Droga Celestial i Roya do ślubu była dość wyboista. Obydwoje z silnymi charakterami, ambitni, miotali się, zanim ostatecznie przyjęli role męża i żony.
Osiemnaście miesięcy. Tyle zdążyli nacieszyć się sobą.
Jedna noc i fatalny zbieg okoliczności. Tyle wystarczyło, by Roy trafił do więzienia, a Celestial stała się żoną skazańca.
Przed nimi wyzwanie, któremu musi sprostać ich uczucie, wierność i zaangażowanie.
Tayari Jones boleśnie i bez uprzedzenia uderza w instytucję małżeństwa i zadaje pytanie: czy w związku ważniejsze jest MY czy JA? "Nasze małżeństwo" to wnikliwe i wstrząsające wejście w intymne życie dwojga ludzi w chwili dramatycznej próby.
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2019-01-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: An American Marriage
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Aleksandra Wolnicka
Przeczytałam tę książkę bardzo szybko, jednak do tej pory zastanawiam się czy przypadła mi ona do gustu. Tematyka jaką porusza autorka jest dosyć ciężka, zachowanie bohaterów jest samolubne, dlatego ciężko mi było polubić się z nimi. Do ostatniej strony nie mogłam zrozumieć decyzji, jakie zostały podjęte przez głównych bohaterów, więc może przez to mam mieszane uczucia. Ale to po kolei...
Osiemnaście miesięcy. Tyle zdążyli się sobą nacieszyć, nim Roy usłyszał wyrok, skazujący go na dwanaście lat do więzienia. Celestial z roli szczęśliwej żony zamieniła się w żonę skazańca, a ich dopiero co rodzące się uczucie zostało poddane wielkiej próbie, która uświadomi im, jak wiele muszą poświęcić, by utrzymać to małżeństwo.
Tayari Jones kreuje nam genialne postacie psychologiczne za pomocą, których odkrywamy skutki, jakie niesie za sobą krzywdzący wyrok. Akcja książki rozgrywa się bardzo powoli, autorka nie śpieszy z fabułą, tylko krok po kroku, bez pośpiechu przedstawia nam swoją historię. Dlatego czytając tę książkę trzeba uzbroić się w cierpliwość i nie porzucać jej po kilku stronach, gdy już uznamy, że lektura za bardzo nas nuży. Autorka podzieliła rozdziały na trzech bohaterów i każdy z nich ma szansę na opowiedzenie swojej wersji wydarzeń. Takie zabiegi są idealnym rozwiązaniem, ponieważ czytelnik może poznać myśli i uczucia każdego bohatera, którego dotyczy omawiany problem. W tym przypadku mnie doprowadzały do białej gorączki działania bohaterów, ale nie będę się o tym się rozpisywać, lepiej jak każdy pozna je sam.
Celestial swoim zachowaniem strasznie mnie irytowała. Miałam wrażenie, że była kobietą, którą widzi tylko czubek własnego nosa i pomimo tego, że to Roy został zamknięty w więzieniu, to ona uważała siebie za pokrzywdzoną. Rozumiem, że nie było jej łatwo, została żoną skazańca, jednak ułożyła sobie życie i absurdalnie mówiąc była szczęśliwa. Nie polubiłam jej od początku, coś w jej zachowaniu strasznie mi przeszkadzało i jej działania były dla mnie zupełnie niezrozumiałe, a co najgorsze nie miały żadnego solidnego podłoża. Natomiast Roy był bohaterem bardzo honorowym. Został niesłusznie oskarżony i nie stracił chęci do życia. Jego siłą napędową była myśl, że na wolności czeka na niego żona i wiedział, że prędzej, niż później się z nią zobaczy, dlatego nie tracił nadziei. I tak jak w przypadku Celestial jej zachowanie było bardzo samolubne, tak Roy wykazał się zdrowym rozsądkiem i postąpił tak, jak prawdziwy mężczyzna.
"Nasze małżeństwo" to powieść o miłości i niesprawiedliwości. To historia przepełniona żalem, goryczą, samotnością oraz niesprawiedliwością. Bohaterzy zostali poddani ciężkiej próbie, nie mogli cieszyć się wspólnym życiem, a za to przyszło im zmierzyć się z samotnością i utraconym czasem. Autorka tą powieścią uderza w instytucje małżeństwa. Ukazuje jej cienie i blaski, a przede wszystkim uzmysławia, że małżeństwo nie jest czymś, co może utwierdzać nas w uczuciu do drugiej osoby. Mam mieszane uczucia, co do tej powieści poprzez zachowanie bohaterów, ale patrząc całościowo na fabułę, to książka jest naprawdę dobra. Skłania do refleksji i zadumy na małżeństwem, związkiem, uczuciami i uzmysłowieniem sobie - ile jesteśmy w stanie poświęcić dla ukochanej osoby?
Tayari Jones tą powieścią porusza czytelnika do głębi.
Zaledwie kilka dni temu swoją premierę na rynku wydawniczym miała wydana nakładem Wydawnictwa Otwarte powieść autorstwa Tayari Jones, która nosi tytuł „Nasze małżeństwo”. Książka ta w roku 2018 otrzymała nominację do nagrody National Book Award.
Narracja powieści prowadzona jest na trzy głosy, należą one do trojga głównych bohaterów. Są nimi Roy, jego żona Celestial oraz ich wieloletni przyjaciel Andre. Roy i Celestial są młodym, afroamerykańskim małżeństwem z 18-miesięcznym stażem. Młodzi i niezwykle ambitni pomimo trudności starają się budować swoje życie na coraz wyższym poziomie społecznym i ekonomicznym. Niestety jedna noc i bardzo niefortunny zbieg okoliczności niweczą wszystkie ich dotychczasowe marzenia oraz plany na przyszłość.
Roy zostaje oskarżony o gwałt, którego się nie dopuścił, i skazany na 12 lat więzienia. Tak oto T. Jones roztacza przed nami historię opowiadaną z trzech różnych perspektyw. Dzięki temu, iż wykreowane przez autorkę postacie są bardzo wyraziste czytelnik ma możliwość niejako zatopić się w to, co dzieje się w ich umysłach i sferze emocjonalnej.
W książce poruszonych zostało wiele różnorodnych kwestii, takich jak chociażby dyskryminacja na tle rasowym, niechciana ciąża, czy wynikająca z różnych czynników dewaluacja instytucji małżeństwa, która staje się udziałem bohaterów.
Jest to opowieść o ludziach zmagających się z samotnością, tęsknotą za bliskością drugiej osoby i niepewnością dotyczącą tego, co przyniesie im jutro. Autorka stworzyła opowieść o miłości niezwykle trudnej i niejednoznacznej, w której lojalność lub jej brak wcale nie są aż takie oczywiste, jak mogłoby się to początkowo wydawać.
Historia ta dotyka też kwestii ogromnej wartości oraz istotności dla jednostki ludzkiej posiadanych przez nią korzeni. Pokazana w sposób bardzo plastyczny została również wielopłaszczyznowość różnego rodzaju ucieczek człowieka (np. Celestial wycofuje się w świat tworzonych przez siebie lalek, które w przeważającej części mają twarz Roya) w obliczu problemów i rozterek, jakie stawia przed nim życie.
Jak zachowają się nasi bohaterowie w obliczu tego, co przyniesie im los, gdy Roy wyjdzie na wolność po pięciu latach odbywania kary?
Jeśli macie ochotę na nietuzinkową i intrygującą lekturę to ta książka zdecydowanie będzie dla Was odpowiednia. Zanurzcie się w nią niczym w album przepełniony różnymi obliczami człowieka oraz jasnymi i ciemnymi stronami jego zawiłych, osobowości.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2019/02/mazenstwo-port-w-czasie-burzy-czy-moze.html
"Nasze małżeństwo" to historia Roya i Celestial, dwojga młodych Afroamerykanów, którzy małżeństwem cieszyli się jedynie osiemnaście miesięcy. Bardzo niefortunny zbieg okoliczności i tajemnice Roya spowodowały, że znaleźli się w złym miejscu i złym czasie. Mężczyzna usłyszał wyrok skazujący go na dwanaście lat więzienia, a Celestial z dnia na dzień, z przykładnej młodej żony i dobrze radzącej sobie artystki stała się żoną skazańca.
Książka pokazuje, jak trudne może być małżeństwo i jak niewiele zależy od nas. Niefortunne zbiegi okoliczności, chwila nieuwagi, fałszywe oskarżenia i utrata wszystkiego, na co się pracowało, może dopaść każdego. Nie ma wyjątku, czy jest to osoba biedna, bogata, wykształcona czy nie. Tak na prawdę nie wiemy, jaki los jest nam pisany.
Książka wywołała u mnie wiele uczyć, ostatecznie nie wiem, któremu z bohaterów kibicowałam bardziej i ku jakiemu scenariuszowi się skłaniałam. Nie jest to jedynie książka o instytucji małżeństwa. Autorka przeplatając losy Roya, Celestial, ich rodzin i przyjaciela Andre poruszyła ważny problem dyskryminacji rasowej w Stanach Zjednoczonych XX w. Stosunek "białych" do "czarnych" można spotkać na stronach wielu książek czy w kinowych ekranizacjach. Tayari Jones pokazała nam świat z perspektywy Afroamerykanów, osadzanie ich - często niesłusznie - w więzieniach, ale także stosunek "czarnych do czarnych".
"Nasze małżeństwo", to powieść niewątpliwie piękna. Mam nadzieję, że nikogo z nas nie spotka tak trudna moralnie sytuacja. Na zawsze. Póki śmierć nas nie rozłączy. Czym są te słowa w obliczu dwunastu lat bez ledwie co poślubionego ukochanego? Czy bylibyśmy w stanie tak długo czekać? Czy miłość przetrwałaby próbę czasu? Nie chcę nigdy musieć odpowiadać na te pytania.
Przeczytane:2020-09-05, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, 52 książki 2020,
Roy i Celeste stanowią idelane małżeństwo. Oboje są piękni, młodzi i ambitni i właśnie zaczynają spełniać swoje marzenia. Jedyne, przez co są napiętnowani to kolor ich skóry - oboje są czarnoskórzy, a jak wiadomo przez powszechny rasizm często napotykają przeszkody w swoim życiu. Jednak mocno się kochają i stają naprzeciw wszystkim trudnościom. Wszystko układa się wspaniale i młode małżeństwo zamierza zacząc starać się o dziecko, aż nadchodzi dzień, który zmienia wszystko i Roy zostaje niesłusznie oskarżony i skazany na 12 lat więzienia. Czy małżeństwo z tak krótkim stażem ma szansę przetrwać próbę czasu?
***
Niesamowicie intrygująca książka, która stanowi wspaniałe studium uprzedzeń rasowych oraz wzorców, jakie na przestrzeni lat zostały wpojone w ludzi - czarnoskórzy zawsze są winni zarzucanych im czynów i mają o wiele mniejsze szanse na sprawiedliwy osąd. Niejednoktornie podczas czytania aż dreszcz przechodził mi po plecach, kiedy uświadamiałam sobie, jak niewielki wpływ ludzie mają na własne życie, jeżeli w grę wchodzą uprzedzenia. Sama żyję w kraju, w którym nie widać może aż tak dużych przejawów rasizmu, ponieważ nie ma w nim zbyt wiele "ludnoci kolorowej". Natomiast wiadomo, ze w Ameryce stanowi to ogromny problem już od dawien dawna, a autorka przedstawia nam skalę problemu w sposób bardzo obrazowy.
Często zwykły zbieg okoliczności może zniszczyć czyjeś szanse na szczęśliwe życie. Ta książka ukazuje nam, jak niewiele trzeba, aby stracić wszystko, na co ciężko się pracowału. Zwraca także naszą uwagę na ogromne nierównosci rasowe, które są wciąż ogromnie krzywdzące dla osób czarnoskórych. Nie powinno to mieć miejsca w czasach tak ogromnego rozwoju kulturowego, jednak wydaje się, ze ten problem nigdy nie straci na znaczeniu.
Książka głęboko poruszająca i skłąniająca do premyśleń. Ja jestem pewna, że na długo zostanie w mojej pamięci, ponieważ czytanie jej okazało się dla mnie dużym przeżyciem, jednak cieszę się ogromnie, ze po nią sięgnęłam. Jeszcze bardziej raduje mnie fakt, że autorka odważyła się ją napisać, ktoś inny wydac i przetłumaczyć na wiele języków, dzięki czemu jest szansa, że być może od małych drgań zaczną sie zmiany dotyczące porusznanego tematu.