Baśniowa opowieść o kobiecie, która postanawia zmienić swoje życie
Hanka Popławska to młoda kobieta znudzona prozą życia. Pewnego dnia daje się ponieść chwili i odpowiada na tajemnicze ogłoszenie o pracę. Podążając za głosem intuicji, udaje się w podróż do podlaskich Różanych Dołów, gdzie znajduje się siedziba firmy zielarskiej HerbMint, która wkrótce odmieni całe jej życie.
W sielankowym miejscu odnajduje pracę w lokalnej bibliotece. Zakochana w nowym otoczeniu i pięknych krajobrazach Hanka myśli, że odnalazła swoje miejsce na ziemi. Coraz śmielej zapuszcza korzenie i rozwija znajomość z intrygującym brodaczem. Kiedy wydaje się, że już lepiej być nie może, rzeczywistość zrzuca bajkową maskę, a Różane Doły odsłaniają gorzkie sekrety.
Czy otucha zaklęta w sercu Hanki pomoże jej pokonać przeciwności losu?
__
ANNA SZCZĘSNA - bibliotekarka i absolwentka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Obecnie szuka szczęścia na Pomorzu. Całe życie jest związana z książkami. Wegetarianka, siostra czterech braci, miłośniczka dobrego filmu i literatury. W swoich tekstach lubi wracać do miejsc, z którymi jest związana. Początkowo romansowała z horrorem, z czasem fascynacja mrocznymi historiami osłabła, a swoje zainteresowanie skierowała na jaśniejszą stronę życia. Teraz pisze dla kobiet i o kobietach.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2017-06-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
„Myśl do przytulania” autorstwa Anny Szczęsnej to typowo kobieca literatura. Bohaterką jest Hania. Młoda singielka, której przestaje się podobać dotychczasowe życie.
Hania pochodzi z małej miejscowości. Wychowała się w ciepłym i pełnym miłości wielopokoleniowym domu. Chcąc się rozwijać wyjechała do dużego miasta. Jednak jest plany odniesienia sukcesu zostały skorygowane przez rzeczywistość. Praca, którą wykonuje nie sprawia jej satysfakcji, mieszkanie, które wynajmuje jest niewygodne, a znajomi, którzy do tej pory byli jej oparciem stają się bardziej zajęci własnym życiem i mają dla niej mniej czasu. Misia wychodzi za mąż i spodziewa się dziecka, a Tomek wyjeżdża do pracy za granicę. Hania ma wrażenie, że życie innych się toczy, a jej stoi w miejscu. Jest tym stanem bardzo zmęczona i przygnębiona. Kontynuować dotychczasowe życie? Wrócić do domu, z którego niejako się wyrwało, uciekło? Przed takimi dylematami staje Hania, więc gdy pojawia się trzecie wyjście, choć pełna obaw, dziewczyna podejmuje ryzyko i wychodzi na spotkanie nieznanemu.
Trzeba się wykazać odwagą, by zmienić swoje życie i opanowaniem, by nie przejął kontroli nad nami strach przed konsekwencjami tych zmian. Doskonale widać to na przykładzie Hani. Jej rozważania wszystkich za i przeciw, stan emocjonalny jaki temu towarzyszy są bardzo przekonująco opisane. Kto nie miał podobnych dylematów?
To książka z pozytywnym przesłaniem, dlatego nie mogło być inaczej – szczęście sprzyja odważnym. Hania zmienia miejsce zamieszkania. Przenosi się do wsi Różane Doły. W nieznanej okolicy, z dala od znajomych i rodziny uczy się na nowo czerpać radość z życia.
Jednak jak to w życiu. Nie zawsze jest z górki i za każdym sukcesem kryje się wiele godzin pracy. I choć Hania miewa chwile zwątpienia to w końcu odnajduje swoją tytułową „myśl do przytulania”. Czy odnajdzie też miłość? W końcu nie tylko pracą żyje człowiek, a gdy ma się dla kogo żyć jakoś łatwiej poradzić sobie z problemami.
To piękna opowieść, pełna ciepła i serdeczności o poszukiwaniu swojej drogi życiowej. Hanię łatwo polubić i się z nią identyfikować wszystkim kobietom, które musiały swoje młodzieńcze marzenia przeciwstawić prawdziwemu dorosłemu życiu. Autorka przekonuje również, że i w późniejszym wieku nie warto stać w miejscu. Przecież babcia Hani ma mnóstwo radości, satysfakcji i spełniania z własnej firmy.
W książkę wpleciona jest tajemnica. Czytelnika z pewnością zaintryguje Stara Maciejowa. Czy można nazwać ją wiedźmą? Poruszone zostają też kwestie nadużywania alkoholu oraz przemocy. To powoduje, że książka staje się bardziej wielowątkowa i przykuwająca uwagę.
Różane Doły zachwycają swoim krajobrazem, a bohaterowie są ciekawi i barwni. Dlatego książkę czyta się bardzo przyjemnie, a po zakończeniu jej jesteśmy uśmiechnięci i pełni sił do zmierzenia się z własnym życiem. Może zatroszczymy się o nasze własne myśli do przytulania?
Główną bohaterką najnowszej książki Anny Szczęsnej jest Hanna Pniewska - młoda bibliotekarka, która ostatnio ze zdwojoną siłą zaczęła odczuwać silną presję upływającego czasu, brak perspektyw, a także jałowość swojej egzystencji. Ponadto wokół siebie zaczęła dostrzegać coraz mniej radości. Z pozoru nic się nie zmieniło w życiu Hani, aby smutek mógł się rozgościć i przypominać o sobie nieustająco, niemniej jednak Hania coraz częściej utwierdzała się w przekonaniu, że jej dorosłe życie jest kiepskie. Na domiar tego, jej najlepszy przyjaciel Tomek – wyjeżdża do Irlandii, najlepsza przyjaciółka Misia – wychodzi za mąż i spodziewa się dziecka, a Hanna stoi w miejscu...
Wyczerpana prozą życia kobieta, pragnie zmiany. Marzy o czymś, dzięki czemu znowu w jej życiu zaświeci słońce. Los chyba jednak był łaskawy dla Hani, ponieważ kobieta niespodziewanie trafia na ogłoszenie o pracę, a jej intuicja podpowiada, iż to właśnie może być zalążek ku zmianie, której tak bardzo pragnie. Kiedy otrzymuje pozytywną odpowiedź, nie waha się ani chwili. Idąc śladami swojej intuicji udaje się do Różanych Dołów, gdzie jej głównym obowiązkiem będzie prowadzenie lokalnej biblioteki.
Oczarowana spokojny, beztroskim i kojącym miejscem, decyduje się na zamieszkanie w Różanych Dołach. Hania bierze sprawy w swoje ręce. Postanowiła zmienić swoją dotychczasową egzystencję, która za sprawą swojej jałowości, nicości, spowodowała, iż kobieta powoli traciła sens życia. Różane Doły dają poczucie Hani, iż w końcu odnalazła swoje miejsce na ziemi. Coraz śmielej nawiązuje nowe znajomości, integruje się z mieszkańcami, a także kształtuje znajomość z przystojnym Łukaszem, który jest jednocześnie jej szefem. Znajomość nabiera pięknych barw. Lecz kiedy Hania jest przekonana, że już lepiej być nie może i, że czuje się jak w niebie, to rzeczywistość daje o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie... Na drodze bibliotekarki pojawiają się problemy, a miasteczko wyjawia i odsłania swoje nieprzyjemne tajemnice...
***
Bardzo ciepła, refleksyjna powieść, która nie tylko zachwyca magiczną scenerią, idyllicznym klimatem, efektowną akcją, ale także zachwyca plejadą różnorodnych bohaterów, plastycznym i lekkim językiem autorki. Ta historia uświadamia, iż warto dążyć do poszukiwania właściwej drogi. Drogi, która uszczęśliwia, daje poczucie sensu życia, sprawia, iż uśmiech pojawia się na twarzy. Zawsze warto dążyć do spełniania własnych marzeń, mimo przeciwności losu. Jeżeli odczuwamy, iż życie nas przytłacza swoją monotonią, schematycznym porządkiem dnia, i że tak naprawdę jesteśmy w tym sami, to warto wziąć sprawy w swoje ręce i zmienić to, co jest dla nas ciężarem. Zmiana tak naprawdę nie jest bolesna, bolesne jest bowiem opieranie się przed zmianą.
„Zadziwiające, jak zwykłe codzienne zdarzenia potrafią wyrwać człowieka w otchłań rozpaczy.”
Bardzo mi się spodobała postać głównej bohaterki - Hani. Prócz łączącego mnie z nią imienia i miłości do książki, miałam poczucie, iż w rzeczywistości, złapałybyśmy dobry kontakt. Cieszę się również, iż Autorka nie skupiła się tylko i wyłącznie na samej Hani, ale wkomponowała w powieść wiele, wyraziście wykreowanych bohaterów. Znaczącą osobowością w tej historii jest również Ola – siostra Hani, która przyjeżdża do siostry do Różanych Dołów i pomaga jej przy otwarciu biblioteki, lecz to co ją spotyka później nie do końca jest przyjemne... Poznajemy również rodziców głównej bohaterki, od których bije niesamowite ciepło. Tak jak wcześniej wspomniałam, pojawia się wiele różnorodnych bohaterów, gdzie każdy z nich jest inny i wyjątkowy na swój sposób, a także ujmuje czytelnika swoimi zaletami i wadami.
„Czasami wydaje się, że nie wszystkie puzzle w naszym życiu pasują do siebie. Staramy się układać je na siłę, szukamy i nie dajemy za wygraną, a wystarczy poczekać, aż wszystko się samo ułoży.”
Faktem jest również to, iż treść fabuły toczyła się jednostajnym rytmem, a czytelnik nie odczuwa, aby coś było naciągane. Jednostajny rytm z pewnością spowodowany jest tym, iż (tak jak wyżej nadmieniałam) Autorka posługuje się bardzo lekkim, plastycznym i przyjemnym w odbiorze językiem, dzięki temu całość czyta się w ekspresowym tempie. Ponadto Anna Szczęsna częstuje czytelnika pięknymi, barwnymi, ekspresywnymi opisami otaczającej rzeczywistości, które przykuwają uwagę czytelnika, a także powodują, iż wyobraźnia czytelnika wzbija się na stopień wyżej. Dzięki temu, mamy poczucie, jakbyśmy sami znajdowali się akurat w Różanych Dołach.
Moją uwagę również przykuły same rozdziały, gdzie każdy z nich ma nadany inny tytuł, który odnosi się do treści kolejnych wydarzeń.
Reasumując: Myśl do przytulania to historia, która zachwyca swoim przesłaniem. Zawsze warto mieć marzenia i dążyć do ich realizacji, mimo przeciwności losu. Należy nie bać się zmian, tylko chwytać garściami to, co Nas prowadzi ku lepszemu. To baśniowa historia z happy endem, która świetnie wkomponuje się wakacyjny klimat, mimo poruszanych wątków świątecznych. Serdecznie polecam.
" Nie jest to historia, która bardzo różni się od innych obyczajowych powieści. Jednak jest ona okraszona szczyptą magii i baśniową naiwnością, które sprawiają, że całość pochłania czytelnika bez reszty. Nie bez znaczenia dla odbioru książki jest postać Łukasza - zwierzchnika Hani. Niepozorna znajomość ewaluuje na kartach powieści i dodaje mnóstwo uroku. Zresztą każda z postaci jest wyjątkowa i zajmuje ważne miejsce w budowaniu klimatu w lekturze."
Na całą recenzję zapraszam tutaj:
https://kulturalnamysz.blogspot.com/2017/08/mysl-do-przytulania-anna-szczesna.html
Jeżeli szukacie lekkiej i przyjemnej książki na letnie wieczory, to Myśl do przytulania może być do tego dobrym tytułem. Nie mogę powiedzieć, że jest to coś wybitnego i pięknego, aczkolwiek przygoda z tą książką była spokojna i dość fajnie spędziłam przy niej czas.
Hanka mieszka w Warszawie i kompletnie nie jest zadowolona ze swojego życia. Lub, inaczej mówiąc, ze swojej marnej egzystencji. Pracuje w bibliotece, mieszka w mało przyjemnej kawalerce i raz na jakiś czas spotyka się z dwójką przyjaciół. I to by było na tyle. Ale kobieta chciałaby czegoś więcej, pragnie coś zmienić i właśnie to pragnienie jest powodem, dla którego postanawia przyjąć pracę w bibliotece w Różanych Dołach, mieścinie znajdującej się "na końcu świata". W końcu nadchodzą zmiany, pytanie tylko, czy na dobre?
Na początek chciałabym poruszyć kwestię okładki, która jest naprawdę piękna i przywodzi na myśl takie sierpniowe lato na wsi, spokój i ciszę, romantyzm. Niestety, przez niemal całą książkę mamy do czynienia... z lodowatą zimą, co trochę mi się tu gryzło. Oczywiście nie miało to wpływu na odbiór całej książki, a zima w końcu ustąpiła i przyszła piękna, ciepła wiosna. Pogoda się zmieniała, a wraz z nią Hanka, nasza główna bohaterka.
Przyznam szczerze, że trudno mi się określić w stosunku do tej postaci. Jest to kobieta, której życie nie potoczyło się tak, jakby tego chciała, jednak w końcu postanawia to zmienić. Jej historia daje nadzieję, pokazuje, że chociaż czasem może wydawać nam się, że obecna sytuacja jest marna i mamy wrażenie, że nie czeka nas nic lepszego, to zdecydowanie możemy się mylić. Z marudnej, nieszczęśliwej marzycieli, Hanka zmieniła się w szczęśliwą i zadowoloną z siebie kobietę, która w końcu odnalazła swój cel w życiu. I chociaż może nie za bardzo ją polubiłam, tak po prostu, to uważam, że jej historia jest naprawdę przyjemna i wiele kobiet powinno się z nią zapoznać.
W powieści pojawia się wielu bohaterów i na szczęście moje uczucia do nich są o wiele cieplejsze niż do Hanny. Każdy z nich był odrębną historią, która złączona w całość tworzyła coś uroczego, rodzinnego i... polskiego. Takie jest moje skojarzenie związane z tą książką - opisane w niej postacie, miejsca i sytuacje były pochodzące niczym z prawdziwej, polskiej wsi, w której spędzałam swoje dzieciństwo. I to sprawia, że odbiór książki jest naprawdę bardzo przyjemny.
Fabuła nie jest napełniona akcją i napiętymi emocjami, to raczej spokojna powieść, w której jednak nie zabrakło problemów spotykanych wśród naszej społeczności. Dzięki temu Myśl do przytulania nabrała jeszcze bardziej oryginalnego charakteru i prawdziwości. Trochę brakowało mi tutaj gorzkich sekretów, o których wspomina opis z tyłu okładki, a które faktycznie pojawiały się, jednak szczerze, myślałam, że to będzie coś bardziej... gorzkiego. Były to sekrety faktycznie mało przyjemne, aczkolwiek zaczynając czytać, spodziewałam się czegoś WIELKIEGO. Ale nic nie szkodzi, bo to również miało wpływ na prawdziwość lektury.
Myśl do przytulania czyta się prosto, szybko i przyjemnie. Może czasami miałam wrażenie, że styl autorki jest trochę... dziecinny, jak gdyby pisała go nastolatka zaczynająca historię z fanfiction, szczególnie mocno rzucało się to w dialogach, ale przyznam szczerze, że na to również mogę przymknąć oko. Bo jest to historia o kobietach i dla kobiet, które chciałyby zmienić coś w swoim życiu, a ta powieść może dać im nadzieję i motywację. Dlatego polecam wszystkim, którzy lubią przyjemne, lekkie lektury, jednocześnie będące niesamowicie inspirującymi historiami.
Całość na: https://monikaolgaczyta.blogspot.com/
Czy wykorzystujemy wszystkie szanse, jakie daje nam życie? Jak reagujemy na nowe możliwości, które przypadkiem pojawiają się w naszym życiu? Czy nie przegapiamy szansy na to, aby odmienić swoje życie? Czy będziemy mieli w sobie odwagę, aby ruszyć w nieznane w poszukiwaniu szczęścia i spełnienia? Czy usilnie będziemy tkwić w miejscu, w którym być nie chcemy? W sytuacji, która nas frustruje i przytłacza? Bo przecież miało być tak pięknie, a nie do końca tak jest. Czy istnieje miejsce, w którym dobro góruje nad złem? Między innymi na wyżej przytoczone pytania możemy znaleźć odpowiedzi w uroczej powieści autorstwa Anny Szczęsnej.Może to nie komedia romantyczna ale obyczajówka, która daje nadzieję na zmianę naszego życia na lepsze, ciekawsze, pełne miłosnych uniesień. “Myśl to przytulania” – to pozycja dla każdej kobiety z podciętymi skrzydłami (i nie tylko!). Daje nadzieję na to, że zawsze możemy zmienić swoje życie i spełnić najskrytsze marzenia. Że los, w końcu się do nas uśmiechnie i zaczniemy żyć pełną parą! Może banalna, naiwna ale pamiętajcie, że warto marzyć i nigdy się nie poddawać!
Książka Anny Szczęsnej trafiła na moją biblioteczną półkę dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego i niemal natychmiast stała się numerem 1 wśród powieści do przeczytania. Przepiękna, cukierkowa okładka, nostalgiczny tytuł i zapowiedź baśniowej historii to dla mnie wystarczająca rekomendacja, aby sięgnąć po taką niecodzienną opowieść.
30-letnia Hania pracuje w jednej z warszawskich bibliotek, mieszka w wynajętej kawalerce i ledwo wiąże „koniec z końcem”. Ciągle przemęczona i sfrustrowana dziewczyna zdaje się być mocno rozczarowana swoim życiem, a dokładnie tym, co osiągnęła, czy raczej tym, czego się nie „dorobiła” od momentu ukończenia studiów. Dwoje jej najbliższych przyjaciół właśnie podejmuje życiowe decyzje i otwiera się na zmiany, a Hania wciąż boi się zaryzykować i wziąć przysłowiowego „byka za rogi”. Znudzona swoją biernością, pod wpływem impulsu, ale bez większego przekonania odpowiada na jedną z ofert pracy.
W ten sposób w środku zimy bohaterka trafia do Różanych Dołów na Podlasiu, gdzie czeka na nią umeblowane mieszkanie, wyremontowany budynek przygotowany do stworzenia biblioteki, opiekuńcze ramię i pomocna dłoń szefa Łukasza oraz życzliwość i troska okolicznych mieszkańców.
Czy Różane Doły to naprawdę takie idylliczne i wolne od codziennych zmartwień miejsce? Jak Hania odnajdzie się w nowym środowisku? Czy organizacja biblioteki spełni jej oczekiwania?
Tak jak głosi krótka okładkowa zapowiedź „Myśl do przytulania” to rzeczywiście baśniowa, niemalże zaczarowana opowieść, która tchnie optymizmem i wiarą we własne możliwości. To powieść o marzeniach, którym czasem trzeba pomóc, aby się spełniały. To historia o przyjaźni, w którą zawsze warto wierzyć i rodzinie, na którą zawsze można liczyć.
Powieść czyta się miło, lekko i z zainteresowaniem. Wydarzenia są ciekawe, a melancholijny nastrój udziela się czytelnikowi. Intrygująca postać Starej Maciejowej nazywanej wiejską wiedźmą chyba najbardziej przypadła mi do gustu. Przyznaję, że Hania trochę mnie irytowała najpierw swoją indolencją, a potem wiecznym przemęczeniem, natomiast Łukasz okazał się zbytnim ideałem, jakich po prostu nie ma. Osobiście zdecydowanie wolę bardziej realistyczne historie, ale skoro miała to być baśniowa opowieść z marzeniami w roli głównej, to kto nam zabroni zapragnąć takiego właśnie rycerza, który bez mrugnięcia okiem spełnia wszystkie zachcianki. Na krótką metę byłoby to bardzo, bardzo przyjemne.
Ta romantyczna historia pozwoli zupełnie oderwać się od rzeczywistości. Będziecie podążać za bohaterką po cienkiej granicy prawdy i fikcji, która zaprowadzi Was do zupełnie fantastycznego, bajkowego miejsca, w którym spełniają się wszystkie pragnienia. „Myśl do przytulania” pomoże Wam też Drogie Czytelniczki odnaleźć w swojej pamięci same miłe, szczęśliwe wspomnienia, które ułatwią przezwyciężanie codziennych trudności i przeniosą w cudowny, magiczny świat marzeń, które przecież lubią się spełniać.
Powieść Anny Szczęsnej to idealna propozycja na lato i wakacyjny wypoczynek.
Polecam.
Świąteczna opowieść, która przywraca wiarę w dobro Tomek to wrażliwy chłopiec, bardzo dojrzały jak na swój wiek. Mieszka z mamą, która...
Młode małżeństwo zbiera pieniądze na realizację marzenia: podróż do Ameryki Południowej. Kiedy na początku grudnia okazuje się, że Witek łamie nogę i...
Przeczytane:2018-09-18, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku - 100, Książki XXI wieku,
Hanka ma trzydzieści lat, mieszka w Warszawie i pracuje w bibliotece miejskiej. Teoretycznie lubi swoją pracę, bo kocha książki, ale niestety jest to placówka oddalona od centrum i jej mieszkania a humor pogarsza jej niezbyt sympatyczna kierowniczka. Młoda kobieta jest zdruzgotana, bowiem większość jej pieniędzy pochłania wynajem kawalerki (zachciało jej się wyjazdu z rodzinnego domu i usamodzielnienia), nie stać ją na porządne prezenty dla rodziny a i tak musi znosić zimne grzejniki... Marzy jej się miejsce na wsi, gdzie będzie mogła żyć inaczej niż w stolicy.
Przy zdrowych zmysłach w wielkim mieście trzyma ją tylko dwójka przyjaciół - Tomek i Misia, jednak gdy na comiesięcznym spotkaniu oboje obwieszczają, iż ich życie diametralnie się zmieni, wraz z miejsce zamieszkania (każde z nich wyjeżdża w inne miejsce), Hanka doznaje szoku. Niesiona impulsem wysyła swoją aplikację na lakoniczne ogłoszenie o pracę i zostaje zaproszona, by poznać Różane Doły, miejsce które czeka na kogoś takiego jak ona. Tylko czy ten koniec świata jest wymarzonym miejscem do życia? Czy panience z miasta spodoba się wśród tak specyficznych ludzi? Przecież nigdzie nie jest cukierkowo, wszędzie pojawiają się problemy mniejszego lub większego kalibru, nawet jeśli otaczające piękno krajobrazu zachwyca...
Czy Hanka podejmie pracę w nowej społeczności? Czy nie ucieknie przy pierwszych przeciwnościach losu? Siostra Hani, Ola uważa, że Różane Doły to 'pigułka szczęścia', tylko czy dla każdego?
"To jest sedno życia. Nie oczekuj zbyt wiele, ufaj i bądź wdzięczna,
zaakceptuj to, co cię spotyka, i rób swoje." *
Anna Szczęsna pokazała nam zwykłą kobietę, która ma kompleksy, wciąż boi się podjąć nowe wyzwania, by zmienić swoje życie i dołuje ją nawet to, że wszyscy w jej rodzinie robią to, co sprawia im radość. A ona?? Nagle znajdzie się daleko od domu, wśród obcych ludzi, z misją stworzenia biblioteki i ogromem emocji w sercu, gdyż otoczy ją kilku bardzo charakternych mężczyzn... Czy Hania nie ucieknie z powodu kontrastowych braci - Łukasza i Sebastiana?
W powieści nie brakuje prozy życia - alkoholizmu, znęcania się nad rodziną, szalejącego żywiołu i buzujących hormonów. Jednak duży nacisk został położony na pomaganie innym pod różnymi postaciami. To bardzo przyjemna lektura na długie jesienne wieczory, deszczowe poranki lub chwile odprężenia.
"...szczęście jest motylem i jeśli spróbuje się je złapać, ono odleci.
Więc trzeba usiąść w spokoju, a spocznie na twoim ramieniu." **
Tylko jedna rzecz nie daje mi spokoju - jak nazywa się bohaterka? Na okładce widnieje nazwisko Popławska, zaś na 346 stronie, gdy przedstawia się Maciejowi - Pniewska.... Hmmmm.... :)
Podsumowując - "Myśl do przytulania" to taka trochę bajka o kobietach i dla kobiet, pokazująca że warto marzyć. Jest to historia o rodzinnych i magicznych świętach, zdradzie ideałów, niedomówieniach, szukaniu lepszego życia, trafnych wyborach i kochaniu na odległość. Bardzo mądra opowieść o miłości, która pragnie zamieszkać w każdym kącie oraz o pragnieniu lepszego jutra, zwłaszcza dla dzieci.
* A. Szczęsna, "Myśl do przytulania", Wyd. Kobiece, Białystok 2017, s. 248
** Tamże, s. 289
recenzja pochodzi z mojego bloga: