Myśl do przytulania. Baśniowa opowieść dla kobiet, które potrafią marzyć

Ocena: 5 (11 głosów)

Baśniowa opowieść o kobiecie, która postanawia zmienić swoje życie

Hanka Popławska to młoda kobieta znudzona prozą życia. Pewnego dnia daje się ponieść chwili i odpowiada na tajemnicze ogłoszenie o pracę. Podążając za głosem intuicji, udaje się w podróż do podlaskich Różanych Dołów, gdzie znajduje się siedziba firmy zielarskiej HerbMint, która wkrótce odmieni całe jej życie.

W sielankowym miejscu odnajduje pracę w lokalnej bibliotece. Zakochana w nowym otoczeniu i pięknych krajobrazach Hanka myśli, że odnalazła swoje miejsce na ziemi. Coraz śmielej zapuszcza korzenie i rozwija znajomość z intrygującym brodaczem. Kiedy wydaje się, że już lepiej być nie może, rzeczywistość zrzuca bajkową maskę, a Różane Doły odsłaniają gorzkie sekrety.

Czy otucha zaklęta w sercu Hanki pomoże jej pokonać przeciwności losu?

__

ANNA SZCZĘSNA - bibliotekarka i absolwentka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Obecnie szuka szczęścia na Pomorzu. Całe życie jest związana z książkami.  Wegetarianka, siostra czterech braci, miłośniczka dobrego filmu i literatury. W swoich tekstach lubi wracać do miejsc, z którymi jest związana. Początkowo romansowała z horrorem, z czasem fascynacja mrocznymi historiami osłabła, a swoje zainteresowanie skierowała na jaśniejszą stronę życia. Teraz pisze dla kobiet i o kobietach.

Informacje dodatkowe o Myśl do przytulania. Baśniowa opowieść dla kobiet, które potrafią marzyć:

Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2017-06-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788365740014
Liczba stron: 352

więcej

Kup książkę Myśl do przytulania. Baśniowa opowieść dla kobiet, które potrafią marzyć

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Myśl do przytulania. Baśniowa opowieść dla kobiet, które potrafią marzyć - opinie o książce

Hanka ma trzydzieści lat, mieszka w Warszawie i pracuje w bibliotece miejskiej. Teoretycznie lubi swoją pracę, bo kocha książki, ale niestety jest to placówka oddalona od centrum i jej mieszkania a humor pogarsza jej niezbyt sympatyczna kierowniczka. Młoda kobieta jest zdruzgotana, bowiem większość jej pieniędzy pochłania wynajem kawalerki (zachciało jej się wyjazdu z rodzinnego domu i usamodzielnienia), nie stać ją na porządne prezenty dla rodziny a i tak musi znosić zimne grzejniki... Marzy jej się miejsce na wsi, gdzie będzie mogła żyć inaczej niż w stolicy.

Przy zdrowych zmysłach w wielkim mieście trzyma ją tylko dwójka przyjaciół - Tomek i Misia, jednak gdy na comiesięcznym spotkaniu oboje obwieszczają, iż ich życie diametralnie się zmieni, wraz z miejsce zamieszkania (każde z nich wyjeżdża w inne miejsce), Hanka doznaje szoku. Niesiona impulsem wysyła swoją aplikację na lakoniczne ogłoszenie o pracę i zostaje zaproszona, by poznać Różane Doły, miejsce które czeka na kogoś takiego jak ona. Tylko czy ten koniec świata jest wymarzonym miejscem do życia? Czy panience z miasta spodoba się wśród tak specyficznych ludzi? Przecież nigdzie nie jest cukierkowo, wszędzie pojawiają się problemy mniejszego lub większego kalibru, nawet jeśli otaczające piękno krajobrazu zachwyca...
Czy Hanka podejmie pracę w nowej społeczności? Czy nie ucieknie przy pierwszych przeciwnościach losu? Siostra Hani, Ola uważa, że Różane Doły to 'pigułka szczęścia', tylko czy dla każdego?

"To jest sedno życia. Nie oczekuj zbyt wiele, ufaj i bądź wdzięczna,
zaakceptuj to, co cię spotyka, i rób swoje." *

Anna Szczęsna pokazała nam zwykłą kobietę, która ma kompleksy, wciąż boi się podjąć nowe wyzwania, by zmienić swoje życie i dołuje ją nawet to, że wszyscy w jej rodzinie robią to, co sprawia im radość. A ona?? Nagle znajdzie się daleko od domu, wśród obcych ludzi, z misją stworzenia biblioteki i ogromem emocji w sercu, gdyż otoczy ją kilku bardzo charakternych mężczyzn... Czy Hania nie ucieknie z powodu kontrastowych braci - Łukasza i Sebastiana?

W powieści nie brakuje prozy życia - alkoholizmu, znęcania się nad rodziną, szalejącego żywiołu i buzujących hormonów. Jednak duży nacisk został położony na pomaganie innym pod różnymi postaciami. To bardzo przyjemna lektura na długie jesienne wieczory, deszczowe poranki lub chwile odprężenia.

"...szczęście jest motylem i jeśli spróbuje się je złapać, ono odleci.
Więc trzeba usiąść w spokoju, a spocznie na twoim ramieniu." **


Tylko jedna rzecz nie daje mi spokoju - jak nazywa się bohaterka? Na okładce widnieje nazwisko Popławska, zaś na 346 stronie, gdy przedstawia się Maciejowi - Pniewska.... Hmmmm.... :)

Podsumowując - "Myśl do przytulania" to taka trochę bajka o kobietach i dla kobiet, pokazująca że warto marzyć. Jest to historia o rodzinnych i magicznych świętach, zdradzie ideałów, niedomówieniach, szukaniu lepszego życia, trafnych wyborach i kochaniu na odległość. Bardzo mądra opowieść o miłości, która pragnie zamieszkać w każdym kącie oraz o pragnieniu lepszego jutra, zwłaszcza dla dzieci.

* A. Szczęsna, "Myśl do przytulania", Wyd. Kobiece, Białystok 2017, s. 248
** Tamże, s. 289


recenzja pochodzi z mojego bloga:

Link do opinii

„Myśl do przytulania” autorstwa Anny Szczęsnej to typowo kobieca literatura. Bohaterką jest Hania. Młoda singielka, której przestaje się podobać dotychczasowe życie.

 
Hania pochodzi z małej miejscowości. Wychowała się w ciepłym i pełnym miłości wielopokoleniowym domu. Chcąc się rozwijać wyjechała do dużego miasta. Jednak jest plany odniesienia sukcesu zostały skorygowane przez rzeczywistość. Praca, którą wykonuje nie sprawia jej satysfakcji, mieszkanie, które wynajmuje jest niewygodne, a znajomi, którzy do tej pory byli jej oparciem stają się bardziej zajęci własnym życiem i mają dla niej mniej czasu. Misia wychodzi za mąż i spodziewa się dziecka, a Tomek wyjeżdża do pracy za granicę. Hania ma wrażenie, że życie innych się toczy, a jej stoi w miejscu. Jest tym stanem bardzo zmęczona i przygnębiona. Kontynuować dotychczasowe życie? Wrócić do domu, z którego niejako się wyrwało, uciekło? Przed takimi dylematami staje Hania, więc gdy pojawia się trzecie wyjście, choć pełna obaw, dziewczyna podejmuje ryzyko i wychodzi na spotkanie nieznanemu.

 
Trzeba się wykazać odwagą, by zmienić swoje życie i opanowaniem, by nie przejął kontroli nad nami strach przed konsekwencjami tych zmian. Doskonale widać to na przykładzie Hani. Jej rozważania wszystkich za i przeciw, stan emocjonalny jaki temu towarzyszy są bardzo przekonująco opisane. Kto nie miał podobnych dylematów?

 
To książka z pozytywnym przesłaniem, dlatego nie mogło być inaczej – szczęście sprzyja odważnym. Hania zmienia miejsce zamieszkania. Przenosi się do wsi Różane Doły. W nieznanej okolicy, z dala od znajomych i rodziny uczy się na nowo czerpać radość z życia.


Jednak jak to w życiu. Nie zawsze jest z górki i za każdym sukcesem kryje się wiele godzin pracy. I choć Hania miewa chwile zwątpienia to w końcu odnajduje swoją tytułową „myśl do przytulania”. Czy odnajdzie też miłość? W końcu nie tylko pracą żyje człowiek, a gdy ma się dla kogo żyć jakoś łatwiej poradzić sobie z problemami.


To piękna opowieść, pełna ciepła i serdeczności o poszukiwaniu swojej drogi życiowej. Hanię łatwo polubić i się z nią identyfikować wszystkim kobietom, które musiały swoje młodzieńcze marzenia przeciwstawić prawdziwemu dorosłemu życiu. Autorka przekonuje również, że i w późniejszym wieku nie warto stać w miejscu. Przecież babcia Hani ma mnóstwo radości, satysfakcji i spełniania z własnej firmy.


W książkę wpleciona jest tajemnica. Czytelnika z pewnością zaintryguje Stara Maciejowa. Czy można nazwać ją wiedźmą? Poruszone zostają też kwestie nadużywania alkoholu oraz przemocy. To powoduje, że książka staje się bardziej wielowątkowa i przykuwająca uwagę.

 
Różane Doły zachwycają swoim krajobrazem, a bohaterowie są ciekawi i barwni. Dlatego książkę czyta się bardzo przyjemnie, a po zakończeniu jej jesteśmy uśmiechnięci i pełni sił do zmierzenia się z własnym życiem. Może zatroszczymy się o nasze własne myśli do przytulania?

Link do opinii
Avatar użytkownika - barwinka
barwinka
Przeczytane:2019-03-10,
Szara codzienność, wiązanie końca z końcem, brak perspektyw i praca, która miała być idealna, a okazała się walką z kierownictwem i współpracownikami. Wiele osób marzy o zmianach, znalezieniu swojego miejsca na ziemi. Wiele książek tego typu pojawiło się na polskim rynku, może ktoś poczuł nimi zmęczenie. Warto jednak poznać bliżej "Myśl do przytulania" bo może okazać się idealną lekturą na gorszy dzień. Myślicie, że warto?    Hanka marzyła o niezależności i wspaniałym życiu, wyjechała więc do Warszawy, gdzie miała spełnić wszystkie marzenia. Teraz sfrustrowana trzydziestoletnia kobieta ma pracę w podrzędnej bibliotece, która nie zapewnia jej ani godziwych zarobków, ani miłej atmosfery. Wynajmowane mieszkanie, próby wyrwania od wypłaty do wypłaty i brak perspektyw sprawiają, że stolica przestała być dla Hanki rajem, o którym marzyła. Rodzinny dom jest dla niej otwarty, ale to by oznaczało, że przegrała, a powrót do małego, rodzinnego miasta zupełnie jej nie kusi. Tajemnicze ogłoszenie o pracę staje się początkiem zmian. Dziewczyna wyjeżdża na wschód Polski, magiczne Podlasie. Czy ten kierunek przyniesie jej więcej szczęścia?    Opis wyraźnie sugeruje, że to jedna z tych historii, gdzie bohaterka znajduje swoje miejsce na ziemi w małej, spokojnej mieścinie. Schemat trochę oklepany, więc po tego typu historię sięgam ostatnio rzadziej. Coś jednak w tym tytule sprawiło, że zdecydowałam się dać mu szansę i nie zawiodłam się. Może chodzi o okładkę, która zapowiada klimatyczną, lekką, kobiecą lekturę. Czasami lubię po takie sięgnąć. Może to wydawnictwo. Do tej pory nie zawiodłam się na żadnej książce od Kobiecego. Po lekturze wiem, że to kolejna książka, która sprawiła mi sporo przyjemności.    Hanka to bardzo sympatyczna bohaterka, trochę zagubiona, taka która nie do końca wie, co zrobić ze swoim życiem, a jednocześnie niezwykle pozytywna. Jak wiele osób w swoim wieku wyjeżdża do stolicy, licząc na udane, dostatnie życie, dobrą pracę, mieszkanie i spełnienie wszystkim marzeń. Rzeczywistość zmienia jej perspektywę, ale dziewczyna nie chce dać za wygraną. Może gdyby nie ogłoszenie, nadal siedziałaby w tym samym miejscu?   Hania na pewno jest uparta, bo miejscowość w której mieszka jest urokliwa, a rodzina przepełniona miłością i serdecznością. Świąteczny wyjazd w rodzinne strony był dla mnie niezwykle pozytywny. Z każdej strony widać wspaniałą rodzinną atmosferę, bardzo ciekawych członków rodziny, poczynając od postrzelonej młodszej siostry, a na niezwykłej staruszce kończąc. Widać, że autorce czas spędzony w tym miejscu również sprawił wiele radości, bo wątek pobytu w domu jest rozbudowany.
"(...)Marzenia masz?
-Słucham?
- Marzenia, wspomnienia dobrych chwil. Trzymasz je gdzieś tam w swojej ślicznej główce? To czasem wyjmij, odkurz, naciesz się nimi, życie to nie tylko pasmo trudów i cierpienia. Ma całkiem sporo jasnych stron. Musisz mieć coś takiego, co postawi cię na nogi w chwilach takich jak ta. Teraz znajdz jakąś myśl, taką ciepłą.
- Myśl do przytulania? (...)
- Właśnie tak."   Nowe życie w Różanych Dołach to skok na głęboką wodę, a jednak bohaterka nie poddaje się. Poznani mieszkańcy tamtych okolic budzą w niej różne odczucia. Sympatyczny Łukasz. Dawno nie spotkałam tak oryginalnego z wyglądu bohatera. Myślę, że wystarczy na niego spojrzeć, żeby wzbudził sympatię. Tajemnicza Stara Michałowa, babka? zielarka? wiedźma? Z pewnością kobieta niezwykła. I świetnie skontrastowana z babką bohaterki. Obie kobiety - choć niezwykle różne, są silnymi osobowościami, które nie myślą o swoim wieku i nie przejmują się gadaniem innych.    Autorka zdecydowała się również poruszyć problemy społeczne - alkoholizm, agresja, nie panowanie nad emocjami.    Muszę się trochę przyczepić, żeby nie było idealnie różowo. Ostatnio chyba tak mam, że coś wynaleźć muszę. Tym razem to sprawa czysto techniczna - autorka zdecydowała się na przeniesienie Hanki na wschód na Polesie, a jednocześnie dom w którym mieszka, a także ten z końca książki, są murowane, jak dla mnie poniemieckie, budowle. Bywam w tamtych rejonach i wiem, że tego typu chałup jest tam jak na lekarstwo. Wschód to urokliwe, drewniane budynki, tak bardzo charakterystycznie dla tego rejonu. Ale to taka mała dygresja, która nie wpływa na sam odbiór.   "Myśl do przytulania" to pozytywna historia, która może poprawić humor. Lekka lektura może być dobrym pomysłem na wakacje, odskocznią od trudniejszych tematów i nadzieją na lepsze jutro. Spędziłam z tym tytułem miłe chwile, myślę że warto dać mu szansę. To książka z gatunku tych pozytywnych, które po skończonej lekturze wywołują uśmiech na ustach. 
Link do opinii

Główną bohaterką najnowszej książki Anny Szczęsnej jest Hanna Pniewska - młoda bibliotekarka, która ostatnio ze zdwojoną siłą zaczęła odczuwać silną presję upływającego czasu, brak perspektyw, a także jałowość swojej egzystencji. Ponadto wokół siebie zaczęła dostrzegać coraz mniej radości. Z pozoru nic się nie zmieniło w życiu Hani, aby smutek mógł się rozgościć i przypominać o sobie nieustająco, niemniej jednak Hania coraz częściej utwierdzała się w przekonaniu, że jej dorosłe życie jest kiepskie. Na domiar tego, jej najlepszy przyjaciel Tomek – wyjeżdża do Irlandii, najlepsza przyjaciółka Misia – wychodzi za mąż i spodziewa się dziecka, a Hanna stoi w miejscu...

Wyczerpana prozą życia kobieta, pragnie zmiany. Marzy o czymś, dzięki czemu znowu w jej życiu zaświeci słońce. Los chyba jednak był łaskawy dla Hani, ponieważ kobieta niespodziewanie trafia na ogłoszenie o pracę, a jej intuicja podpowiada, iż to właśnie może być zalążek ku zmianie, której tak bardzo pragnie. Kiedy otrzymuje pozytywną odpowiedź, nie waha się ani chwili. Idąc śladami swojej intuicji udaje się do Różanych Dołów, gdzie jej głównym obowiązkiem będzie prowadzenie lokalnej biblioteki.

Oczarowana spokojny, beztroskim i kojącym miejscem, decyduje się na zamieszkanie w Różanych Dołach. Hania bierze sprawy w swoje ręce. Postanowiła zmienić swoją dotychczasową egzystencję, która za sprawą swojej jałowości, nicości, spowodowała, iż kobieta powoli traciła sens życia. Różane Doły dają poczucie Hani, iż w końcu odnalazła swoje miejsce na ziemi. Coraz śmielej nawiązuje nowe znajomości, integruje się z mieszkańcami, a także kształtuje znajomość z przystojnym Łukaszem, który jest jednocześnie jej szefem. Znajomość nabiera pięknych barw. Lecz kiedy Hania jest przekonana, że już lepiej być nie może i, że czuje się jak w niebie, to rzeczywistość daje o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie... Na drodze bibliotekarki pojawiają się problemy, a miasteczko wyjawia i odsłania swoje nieprzyjemne tajemnice...

***

Bardzo ciepła, refleksyjna powieść, która nie tylko zachwyca magiczną scenerią, idyllicznym klimatem, efektowną akcją, ale także zachwyca plejadą różnorodnych bohaterów, plastycznym i lekkim językiem autorki. Ta historia uświadamia, iż warto dążyć do poszukiwania właściwej drogi. Drogi, która uszczęśliwia, daje poczucie sensu życia, sprawia, iż uśmiech pojawia się na twarzy. Zawsze warto dążyć do spełniania własnych marzeń, mimo przeciwności losu. Jeżeli odczuwamy, iż życie nas przytłacza swoją monotonią, schematycznym porządkiem dnia, i że tak naprawdę jesteśmy w tym sami, to warto wziąć sprawy w swoje ręce i zmienić to, co jest dla nas ciężarem. Zmiana tak naprawdę nie jest bolesna, bolesne jest bowiem opieranie się przed zmianą.


„Zadziwiające, jak zwykłe codzienne zdarzenia potrafią wyrwać człowieka w otchłań rozpaczy.”


Bardzo mi się spodobała postać głównej bohaterki - Hani. Prócz łączącego mnie z nią imienia i miłości do książki, miałam poczucie, iż w rzeczywistości, złapałybyśmy dobry kontakt. Cieszę się również, iż Autorka nie skupiła się tylko i wyłącznie na samej Hani, ale wkomponowała w powieść wiele, wyraziście wykreowanych bohaterów. Znaczącą osobowością w tej historii jest również Ola – siostra Hani, która przyjeżdża do siostry do Różanych Dołów i pomaga jej przy otwarciu biblioteki, lecz to co ją spotyka później nie do końca jest przyjemne... Poznajemy również rodziców głównej bohaterki, od których bije niesamowite ciepło. Tak jak wcześniej wspomniałam, pojawia się wiele różnorodnych bohaterów, gdzie każdy z nich jest inny i wyjątkowy na swój sposób, a także ujmuje czytelnika swoimi zaletami i wadami.


„Czasami wydaje się, że nie wszystkie puzzle w naszym życiu pasują do siebie. Staramy się układać je na siłę, szukamy i nie dajemy za wygraną, a wystarczy poczekać, aż wszystko się samo ułoży.”

Faktem jest również to, iż treść fabuły toczyła się jednostajnym rytmem, a czytelnik nie odczuwa, aby coś było naciągane. Jednostajny rytm z pewnością spowodowany jest tym, iż (tak jak wyżej nadmieniałam) Autorka posługuje się bardzo lekkim, plastycznym i przyjemnym w odbiorze językiem, dzięki temu całość czyta się w ekspresowym tempie. Ponadto Anna Szczęsna częstuje czytelnika pięknymi, barwnymi, ekspresywnymi opisami otaczającej rzeczywistości, które przykuwają uwagę czytelnika, a także powodują, iż wyobraźnia czytelnika wzbija się na stopień wyżej. Dzięki temu, mamy poczucie, jakbyśmy sami znajdowali się akurat w Różanych Dołach.

Moją uwagę również przykuły same rozdziały, gdzie każdy z nich ma nadany inny tytuł, który odnosi się do treści kolejnych wydarzeń.

Reasumując: Myśl do przytulania to historia, która zachwyca swoim przesłaniem. Zawsze warto mieć marzenia i dążyć do ich realizacji, mimo przeciwności losu. Należy nie bać się zmian, tylko chwytać garściami to, co Nas prowadzi ku lepszemu. To baśniowa historia z happy endem, która świetnie wkomponuje się wakacyjny klimat, mimo poruszanych wątków świątecznych. Serdecznie polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mysza_99
Mysza_99
Przeczytane:2017-08-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017,

" Nie jest to historia, która bardzo różni się od innych obyczajowych powieści. Jednak jest ona okraszona szczyptą magii i baśniową naiwnością, które sprawiają, że całość pochłania czytelnika bez reszty. Nie bez znaczenia dla odbioru książki jest postać Łukasza - zwierzchnika Hani. Niepozorna znajomość ewaluuje na kartach powieści i dodaje mnóstwo uroku. Zresztą każda z postaci jest wyjątkowa i zajmuje ważne miejsce w budowaniu klimatu w lekturze."

Na całą recenzję zapraszam tutaj:

https://kulturalnamysz.blogspot.com/2017/08/mysl-do-przytulania-anna-szczesna.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - dominika_dolecka
dominika_dolecka
Przeczytane:2017-08-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Jeżeli szukacie lekkiej i przyjemnej książki na letnie wieczory, to Myśl do przytulania może być do tego dobrym tytułem. Nie mogę powiedzieć, że jest to coś wybitnego i pięknego, aczkolwiek przygoda z tą książką była spokojna i dość fajnie spędziłam przy niej czas. 

Hanka mieszka w Warszawie i kompletnie nie jest zadowolona ze swojego życia. Lub, inaczej mówiąc, ze swojej marnej egzystencji. Pracuje w bibliotece, mieszka w mało przyjemnej kawalerce i raz na jakiś czas spotyka się z dwójką przyjaciół. I to by było na tyle. Ale kobieta chciałaby czegoś więcej, pragnie coś zmienić i właśnie to pragnienie jest powodem, dla którego postanawia przyjąć pracę w bibliotece w Różanych Dołach, mieścinie znajdującej się "na końcu świata". W końcu nadchodzą zmiany, pytanie tylko, czy na dobre? 

Na początek chciałabym poruszyć kwestię okładki, która jest naprawdę piękna i przywodzi na myśl takie sierpniowe lato na wsi, spokój i ciszę, romantyzm. Niestety, przez niemal całą książkę mamy do czynienia... z lodowatą zimą, co trochę mi się tu gryzło. Oczywiście nie miało to wpływu na odbiór całej książki, a zima w końcu ustąpiła i przyszła piękna, ciepła wiosna. Pogoda się zmieniała, a wraz z nią Hanka, nasza główna bohaterka. 

Przyznam szczerze, że trudno mi się określić w stosunku do tej postaci. Jest to kobieta, której życie nie potoczyło się tak, jakby tego chciała, jednak w końcu postanawia to zmienić. Jej historia daje nadzieję, pokazuje, że chociaż czasem może wydawać nam się, że obecna sytuacja jest marna i mamy wrażenie, że nie czeka nas nic lepszego, to zdecydowanie możemy się mylić. Z marudnej, nieszczęśliwej marzycieli, Hanka zmieniła się w szczęśliwą i zadowoloną z siebie kobietę, która w końcu odnalazła swój cel w życiu. I chociaż może nie za bardzo ją polubiłam, tak po prostu, to uważam, że jej historia jest naprawdę przyjemna i wiele kobiet powinno się z nią zapoznać. 

W powieści pojawia się wielu bohaterów i na szczęście moje uczucia do nich są o wiele cieplejsze niż do Hanny. Każdy z nich był odrębną historią, która złączona w całość tworzyła coś uroczego, rodzinnego i... polskiego. Takie jest moje skojarzenie związane z tą książką - opisane w niej postacie, miejsca i sytuacje były pochodzące niczym z prawdziwej, polskiej wsi, w której spędzałam swoje dzieciństwo. I to sprawia, że odbiór książki jest naprawdę bardzo przyjemny. 

Fabuła nie jest napełniona akcją i napiętymi emocjami, to raczej spokojna powieść, w której jednak nie zabrakło problemów spotykanych wśród naszej społeczności. Dzięki temu Myśl do przytulania nabrała jeszcze bardziej oryginalnego charakteru i prawdziwości. Trochę brakowało mi tutaj gorzkich sekretów, o których wspomina opis z tyłu okładki, a które faktycznie pojawiały się, jednak szczerze, myślałam, że to będzie coś bardziej... gorzkiego. Były to sekrety faktycznie mało przyjemne, aczkolwiek zaczynając czytać, spodziewałam się czegoś WIELKIEGO. Ale nic nie szkodzi, bo to również miało wpływ na prawdziwość lektury. 

Myśl do przytulania czyta się prosto, szybko i przyjemnie. Może czasami miałam wrażenie, że styl autorki jest trochę... dziecinny, jak gdyby pisała go nastolatka zaczynająca historię z fanfiction, szczególnie mocno rzucało się to w dialogach, ale przyznam szczerze, że na to również mogę przymknąć oko. Bo jest to historia o kobietach i dla kobiet, które chciałyby zmienić coś w swoim życiu, a ta powieść może dać im nadzieję i motywację. Dlatego polecam wszystkim, którzy lubią przyjemne, lekkie lektury, jednocześnie będące niesamowicie inspirującymi historiami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - MonikaOlga
MonikaOlga
Przeczytane:2017-08-01,

Całość na: https://monikaolgaczyta.blogspot.com/

Czy wykorzystujemy wszystkie szanse, jakie daje nam życie? Jak reagujemy na nowe możliwości, które przypadkiem pojawiają się w naszym życiu? Czy nie przegapiamy szansy na to, aby odmienić swoje życie? Czy będziemy mieli w sobie odwagę, aby ruszyć w nieznane w poszukiwaniu szczęścia i spełnienia? Czy usilnie będziemy tkwić w miejscu, w którym być nie chcemy? W sytuacji, która nas frustruje i przytłacza? Bo przecież miało być tak pięknie, a nie do końca tak jest. Czy istnieje miejsce, w którym dobro góruje nad złem? Między innymi na wyżej przytoczone pytania możemy znaleźć odpowiedzi w uroczej powieści autorstwa Anny Szczęsnej.
Hanka. Urodziła się i wychowała w małej miejscowości. Ciekawa świata opuściła swoje rodzinne strony i rozpoczęła studia w wielkim mieście. Pragnąc się usamodzielnić nie wróciła po studiach do domu, a została w Warszawie. Tak bardzo chciała zwyczajnie i po prostu żyć. Chciała realizować się w pracy, która zapewni jej życie na odpowiednim poziomie. Chciała mieć swoje miejsce na ziemi, które będzie tylko jej i do którego będzie wracała z wielką przyjemnością. To były marzenia. A jak wyglądała rzeczywistość? Zgoła inaczej! Wszystko było nie tak, jak trzeba. Owszem, miała pracę i to w wyuczonym zawodzie, ale cóż z tego, kiedy nie miała szans na rozwój w tej pracy? Nie mówiąc już o wynagrodzeniu, które pozwalało jej na skromne wegetowanie od wypłaty do wypłaty. Tak, wynajmowała kawalerkę, ale płaciła grube pieniądze za norę. Tak, była samodzielna i samowystarczalna. Tylko dlaczego przepełniona była przeświadczeniem, że wszyscy, dosłownie wszyscy jej bliscy i przyjaciele idą do przodu, a ona stoi w miejscu. Może, gdyby nie wstydziła się wrócić do domu…
Wybawieniem okazało się dość tajemnicze ogłoszenie o pracę. A może by tak wszystko rzucić i spróbować? Targana wątpliwościami przystąpiła do tej walki. Do walki o swoje życie i o swoje szczęście. I opłaciło się!
Hanka opuszcza Warszawę i przeprowadza się na Podlasie. Czeka ją praca pełna wyzwań, bo teraz to ona będzie za wszystko odpowiedzialna. Teraz to ona musi wszystko poukładać. Musi zorganizować bibliotekę i przyciągnąć do niej czytelników. Czy podoła temu zadaniu? Hania z takim zapałem i głową pełną pomysłów przystąpiła do działania, że porażka absolutnie nie wchodziła w grę.
Ale myli się ten, kto myśli, że powieść to kolejna cukierkowa historia pewnej dziewczyny, której życie było najpierw koszmarem, a później przemieniło się w cudowny sposób w krainę szczęśliwości i wiecznego słońca. O nie! Autorka co chwilę sprowadza nas na ziemię. I właśnie to uczucie oczekiwania na jakąś katastrofę towarzyszyło mi podczas całej lektury. I faktycznie. Może nie było aż tak ponuro i fatalistycznie, ale autorka uświadomiła mi jedną rzecz. Może banalną, ale tak często o tym zapominamy snując marzenia o lepszym życiu. Źli ludzie są wszędzie. To, czy zło zostanie zwalczone zależy od naszego działania i od naszej determinacji. Hanka nawet w takim raju, który znalazła w Różanych Dołach musiała zmierzyć się ze złem. Ale też musiała zmierzyć się z własnymi ograniczeniami i brakiem wiary w ludzi.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kochamciemojezycie
kochamciemojezycie
Przeczytane:2017-06-30, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
To moje pierwsze spotkanie z prozą Anny Szczęsnej i powiem szczerze, że jestem mile zaskoczona. Czas poświęcony tej książce, był dla mnie niezwykle przyjemny i dający okazję do wypoczynku, zarówno ciała, jak i skołowanej głowy. Sięgnęłam po tę książkę skuszona jej tytułem. Niezmiernie mocno potrzebuję zamienić swoje rozbiegane, czasem katastroficzne myśli, na takie do przytulenia. Ta książka trochę mi na to pozwoliła. "Myśl do przytulania" zachwyca nie tylko tytułem. Jednak spełnia obietnice, które sugeruje. To miękka, miła, dająca wrażenie bezpieczeństwa i sielskości lektura. Nie brakuje w niej jednak zwrotów akcji. Hania, trzydziestoletnia bibliotekarka, wyjechała do Warszawy by się usamodzielnić. Ledwo wiąże koniec z końcem, jej znajomi w których miała wsparcie, nagle dokonują zmian w swoich życiach i rozjeżdżają się po świecie. Dziewczyna zostaje sama. Niby ma perspektywę powrotu w rodzinne strony, do wspierającej rodziny, ale nie bardzo ma na to ochotę. Okazuje się jednak, że los daje jej szansę na spełnienie fantazji, które nieśmiało snuła. Dostaje propozycję pracy przy urządzaniu biblioteki w sielskiej miejscowości, niemalże na końcu polskiego świata. Dziewczyna postanawia iść za swoimi marzeniami i przyjmuje pracę. Czy Hani uda się zaaklimatyzować w Różanych Dołach? Czy mieszkańcy utopijnej miejscowości przekonają się do młodej bibliotekarki? Czy sielanka jaka na pierwszy rzut oka emanuje z wioski nie jest utopią? Nie potrafię wytłumaczyć do końca fenomenu tej książki, jednak od razu polubiłam jej klimat, jak również bohaterów powieści. No przynajmniej większość :). Mają w sobie coś, z takich wymarzonych sąsiadów. Są serdeczni, pomocni, gościnni, dbający o siebie nawzajem, działający na rzecz społeczności. Choć oczywiście są wyjątki. Kolejnym plusem książki jest niesamowicie lekkie pióro Anny Szczęsnej. Piękna polszczyzna, poetyckie opisy, brak popadania w łzawe sceny, ciekawa fabuła, to największe zalety tej powieści. Książkę dzięki temu czyta się szybko (mam wrażenie że zbyt szybko) i niezmiernie przyjemnie. Opisy otoczenia i uczuć, są jak te myśli, wprost do przytulenia. Jedyny dysonans jaki doznałam, że większość akcji dzieje się w okresie zimowym, co nie bardzo mi współgrało z wakacyjną lekturą. Ale to moje takie fanaberie. W końcu latem również bywa chłodno, a ta książka idealnie pasuje do ulubionego fotela, koca i kubka z kawą lub herbatą. Nie zmienia to jednak faktu, że książka jest po prostu dobra. Mam wrażenie że styl autorki jest kobiecy, ale bardzo ambitny, bez epatowania górnolotnymi uczuciami, wartościami i tego typu rzeczami, jak niestety często w literaturze kobiecej się zdarza. Bardzo potrzebowałam takiej książki.i bardzo gorąco ją Wam polecam. www.kochamciemojezycie.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - janielka
janielka
Przeczytane:2017-06-27, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
,,Myśl do przytulania" Anny Szczęsnej, zachwyca od razu tytułem. Kojarzy się on z czymś miłym, sielankowym, puchatym. Prawda? Jest to powieść bardzo ciepła, zachwyca swoim pięknem. Akcja powieści toczy się w przepięknym baśniowym zakątku Różane Doły. Główna bohaterka to Hania, dziewczyna a właściwie kobieta, która mimo swoich 30 lat, jest zmęczona życiem, niezadowolona z pracy, z mieszkania. Pewnego dnia trafia ona na tajemnicze ogłoszenie o pracę. Jest tak zaintrygowana, że odpowiada na nie. Po kilku dniach dostaje zaproszenie na rozmowę o pracę. Tak nasza Hania trafia do malowniczego i przecudnie położonego miasteczka o wdzięcznej nazwie Różane Doły. Przyjmuje pracę, która będzie polegała na stworzeniu od podstaw biblioteki dla mieszkańców. Dziewczyna poznaje ludzi i zaprzyjaźnia się z nimi, z niektórymi nawet zaczyna się bardziej przyjaźnić. No ale wiadomo, że nie może być za pięknie, okazuje się bowiem, że Różane Doły też mają swoje tajemnice. Czy Hanka zaaklimatyzuje się w nowej rzeczywistości? Czy zostanie na stałe w miasteczku? Od razu polubiłam wszystkich bohaterów powieści. Są bardzo sympatyczni i świetnie wykreowani przez autorkę. Mamy wrażenie, że to znajomi z sąsiedztwa. Są wśród nich i tacy pozytywnie nastawieni do życia, są i oczywiście czarne charaktery, tych jednak jest tu zdecydowana mniejszość. I dobrze, bo książka jest bardzo optymistyczna. Moją sympatię skradła od początku Maciejowi, taka prawdziwa babcia, u której pachnie ciasto, zawsze jest coś ciepłego do zjedzenia, jest zawsze pomocna, a jej dobre rady pomagają przy kłopotach. W książce autorka stara się pokazać nam, jak ważne jest to, żeby spełniać swoje marzenia. Ba przede wszystkim, żeby je mieć, bo to już tylko malutki krok do ich spełnienia. Warto czasami zmienić swoje życie, żeby było ono lepsze i bardziej nasze. Wiadomo przecież nie od dziś, że człowiek jest kowalem swego losu, potrzebuje tylko odrobinę odwagi, no i czasami małego kopniaka, żeby nabrać rozpędu. Autorka ma bardzo lekkie pióro. Książkę czyta się bardzo szybko i bardzo przyjemnie. Opisy pobudzają naszą wyobraźnię i zmuszają do wyobrażania sobie tych pięknych krajobrazów. Możemy się odprężyć, spacerując po Różanych Dołach, ba nawet zaczerpnąć głęboko mroźne zimowe powietrze. Książkę zaczęłam czytać pierwszego dnia urlopu. Powiem Wam, że było to świetnie zaczęty urlop. Książkę czyta się super. Polecam gorąco na letnie upały, letnie deszcze i co Wam się jeszcze wymarzy z książką Anny Szczęsnej.
Link do opinii

Może to nie komedia romantyczna ale obyczajówka, która daje nadzieję na zmianę naszego życia na lepsze, ciekawsze, pełne miłosnych uniesień. “Myśl to przytulania” – to pozycja dla każdej kobiety z podciętymi skrzydłami (i nie tylko!). Daje nadzieję na to, że zawsze możemy zmienić swoje życie i spełnić najskrytsze marzenia. Że los, w końcu się do nas uśmiechnie i zaczniemy żyć pełną parą! Może banalna, naiwna ale pamiętajcie, że warto marzyć i nigdy się nie poddawać!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2017-07-22, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Recenzenckie, ***Z książkami w tle,

Książka Anny Szczęsnej trafiła na moją biblioteczną półkę dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego i niemal natychmiast stała się numerem 1 wśród powieści do przeczytania. Przepiękna, cukierkowa okładka, nostalgiczny tytuł i zapowiedź baśniowej historii to dla mnie wystarczająca rekomendacja, aby sięgnąć po taką niecodzienną opowieść.


30-letnia Hania pracuje w jednej z warszawskich bibliotek, mieszka w wynajętej kawalerce i ledwo wiąże „koniec z końcem”. Ciągle przemęczona i sfrustrowana dziewczyna zdaje się być mocno rozczarowana swoim życiem, a dokładnie tym, co osiągnęła, czy raczej tym, czego się nie „dorobiła” od momentu ukończenia studiów. Dwoje jej najbliższych przyjaciół właśnie podejmuje życiowe decyzje i otwiera się na zmiany, a Hania wciąż boi się zaryzykować i wziąć przysłowiowego „byka za rogi”. Znudzona swoją biernością, pod wpływem impulsu, ale bez większego przekonania odpowiada na jedną z ofert pracy.
W ten sposób w środku zimy bohaterka trafia do Różanych Dołów na Podlasiu, gdzie czeka na nią umeblowane mieszkanie, wyremontowany budynek przygotowany do stworzenia biblioteki, opiekuńcze ramię i pomocna dłoń szefa Łukasza oraz życzliwość i troska okolicznych mieszkańców.


Czy Różane Doły to naprawdę takie idylliczne i wolne od codziennych zmartwień miejsce? Jak Hania odnajdzie się w nowym środowisku? Czy organizacja biblioteki spełni jej oczekiwania?


Tak jak głosi krótka okładkowa zapowiedź „Myśl do przytulania” to rzeczywiście baśniowa, niemalże zaczarowana opowieść, która tchnie optymizmem i wiarą we własne możliwości. To powieść o marzeniach, którym czasem trzeba pomóc, aby się spełniały. To historia o przyjaźni, w którą zawsze warto wierzyć i rodzinie, na którą zawsze można liczyć.
Powieść czyta się miło, lekko i z zainteresowaniem. Wydarzenia są ciekawe, a melancholijny nastrój udziela się czytelnikowi. Intrygująca postać Starej Maciejowej nazywanej wiejską wiedźmą chyba najbardziej przypadła mi do gustu. Przyznaję, że Hania trochę mnie irytowała najpierw swoją indolencją, a potem wiecznym przemęczeniem, natomiast Łukasz okazał się zbytnim ideałem, jakich po prostu nie ma. Osobiście zdecydowanie wolę bardziej realistyczne historie, ale skoro miała to być baśniowa opowieść z marzeniami w roli głównej, to kto nam zabroni zapragnąć takiego właśnie rycerza, który bez mrugnięcia okiem spełnia wszystkie zachcianki. Na krótką metę byłoby to bardzo, bardzo przyjemne.


Ta romantyczna historia pozwoli zupełnie oderwać się od rzeczywistości. Będziecie podążać za bohaterką po cienkiej granicy prawdy i fikcji, która zaprowadzi Was do zupełnie fantastycznego, bajkowego miejsca, w którym spełniają się wszystkie pragnienia. „Myśl do przytulania” pomoże Wam też Drogie Czytelniczki odnaleźć w swojej pamięci same miłe, szczęśliwe wspomnienia, które ułatwią przezwyciężanie codziennych trudności i przeniosą w cudowny, magiczny świat marzeń, które przecież lubią się spełniać.
Powieść Anny Szczęsnej to idealna propozycja na lato i wakacyjny wypoczynek.
 
Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2022-12-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 2022,
Inne książki autora
Iskierka nadziei
Anna Szczęsna0
Okładka ksiązki - Iskierka nadziei

Świąteczna opowieść, która przywraca wiarę w dobro Tomek to wrażliwy chłopiec, bardzo dojrzały jak na swój wiek. Mieszka z mamą, która...

Kim jesteś Mikołaju?
Anna Szczęsna0
Okładka ksiązki - Kim jesteś Mikołaju?

Młode małżeństwo zbiera pieniądze na realizację marzenia: podróż do Ameryki Południowej. Kiedy na początku grudnia okazuje się, że Witek łamie nogę i...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy