Największa radość, jaka nas spotkała

Ocena: 5.17 (6 głosów)

Gdy Marilyn Connoly i David Sorenson zakochiwali się w sobie w latach siedemdziesiątych, byli beztrosko nieświadomi tego, co przyniesie im życie. Nie mieli pojęcia, że w 2016 roku ich cztery tak różne od siebie córki będą – każda na swój sposób – mocowały się z życiem. Młodo owdowiała Wendy koi się alkoholem i spotkaniami z młodszym mężczyznami. Violet – niegdyś prawniczka, teraz mama na pełen etat, zmaga się na co dzień ze swoimi lękami i mroczną przeszłością. Liza – neurotyczna nowo mianowana profesorka, dowiaduje się, że jest w ciąży, a nie jest pewna, czy chce je zatrzymać. I Grace – najmłodsza córka, która prowadzi życie, o które nikt z jej rodziny by jej nigdy nie podejrzewał.

Wraz z nieoczekiwanym pojawieniem się Jonah Brendta – dziecka oddanego do adopcji przez jedną z córek 15 lat temu – Sorensonowie będą musieli zmierzyć się z bogatą mozaiką ich przeszłości. Z okresem dojrzewania, niewiernością i urazami, ale też z chwilami wielkiej radości, dla których wszystko inne jest warte zachodu.

Informacje dodatkowe o Największa radość, jaka nas spotkała:

Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2024-10-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788381395441
Liczba stron: 705
Tytuł oryginału: The Most Fun We Ever Had

więcej

Kup książkę Największa radość, jaka nas spotkała

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Największa radość, jaka nas spotkała - opinie o książce

WZORCOWA RODZINA

Zawsze intrygują mnie debiuty literackie i często po nie sięgam. Powieść "Największa radość jaka nas spotkała" to pierwsza książka w dorobku amerykańskiej autorki Claire Lombardo, którą wyszukałam w Klubie Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Byłam bardzo ciekawa tej opowieści i nie zawiodłam się. Książka jest obszerna, ale przez całe siedemset stron lektury ani przez moment nie poczułam znudzenia.

Przenieśmy się zatem na łono rodziny Sorensonów. Marilyn i David to dwie połówki jabłka, które wspaniale się do siebie dopasowały. On jest emerytowanym lekarzem, a ona pasjonatką literaturoznawstwa. Są razem od czterdziestu lat, stworzyli szczęśliwą rodzinę, powołali do życia cztery córki i przez cały ten czas nie wyobrażali sobie innego życia. Wendy, Violet, Liza i Grace różnią się charakterem i temperamentem, są już dorosłe, wyksztalcone i każda z nich boryka się z własnymi problemami i nieszczęściami. Wydawałoby się, że po wyprowadzce dzieci rodzice wreszcie mogą skupić się na sobie i w pełni korzystać z wolnego czasu, ale jak tego dokonać, gdy niespodziewanie w rodzinie pojawia się Jonah - nieślubny syn Violet, który czternaście lat spędził w rodzinie zastępczej. To właśnie ten chłopak odmieni na zawsze życie poszczególnych członków rodziny...

Książka Claire Lombardo to jedna z tych powieści obyczajowych, które czyta się z zapartym tchem od pierwszej do ostatniej strony. Autorka podjęła się skomplikowanej i szczegółowej analizy życia rodzinnego, ukazując je na różnych płaszczyznach czasowych. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością - cofamy się do lat siedemdziesiątych XX w. kiedy Marilyn i David poznali się i pokochali. To właśnie retrospekcje pozwalają lepiej zrozumieć bohaterów i motywy ich postępowania. Z zainteresowaniem śledziłam więc wszystkie wzloty i upadki, przeżywałam radości i smutki, obserwowałam zarówno sukcesy, jak i porażki. Życie rodziny nie jest wolne od konfliktów, rozczarowań, wyrzutów sumienia oraz skrywanych tajemnic. Te lepsze i gorsze dni przepełnione są emocjami i skłaniają do refleksji.

Autorka zwraca uwagę na skutki podejmowanych decyzji, które nawet po wielu latach mogą o sobie przypomnieć. Mamy tu sporo problemów ogólnoludzkich jak uzależnienia, blaski i cienie macierzyństwa i związku dwojga ludzi. Na tapecie znalazły się też więzy rodzinne i związane z nimi poczucie krzywdy, żalu i odrzucenia. Przedmiotem zainteresowania są stosunki między siostrami oraz relacje na płaszczyźnie rodzic - dziecko.

Życie rodziny Sorensonów pełne jest pozorów, choć Marilyn i David stanowią wzorzec odpowiedzialnych i kochających rodziców oraz przykładnych małżonków. Życie jednak potrafi zaskakiwać, a dobre chęci i idealny przykład nie zawsze są wystarczające.

Claire Lombardo zadbała o realizm w tej słodko - gorzkiej historii, która mogłaby się wydarzyć w niemal każdej wielodzietnej rodzinie. Problemy, z jakimi borykają się postaci są uniwersalne i mogą spotkać każdego z nas. Świetnie wykreowane bohaterki o wyrazistych osobowościach to kobiety, z którymi można się utożsamiać.

Powieść jest przemyślana w najdroższych szczegółach. Autorka posługuje się prostym, lekkim językiem, ale zdania są w znacznej części złożone, rozbudowane, a styl opisowy, który bardzo dobrze oddaje powieściową rzeczywistość. Lektura wymaga większego skupienia z uwagi na dużą ilość postaci i wątków.

Jestem pod wrażeniem tego dojrzałego i dopracowanego debiutu. "Największa radość jaka nas spotkała" to książka z gatunku tych bardziej ambitnych, która zmusza do przemyśleń i wyciągania wniosków. Jeśli zatem lubicie wielostronicowe, mądre opowieści z życia wzięte to lektura powieści Claire Lombardo spełni Wasze oczekiwania.

Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaBook
AnnaBook
Przeczytane:2024-11-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2024,

„Myślę, że budowanie relacji polega na tym, że starasz się być miłym, nawet jeśli nie masz na to ochoty. Brzmi jak największa oczywistość na świecie, ale o wiele łatwiej to powiedzieć, niż zrobić”.

Czasem muszę odpocząć od napięcia i grozy związanej ze ściganiem morderców, ale są książki, które i tak czyta się z zapartym tchem. Czyż zwykłe codzienne życie nie dostarcza nam całego wachlarza emocji? Bardzo lubię powieści obyczajowe, które dokonują głębokiej analizy życia rodzinnego i wszystkich jego odcieni. A że przy okazji bardzo ciekawią mnie debiuty, połączyłam dwie te rzeczy za sprawą książki Największa radość, jaka nas spotkała.

Marilyn i David poznali się w dość młodym wieku i stwierdzili, że odnaleźli swoją połówkę jabłka. Zakochali się w sobie do utraty tchu i postanowili wspólnie iść przez życie i rozszerzyć rodzinę. Zostali przez los obdarowani samymi córkami: Wendy, Violet, Lizą i Grace. Każda ma inny charakter i wszystkie w dorosłym życiu borykają się z różnymi poważnymi problemami. Gdy wydawało się, że małżeństwo Sorensonów osiągnęło bezpieczną i pożądaną stabilizację i jedyne, na co mogą narzekać, to nadmiar wolnego czasu i syndrom pustego gniazda ich życie znów wywróciło się do góry nogami. Na ich drodze pojawił się wnuk, o którym przez piętnaście lat nie mieli zielonego pojęcia…

Z ogromną przyjemnością zanurzyłam się w świecie dość specyficznej i osobliwej rodziny Sorensonów. Powieść liczy sobie prawie 700 stron, co niektórych może zrazić lub przerazić, ale największą niedogodnością był rozmiar książki i niewygoda w jej trzymaniu, bo sama lektura mnie po prostu urzekła. Nie chciało mi się wierzyć, że to jest dopiero pierwsza książka Claire Lombardo. Autorka sprawnie i dojrzale poprowadziła mnie ścieżkami życia tej niezwykłej rodziny. Śledziłam ich wzloty i upadki, radości i smutki, sukcesy i porażki, chowane urazy i otwarte konflikty, dobre i gorsze dni oraz zawirowania, jakie miały miejsce po odkryciu sekretów niektórych córek. W powieści poruszone zostały ważne społecznie tematy, kłopoty, które mogą spotkać każdego z nas lub kogoś z naszego otoczenia. Jest więc uwypuklony problem uzależnienia, rozluźnienia więzów rodzinnych, poczucia krzywdy i odsunięcia na boczny tor, rozterki związane z macierzyństwem i związkiem. Mamy cały wachlarz charakterów i postaw życiowych. Z niektórymi możemy się utożsamiać, niektóre trudno będzie pojąć, ale dla mnie to kolejny plus powieści. Jest jak życie: raz gorzko, raz słodko, raz zabawnie a czasem niezwykle wzruszająco. Na przykładzie tej konkretnej rodziny Autorka ukazała złożoność życia codziennego, jego blaski i cienie, różne postawy, które można przyjąć, gdy coś zaczyna się źle układać lub nie idzie zgodnie z oczekiwaniami. 

Claire Lombardo stworzyła bardzo szczegółowy portret rodziny Sorensonów. Mimo iż powieść przez ową drobiazgowość momentami się dłużyła, to jednak po przeczytaniu ostatniego zdania żałowałam, że to już koniec historii. Myślę, że przyjemnie byłoby z tą rodziną usiąść przy jednym stole.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl oraz dzięki uprzejmości Wydawnictwa Świat Książki

Link do opinii

„Największa radość, jaka nas spotkała” Claire Lombardo to piękna, słodko – gorzka historia, która przedstawia losy zwyczajnej, kochającej się rodziny. Niemal każdy czytelnik będzie mógł podczas czytania powieści znaleźć choćby namiastkę własnego życia i utożsamić się z wybranymi wydarzeniami, które miały miejsce w ich rodzinie. Poznajemy dwoje ludzi Marilyn Connoly oraz Davida Sorensona, którzy jako młodzi ludzie zakochują się w sobie, a z czasem postanawiają ułożyć sobie wspólnie życie. Ich związek był zwyczajny, piękny, obdarzony płonnym uczuciem, a w domu, który stworzyli, zdecydowanie nie brakowało miłości i rodzinnej atmosfery. Małżeństwo doczekało się czterech córek, które jednak w dorosłym życiu nie ułożyły sobie do końca życia tak, jakby chciały. Każda z nich, zupełnie inna i każda boryka się z innymi problemami w dorosłym życiu. Wendy, która bardzo szybko została wdową, szuka ukojenia w alkoholu, ale również pocieszenia w ramionach młodszych facetów. Liza, która stawiała na karierę i zdobywanie wiedzy, nagle dowiaduje się, że jest w ciąży, jednak nie jest przekonana, czy aby na pewno tego w życiu chciała. Violet, która dla swoich dzieci porzuciła prawniczą karierę, zostaje pełnoetatową mamą. Grace, która skrywa przede wszystkim największą tajemnicę swojego życia. Każda z czterech córek poniekąd obwinia rodziców o zbyt idylliczny obraz rodziny, który otrzymali w domu, przez co nie potrafiły ułożyć sobie życia, wymagając od niego zbyt wiele. W tym wszystkim pojawia się syn jednej z córek, który przed piętnastoma laty został oddany do adopcji. Taki niespodziewany członek rodziny zdecydowanie namiesza w poukładanym i szczęśliwym życiu wszystkich jej członków. Książka przedstawia historię życia zwyczajnej rodziny Sorenson, która jak każdy z nas boryka się z wieloma mniejszymi, czy większymi problemami. Niemniej jednak autorka przedstawiła ich historię w niezwykle budujący i ciekawy sposób. Historia została przedstawiona w dwóch perspektywach czasowych. Pierwsza z nich to czasy aktualne i to, co dzieje się teraz w rodzinie, natomiast wracamy również do przeszłości, która wyjaśnia nam wiele sytuacji, przedstawia minione wydarzenia z życia rodziny, które miały wpływ na późniejsze ich dzieje. Książka podkreśla to, jak wielki wpływ na nasze dorosłe życie ma dzieciństwo i to, co w nim przeżywamy. Książka to cała paleta emocji od miłości, poprzez radość, życiowe wybory i rozterki, ale również i smutek, tajemnice i życiowe doświadczenia, które nie zawsze należały do łatwych. Mimo pokaźnej ilości stron książkę czyta się niezwykle szybko i przyjemnie. Autorka umiejętnie poprowadziła akcję, bez zbędnych opisów i detali, a stworzeni przez nią bohaterowie są ciekawi i doskonale przemyślani. Mnie ten tytuł urzekł, czyta się przyjemnie, ale nie przeszłam obok niego obojętnie. Takie książki niezwykle sobie cenię i bardzo polecam innym do przeczytania. Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Link do opinii

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii o pewnej rodzinie. Rodzinie Sorenson. 

Marilyn i David Sorenson tworzą dość dużą rodzinę. Kiedy w latach siedemdziesiątych zakochali się w sobie, życie widzieli tylko w jasnych barwach. Nawet przez myśl nie przeszło im to, co ich czeka za kilka lat. Doczekali się czterech córek, z których każda ma swoje problemy i własne dramaty.


Wendy, najstarsza córka, została młodą wdową. Kobieta szuka pocieszenia w alkoholu i licznych romansach.
Violet, kiedyś prawniczka, a teraz mama na pełen etat. Skrywa pewną mroczną przeszłość, która ma za chwile ujrzeć światło dzienne.
Liza tkwi w związku z mężczyzną pogrążonym w depresji. Odkrywa, że jest w ciąży, ale czy ona chce tego dziecka? Czy chce tego mężczyzny?
I najmłodsza Grece, prowadzi życie, o które nikt z jej rodziny by ją nie podejrzewał. 

Taka duża rodzina to istna mieszanka wybuchowa. Autorka porusza wiele tematów takich jak: problemy w związku, depresja, strata bliskiej osoby, niechciana ciąża, problemy młodych matek itd. Książka dzieli się na cztery części: Wiosna, Lato, Jesień, Zima. Dodatkowo autorka co kilka rozdziałów przenosi nas w czasie, dzięki temu możemy poznać historię Marilyn i Davida. Ich młodość, miłość, plany, nadzieje, a także rozczarowania. 
Akcja rozwija się wolno, żeby co jakiś czas czytelnika zaskoczyć. Mamy przemyślenia bohaterów, niełatwą relacje siostrzaną, tajemnice i sekrety, które właśnie wychodzą na wierzch. 
W trakcie czytania miałam różne odczucia, poprzez zaciekawienie, zdziwienie po momentami znudzenie. Czasami książka mi się dłużyła, ale jak doszłam do jej końca to pojawił się smutek, że to jednak koniec. 
Jaka jest ta powieść? Bardzo realistyczna. Pokazana bez koloryzowania, bez lukru. Prawdziwe życie, jakie jest w koło nas. Radości i smutki. Rozczarowania i nadzieje. Nawet najlepsze małżeństwo ma swoje gorsze chwile co jest ładnie pokazane na przykładzie Davida i Marilyn. Jednym słowem: książka jest bardzo życiowa. I na pewno warta uwagi, a mogłam ją przeczytać dzięki klubowi recenzenta serwisu Nakanapie,pl.

Link do opinii
Avatar użytkownika - MagdalenaCzyta
MagdalenaCzyta
Przeczytane:2024-11-10,

Marilyn i David zakochali się w sobie w latach siedemdziesiątych nieświadomi tego, że za jakiś czas będą tworzyć rodzinę.
Na świat przychodzą ich cztery córki, którym przyszło zmierzyć się z życiem.
Wendy młodo owdowiała, a alkohol i mężczyźni są dla niej pocieszeniem.
Violet była prawniczka, która opiekuje się dziećmi, a skrywa swoje lęki.
Liza profesorka, która właśnie dowiedziała się, że zostanie mamą. Nie jest z tego powodu szczęśliwa.
Najmłodsza Grace, której życie jest zupełnie inne od tego jakie pokazuje na zewnątrz.
W życie rodziny nieoczekiwanie pojawia się syn oddany do adopcji piętnaście lat temu przez jedną z sióstr.
"Największa radość, jaka nas spotkała" to bardzo wciągająca powieść pokazująca rodzinę, w której nie brakuje problemów, nieszczęśliwych zdarzeń, trudnych wyborów oraz tego wszystkiego co każda rodzina zbiera latami. Doświadczenie, które ich kształtuje jako jednostkę, ale także jako ogół. Jako coś nierozerwalnego, ale i odrębnego.
Autorka na przykładzie bohaterów pokazała więzy rodzinne, które mimo wszystko próbują trzymać się razem, a to co ich spotyka to nowe doświadczenia, z których można coś wynieść.
Bardzo wciągająca historia, która skradła moje serce, a cztery pory roku pozwoliły wciągnąć się w wir zdarzeń i być blisko bohaterek.
Historia rodziny i jej przedstawienie przez autorkę pozwala wyciągnąć wnioski, by nigdy się nie poddawać, bo zawsze można zacząć wszystko od nowa.
Bo, dlaczego nie.
Dla mnie jest to bardzo dobry debiut i z chęcią sięgnę po kolejną powieść jaka wyjdzie spod pióra autorki.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Tatiaszaaleksiej
Tatiaszaaleksiej
Przeczytane:2024-11-03,
“Nie zawsze najbardziej logiczna decyzja jest tą właściwą”. Marilyn Connoly i David Sorenson zakochali się w sobie dawno temu. Chcieli być razem na dobre i złe. Pobrali się, na świat przyszły ich cztery córki, dziewczynki rosły i coraz wyraźniej zaczęło być widoczne, jak bardzo się od siebie różnią. Każda z nich zmaga się z trudną codziennością, radzą sobie, jak potrafią najlepiej. Wendy szybko została wdową, smutki i swój żal topi w alkoholu i w spotkaniach z młodymi mężczyznami. Violet jest prawniczką, teraz jej codzienność wypełnia rola mamy, co nie do końca ją uszczęśliwia. Kobieta ma swoje lęki i mroczne tajemnice. Liza właśnie została profesorką i dowiaduje się, że jest w ciąży, musi podjąć trudną decyzję. I najmłodsza Grace, której codzienność jest daleka od tej, jak widzą ją bliscy. Nieoczekiwanie w życiu rodziny pojawia się oddany przed piętnastoma laty do adopcji syn jednej z sióstr. Nie jest to łatwa opowieść… Genialna w swej prostocie. Wielowymiarowa, wnikliwa perspektywa, akcja powieści toczy się swoim rytmem, nieustannie zaskakuje i wywołuje ogromne, skrajne emocje. Fabuła zajmująco poprowadzona ukazuje skomplikowane relacje międzyludzkie, rodzinne, siostrzane, chwile pełne, radości i te gorsze, trudne. Styl Autorki jest bardzo płynny, barwny, naturalny, a przy tym lekki, powodował ogromną przyjemność z czytania. Czujemy wzrastające nerwowe napięcie. To było niesamowite i piękne! Niepodważalnym atutem powieści są bohaterowie. Skomplikowane, autentyczne, rewelacyjnie wykreowane osobowości. Cały czas miałam wrażenie, że razem z nimi przemierzałem ich kręte życiowe ścieżki. Z książki mocno wybrzmiewa złożoność relacji rodzinnych. Siostry Sorenson są zupełnie różne, każda na swych barkach dźwiga inne życiowe doświadczenia. Walczą, próbują, testują, ulegają, smucą się , radują, na nowo się podnoszą. Dzieli je sporo, a łączy dążenie do zrozumienia samej siebie, znalezienie własnego miejsca na ziemi, ukojenia, spokoju. Krok po kroku poznajemy ich przeszłość, codzienność, która nie była usłana różami. Różne oblicza związku, potknięcia, zrozumienie, zaufanie, jego brak. Samotność, podejmowane decyzje nie zawsze te dobre, uzależnienia, depresja, samotne macierzyństwo, bolesne straty, niedopowiedzenia, kłamstwa, tajemnice, zdrada. Zauroczyła mnie ta historia. Piękna, wzruszająca, mądra, słodko-gorzka, niosąca nadzieję i lekki uśmiech opowieść. O życiowych przeciwnościach, o trudnych relacjach rodzinnych, o tym, że zawsze można zacząć wszystko od nowa, o różnych obliczach miłości, o samotności. Daje do myślenia, trudno przejść obok niej obojętnie. Jest to dość pokaźne, ponad 700 stronicowe tomiszcze, ale czyta się szybko i przyjemnie. Z całego serca polecam, czytajcie!
Link do opinii
Avatar użytkownika - z_ksiazka_w_plec
z_ksiazka_w_plec
Przeczytane:2024-10-22, Ocena: 5, Przeczytałem,

,,Największa radość, jaka nas spotkała" to książka, która należy do literatury pięknej. I jak zazwyczaj bywa z tym gatunkiem trzeba w daną historię wczytać się, tak by ją zrozumieć. Szybkie prześlizgnięcie się po niej sprawia, że czytelnik uzna ją za przegadaną i nudną.

 

Mnie osobiście powieść ta zachwyciła. Autorka wspaniale pokazała tutaj portret rodziny, która nie jest idealna.

 

Marilyn i Dawid mają dorosłe już córki. I uważają, że mają one w życiu wszystko co najlepsze. W rzeczywistości jest jednak inaczej. Każda z pań w dorosłym życiu zmaga się ze swoimi problemami. Jest to żałoba i szukanie pocieszania w alkoholu i w ramionach innych mężczyznach. Jest to ciąża z mężczyzną, z którym niekoniecznie chce się je mieć. Jest to przeszłość, która daje o sobie znać w najmniej spodziewanym momencie. I są to tajemnice, o których nikt nie wie.

 

Wszystko to co przeżywają na dziennie bohaterki książki, to problemy, które może mieć niejeden z nas. Autorka ukazała w je w sposób naturalny. Bez koloryzowania i wyolbrzymiana.

 

Jestem wielką fanką powieści, których akcja dzieje się na przestrzeni lat. Dzięki temu mogę poznać każdego bohatera od najmłodszych lat. Tutaj miałam okazję poznać również rodziców dziewczyn, którzy również przeżywali swoje problemy wraz z pojawieniem się pierwszego i kolejnego dziecka.

 

,,Największa radość, jaka nas spotkała" to debiut Claire Lombardo i uważam, że jest to bardzo dobry debiut, po którego warto sięgnąć. Posiada on 700 stron, ale w ogóle nie czuć tej obojętności. Czyta się tę książkę bardzo płynnie i przyjemnie. Polecam!

 

Link do opinii

,,Największa radość, jaka nas spotkała" to książka która bawi i smuci. Jak w prawdziwym życiu momenty radosne przeplatają się z tymi smutnymi. Jest to historia, która z pewnością skłania do refleksji. Autorka w swojej książce porusza wiele trudnych tematów jak uzależnienie, strata najbliższych, czy zdrada.

 

,,Największa radość, jaka nas spotkała" jest książką, która pozostanie w pamięci na długo. Bardzo ją polecam, zwłaszcza na długie jesienne wieczory. Liczy sobie ona aż 700 stron, więc starczy na wiele godzin czytania, ale każda minuta z nią spędzona będzie tego warta. 

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Szpital św. Judy
M.M. Perr
Szpital św. Judy
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Krypta trzech mistrzów
Marcin Przewoźniak
Krypta trzech mistrzów
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy