Od Szamotuł do Hanoi. W cztery strony świata z Michałem Rusinkiem
,,Nadbagaż" pełen jest zabawnych, lekkich, a nierzadko wzruszających opowieści o miejscach odległych i nieodległych. Michał Rusinek, z charakterystycznym dla siebie humorem i dystansem opowiada o swoich najciekawszych, najzabawniejszych i najbardziej zaskakujących wyjazdach i wspomnieniach, które z nich przywiózł.
Ta książka to znakomita towarzyszka podróży (również tej palcem po mapie).
Książka ta jest walizką, pełną nieprzewodnikowych opowieści i anegdot zainspirowanych podróżowaniem. Walizki mają to do siebie, że czasami nie dolatują w to samo miejsce, co ich właściciele czy właścicielki, a czasem nawet przypadkiem trafiają do cudzych rąk.
Czytając zebrane w tej książce felietony mogą Państwo sobie wyobrazić, że przez pomyłkę odebraliście na lotnisku moją walizkę i zamiast swoich rzeczy osobistych -- przeglądacie teraz moje opowieści podróżne. Proszę się nie krępować. Mam nadzieję, że Państwa one rozbawią i umilą czas czekania na Waszą walizkę.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 336
NOWA KSIĄŻKA MICHAŁA RUSINKA PO PYPCIACH NA JĘZYKU, NIEDORAJDZIE I ZERZE ZAHAMOWAŃ CZAS NA MROCZNEGO EROSA. O PYPCIACH W JĘZYKU POLITYKI. Powiedzmy to...
Bez względu na to, ile masz lat, już czas, by zacząć zwiedzać świat. Na podróż nie masz forsy? Czasu? Wystarczy spojrzeć do atlasu albo zakręcić...
Przeczytane:2024-06-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu 2024, Wyzwanie - wybrana przez ciebie liczba książek w 2024, konkurs,
"Kiedy byłem mały, dostałem w prezencie globus. Moją ulubioną zabawą było kręcenie nim z zamkniętymi oczami i zatrzymywanie go palcem."
"Nadbagaż, czyli opowieści podróżne" Michała Rusinka to zbiór felietonów z jego podróży, od roku 2019 publikowanych w miesięczniku "Twój styl". Zebrało się ich już tyle, że starczyło na zapakowanie w zgrabnie uformowany przewodnik - poradnik - pamiętnik, czy też po prostu reportaż. Nie jest to tylko jednak zwykły reportaż, autor znany jest tego, ze świetnie pisze i na dodatek ciekawie i z humorem. Aż chce się czytać.
Jego opowieści podróżne są nie tylko żartobliwe, lecz uczące, możemy dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. I to nie tylko o autorze, ale o jego rodzinie i znajomych. Co jakiś czas pojawia się na kartkach wzmianka o Wisławie Szymborskiej, lecz to nic dziwnego, skoro Michał Rusinek był jej sekretarzem i towarzyszył w podróżach. Chociaż trzeba dodać, że nasza poetka - noblistka nie za bardzo lubiła podróże.
"Wisława Szymborska nie miała natury podróżniczki. Namówienie jej na wyjazd na spotkanie autorskie graniczyło z cudem. Jak udało się ją zaprosić do Izraela w 2004 roku? Nie wiadomo."
"Wisława Szymborska zapytana kiedyś, co najbardziej lubi w podróżach, odpowiedziała, że powroty do domu."
Autor przekonuje czytelnika, że my doceniamy podróże nie wtedy, kiedy je odbywamy, ale gdy po powrocie możemy o nich opowiedzieć innym, że potrafimy czerpać radość i przyjemność z tego, co umiemy przekazać, bo samo doznanie nam nie wystarcza, nie dostarcza tak silnych bodźców jak opowiadanie. Z pewnością coś w tym jest, bo gdy sama skądś wracam to lubię przekazać bliskim to, co widziałam. Również gdy oni wracają z wojaży to buzie im się nie zamykają...
Okazuje się, że są różne rodzaje podróży a nawet nie wszystkie rozgrywają się w czasie. Jakie? Sami do tego już dojść musicie, jeśli to Was interesuje.
Michał Rusinek przekazuje nam sporo swoich spostrzeżeń, które mogą nam ułatwić zagraniczne wojaże. Ostrzega przed kradzieżami, błędami językowymi czy gramatycznymi w innych krajach, uczy jak korzystać z kart i bankomatów w niektórych egzotycznych rejonach świata i wielu jeszcze innych kwestiach. Z takimi właśnie "przygodami" związanych jest kilka opowieści w książce. Nie sposób przytoczyć o czym jeszcze autor pisze, to po prostu trzeba przeczytać samemu.
Dodam jeszcze tylko, że autor wraca też do podróżowania w czasach PRL-u i do słynnego autostopu...
"Jednym z najbardziej fascynujących mnie - od dzieciństwa - urządzeń służących do podróżowania są schody ruchome."
Polecam tym bardziej, że książka jest bardzo ładnie i porządnie wydana i zawiera sporo ciekawych fotografii z dowcipnym komentarzem autora.
Książkę przeczytałam dzięki Bonito i Dobre Chwile.