Mam na imię Zofia.
Jestem postacią fikcyjną. W pewnym sensie powstałam tu i teraz. Urodziłam się bez bólu, już dorosła, z bagażem doświadczeń moich, choć przeze mnie nieprzeżytych. Istnieję, dysponując wspomnieniami z własnego niebytu. Ból za to pewnie zrodzi się później wraz z kreowaniem przyszłości. Moją osobowość, z góry narzuconą przeszłość i czekającą mnie przyszłość dokładnie poznam wkrótce...
Najprawdziwsza fikcja to niezwykła opowieść o ludzkim trudzie wyłaniania się z niebytu i odkrywaniu własnej tożsamości.
Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 2018-12-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 338
Język oryginału: Polska
Chora na bezmiłość? Małgorzata, główna bohaterka powieści, nie zna uczucia miłości. Nie kochała nigdy nikogo, nawet rodziców i brata. Kobieta...
Przeczytane:2019-02-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam u siebie !, 52 książki 2019, 26 książek 2019, 12 książek 2019,
Sam tytuł spowodował, że zakochałam się w tej książce. Jako kobieta, gamer, gracz pełną gębą nie mogłam sobie odmówić takiej pozycji. I to był strzał w 10!
Wiele osób określa autorkę „kobiecym wydaniem Murakamiego” – niestety ciężko mi się do tego odnieść, bo zwyczajnie w świecie wspomnianego pana nie czytałam. Nie zmienia to jednak faktu, że nie spodziewałam się tak świetnej książki!
Pani Bianka prowadzi nas przez historię kobiety, która odkrywa siebie jeszcze raz. Tyle, że tak inaczej, kobiecej, romantyczniej. Zośka ma tyle cech, że każda z nas może z niej zrobić kogoś innego – sąsiadkę, siostrę, koleżankę z pracy czy nawet samą siebie. W końcu każda z nas, kobiet znajdzie tam odbicie swojego jakiegoś zachowania. Autorka dba, by żadna z sytuacji jaka miała miejsce, nie byłą daleka od prawdy. To taka perełka, która powinna znaleźć się w biblioteczce obowiązkowo. Na pewno się można uśmiechnąć, można wstrzymać oddech jak i ocierać łzy.
Lektura jest napisana płynną fabułą, łatwym i wciągającym językiem. To taka książka, którą połykamy w ciągu jednego wieczora, kiedy to nie mamy mocy ani chęci odkładać takiej historii na bok. Kto wie, może pani Bianka napisze jakąś kontynuację ?