzie. "Naprawa" psychiki po tak okrutnych wydarzeniach nie jest łatwa, zwłaszcza gdy człowiek nie potrafi zapanować nad swoją mocą.
Te dwie opowieści wprowadzają nas w świat głuchoniemego Kamyka dysponującego talentem Tkania Iluzji. Niezwykły dar sprawił, że chłopak utracił słuch, co skutkuje odcięciem się od rówieśników jak i korzystania w pełni z swojej mocy, lecz na wszystko znajdzie się rozwiązanie.
Ewa Białołęcka zaskoczyła mnie swoim światem. Mianowicie, słysząc smok, staje mi przed oczami olbrzymia bestia z łuskami nie mająca litości, za to książka ma inną teorię na ten temat. Sprawa się powtarza, co oznacza, że autorka łaknęła wprowadzić do swojej książki "coś innego", co owocowało udanym pomysłem.
Czytając książkę moja uwaga skupiła się na niepełnosprawnych bohaterach, trudnościach jakie czyhają na nich na każdym kroku czy decyzjach. Od razu przeniosłam się z myślami do teraźniejszości gdzie zdrowi ludzie potrafią odrzucić tych, którzy są niepełnosprawni. W książce widocznie dostrzegamy ten proces przy każdym z trzech bohaterów. Mimo, że mają na drodze tak wielką przeszkodę nadal dążą do celu nie poddając się, co skutkuje wygraną. Moja największa uwaga spoczęła na Nocnym Śpiewaku, który porośnięty długą sierścią zostaje sprzedany do cyrku. Według mnie, ta postać miała najgorszy los, a rozdziały o niej są zdecydowanie za krótkie!
Ewa Białołęcka nie dość, że stworzyła wspaniały świat, to także może się pochwalić lekkością pióra. Wszystko zostało napisane prostym i trafiającym do czytelnika językiem. Oczywiście znalazły się fragmenty przez, które ciężko było mi przebrnąć. Niepotrzebne opisy, czy ciągnąca się akcja. Bohaterowie zostali stworzeni z rozmysłem, a zwłaszcza ich imiona, które po części naprowadzają na ich charakter.
Reasumując, książkę polecę osobą, które szukają lekkiej lektury fantasy z oryginalnym pomysłem z dozą niezwykłych przygód!
"(...) a na świat przychodzą kolejni naznaczeni błękitną szarfą i ... kalectwem. Ponieważ każdy talent okupiony jest cierpieniem."
Książkę znajdziecie na Czytampierwszy
Wyobrażacie sobie, że wielki mag iluzji jest głuchoniemy? Lub inny mag jest cały porośnięty sierścią? Nie? To jeszcze nie wiecie co można znaleźć w powieściach fantastycznych. W tej historii wielcy magowie za swoją moc, musieli wiele poświęcić. Nie chcieli tego, ale los postanowił to za nich. Wybrani musieli bardzo się wykazać. Czasami nie zdawali sobie sprawy, że posiadają tak wielką moc. Tylko czy będą bezpieczni?
Wiecie co, po raz pierwszy ogarnia mnie strach, gdy mam napisać recenzję. Nie chodzi o to, ze boje się odbioru czy coś w tym stylu. Bardziej martwi mnie to, że nie mam kompletnego pojęcia jak się zabrać do niej. Ta powieść jest wyjątkowa i bardzo oryginalna, dlatego boję się cokolwiek napisać, by Wam nic nie zaspojlerować i nie pomieszać w głowach. Jednak muszę coś o niej opowiedzieć.
Historia zaczyna się opowieścią o Białym Rogu, który jest Tkaczek Iluzji, jednak z małą wadą jaką jest nieproporcjonalność nóg do tułowia. Chłopak przeżywa przez to wiele nieprzyjemności. Jednak jego dom zostaje zaatakowany, a Biały Róg musi ochronić dom i brata przed najgorszym. Wykorzystuje swoją moc w pełni, ponieważ przez trzy dni trzyma iluzję świetnie zaopatrzonej i przygotowanej do walki twierdzy. Dzięki temu wyczynowi zapisał się w historii jako największy Tkacz Iluzji. Kolejne postacie, przewijające się w powieści wspominają jego wielki wyczyn i chcą być takie jak on. Tylko, że każdy z nich ma swoje zadanie do spełnienia...
Nie powiem, początek z tą powieścią nie wypadł mi za dobrze. Nie rozumiałam fabuły, ciężko mi się ją czytało i nie wiedziałam, do czego ta historia zmierzała. No ale, jak można przypuszczać im dalej tym lepiej. Gdy przewijali się kolejni bohaterowie, coraz bardziej doceniałam pomysł autorki. Pani Ewa stworzyła cudowny świat, który jest pełen magii, niebezpieczeństw i smoków!
Co do bohaterów to naprawdę ich polubiłam! Może mieli dziwne imiona jak Biały Róg, Nocny Śpiewak, Kamyk, Koziołek. To czasami bawiło, no ale to dzieło autorki. Każdy z tych bohaterów mnie czymś ujął. Biały Róg z poświęceniem walczył o dom i życie brata. Dla niego był w stanie zabić i samemu się poświęcić. Koziołek, jego młodszy brat, nie bał się wyruszyć w samotną i długą podróż, tylko po to, by pomóc bratu. Nocny Śpiewać za to od małego był traktowany jak zwierzę. Było mi go okropnie żal i liczyłam, że jego historia skończy się dobrze. No i Kamyk i Pożeracz Chmur, czyli najlepszy duet ♥ Uwielbiałam ich przygody i przekomarzania. Pasowali do siebie idealnie i świetnie się wypełniali!
Co mogłabym jeszcze powiedzieć? Nie zrażajcie się początkiem. Im więcej się przeczyta, tym powieść staje się lepsza. Styl autorki jest oryginalny i taki bardzo klimatyczny. Nie da się tego podrobić i sprawia, że ta powieść staje się jeszcze bardziej wyjątkowa!
Jeżeli macie ochotę na dobrą rodzimą fantastykę, to z ręką na sercu mogę polecić Wam serię Kroniki Drugiego Kręgu! Pierwsza część jest świetnym wprowadzeniem i już nie mogę się doczekać aż znajdę chwilę, by poznać kolejne przygody młodych magów!
Po przeczytaniu Pierwszej części Kronik Drugiego Kręgu odkryłam, że jest jeszcze tom numer ..0. No i się trochę wkurzyłam, bo najgorsze dla mnie jest czytanie tomów niechronologicznie. Po prostu tego nie znoszę! Już miałam rzucić w kąt część drugą tomu pierwszego Kronik Drugiego Kręgu. Specjalnie to podkreślam. No bo jak tu się nie wkurzyć, jak ktoś stosuje tak denne oznaczanie poszczególnych tomów. Wrrr. Najchętniej pizgnęłabym w kąt "Naznaczonych Błękitem księgę drugą". Ale się opanowałam.
"Naznaczeni Błękitem" to powieść oparta na wydanym wcześniej zbiorze opowiadań. Głównym bohaterem jest Kamyk, posiadający moc magów określanych Tkaczami Iluzji. Dzięki wyobraźni i swoim zdolnościom potrafi stwarzać wielkie miraże. Jednak za swój talent musiał zapłacić dużą cenę - jest głuchoniemy. Nie może pogodzić się z tą myślą. Wierzy, że dzięki innemu magowi uda mu się odzyskać słuch. Niestety nawet najpotężniejszy czarodziej nie jest w stanie mu pomóc. Zrozpaczony nie widzi dla siebie ratunku. I wtedy na jego drodze staje Smok. Dzięki zwierzęciu, Kamyk dostaje od losu niebywałą okazję.
"Naznaczeni Błękitem" to w głównej mierze opowieść o przyjaźni. Także o tym, że za ogromny talent, otrzymany od losu trzeba zapłacić odpowiednią cenę. Opowieść o akceptacji samego siebie. Po kilkunastu przeczytanych stronach już miałam odłożyć tę książkę i do niej nie wracać. Nudziłam się. Spodziewałam się opowieści, a miałam wrażenie, że czytam opowiadania zupełnie nie powiązane ze sobą. Jednak kiedy dotarłam do historii o Kamyku, wciągnęłam się i już poszło z górki.
Książkę czytało mi się (oczywiście już po tym nieszczęsnym początku) dość szybko i przyjemnie. Język Ewy jest prosty i lekki. Jednak te kilkadziesiąt pierwszych stron pozostawia, moim zdaniem, wiele do życzenia. Ale cieszę się, że przebrnęłam, bo przygody Kamyka i Pożeracza Chmur mnie wciągnęły. Możemy obserwować, jak rozwija się przyjaźń między smokiem a człowiekiem. Mimo zgrzytów, jak na każdą przyjaźń przystało, dogadują się bardzo dobrze. Jeden drugiemu na swój sposób pomaga.
Powieść Ewy Białołęckiej, mogę polecić wszystkim fanom fantasy. Są smoki, są inne dziwne stwory, jest świat przedstawiony. Czyli wszystko to,co powieść fantasy zawierać powinna. Oczywiście nie jest to tak dopracowane jak "Władca Pierścieni" Tolkiena, ale czyta się przyjemnie. Co mnie wkurzyło, jak wcześniej wspomniałam, to to, że po przeczytaniu Części Pierwszej tomu pierwszego dowiaduję się że jest jeszcze część zerowa. I to mi dość mocno popsuło humor. Mimo tego, sięgnęłam po kolejną część "Naznaczonych Błękitem". Bo myślę, że mimo wszystko warto.
Ja chyba po prostu nie jestem docelowym czytelnikiem Białołęckiej. Przeczytałam kilkanaście lat temu "Tkacza iluzji" i zupełnie po mnie spłynął, a teraz takie samo doświadczenie miałam z "Naznaczonymi". Niektóre fragmenty czytało mi się dobrze, ale większość jednak mnie zwyczajnie nie ciekawiła - na co składał się brak zainteresowania zarówno samymi postaciami, jak i tym, co je spotyka. Doceniam garść zgrabnych pomysłów i zabiegów fabularnych, ale to tyle. Uwielbiam pomysł na Pożeracza Chmur, a jednocześnie nie kupuję psiopodobnych smoków; w kolejnych rozdziałach ogólnie byłam tymi smokami zmęczona - końcówkę raczej przeleciałam wzrokiem niż przeczytałam. Dla fanów autorki. Ja po żadną inną jej pozycję najprawdopodobniej już nigdy nie sięgnę.
Sięgając po książkę nie wiedziałam czego dokładnie mam się spodziewać. Nigdy wcześniej nie słyszałam o autorce ani jej serii chociaż jest to już kolejne jej wznowienie. Jednak zaciekawił mnie opis. Niestety to co sobie obiecałam po opisie nie bardzo sprawdziło się w książce.
Naznaczeni błękitem mogę podzielić na trzy części. Pierwsza część opowiada o Białym Rogu, kolejna o Nocnym Śpiewaku i ostatnia część o Kamyku. Tak na dobrą sprawę nie wiem po co były te dwie pierwsze części. Nie wnosiły one nic do historii Kamyka, który jest głównym bohaterem. Trochę mnie nawet one irytowały ponieważ, gdy tylko coś zaczęło się w nich dziać zaczynała się kolejna historia.
Co do bohaterów można ich polubić. Najbardziej polubiłam Nocnego Śpiewaka dlatego żałuję, że to nie on został głównym bohaterem. Może w kolejnych częściach znowu się pojawi.
W samej historii trudno szukać jakieś wartkiej akcji. Wszystko raczej powoli się rozwija. Zdarza się kilka emocjonujących momentów, ale są one dosyć krótkie. Cała seria składa się z czterech tomów, więc może ten to jest tylko takie wprowadzenie, a w kolejnych zacznie się coś dziać.
Książkę oceniam dobrze. Mogłoby być w niej więcej akcji, ale za to bohaterowie są dobrze wykreowani.
„Szkoda, że tęczy nie można zabrać ze sobą – pomyślał chłopiec.
Ja mogę – odparł smok. – Zapamiętam ją i zabiorę ją w głowie. Kamyk uśmiechnął się szeroko. To prawda. W pewnym sensie wszystko, co kiedykolwiek ujrzeli i zapamiętali, pozostało ich własnością – do odtworzenie w wyobraźni.”
czytampierwszy.pl
Recenzja z bloga: zatraceni w kartkach
Czytanie fantastyki to czysta przyjemność dla kogoś, kto ma tak wybujałą wyobraźnię jak ja. Książka Ewy Białołęckiej to bardzo ciekawie zapowiadająca się seria z cyklu „Kroniki Drugiego Kręgu”. Serdecznie zapraszam!
Ewa Białołęcka zabiera nas do baśniowego świata Lengorchii. Tam istnieją osoby obdarowane różnego rodzaju talentami. Najbardziej niesamowici są Tkacze iluzji, którzy potrafią stworzyć iluzję nie tylko dla oczu, ale i dla innych zmysłów. Inni nazywani są Stworzycielami, ponieważ potrafią władać nad materią. Panujący nad ogniem nazywani są Iskrami. Kolejny dar, to umiejętność pokonywania ogromnych odległości. Posiadaczy takiego daru nazywa się Wędrowcami. Następni są Strażnicy słów, którzy mają ogromną pamięć. Jest jeszcze wiele, wiele innych rodzajów, ale długo by o nich pisać. Każdy mag, który zaliczy egzamin Kręgu, czyli rady magów, może nosić błękitną szarfę. Ten kto zda test jest NAZNACZONY BŁĘKITEM.
„Naznaczeni Błękitem” to coś czego mi brakowało. Inny świat fantastyki, w którym magia jest wszędzie. Tak właściwie to książkę można podzielić na 3 części, bo w każdej z nich poznajemy innego bohatera. Autorka zastosowała zasadę „coś za coś”. Każdy, kto dostaje dar, czyli niezwykłą umiejętność, musi poświecić coś. Jeden z bohaterów o imieniu Biały Róg, którego poznajemy, poświęcił nogi, żeby zostać Tkaczem iluzji. Ewa Białołęcka pokazała też gorszą stronę tego niesamowitego daru. Ojciec chłopaka miał co do pierworodnego inne plany. Chciał przekazać mu cały majątek, jednak Biały Róg nie jest jakoś szczególnie przejęty. Cieszy się życiem i tym co może go w nim spotkać.
Następnym bohaterem jest chłopiec żyjący sto lat po Białym Rogu. Jest on bardzo doświadczony przez życie. Bity przez właściciela cyrku, w którym mieszka, w końcu trafia w opiekuńcze ręce. I TERAZ MUSZĘ SIĘ ZASMUCIĆ. Autorka bardzo pobieżnie potraktowała historię Śpiewaka, a ja jestem mega ciekawy co u niego słychać!
Osiem lat po Śpiewaku p. Białołęcka zapoznaje nas z Kamykiem. Chłopcem głuchoniemym, który jest Tkaczem iluzji. Mimo że wiedział, jaką cenę musiał ponieść za dar, pragnie wyleczyć się z tej choroby. Tworzenie iluzji nie znając dźwięków jest mega trudne, dlatego Kamyk wyrusza w poszukiwanie Stworzyciela, który może wyleczyć jego przypadłość. Po drodze pcha się w niesamowitą przygodę.* I tutaj można się uśmiechnąć* Bohater poznaje puchatego smoka, który mu towarzyszy. To w historii Kamyka jesteśmy najdłużej poznając jego bliskich.
Autorka ma niesamowity styl pisania. Tworząc świat i bohaterów użyła wachlarza wielu pojęć i charakterów. W jednym czasie poznajemy Różę, której profesja nie jest chlubna, ale kobieta ma wielkie serce. W innym miejscu poznajemy Pożeracza, który jest smokiem i zupełnie inaczej patrzy na świat ludzi, naszą moralność i przyzwyczajenia. Każdy z bohaterów jest jedyny w swoim rodzaju. Jest wyjątkowy i przemawia do czytelnika na swój sposób.
Moją ulubioną postacią jest Śpiewak, który cały czas wierzył, że jest psem i tak był traktowany. Przecież to okropne! Jest mu bardzo trudno odnaleźć się w świecie ludzi, ale na szczęście na jego drodze stanęła osoba, która chce mu pomóc.
Wszystkie trzy historie to niesamowite połączenie różnych, ale i takich samych chłopców doświadczonych przez życie. Biały Róg, który stawia czoło wrogowi najeżdżającemu na tereny jego rodziny. Śpiewak, który otwiera oczy i nie boi się, że zostanie pobity, który zaczyna komuś ufać i uśmiechać się. No i Kamyk, który znajduje prawdziwego przyjaciela w istocie dość nietypowej.
Podsumowując „Naznaczonych Błękitem” stwierdzam, że Ewa Białołęcka stworzyła piękny świat, w którym młody czytelnik znajduje młodych bohaterów i niesamowitej historii, którą warto opowiedzieć.
Z nią zdradzicie nawet swój komputer! Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się internautom... Jak choćby upierdliwa ciotka w...
Za opowiadanie, na kanwie którego powstała ta powieść, autorka dostała prestiżową nagrodę im. Janusza A. Zajdla i przebojem wdarła się do polskiej literatury...
Przeczytane:2019-06-24, Ocena: 4, Przeczytałam, 2019, Fantasy, 52 książki 2019,
„Kroniki Drugiego Kręgu. Naznaczeni błękitem” jest to pierwsza księga z cyklu „Kroniki Drugiego Kręgu”, która stanowi zarówno wprowadzenie do całej serii, jak również zbiór pięciu opowiadań.
Biały Róg jest legendą. Minęło sto lat, a na świat przychodzą kolejni naznaczeni błękitną szarfą i niestety kalectwem, ponieważ każdy talent jest okupiony cierpieniem.
Biały Róg jak dotąd był najpotężniejszym Tkaczem Iluzji.
Głuchoniemy Kamyk, Nocny Śpiewak porośnięty długą sierścią, każdy boryka się z własną niedoskonałością i ucieka przed przeznaczeniem.
Jest to książka o dorastaniu i przyjaźni.
Ewa Białołęcka pisze prostym stylem pisania, który łatwo się czyta.
Powieść należy do gatunku fantastyki. Uważam, że bardziej spodoba się młodszym czytelnikom chociaż nie wykluczam możliwości, że starszym też przypadnie do gustu.
Książka zawiera 494 strony i jest prowadzona w narracji trzecioosobowej.
Z przyjemnością czytałam o zawierającej się przyjaźni głuchoniemego Kamyka z Pożeraczem Chmur.
Kroniki Drugiego Kręgu ciekawiły mnie już od dawna, jednak ciężko mi jest się jednoznacznie zdecydować, czy mi się podobały czy nie. Przyznam, że rzadko mi się to zdarza i jestem nieco rozdarta. Jednakże mam nadzieję, że moje wątpliwości rozwieją się w drugiej części powieści Ewy Białołęckiej.
Muszę przyznać, że autorka wybrała oryginalne imiona dla swoich postaci. Z czymś takim się jeszcze nie spotkałam. To zawsze jakaś nowość. Szczególnie do serca przypadł mi Pożeracz Chmur. Chociaż inni bohaterowie też wzbudzili we mnie pozytywne uczucia. Jednak książka całościowo namieszała mi w głowie. Czegoś takiego po prostu się nie spodziewałam zaczynając tę serię.