Przewrotnie opowiedziana saga rodzinna, wpisana w historię ostatnich dziesięcioleci. Niepolityczna i pod prąd. Zaczyna się w dobie „bujnego Gierka”, a kończy w dzisiejszych trudnych czasach.
Przy wigilijnym stole Niuty i jej męża Edka jest jak w wielu innych rodzinach. Zbierające się grono raz się powiększa, raz maleje, w zależności od ślubów, narodzin dzieci i… rozwodów. Krewni i najbliżsi raz się kochają, a raz kłócą, stawiając czoła problemom i ciesząc się z sukcesów. Gdy spotykają się na święta, w ich rozmowy wkrada się polska rzeczywistość, rozpalając namiętności biesiadników.
Ponad wigilijnymi potrawami, podczas przeżuwania śledzi, uszek i ciast, odbywa się bój na argumenty i życiowe doświadczenie. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, życie prywatne z polityką. Jest i śmiesznie, trochę strasznie i bardzo po naszemu.
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2017-10-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Przyciągnął mnie tytuł. Myślałam, że przeczytam jakąś książkę nawiązującą do Świąt lub rozgrywającą się w Święta. I rzeczywiście akcja rozgrywa się w Wigilię tylko, że tu nie ma żadnej akcji. Mamy tu obraz skłóconej, sfrustrowanej rodzinki, która zgodnie z wymogiem tradycji spotyka się w Wigilię. Zasiada do stołu i zaczynają się słowne przepychanki. Rodzinka spotyka się, żeby narzekać, wzajemnie się oskarżać, dokuczać sobie itd. I tak dzieje się przez cztery Wigilie, zmienia się tylko otaczająca ich rzeczywistość, sytuacja polityczno - ekonomiczna kraju oraz wiek i sytuacja poszczególnych członków rodziny. Pamiętam te czasy o których pisze autorka. Niestety nie zrobiła na mnie wrażenia.
Rodzinna saga. Cztery Wigilie, trzy pokolenia. Kobiety różne i wzajemnie dopełniające się jak wigilijne potrawy. Dynamiczne, dominujące, od czasu do czasu godzące się na przejawy "patriarchatu". Swojskie obrazki przypominające przebieg rodzinnych spotkań w niejednej rodzinie.
Kontrowersyjna, okrutna, zabawna rzecz o chorowaniu i umieraniu. Temat posępny, ale tekst pogodny, czasami można się uśmiać do łez, bo wiadomo, że najlepsze...
Natalia Rozumowa, wykształcona młoda Rosjanka, przyjeżdża do Polski w poszukiwaniu lepszego życia. Po roku złych doświadczeń znajduje zatrudnienie jako...
Przeczytane:2018-01-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2018,
Książka dotarła do mnie jeszcze przed świętami. Z lekturą postanowiłam poczekać na styczeń, aby w pewnym stopniu przedłużyć sobie świąteczną atmosferę. Nastawiłam się na literaturę lekką, łatwą i przyjemną. Niestety troszeczkę się zawiodłam. Męczył mnie przydługi jednolity tekst, czasami brakło podziału na akapity, drażniły wulgaryzmy, momentami czułam się zniesmaczona. Początkowo czytało mi się z oporem, kilka dni książka leżała nieczytana, ale później do niej wróciłam i się zaczytałam.
Książka podzielona jest na cztery części, które opisują cztery różne Wigilie na przełomie dziesięcioleci. Jak to w życiu bywa - zmienia się skład biesiadników. Główne bohaterki są trzy - matka (Stanisława zwana Niutką) i jej córki: Marta i Hanna. Rodzina rozmawia głównie o aktualnej sytuacji politycznej - od czasów świetności Gierka, poprzez zmiany ustrojowe i czasy współczesne. Najbardziej spodobał mi się opis drugiej Wigilii i panującej wówczas sytuacji. Pamiętacie kolejki przed sklepami? Może znacie je z rodzinnych opowieści?
"Kolejka stała się centrum informacji, miejscem emocjonalnych napięć, dla niektórych była niczym rodzina. Był problem z załatwieniem jakiejś sprawy, kolejka wytłumaczyła, chorowało dziecko, kolejka poradziła, potrzebny był przepis na potrawę, kolejka podyktowała, mąż zapił, kolejka współczuła, pieniędzy do pierwszego nie starczyło, kolejka zrozumiała. Najchętniej gadało się w kolejce o polityce. Można było psioczyć na władzę, pochwalić się wiedzą z podziemnego obiegu informacji, podzielić przemyśleniami."
Przy okazji kolejnej Wigilii wymieniona zostaje kwestia małżeństwa:
"Małżeństwo (...)
-... to partnerstwo! (...)
-Wspólna walka o przetrwanie. Ciężka praca, umiejętność pójścia na kompromis, wzajemny szacunek, a nie układ, w którym liczysz się tylko ty i twoje oczekiwania."
Jakie jeszcze tematy zostają poruszone? Odpowiedzi poszukajcie sami.
Zaletą jest, że książka jest nieszablonowa, akcja toczy się stale w jednym miejscu. Autorka umiejętnie nawiązała do polskiej sytuacji politycznej. Mnie szczególnie przypadł do gustu wątek nawiązujący do czasów PRL.
W powieści nic nie jest przekoloryzowane, rodzinne świętowanie nie zawsze jest idealne, zdarza się, że nawet w tym wyjątkowym dniu rodzina się kłóci. Zupełnie zaskoczyło mnie zakończenie, ale nie będę wam spolerować. Ze względu na poruszaną tematykę książkę warto przeczytać nie tylko w okresie świątecznym. Książka skłania do przemyśleń. Nigdy nie wiadomo, co wydarzy się w ciągu roku i czy będzie nam dane w takim samym składzie zasiąść do kolejnej uczty wigilijnej. Cieszmy się każdą chwilą z bliskimi, nie uciekajmy w wirtualny świat, ale celebrujmy drobne przyjemności.