Jest to pasjonująca historia podjęcia jednego z ostatnich wielkich wyzwań himalaizmu. W lipcu 2012 roku sześcioosobowy zespół wyruszył, by przejść 13- kilometrową grań Mazeno na Nanga Parbat. W trakcie wyprawy zrezygnowały cztery osoby. Pozostało dwóch pięćdziesięciokilkuletnich śmiałków: Sandy Allan i Rick Allen.
Ocalili życie, zyskali sławę, ale wiele poświęcili. Co sprawiło, że podjęli to ryzyko? Jak dokonali tego, co nie udało się wcześniej innym, młodym, utalentowanym alpinistom? Kim stali się po powrocie?
Osiemnaście dni w drodze, w większości powyżej 7000 metrów, pod koniec prawie bez jedzenia, ostatnie pięć dni bez picia. Wyprawa zakończyła się sukcesem. Allan i Allen jako jedyni przeszli tę drogę i zdobyli Nanga Parbat – górę, która niejednemu przyniosła śmierć. To pełna emocji historia o górach, marzeniach, walce oraz konfrontacji ze sobą. Przeczytaj, jak niemożliwe stało się możliwe.
Wydawnictwo: Bezdroża
Data wydania: 2017-08-16
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
Liczba stron: 280
Przeczytane:2017-11-07,
Ludzki heroizm w czystej postaci.
Dziewiąty co do wielkości szczyt świata, Nanga Parbat, grań Mazeno i garstka śmiałków (szaleńców?), chcących dotrzeć tam, gdzie dotarcie może okazać się niemożliwe. Z garstki śmiałków została finalnie dwójka. Książka jest niezwykłym zapisem tego, jak mimo przeciwności, ekstremalnych warunków i pomimo braku zaopatrzenia osiągnęli cel. Momentami to wszystko brzmi i czyta się jak niezły thriller. Lub zapiski z poczynań szaleńców... Szaleńcy, czy nie - cel osiągnęli. A to już budzi tylko i wyłącznie wielki podziw.
To jest coś... nie tylko o górach. To także książka o tym, czym (i kim) jest człowiek - mianowicie istotą pełną pasji, marzeń, pragnień i celów... dla których, jeśli starczy mu sił, motywacji i hartu ducha, jest w stanie poświęcić naprawdę wiele. Historie takie jak ta tutaj pokazują, że czasem warto... Warto się nie poddać i iść po to, czego chcemy. Może trywialnie to zabrzmi, ale nieraz największym ograniczeniem jesteśmy dla nas... my sami. Warto z tym walczyć.
Książki takie jak ta za każdym razem wywołują dyskusję nie tylko o ludzkiej odwadze, ale także o szaleństwie, które pcha ludzi w góry na (nieraz) wręcz pachnące samobójstwem ekspedycje, z których nie każdy wraca z powrotem. Myślę, że wszyscy ci, którzy nie czują tego bakcyla - nie zrozumieją... Ja chyba też do końca nie rozumiem... i podejrzewam, że nie zrozumiem. Mogę jedynie podziwiać. Odwagę. Hart ducha. I niezwykłe przykłady heroizmu - to jest bowiem, tak jak napisałem na wstępie, heroizm w czystej postaci. I jest to rzecz naprawdę godna podziwu.
Dziękuję Wydawnictwu Bezdroża za egzemplarz recenzencki.
Recenzja znajduje się także na moim blogu:
https://cosnapolce.blogspot.com/2017/11/na-drodze-bez-powrotu-pierwsze.html