W początkach lat siedemdziesiątych, kiedy pisałem tę powieść, zjawisko narkomanii było prawie nieznane. Znana była natomiast tzw. "mała narkomania", jakże często spotykana w poradniach odwykowych. Uprawiali ją alkoholicy cierpiący na bezsenność. Najbardziej niebezpieczną igraszkę z życiem prowadzili moi pacjenci z wszytym esperalem, chociaż były to przypadki sporadyczne. W niedługim czasie zaczął się jednak problem z wąchaczami środków "piorunujących". Niebawem pojawiły się także strzykawki z przetworami makowymi. Ale prawdziwe narkotyzowanie się młodych ludzi nastąpiło przed oddaniem książki do składu, na której opublikowanie musiałem czekać i czekać...
Powiedzmy sobie szczerze, sam tytuł powieści był dla wielu ludzi szokujący i drażliwy. Statystyki były mi niedostępne, postanowiłem więc poruszyć tylko sam temat. Może i dobrze, że tak się stało? Problem uzależniania się od heroiny właściwie tylko zasygnalizowałem, zająłem się natomiast sprawą alkoholików i wąchaczy. Nie pozwoliłem sobie na opis technologii związanej z produkcją narkotyków. Jako lekarz uważam, że byłoby to zbrodnią. [od autora]
Informacje dodatkowe o Narkomanka:
Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
Data wydania: 1988 (data przybliżona)
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
8303024833
Liczba stron: 248
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2016-01-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Pierwszy raz sięgnęłam po "Narkomankę" jako nastolatka. Byłam wtedy pod wielkim wrażeniem książki "My, dzieci z dworca ZOO", a tytuł powieści Józefa Stompora sugerował podobną tematykę. Niestety czytając byłam bardzo rozczarowana, nie rozumiałam skąd taki właśnie tytuł i myślę, że rozczarowana treścią - nie chciałam zrozumieć. Sięgając po tę pozycję po około 20 latach, zastanawiałam się jakie teraz zrobi na mnie wrażenie, jakie będą moje odczucia...
Józef Stompor pisał swoją powieść w latach siedemdziesiątych, kiedy zjawisko narkomanii było prawie nieznane. Owszem, zdarzała się tak zwana "mała narkomania" spotykana najczęściej wśród alkoholików cierpiących na bezsenność. Pojawiały się sporadyczne przypadki z przetwotami makowymi. Problem uzależnienia od heroiny zaczynał już istnieć, jednak w środowisku lekarzy nie był jeszcze powszechnie spotykany i znany.
Minęło tyle czasu od napisania i wydania powieści, wiele się zmieniło, jednak główny problem opisywany przez autora - alkoholizm - wciąż jest taki sam. Może zmieniły się powody jakimi teraz tłumaczą się osoby z problemem alkoholowym. Zmieniły się czasy, wtedy często były to dramatyczne przeżycia z czasów wojny, które nie pozwalały o sobie zapomnieć.
"Napijmy się... Możesz się nawet upić. To najlepsze lekarstwo. Musisz wypić tyle, żeby o tym zapomnieć. Więc się upiłem..."
Często tak bywa. Jeden raz, potem następny i kolejny. Przy okazji, bez okazji. W końcu człowiek traci kontrolę nad sobą, traci kontakt z rzeczywistością. Tak zaczął się nałóg jednego z pacjentów Roberta Cwaliniaka - głównego bohatera powieści. Tak zaczął i wciąż zaczyna się nałóg wielu ludzi, a ich główny cel i pragnienie to: Zapomnieć! Z takimi ludzmi każdego dnia styka się doktor Cwaliniak. Nie mogą oni poradzić sobie z problemami, z dramatycznymi wspomnieniami, a alokhol pomaga im chociaż na chwilę ukoić ból. Na chwilę, dlatego też upijają się po raz kolejny wpadając w nałóg i nie potrafią już żyć inaczej.
Chociaż problem alkoholizmu jest szeroko opisany w powieści nie jest on jej głównym tematem. "Narkomanka" zawiera w sobie o wiele więcej. Autor wplata w treść wiele faktów historycznych z wojny. Niejednokrotnie czytamy wstrząsające relacje świadków tamtych wydarzeń.
W tym trudnym dla doktora Roberta świecie pojawia się także tajemnicza Monika. Szybko rodzi się między nimi uczucie. Zarówno nasz bohater, jak i czytelnik zadaje sobie mnóstwo pytań. Jaki jest prawdziwy cel jej wizyty w Polsce? Czy jest to chęć napisania serii artykułów z dziedziny medycyny? Może chce udowodnić, że problem narkomanii w naszym kraju już istnieje, chociaż jeszcze się o nim nie mówi? A może to coś zupełnie innego? Czy ambitnej i wścibskiej dziennikarce chodzi wyłącznie o artykuły czy za jej wizytą kryje się cel bardziej osobisty? Przeszłość, z którą nie mogła pogodzić się jej matka? Okrutna przeszłość sięgająca czasów wojny... Prawda jest zaskakująca dla wszystkich.
"Narkomanka" jest teraz nieco zapomnianą powieścią, ale warto po nią sięgnąć, by przypomnieć sobie jak kiedyś było lub w przypadku młodszego pokolenia - by poznać jak było. Nie obiecuję jednak, że książka każemu się spodoba...