Czujesz, że Twój umysł jest labiryntem, z którego nie możesz uciec? Spędzasz niezliczone godziny martwiąc się o przyszłość, rozpamiętując przeszłość i bez końca analizując każdy element swojego życia? Ten labirynt jest pełen zmartwień i stresów, krążących bez końca wokół tych samych starych wzorców. Nie musi tak być! Istnieje sposób na wyjście z tej pułapki! Jaśniejsze myślenie może wskazać ci drogę.
Dzięki prostym, ale skutecznym technikom możesz uwolnić się z labiryntu swoich myśli i zacząć żyć pełnią życia. Niezależnie od tego, czy zmagasz się z lękiem, stresem, czy po prostu ogólnym poczuciem niepokoju, ta książka pokazuje narzędzia potrzebne do pokonania przeszkód i uwolnienia pełnego potencjału. Masz możliwość decydowania o tym, co myślisz. Możesz też nie myśleć. Umysł jest najpotężniejszym narzędziem na ziemi.
"Trzeba tylko być świadomym swoich myśli, zauważać, jak płyną. Nie należy przy tym się za nie winić ani zadawać sobie pytania, po co one są. Nikt tego nie wie. Lepiej po prostu zdawać sobie z nich sprawę i podjąć decyzję, które ignorować,a które traktować jako ważne.” - fragment książki
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-05-01
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 136
Jak sami zauważyliście lubię sięgać po książki z różnych dziedzin literatury, jednak poradniki jakoś tak zajmują ostatnio więcej miejsca w mojej głowie. Wszystko przez to, że bardzo chciałabym zmienić swoje życie, by bardziej produktywnie docierać tam, gdzie chciałabym dotrzeć. W książce ,,Myśl jaśniej" autor daje nam cały ogrom wskazówek w jaki sposób również jemu samemu udało się myśleć konkretniej. Za pomocą opisów z własnego życia i przytaczaniem słów lub mądrości innych uczonych stara się sprawić, byśmy szybciej dochodzili do wyznaczonego celu i nie marnowali życia na drobnostki. To, co najbardziej mi się tu spodobało to jego plan działania. Do czegokolwiek nie chciałby dojść, a sam wydał wcześniej swoje książki, to starał się stosować plan A, B i C. Te trzy wskazówki rozwiązania jednego problemu miały sprawić, by zawsze miał jakieś wyjście i nigdy nie czuł, że natrafia na załamkę, bo powiedzmy plan, który sobie obrał, nie wypalił. Również zwrócił moją uwagę na trasę, którą obieram chcąc dojść do swojego celu. Wielokrotnie miałam tak samo jak on, że co zaplanowałam sobie przeczytanie większej liczby książek, to coś stawało mi na drodze i zamiast przeczytać trzy, dałam radę tylko jedną. On określał to jako mur. Wcześniej go bardzo denerwował, jednak im dłużej go analizował doszedł do wniosku, że mur przyszedł po to, byś nie tracił zapału, a jedynie powodował, że wkraczałeś na wyższy lewel do spełnienia tego, co sobie zaplanowałeś. Często bowiem coś się w naszym życiu wydarza i rezygnujemy z tego, co planowaliśmy. Chowamy się do swojej skorupy, zamiast wyciągnąć z tego wnioski. Jeśli podczas intensywnej pracy dopada cię ból głowy, to wtedy zrób sobie przerwę od myśli. Obejrzyj film, lub zatrzymaj się i popatrz na swoje życie. Czy jesteś z niego zadowolony? Czy spotkało cię dzisiaj coś dobrego? Czy jesteś dzisiaj za coś wdzięczny? Nie myśl o tym co było, ani o tym co będzie, bo to, co będzie zależy tylko od tego, co robisz teraz. Nigdy nie odpuszczaj tego, do czego dążysz. Odpocznij tylko po to, by przemyśleć to, co do tej pory udało ci się osiągnąć, a następnie działaj dalej. Poddał mi również pomysł, by prowadzić dziennik i zapisywać w nim obecne myśli. Pisać go codziennie, a potem choćby po miesiącu przeczytać go i zobaczyć jak do tej pory zmienił się nasz punkt widzenia. Ach, sama mogłabym o tej książce opowiadać godzinami, gdyż cokolwiek tutaj nie napisał, wydało mi się to bardzo nowe i takie praktyczne w działaniu. Teraz przynajmniej wiem, dlaczego lubię przebywać w otoczeniu osób inteligentnych:-) Cudowny i czytelny poradnik, który zmieni wasz sposób myślenia. Zabierze te myśli, które są wam nie potrzebne, a zostawi te, które coś wnoszą do waszego życia:-) Ogromnie go polecam!
Przeczytane:2025-02-05, Ocena: 1, Przeczytałam,
Kupowanie poradnika to można sprowadzić do powiedzenia „kupić kota w worku”. Kiedy sięgamy po tego typu książkę nie mamy pewności, czy to co zaoferuje jej autor będzie dla nas pomocne. Nie mamy pewności, czy sprzeda nam wartościowe treści, czy stek bzdur. Szczególnie, że samozwańczy eksperci rosną, jak grzyby po deszczu, jak Darius Foroux, który sam przyznaje, że „nie jestem neurobiologiem, psychologiem, filozofem ani ekspertem w dziedzinie »myślenia«”[1]. W takim razie, kim on jest? Człowiekiem, który twierdzi, że przez zmianę sposobu myślenia zmienił swoje życie i tymi doświadczeniami chce się z ludźmi podzielić w książce „Myśl jaśniej”.
„Nie będę jednak udawać, że znam wszystkie sposoby na poprawę jakości myślenia (…)”[2] pisze Darius Foroux, a ja właściwie nie wyłuskałam z tej publikacji ani jednego. Autor balansuje między dramatyzmem, luźnymi anegdotami, korpomową i pseudonaukowym rozważaniem. Dość lekko wysnuwa absurdalne tezy np. „Sposobem na podejmowanie lepszych decyzji nie jest lepsza widza”[3]. W takim razie mamy tu swego rodzaju paradoks, bo co autor tej książki sprzedaje, jak nie wiedzę. Czy przyznaje, że sprzedaje coś niepotrzebnego? Ale nie filozofujmy. Ja jestem człowiekiem praktyczny, więc podam przykład z życia. Wiecie, co było najgorsze, jak moja córka wpadła na stolik i rozcięła łuk brwiowy? Niewiedza, gdzie udać się po pomoc. Covid szalał w najlepsze, służba zdrowie była sparaliżowana, a mnie przerażała wizja jeżdżenia z zapłakanym dzieckiem od placówki do placówki i szukania kogoś, kto nas przyjmie. Dopiero, kiedy uzyskałam wiedzę, gdzie mam się udać, co przygotować i na co zwrócić uwagę przy dziecku uspokoiłam się. Oczywiście, w przypadku odkryć naukowych stan wiedzy ciągle się zmienia, a czynnik ludzki jest obarczony błędem, ale odbierając tym ludziom kredyt zaufania, podważając ich dokonania doprowadzamy do paranoicznej sytuacji. Jak mamy jasno myśleć, skoro nic nie jest pewne? To jest niemożliwe. Właśnie widza daje spokój. Wiem co robię, robię to dobrze – a przynajmniej w to wierzę – i jestem opanowana.
Czytając „Myśl jaśniej” zaznaczyłam sobie mnóstwo stwierdzeń, z którymi się nie zgadzam. Nie będę się odnosić do ich wszystkich, bo tekst ten stałby się zbyt długi. Największy problem z tą książką, to iż jej autor nie przemyślał kompozycji i dość swobodnie formułuje myśli. W jednym miejscu pisze, że metoda prób i błędów jest do niczego, a w innym opowiada, jak wiele nauczył się dzięki porażce. Mówi o tym, że nie warto analizować przeszłości po czym poleca prowadzić dziennik i zapisywać swoje myśli. Wprowadza pojęcie myśli pożytecznych i bezwartościowych. Oczywiście te pożyteczne mają zwiększyć naszą produktywność. Ale jaka jest pewność, że refleksje, które znajdą się w tym dzienniku będą przydatne, albo kiedy będą przydatne Czy zapisując je i opracowując jasną metodę ich selekcji w efekcie nie zmarnujemy więcej czasu? Bo Darius Foroux takowej nie prezentuje. Mówi o wyeliminowaniu bezwartościowych myśli, ale jak to zrobić? Jak uciszyć wieczorną gonitwę w głowie? Fantazje na temat przyszłości uznaje też za bezwartościowe. Dlaczego nie inspirujące?
Z poradnika „Myśl jaśniej” nie wyciągnęłam nic. To co prezentuje Darius Foroux nie powinno wyjść poza ramy wpisów na bloga. Zdecydowanie bardziej wolałabym przeczytać poradnik kogoś kompetentnego, kto opisuje jak oczyścić umysł, zapanować nad stresem itp. Poradnik oderwany od nurtu samodoskonalenia się i drogi karierowicza. Poradnik nawiązujący do normalnego życia, a nie wyłącznie do jego zawodowego aspektu. Autor tej książki pisze o myśleniu, a swoje myśli formułuje fatalnie. Jako czytelnik byłam w tym wywodzie zagubiona. Nie widziałam, co ten człowiek chce mi przekazać. Przykłady, anegdoty, które chyba na siłę zostały dopasowane do konkretnych tez nie pomogły, a dodały tej książce karykaturalności.
[1] Darius Foroux, „Myśl jaśniej”, przeł. Diana Wierzbicka, wyd. Kompania Mediowa, Warszawa 2024, s. 18.
[2] Tamże, s. 19.
[3] Tamże, s. 50-51.