Rok 2013. W Szamotułach dwóch nastolatków natrafia na zwłoki mężczyzny leżące w krzakach nad rzeką. Lekarz, który przyjeżdża na miejsce wraz z policją, stwierdza, że nic nie wskazuje na to, by ktoś przyczynił się do śmierci tego człowieka. To miejscowy drobny pijaczek, który najprawdopodobniej zmarł z przepicia. W tej sytuacji miejscowa policja nie rozpoczyna dochodzenia i sprawa śmierci zostaje zamknięta, zanim się na dobre rozpoczęła.
Rok później w podpoznańskim Swarzędzu dochodzi do napadu na samochód przewożący gotówkę. Jeden konwojent ginie na miejscu, drugi zostaje postrzelony, a trzeci znika wraz z samochodem i przewożonymi w nim dziesięcioma milionami złotych. Czy został porwany przez napastników, czy może sam jest sprawcą napadu? Śledztwo prowadzą policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Wśród nich jest młoda i wyjątkowo ambitna policjantka Aneta Nowak.
Wkrótce udaje się jej ustalić, że konwojent, który zniknął, był mieszkańcem Szamotuł. Problem w tym, że człowiek o tym nazwisku nie żyje od roku i to jego ciało znaleziono w nadrzecznych krzakach.
Dynamiczna akcja, brawurowo poprowadzone śledztwo i zagadka ,,napadu stulecia", którą musi rozwiązać sierżant Aneta Nowak, to mieszanka wybuchowa zapewniająca kryminalne i czytelnicze emocje na najwyższym poziomie.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2025-02-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
"Brudna forsa" Ryszarda Ćwirleja to już szósta część serii o policjantce Anecie Nowak. Ja jednak dopiero pierwszy raz spotkałam się z tym cyklem, co jednak (moim zdaniem) nie miało zbytniego wpływu na lekturę. Bardzo mi się podobała ta książka, więc mam nadzieję, że uda mi się wrócić do wcześniejszych części.
Nazwisko autora nie jest mi obce, czytałam wcześniej kilka jego powieści i nawet mam na półkach kilka starszych, do których jeszcze nie zajrzałam, może jeszcze zdążę...
Fabuła tej książki oparta jest na kradzieży pieniędzy z konwoju, nazywanej napadem stulecia. Na kanwie tej historii powstała intrygująca i wciągająca opowieść.
Rok przed napadem, w Szamotułach dwóch chłopców znajduje w krzakach zwłoki mężczyzny. Są wakacje, oni chcieli w ukryciu wypić piwo i zapalić papierosa, ale trafiła im się taka nie lada "niespodzianka"...
"Dawid nie chciał być gorszy od kumpla. Skoro ten spojrzał trupowi w oczy, to i on musiał. Choć przyznawał w duchu, że bał się takiego spojrzenia. Przecież babcia zawsze mówiła, ze nieboszczykowi w oczy patrzeć nie wolno, bo można zobaczyć złego ducha. Ale jak tu nie skorzystać z okazji i nie przekonać się, czy miała rację?"
Okazuje się, że to miejscowy menel, który zazwyczaj stoi pod sklepem, więc prawdopodobnie zmarł z przepicia. Lekarz stwierdził, że nie ma śladów wskazujących na udział innych osób, ale tak naprawdę nikogo ten nieboszczyk zbytnio nie obchodził. Kto by się zresztą przejmował śmiercią jakiegoś tam pijanego łachudry. Zapił się, to znaczy, że po prostu dosięgła go kara boska. Należało mu się.
W Swarzędzu przed kantorem dochodzi do strzelaniny. Jeden z konwojentów odbierających gotówkę z punktu wymiany walut zostaje zastrzelony, drugi jest ranny a trzeci razem z samochodem pełnym pieniędzy znika bez śladu...
Początkowo wszystko wskazuje na napad rabunkowy na konwój i uprowadzenie samochodu z pieniędzmi razem z kierowcą.
Do akcji wkracza Aneta Nowak. Czy uda jej się tak poprowadzić śledztwo, żeby odnaleźć konwojenta i odzyskać zrabowane pieniądze?
Policjantka mimo młodego wieku potrafi znakomicie łączyć luźne fakty i wypowiedzi, które na pierwszy rzut oka nie mają znaczenia. Aneta ma tak zwanego nosa, czyli intuicję.
Podoba mi się ta bohaterka, zwłaszcza w zestawieniu ze starą kadrą policjantów i milicjantów. Tak się składa, że mieszkałam długi czas w kamienicy, w której milicjanci mieli służbowe mieszkania, więc dobrze znam ich zwyczaje i nawyki, mam też pewien sentyment do nich.
Ustalając personalia konwojentów, okazało się, że ten zaginiony pochodził z Szamotuł. Lecz zmarł już rok temu. Wszystko wskazuje na to, że konwojent przywłaszczył sobie tożsamość pijaczka znalezionego przez nastolatków przed rokiem... Czy to właśnie ten konwojent przyczynił się do śmierci menela z Szamotuł? Czy to tylko przypadek?
Okazuje się również, że nie zawsze i nie dla każdego pieniądze są najważniejsze a winy z przeszłości mogą ciągnąć za sobą bardzo długie cienie.
Dynamiczna, pełna zwrotów akcji fabuła i intrygująca zagadka nie pozwalają odłożyć tej książki na bok. Szybko i lekko się ją czyta, zwłaszcza, że dialogi nie są nużące a postacie bardzo rzeczywiste, takie z krwi i kości. Niektóre przypominają mi znajomych milicjantów z sąsiedztwa...
"Co za czasów człowiek dożył, przyszło mu do głowy. Ten gość, co mu się kłaniał, to ochroniarz, który kiedyś był milicjantem, a on, obecnie biznesmen, wtedy był zwyczajnym przestępcą. Być może facet kiedyś go aresztował, a teraz kłania mu się z szacunkiem, bo wie, że jest współpracownikiem prezesa. Ale najlepsze jest to, że prezes też jest byłym przestępcą. Wtedy polowali na niego tacy jak ten ochroniarz."
Polecam, warto poznać tę historię.
Wydawnictwu MUZA bardzo dziękuję za możliwość poznania twórczości laureata nagrody Wielkiego Kalibru 2018 oraz nagrody Złoty Pocisk 2019 za najlepszą polską powieść kryminalną.
Ryszard Ćwirlej, uznany autor powieści kryminalnych, po raz szósty w tym cyklu z Anetą Nowak, przenosi czytelników do świata policyjnych dochodzeń, korupcji i gangsterskich porachunków. W „Brudnej forsie” splata kilka pozornie niezwiązanych ze sobą wątków, tworząc misterną sieć intryg, które prowadzą do jednego z największych skoków na gotówkę w historii polskiej kryminalistyki.
Akcja książki rozpoczyna się w 2013 roku w Szamotułach, gdzie dwójka nastolatków znajduje ciało miejscowego pijaka. Pozornie błahe wydarzenie okazuje się mieć ogromne znaczenie w późniejszym dochodzeniu. Rok później, w Swarzędzu, dochodzi do spektakularnego napadu na konwój przewożący dziesięć milionów złotych. Przestępcy działają precyzyjnie i bez zbędnej przemocy, pozostawiając policję bez żadnych tropów.
Śledztwo prowadzi sierżant Aneta Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Jest ambitna, dociekliwa i nie boi się zadawać trudnych pytań. W miarę rozwoju dochodzenia odkrywa, że jeden z konwojentów – zaginiony po napadzie – to człowiek, który według oficjalnych akt… zmarł rok wcześniej.
Ćwirlej z wielką precyzją splata te dwa wydarzenia, wplatając w fabułę wątki korupcyjne, gangsterów i tajemnice z przeszłości.
Autor ponownie udowadnia, że doskonale zna się na budowaniu realistycznych i trzymających w napięciu kryminałów. Jego styl jest dynamiczny, pełen wyrazistych postaci i autentycznych dialogów, które dodają historii realizmu. Ćwirlej nie boi się również wplatać w swoją opowieść ironii i humoru, co sprawia, że jego książki wyróżniają się na tle innych polskich kryminałów.
Wielowątkowa fabuła prowadzona jest w sposób przejrzysty, a narracja – mimo dużej liczby postaci i wydarzeń – pozostaje klarowna. Czytelnik cały czas ma wrażenie, że każdy, nawet najmniejszy szczegół, ma znaczenie i prowadzi do większej układanki.
„Brudna forsa” to nie tylko wciągający kryminał, ale także świetnie skonstruowana powieść o współczesnej Polsce, w której granica między prawem a bezprawiem bywa płynna. Ćwirlej z dużą znajomością realiów policyjnych i gangsterskich tworzy historię, która wydaje się bardzo prawdopodobna.
Czytelnicy, którzy lubią realistyczne i wielowątkowe powieści kryminalne, na pewno nie będą zawiedzeni. Wciągająca intryga, wyraziste postaci i mocna dawka policyjnej rzeczywistości sprawiają, że to jedna z tych książek, które trudno odłożyć przed końcem.
„Brudna forsa” to solidny kryminał, który łączy klasyczne śledztwo policyjne z zagadką na wielką skalę. Ryszard Ćwirlej ponownie udowadnia, że jest jednym z najlepszych polskich autorów gatunku. Jeśli lubisz powieści z wyrazistymi bohaterami, dynamiczną akcją i intrygującą zagadką, ta książka jest dla Ciebie.
Wciągająca fabuła, realistyczne dialogi i świetnie poprowadzona narracja sprawiają, że „Brudna forsa” to obowiązkowa lektura dla fanów polskiego kryminału.
,,Brudna forsa" Ryszarda Ćwirleja jest co prawda szóstym już tomem serii z Anetą Nowak, ale bez najmniejszych problemów można traktować jak powieść oddzielną - tym bardziej, że przy tym tomie autor nie zachował linearnej chronologii tomów, gdyż zdarzenia, które tu opisuje, toczą się od razu po tych, z tomu pierwszego... Cała opowieść oparta jest o zagadkę napadu na konwój z pieniędzmi zebranymi z kantorów okolic Poznania. Doszło do niego pod ostatnim punktem odbioru, a choć policja nie wie co tam naprawdę się stało, czytelnik posiada tę wiedzę od początku - narracja prowadzona jest z kilku perspektyw, między innymi również przez osobę napad przeprowadzającą. I tak przyglądamy się i poczynaniom policji i złodzieja, który nie tylko opisuje co dzieje się z nim po napadzie, ale też jak się do niego przygotowywał. Akcja powieści mimo dość sensacyjnego punktu wyjścia, toczy się spokojnym rytmem, gdyż autor robi sobie w niej miejsce również na wszelkiego rodzaju anegdotki i opowieści. To jego charakterystyczny, gawędziarski styl, którym nie tylko czytelnika bawi, ale i doskonale oddaje ludzkie przywary. Jest to coś dla fanów powieści niebanalnych, którzy lubią zabawy gatunkiem i te poczucie przyjemności z samego faktu opowieści, którą czujemy nie tylko jako jej odbiorcy, ale też którą na karty powieści przelał sam autor. Bawiłam się doskonale i czekam na więcej!
Pomimo najszczerszych chęci, nie dałam rady doczytać tej powieści do końca. Otrzymałam ją jako egzemplarz recenzencki. Już dawno nie miałam do czynienia z tak słabą książką. Czytanie jej było prawdziwą drogą przez mękę, aż w końcu powiedziałam: dosyć! I zakończyłam tę udrękę. Dobry kryminał powinien wciągać, intrygować, zaciekawić, grać na emocjach, trzymać w napięciu, a tutaj nie było dosłownie nic. Nudy na pudy.
Może daruję sobie opisywanie akcji, tylko przejdę do uargumentowania mojej opinii. Już na samym początku zagotowałam się czytając o wojnie z Ukrainą, o "jechaniu" po Rosjanach i snuciu wizji kogo jeszcze mogą zaatakować w najbliższej przyszłości. No litości... W dodatku przytoczona ( i to bez cudzysłowia) niemal kropka w kropkę wypowiedź byłego prezydenta Polski - Lecha Kaczyńskiego o tym, że po Ukrainie Rosjanie z pewnością zaatakują Gruzję, Litwę, Łotwę, Estonię, a potem Polskę. Serio? Wyczytał Pan to z kart tarota? Czy może był Pan u jasnowidza?
Następny "kwiatek" polityczny brzmi następująco: "Gdy skończył się PRL a zaczęła normalna Polska". Jest Pan pewny tej "normalności" w dobie LGBT, marszów kobiet, parad homoseksualistów, ataków na kościół i innych tego typu zjawisk? Bo ja już wołałam tę nienormalność PRL-u.
Ten cały napad na konwój z pieniędzmi rozwleczony, dialogi żenujące, a wypowiedzi bohaterów to same banały. Humor irytujący, nic tam nie było zabawne, a raczej rubaszne i to w takim najgorszym stylu żulostwa spod budki z piwem. Totalna porażka i niestety współczesna, polska literatura kryminalna prezentuje często taki właśnie poziom, dlatego wolę sięgać po książki zagranicznych autorów, gdzie jest jakaś gwarancja jakości. Tutaj masakra...
Luty 1986 roku. Młoda studentka wysiada z pociągu na stacji Poznań Garbary. Ma dojść do oddalonego o kilometr akademika, ale nigdy tam nie dociera. Znika...
Jest rok 2015. Cały kraj szykuje się do wyborów parlamentarnych, a Europą wstrząsa kryzys uchodźczy. W Poznaniu niedaleko szkoły oficerskiej żołnierze...
Przeczytane:2025-03-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 12 książek 2025, Książki XXI wieku,
Gdy pojawiają się, słowa tytułowe ''Brudna forsa'' to od razu budzą wiele kontrowersji i znaków zapytania, w jaki sposób można zdobyć pieniądze, jakich metod użyć, aby czuć się dobrze mając wszystko, a właściwie może zabraknąć szczęścia, aby nie trwało ono wiecznie.
Opis treści książki pt. ''Brudna forsa'' spowodował, że chciałam poznać twórczość Pana Ryszarda Ćwirleja, głównych bohaterów, poczuć smak dreszczy, które im towarzyszą i co kieruje, nimi w chęci bycia kimś innym niż oni są naprawdę, czy policja będzie skuteczna w rozwiązaniu zagadek kryminalnych, kto okaże się prawdziwym bohaterem, tchórzem, mordercą, z jakiej przyczyny życie ludzkie kończy się szybko, czy to jest zachcianka lub przeszłość zahaczająca się o zemstę potrafiącą nieść ze sobą piętno na całe życie walcząc o to, aby być silnym i jednak należy przemyśleć sprawę kilkakrotnie, zanim ulegnie pożegnaniu się ze światem.
Akcja czytanego przeze mnie kryminału toczy się na przełomie lat 2013 i 2014. Uważam, że autor sprytnie chce nawiązać do wydarzeń sprzed roku dzielącą niespodziewanie popełnioną zbrodnię i kto odpowiada za nią, gdyż do samego końca owiane zostało, tajemnicą szczególnie kim jest osoba zamordowana i dlaczego padła ona ofiarą gry, w której liczy się radość z likwidacji przeciwnika przeszkadzającego w zdobyciu drogi do upragnionego celu.
Policjanci nie zawsze wykazują, efektywność w wykonywanej pracy związanej z odkrywaniem krok po kroku zbadania kto jest winien dokonania zbrodni. Lubią pracować na pokaz.
Podoba mi się to, że są wśród policjantów tacy, którzy umieją analitycznie myśleć i nie boją się wyrażać bezpośrednich osobistych spostrzeżeń o tym, jak widzą sprawę, nad którą obecnie pracują.
Kto by przypuszczał, że niby wydarzenia z przeszłości wykażą wiele niewiadomych, komu będzie, najbardziej zależało z policjantów, na odkryciu prawdy kto kim jest naprawdę, a komu na zatarciu ambitnie śladów, aby nikt niczego nie zauważył?
To jest, nie lada zawodowa gratka dla czujnych policjantów pragnących rozwiązać tę z reguły zapowiadające się nie takie łatwe zagadki kryminalne, jakie wydają się na samym początku, a tu jednak trzeba pokazać pazura uważności, aby nic a nic nikomu nie umknęło, spod kontroli mając na względzie trudnego przeciwnika, jakim jest spotkanie z mordercą, czy uda się go schwytać, czy jednak ucieknie on, aby uniknąć kary za dokonane zbrodnie, a może ujawni się ten, który potrafi, ukryć prawdziwą tożsamość tego należy, dowiedzieć się czytając ten kryminał.