POCZĄTEK WOJENNEGO CYKLU Z ANTONIM FISCHEREM
Pełna intryg i zwrotów akcji powieść mistrza kryminału osadzona na przełomie 1938 i '39 roku, gdy nad Polską wisi ciemne widmo wojny.
Morderstwo z przeszłości, brylanty, polski wywiad, niemieccy spiskowcy i barwny świat przedwojennych poznańskich knajpek, gdzie o swoje wpływy walczą stróże prawa, informatorzy i lokalny półświatek. A w tym wszystkim nadkomisarz Fischer i jego brygada na tle zmieniającej się gwałtownie rzeczywistości.
Nadkomisarz Antoni Fischer, bystry i doświadczony śledczy z Poznania, wraz ze swoimi współpracownikami staje przed zadaniem rozwikłania sprawy brutalnego morderstwa kierownika szkoły Eckerta i jego rodziny. Ktoś, kto dopuścił się tej makabrycznej zbrodni, wyraźnie czegoś szukał, a motyw jest bardziej zawiły, niż początkowo się wydaje. Tragiczna zbrodnia w małej wsi wstrząsa całą społecznością, a Fischer musi szybko znaleźć winnych, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli.
Równolegle jego kompani z grupy pościgowej podążają tropem poznańskiej szajki złodziei kosztownej biżuterii i brylantów.
Na tle rosnących niepokojów i napięć między Polską a Niemcami, Fischer i jego ekipa muszą działać szybko i zdecydowanie, zanim polityczne intrygi i osobiste wendety przechylą szalę na stronę wojennego chaosu.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2024-10-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Kryminały retro Ryszarda Ćwirleja od lat cieszą się popularnością, a Antoni Fischer zyskał rzeszę fanów, czekających na kolejne śledztwa nadkomisarza. I doczekaliśmy się! Oto książka zapowiadająca nową, wojenną serię z Fischerem.
„Na trwogę bije dzwon” rozgrywa się niemal w przededniu wojny, akcja powieści osadzona jest na przełomie 1938 i 1939 roku, czuć zbliżający się wir historycznych zmian, społeczne napięcia i uaktywnioną pracę wywiadów. Lokalny półświatek nie zważa jednak na niepokoje, takie czasy sprzyjają szemranym interesom w przepełnionych dymem knajpach, a poznańscy śledczy starają się jak mogą, aby pokrzyżować przestępcze szyki, zwłaszcza gdy trop prowadzi do niebezpiecznej szajki złodziei kosztowności.
Kiedy w wiejskiej szkole w Gaju Małym dochodzi do tragicznego odkrycia zwłok mieszkającego tam kierownika Eckerta i jego rodziny, do sprawy zostaje włączony doświadczony śledczy z Poznania. Doskonały w swoim policyjnym fachu, nadkomisarz Antoni Fischer, rozpoczyna śledztwo i zamierza dotrzeć do prawdy i wykrycia sprawcy. Jest w tym jak zawsze dociekliwy i uważny, dostrzega najdrobniejsze detale, fakty i sprawę morderstwa kierownika łączy z podobnym zabójstwem, które miało miejsce w przeszłości.
Śledztwo to wydaje się być jednak czubkiem góry lodowej problemów, z jakimi przyjdzie mu się zmierzyć. Czasy niepewności, zawiłości historii, wreszcie wojennego chaosu są dlań sprawdzianem charakteru.
Czy Fischerowi uda się złapać mordercę? Jak potoczą się wojenne losy nadkomisarza, kiedy do Poznania wkroczą oddziały niemieckie? I jaką rolę w tym wszystkim odegra list od A. Hitlera?
Odpowiedzi niesie pasjonująca lektura.
„Na trwogę bije dzwon” to coś więcej niż kryminalna intryga. Pan Ćwirlej doskonale kreśli realia historyczne, obyczajowe i społeczne, doprawiając to słownictwem rodem z poznańskich podwórek, oraz wykwintnym poczuciem humoru. Idealnie dozowane napięcie, zwroty akcji, barwne dialogi i postacie sprawiają, że wsiąkamy w klimat przedwojennego świata. Od tej lektury nie da się oderwać. Ten kryminał jest jak szneka z glancem – jednemu i drugiemu nie idzie się oprzeć :)
Po ośmiu tomach kryminałów retro z Antonim Fischerem toczących się w czasach międzywojennych, Ryszard Ćwirlej przenosi tego bohatera do nowego cyklu - cyklu wojennego, który, jak nazwa wskazuje, toczyć się będzie w czasie II wojny światowej. Pierwszy jego tom to "Na trwogę bije dzwon" i spokojnie mogą po niego sięgnąć również ci czytelnicy, którzy z Antonim Fischerem jeszcze do czynienia nie mieli. Jest to w sumie taka zapowiedź cyklu, wprowadzenie - akcja główna toczy się zimą 1938 roku i kręci się wokół skomplikowanej sprawy morderstwa. W tym czasie nastroje społeczne w Poznaniu, mieście, w którym polskość miesza się z niemieckością, są już wyraźnie podburzone, dużo się tam dzieje, dochodzi do różnych starć, do podziałów na społeczne grupy. Oczywiście to też czas wzmożonych przestępstw, co nie ułatwia rozwiązania zagadki morderstwa, a to dosyć wyraźnie odczuwamy - bohaterowie powieści zajmują się kilkoma sprawami naraz. A jednak zagadka kryminalna, choć zajmująca, dobrze przemyślana, a równocześnie potraktowana w sposób z delikatnymi podszyciem humoru, wydaje się nie być tutaj tym, co dominuje, a na pewno nie jedynym elementem historii, który przyciąga uwagę czytelnika. Tym drugim jest oddanie codzienności życia ludzi, poznaniaków w tamtych czasach. Z książki wręcz wypływa ogromna wiedza autora, jednak nie daje to wrażenia wymuszenia, a raczej w bardzo naturalny sposób obrazuje to, jak wtedy wyglądała rzeczywistość poczynając od tego jak się mówiło, poprzez to co się jadło, czytało, aż po to jak się przemieszczało, czy w jakich wnętrzach żyło. Sam styl zresztą zasługuje na osobne omówienie - sporo tu gwary, dostosowania języka do statusu postaci, są nawet smaczki związane z zasadami językowymi - ci czytelnicy, dla których samo słowo też jest ważne, na pewno mocno to docenią. Ostatnie strony powieści przenoszą nas już do tego, co będzie tym właściwym czasem dla całego cyklu - do początku II wojny światowej. I choć jest to wydarzenie smutne, to zapowiedź tego, co będzie wtedy robił Fischer, jest naprawdę obiecująca! Już nie mogę się doczekać tomu drugiego.
Nadkomisarz Antoni Fischer powraca w nowym, wojennym cyklu kryminalnym.
Morderstwo dokonane na kierowniku szkoły w Gaju Małym jest tak niezrozumiałe dla lokalnej społeczności, że o pomoc w rozwikłaniu zagadki tej śmierci zwracają się do poznańskiego śledczego. Antoni Fischer z właściwą sobie skrupulatnością przystępuje do sprawy, badając nawet najbłahsze tropy. Szybko łączy zabójstwo kierownika Eckerta z innym podobnym, dokonanym w przeszłości. Trafia również na trop złodziei kosztowności.
Zalety:
- bogate tło historyczne, uzupełnione o mało znane fakty (np. dlaczego po wojnie polsko-bolszewickiej polska armia nie poszła na Moskwę);
- barwna, targana przedwojennymi niepokojami Wielkopolska z całym entouragem społecznym, obyczajowym, kulturowym i językowym;
- język powieści trzymający się w ramach epoki;
- wyraziste postaci;
- lokalna gangsterka, przestępczy półświatek, drobni kombinatorzy i ciułacze;
- ciekawy, złożony wątek kryminalny, który sięga przeszłości;
- elementy sensacyjne i szpiegowskie;
- szczypta satyry.
Wielbiciele twórczości Ryszarda Ćwirleja oraz amatorzy kryminałów osadzonych w historycznych realiach będą zachwyceni tą powieścią. "Na trwogę bije dzwon" spełnia wszelkie cechy gatunku i z pewnością jest przyjemną odmianą dla współczesnych krwawych i szokujących powieści kryminalnych.
Pan Adam Cywka, który czyta audiobook powieści, określił ją mianem "powieści łotrzykowskiej"... i to jest clou wszystkiego...
Szanowny małżonek, którego rodzinne konotacje sięgają do Poznania, a także wielbiciel retro-powieści, wręcz wyrywał mi książkę z rąk. Mężowski wkład w czytanie okazał się cenny, bo dzięki temu ja zyskałam szerszą perspektywę.
Powieść zachwyca też okładką, która jest jakby trochę stylizowana na historyczną modłę.
Poznań, czerwiec 1985 roku. Na brzegu Warty wędkarze znajdują zwłoki kobiety bez głowy. Dla Milicji Obywatelskiej to poważny...
Poznań, czerwiec 1982 roku. Od pół roku trwa stan wojenny, wszyscy jednak starają się żyć normalnie. Wielkie zainteresowanie budzi mundial i udział w...
Przeczytane:2024-11-17,
Przełom 1938-1939 roku. Przeddzień II Wojny Światowej. Niespokojne czasy, a w samym środku tych wydarzeń brutalne morderstwo kierownika szkoły Eckerta i jego rodziny. Nie przypadkowe, bo związane z kradzieżą cennych kosztowności. Tylko czy zaginione precjoza to jedyna przyczyna zbrodni.
Tę sprawę wyjaśnić będzie musiał nie kto inny jak Antoni Fischer – as poznańskiej policji.
A tak pisze o nim sam autor:
„Nazywam się Fischer. Antoni Fischer, policjant, nadkomisarz, a jednocześnie żołnierz, oficer Wojska Polskiego w stopniu majora. Jestem szefem poznańskiej grupy pościgowej, czyli policyjnego oddziału zajmującego się chwytaniem sprawców najcięższych przestępstw.”
Brzmi znajomo? Jestem ciekawy jak Wam skojarzył się ten opis. Jeśli powiecie James Bond – będziecie blisko. Całkiem dobrym skojarzeniem będzie też Eliot Ness – znany amerykański śledczy walczący z Alem Capone. Każdy znajdzie tu pierwiastek innego twardego gliny czy agenta – bo taki niewątpliwie jest Antoni Fischer.
„Na trwogę bije dzwon” to nie typowy kryminał. Określiłbym tę książkę mianem szpiegowskiej sensacji z domieszką historycznego sznytu. Osobiście uwielbiam takie połączenia. Jako osoba wychowana na wojennych filmach opisujących te epokę poruszałem się bardzo sprawnie po kartach tej książki.
Dużym autem samej treści jest przemycenie tu poznańskiej gwary z okresu międzywojennego. Wszystko pięknie omówione i przetłumaczone. Początkowo przyzwyczajenie do specyficznego języka książki trochę trwało. Ale po poznaniu znaczeń większości słów czytanie sprawiało niemałą frajdę.
Opisana tu intryga swój początek miała już w okresie pierwszego zbrojnego konfliktu światowego jaki zalał Europę. Nie chcę zdradzać zbyt dużo, ale znajdziecie tu naprawdę zawiłą zagadkę, której finał zaskoczy naprawdę największych koneserów tej formy rozrywki.
Książka warta poznania, dlatego polecam gorąco.