Chcąc nie chcąc - a naprawdę nie chcąc! - Tekla zamieszkuje pod jednym dachem z przyszłą teściową, która, dość nieoczekiwanie dla wszystkich, tuż przed finansowo niekorzystnym dla niej rozwodem, owdowiała.
W chwili zaćmienia umysłowego Tekla odprawia wymyślony naprędce rytuał, zdaniem pewnych osób bardzo skuteczny, gdyż kolejnego dnia pada trupem mąż jednej z kobiet biorących udział w tajemnym obrządku. Nie mając pojęcia, że została okrzyknięta sprawczynią tego nieszczęścia, a przy okazji boginią sprawiedliwości, za namową, dokładniej zaś pod naciskiem, matki i teściowej zgadza się na spotkanie w klubie nieszczęśliwych w małżeństwie kobiet, które chętnie rozwiązałyby swoje problemy rękoma Tekli.
Historia o mocy Tekli zaczyna żyć własnym życiem, a umęczone mężami pijakami i nierobami żony ustawiają się do niej w kolejce, licząc na pomoc sił nadprzyrodzonych. Całą sprawę można by zamieść pod dywan, gdyby nie nieoczekiwana skuteczność następnych rytuałów. Kolejne zgony naprowadzają Teklę na myśl, że mężczyźni zostali otruci. Skoro to nie ona ich uśmierciła, to kto? Czyżby... teściowa?
Olga Rudnicka - autorka poczytnych powieści kryminalnych. Wielbicielka koni, psów i gryzoni. Wolny czas najchętniej spędza na łonie natury. Po wielu latach wewnętrznych zmagań polubiła kawę, do hipokryzji nie zamierza się przekonać.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2024-03-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 228
Po komedie kryminalne autorstwa Olgi Rudnickiej sięgam w ciemno, tym bardziej po jej serie. Lubię nieco szaloną Matyldę, ale Tekla również ma swoje miejsce w moim sercu, tym bardziej, że od dziecka nie miała ona lekko w życiu. Obie bohaterki potrafią rozbawić niemal do łez i znakomicie poprawiają humor.
W tej części Tekla zostaje niejako zmuszona, żeby urlop spędzić ze swoją niedoszłą teściową w swoim rodzinnym domu. Już to powinno być ostrzeżeniem dla niej, lecz tak naprawdę nie ma wyboru i liczy na jakiś cud, żeby tylko nic złego się nie wydarzyło.
"Matka Michała do niedawna szczerze nienawidziła Tekli, obwiniając ją o wszystkie nieszczęścia tego świata, a i on sam rozważał ewakuację z tego związku, i to nie dlatego, że jej nie kochał. Tylko tak jakby... czasami..."
Gdy matka Michała poprosiła jakiś czas temu Teklę o jakieś zaklęcia czy rytuały mogące wpłynąć na zachłanność jej niewiernego małżonka, dziewczyna prosił o pomoc Sabinę. Ta wraz z przyjaciółkami postanawia urządzić... sabat. Wymyślają naprędce jakieś zaklęcia. Prośby rzucone przy ognisku, w świetle świec i księżyca okazują się niezwykle skuteczne.
Ojciec Michała nagle pada trupem...
Czy Wy wierzycie w takie rytuały, kolorowe świece i rzucane zaklęcia? Pewnie nie, ale przyszła czy też niedoszła teściowa Tekli uwierzyła w moc dziewczyny. Tekla nawet nie podejrzewa tego, co ją będzie czekać w rodzinnej miejscowości za sprawą matki Michała a także i swojej a nawet babcia wtrąci swoje co nieco...
Tekla nie jest już tą zahukaną dziewczyną, pozbyła się pecha i twardo stąpa po ziemi. Nie wierzy w czary, ale czasem zapali świecę na wszelki wypadek.
"Moja rodzina spaprała mi osobowość, uznała, zbiegając po schodach. Tak długo jej wmawiali, że wszystkim przynosi pecha, aż sama zaczęła wierzyć w te przesądy. Pecha na szczęście się pozbyła, ale sposobu myślenia już nie. Zakorzenił się na wieki."
Po wsi rozchodzi się wieść o posiadanej mocy Tekli, chociaż dziewczyna nie ma o tym pojęcia. Cieszy ją tylko to, że kobiety już nie plują na jej widok, chociaż dziwi ją to, że lokalni pijaczkowie dziwnie na nią patrzą, jakby z przestrachem, lub przechodzą na druga stronę.
Gdy jednak otrzymuje zaproszenie do biblioteki, tam wszystko powoli się wyjaśnia...
"Wiejska biblioteka znajdowała się w remizie, a właściwie w kanciapie udostępnionej przez strażaków. Kanciapa, trochę większa od schowka na szczotki, z prawdziwą salą biblioteczną niewiele miała wspólnego."
Absurdalne sytuacje, bohaterzy świetni, chociaż chwilami mocno przerysowani, zabobony, magiczne rytuały i duza dawka humoru sprawiają, że czyta się książkę lekko i szybko.
Może trochę zbyt mało jest w niej kryminału, ale to przecież tylko komedia kryminalna.
Wszystko wskazuje na to, że będzie ciąg dalszy, bo akcja urywa się zostawiając furtkę na dopisanie następnej części.
Jeżeli lubicie śmiech w trakcie czytania, to polecam.
🔮Ponownie możemy poznać losy Tekli,która swoimi zdolnościami wzbudza niepokój oraz zostaje okrzykniętą boginią sprawiedliwości.Za sprawą tajemniczych śmierci,ukryty jest czarny humor i zabawne sytuacje,które wzbudzają zaciekawienie poszukiwaniem osoby odpowiedzialnej za zgony.
🔮Niebanalna fabuła,kryminalne zagadki oraz sarkastyczny humor powoduje,że z lekturą możemy się znakomicie bawić.Autorka pokazuje kolejny raz,że komedia kryminalna nie musi być wcale nudna.Właśnie z taką książką możemy sobie nie tylko poprawić humor,ale również spędzić niezapomniany czas z szalonymi bohaterami.
🔮Jestem pozytywnie zaskoczona kolejną historią autorki.Czytając książkę uśmiech nie znikał z mojej twarzy.Poznając relacje bohaterki z przyszłą teściowa powodowało,że nasuwały mi się sytuacje z mojego życia!
I jak tu się nie śmiać!
🔮Jeśli szukasz znakomitej komedii kryminalnej z dużą sarkastycznego humoru oraz możliwością odgadywania niespodziewanych śmierci osób to koniecznie powinniście przeczytać tą książkę.Efekt dobrej zabawy gwarantowany i świetnie spędzonego czasu.Z Teklą nuda nie grozi!
P O L E C A M
Kto poznał już Teklę z wcześniejszych książek Olgi Rudnickiej ten wie, że nie mogło być inaczej niż śmiesznie, z drugiej strony mam wrażenie, że pomimo lekkiego i zabawnego tonu książka ta drugie dno.
Zacznę od początku, po tym jak przyszłą teściową Tekli zdradził mąż jest ona w kiepskim stanie, marudna i bardzo kontrolująca swego syna, do tego stopnia, że go śledzi by sprawdzić z kim się spotyka. Wszyscy mają jej dość i wtedy Tekla jakimś dziwnym podszeptem sumienia proponuje teściowej sabat, a ta się na niego zgadza. Wynik sabatu jest zaskakujący, gdyż jeszcze nie były mąż pani Florkowej pada trupem. Teściowa niezwykle zadowolona z efektu zmienia swoje życie diametralnie i postanawia cieszyć się życiem, co jest bardzo niecodzienne dla jej otoczenia. Pełna werwy, podskakująca i w kwiecistej sukience pani Florkowa zaczyna denerwować swego syna bardziej niż w posępnej formie, z tego względy jedzie razem z Teklą do jej domu rodzinnego na dwutygodniowy urlop. Jednak oczywiście wszystko nie może być takie proste. Pani Florkowa szybko uświadamia niczego nie spodziewające się społeczeństwo wiejskie jakie niezwykłe moce ma Tekla. Kobiety ze wsi proszą więc Teklę by urządziła u nich sabat. Tekla się zgadza a po całym sabacie zaczynają dziać się dziwne rzeczy, niektórzy umierają inni zupełnie się zmieniają a większość ma bardzo dziwne sny. Czy to czary, czy też ktoś podstępnie wykorzystuje sabat aby ukryć swoje zbrodnie? Tego dowiesz się z tej książki. Oczywiście wszystko okraszone zabawnymi dialogami, popłakałam się ze śmiechu 😊
Z drugiej strony książka ta pokazuje, że jak człowiek zaczyna wierzyć i otwiera się na nowe możliwości wszystko może się zdarzyć. Co dał sabat i wspierająca moc kobiet? To, że kobiety te skoncentrowały się na swoich emocjach, zauważyły co tak naprawdę jest problemem, zaczęły ze sobą rozmawiać i działać i jest to fantastycznie pokazane.
To już 25 książka Olgi Rudnickiej, którą przeczytałam i chyba jest jedną z moich ulubionych, właśnie za to drugie dno.
Tekli, przypadkiem wymyka się, iż można by było rzucić urok na prawie byłego, niewiernego męża Izabeli - swojej przyszłej teściowej. Ledwo to zrobiły, mężczyzna zmarł. Tak oto rozpoczyna się na nowo popularność dziewczyny w rodzinnej wsi. Tylko jakie owoce przyniesie tym razem i czy ponownie będzie postrzegana jako pechowa?
Ubawiłam się do łez, Tekla niby przynosząca pecha, próbująca nieskutecznie, niestety pokazać,że to tylko zbiegi okoliczności były powodami wielu wydarzeń. Izabela, "nawiedzona" teściowa próbująca zadbać o potrzeby innych, obcych sobie kobiet. Bardzo zabawne zwroty akcji i dialogi. I zabobony, towarzyszące nam chyba od małego...których ja osobiście nie znoszę ale...inni nie widzą w tym nic złego ?.
Niezbyt długa, przyjemnie się czytająca, pachnie kryminałem chociaż prawie każda z postaci w książce uważa,że to wszystko za sprawą magii. Super pozycja na lato albo przestój czytelniczy. Trzecia część z serii, a pomimo nie znajomości wcześniejszych, nie przeszkadzało mi to. Co nie znaczy,że nie będę chciała poznać poprzednich losów Tekli.
Trzeci tom przygód Tekli oczywiście jak to ja zaczęłam od ostatniego jednak ani przez chwilę nie czułam się pogubiona.
Tekla od dziecka podejrzewana była o tajemne moce, ona sama w to nie wierzy, specjalnie dla teściowej odprawia rytułał tak na odczepnego, żeby się kobiety pozbyć. Jednak wszystko idzie po myśli teściowej rytuał się spełnia, Tekla nie będzie miała teraz spokoju, wyjeżdża do rodzinnej wsi, oczywiście teściowej razem z nią, a tam cała wieś będzie się chciała bawić w magię.
W tej historii chodzi o to żeby dobrze się bawić, śmiać i nie myśleć o tym, że zdarzenia są nieprawdopodobne. Autorka jak zawsze stanęła na wysokości zadania, pozwoliła mi się oderwać od rzeczywistości. Bawiłam się świetnie i zapalałam ogromną sympatią do Tekli i jej teściowej.
Polecam, książka mało wymagająca, wywołująca uśmiech a nawet głośny śmiech. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji czytać książek Olgi to w pierwszej kolejności polecam serię Natalii 5.
Kochani!
Jakże miło jest mi podzielić się z Wami kolejną recenzją książki, która jest pod moimi skrzydłami. To kolejna pozycja Olgi Rudnickiej, którą miałam przyjemność objąć patronatem.
Książka z serii Zezowate szczęście Tekli.
Czy można nie kochać Tekli? To postać, która dostarcza nam ogromną ilość wrażeń. Jej życie jest totalną bombą emocjonalną, chodzącym pechem mieszanym ze szczęściem, ale ani trochę nie jest nudne! Wręcz przeciwnie kobieta ma zwariowany byt na tym świecie. Mimo iż nie zawsze wszystko jest po jej myśli, to nic nie szkodzi na przeszkodzie, aby to zmienić.
,,Na psa urok, ości śledzia" to niesamowita komedia kryminalna, która zapewniła mi wiele uśmiechu. Olga Rudnicka ma takie pozycje, które zostają w pamięci czytelnika na długo. Choćby dlatego, że humor autorki nie zna granic i za każdym razem tworzy świetną intrygę powiązaną z zagadką kryminalną, a do tego okraszoną zabawnymi tekstami i sytuacjami.
W tej pozycji dodatkowo znajdziemy zwariowane rytuały, klątwy, które ooo losie sprawdzają się! Jednak czy na pewno siła sprawcza tkwi w Tekli? Czy maczał w tym palce ktoś inny? Czyżby nasza bohaterka stała się czarownicą? Skąd te tajemnicze zgony?
Po tym, jak jeden z mężów po pewnym rytuale Tekli pada trupem, grono zainteresowanych rośnie. Ze ,,zdolności " Tekli chce skorzystać wiele kobiet, którym mężowie zaszli mocno za skórę i jak się okazuje kolejnym razem, następnego Pana szlag trafia.
Jak się na pewno domyślacie, będzie wesoło i niepowtarzalnie, czasami mrocznie i chwilę poważnie.
Klimat książki jest wyjątkowy. Atmosferę tworzą między innymi właśnie te rytuały. Ubawiłam się niesamowicie i spędziłam bardzo przyjemny czas. Teksty bohaterów rozkładały mnie na łopatki. Niezapomniana przygoda mówię Wam.
Polecam z całego serca.
Komisarz Tomczak zaginął. Nowa partnerka policjanta Mareckiego nie zamierza współpracować z prywatnymi detektywami, więc drogi Matyldy i komisarza...
Skąd się wzięły Natalie? Ich ojcem był Jarosław Sucharski - kłamca i bigamista, przestępca czy tajny współpracownik? Dziesięcioletni Jarek - zdolny...
Dobę dzielił na trzy fazy: pierwsza - pędzenia bimbru, druga - picia. I trzecia - trzeźwienia.
Więcej