Na podbój Oklahomy. Lucky Luke, tom 14

Ocena: 4 (2 głosów)

Samotny Kowboj dociera na niezaludnione tereny Oklahomy. Ziemie zakupione od Indian mają stanowić teren do skolonizowania. Skomplikowana akcja musi zostać przeprowadzona z poszanowaniem reguł fair play, żeby wszyscy mieli równe szanse w walce o swoją część. To trudne i praktycznie niewykonalne zadanie przypada oczywiście Lucky Luke'owi. Zanim Oklahoma przywita swoich nowych mieszkańców, w ruch pójdą wszelkie możliwe mechanizmy podstępu, intryga będzie gonić intrygę, a stosujący nieuczciwe praktyki zawodnicy przekonają się na własnej skórze, że nie warto zadzierać z legendą Dzikiego Zachodu.

Serię Lucky Luke wymyślił znakomity francuski rysownik Morris (właśc. Maurice de Bevere, 1923-2001), który później tworzył ją wraz ze sławnym pisarzem René Goscinnym (1926-1977). Po śmierci Goscinnego scenariusze kolejnych odcinków serii były przygotowywane przez uznanych francuskich autorów.

Informacje dodatkowe o Na podbój Oklahomy. Lucky Luke, tom 14:

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2019-06-05
Kategoria: Komiksy
ISBN: 9788328141353
Liczba stron: 48
Tytuł oryginału: Ruée sur lOklahoma

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Na podbój Oklahomy. Lucky Luke, tom 14

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Na podbój Oklahomy. Lucky Luke, tom 14 - opinie o książce

Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2019-06-26, Ocena: 4, Przeczytałem,

WOJNA O OKLAHOMĘ

 

Kolejne dwa miesiące minęły i na rynku pojawiły się dwa nowe albumy „Lucky Luke’a”. Tradycyjnie już pierwszym z nich jest klasyczna opowieść z wczesnych lat wydawania serii, drugim jedna ze świeższych odsłon serii. I równie tradycyjnie zaczynam od omówienia pierwszej z nich, napisanej przez niezrównanego René Goscinnego, który po raz kolejny serwuje nam rozrywkę na naprawdę znakomitym poziomie, doskonałą zarówno dla młodych czytelników chcących jedynie dobrej zabawy, jak i dorosłych odbiorców liczących nie tylko na sentymentalne opowieści, ale także i solidną porcję satyry.

 

Dziki Zachód się rozwija, postęp idzie naprzód i dociera do coraz to dalszych zakątków Ameryki. A wraz z nimi dociera także nasz dzielny, samotny kowboj Lucky Luke, który strzela szybciej od własnego cienia. Tym razem wiatr zmian posyła go na niezaludnione jeszcze (kluczowym słowem jest tu oczywiście „jeszcze”) tereny Oklahomy. Ziemie kupione od Indian mają właśnie zostać skolonizowane, a jak wiadomo takie akcje nigdy nie przebiegają bezproblemowo. Każdy chce uszczknąć z obszarów to, co najlepsze, ktoś więc musi zadbać o to, by każdy miał tu równe szanse, a kto może poradzić sobie lepiej z tym zdaniem, niż Lucky Luke? Oczywiście w tym momencie zaczyna się swoista wojna na podstępy i intrygi, byle tylko osiągnąć swój cel. Nasz dzielny kowboj nie wie jeszcze z jaką ludzką pomysłowością przyjdzie mu się zmierzyć, ale i ludzie nie mają pojęcia, że nie powinni zadzierać z kimś takim, jak on…

 

René Goscinny jeszcze nigdy nie zawiódł moich oczekiwań. Być może w końcu nadejdzie taki moment, ale nie jest to ta chwila. „Na podbój Oklahomy” to kolejny świetny komiks, wypełniony niepowtarzalnym humorem i żartami, które autentycznie bawią i nie zestarzały się ani odrobinę. Wszystkie one nie miałyby jednak sensu bez ciekawej treści, ale scenarzysta zadbał i o to,  a dzieło, jak już pisałem na wstępie, dostarcza świetnej rozrywki zarówno dzieciom, jak i dorosłym.  Całość podlana została ponadczasową magia, której nie da się ubrać w słowa i uzupełniona o historyczne ciekawostki odbite w krzywym zwierciadle satyry, w której Goscinny był mistrzem. Jego fani na pewno będą więc zadowoleni, tak samo zresztą jak wszyscy miłośnicy dobrego komiksu, który pozostaje poza wszelkimi podziałami.

 

„Lucky Luke” to seria, która intryguje i wciąga niezależnie ile macie lata i czy lubicie westerny, czy ich nienawidzicie. Świetnie przy tym narysowana, w sposób klasyczny, cartoonowy, ale zawsze miły dla oka i atrakcyjny mimo upływu lat, bardzo ładnie wydana, nadaje się do polecenia właściwie każdemu. Kto szuka dobrej, rozrywkowej opowieści, przy której bawić się będzie cała rodzina, koniecznie powinien poznać przygody najszybszego kowboja na Dzikim Zachodzie. Czy to od tego tomu, czy któregokolwiek innego – to nie ma znaczenia. Całość jest tak znakomita, że na pewno nikt nie poprzestanie na jednym tylko albumie.

Link do opinii
Inne książki autora
500 cups. Ceramic Explorations of Utility & Grace
praca zbiorowa0
Okładka ksiązki - 500 cups. Ceramic Explorations of Utility & Grace

In the hands of an expert ceramist, the once-simple cup can become an extraordinary work of art-as these 500 magnificent examples so beautifully prove...

Angielski w pracy i biznesie pakiet
praca zbiorowa0
Okładka ksiązki - Angielski w pracy i biznesie pakiet

Samouczek LINGO to intensywny kurs angielskiego języka biznesowego. Przeznaczony jest dla pracowników międzynarodowych korporacji, właścicieli firm, osób...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy