Co sprawia, że muzułmańskie kobiety dokonują samobójczych zamachów?
Marina Achmedowa w obrazowy i przejmujący sposób kreśli losy Chadżidży dorastającej w wiosce na północnym Kaukazie, gdzie świat nie zmienił się od wieków. Dziewczyna uczy się wierności islamskiej tradycji oraz posłuszeństwa woli Allacha, starszych i mężczyzn. Gdy dorośnie, trafi do miasta rozdzieranego wojną pomiędzy muzułmańskimi bojownikami i rosyjskimi siłami specjalnymi. Choć delikatna i wrażliwa Chadżidża bezustannie dokonuje kolejnych wyborów, tak naprawdę nic od niej nie zależy. Nawet kiedy pójdzie za głosem serca, trafi wprost do fanatyków usprawiedliwiających nienawiść przemocą i religią.
Podczas podróży do Dagestanu rosyjska reporterka Marina Achmedowa była świadkiem ataku sił specjalnych na kryjówkę muzułmańskich ekstremistów. Poruszona widokiem obławy i jej ofiar postanowiła napisać powieść, która odpowie na pytanie, co sprawia, że muzułmańskie kobiety dokonują samobójczych zamachów?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2015-05-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Dnevnik smertnitsy: Khadizha
Język oryginału: rosyjski
Tłumaczenie: Aleksandra Stronka
"Musiałam umrzeć" to przejmująca historia dziecka i młodej kobiety, której przyszło żyć w miejscu niesprzyjającym podejmowaniu łatwych decyzji. Autorka przedstawia życie Chadidży od wczesnego dzieciństwa po sam jego koniec. Bohaterka sama przedstawia swoje losy, dzięki pierwszoosobowej narracji, przyciąga uwagę czytelnika, porusza swoją historią.
"Kobieta sama wie, że stoi niżej od mężczyzny, że jest głupią plotkarą, że mądrość nigdy nawet nie pomyśli, by zagościć w jej głowie. Wszystkie kobiety wiedzą to od urodzenia."
Bohaterka wychowuje się w tym samym duchu, co wszystkie pokolenia przed nią. Kobieta stoi niżej od mężczyzny, kobiecie nie wolno rozmawiać z obcym mężczyzną, nie wolno na niego spojrzeć. Małżeństwa są w większości aranżowane, rzadko zdarza się miłość wśród małżonków. Kobieta rodzi się po to, żeby pomagać rodzinie - najpierw swojej, potem swojego męża. Uczuć nie pokazuje się publicznie, jeśli jakieś istnieją, to można wyrazić je w alkowie. Chadidża przedstawia smutne, ciężkie życie. A jednak pojawia się tam miłość, pojawiają się radosne chwile. Z każdą kolejną stroną można zrozumieć, jak wiele znaczą dla siebie poszczególni członkowie rodziny, jak ciężko przeboleć stratę najbliższej osoby. Czasami brak zrozumienia, niewiedza, a nie złość powodują tragedie życiowe.
Wyjazd do miasta staje się dla dziewczyny zderzeniem z innym światem, z inną mentalnością. Musi nauczyć się żyć od nowa, z jednej strony odkrywa dobra współczesnego świata jak lodówka, mikrofalówka czy inne sprzęty, które pozwalają ułatwić życie; z drugiej strony musi zmienić zachowanie i otworzyć się na innych. Jej pierwsze spotkanie z "miastowymi" kończy się na śmiechu i wytykaniu palcami. Tylko wsiowi ludzie nie potrafią patrzeć ludziom w oczy, w czasach gdy kobiety chodzą w krótkich spódniczkach i z odkrytym ciałem. Chadidża powoli zmienia nastawienie, choć zamknięte społeczeństwo, pokolenie jej dziadków nie ułatwia poznania tego nowego świata, brak szczerej rozmowy może skończyć się tragedią.
"Parsknęli śmiechem. Ten przystojny chłopak specjalnie do mnie podszedł, żeby sobie zadrwić. Znalazł w tłumie najbardziej wsiową dziewczynę! Czemu on mnie tak traktuje, dziwiłam się. Przecież nie zrobiłam mu nic złego! To bardzo nieładnie! Chciałam, żeby Allach go ukarał! Łzy popłynęły mi z oczy. Allachu, czemu pozwoliłeś, żebym się rozpłakała? Co za wstyd!"
Miasto posiada również bardziej mroczną stronę, która dość szybko pojawia się w życiu Chadidży. Strach przed zakutanymi, informacje o nowych akcjach specgrup na kryjówki grup eksternistycznych. Dziewczyna z każdej strony straszona jest przed tymi ludźmi, spotkanie z kobietami ubranymi w chusty jest bardzo nieprzyjemnym odczuciem. Jakim człowiekiem trzeba być, żeby zdecydować się na takie życie? Tego bohaterka również doświadczy. Los sprowadza na nią bardzo trudne chwile, pełne bólu, cierpienia, całej gamy uczuć, które przenoszą się na czytelnika. Jej decyzje, czasem bardzo mocno wymuszone przez innych przerażają, powodują, że długo myśli się o jej wyborach.
"Zakutana wysiadła z nami z busa, zmierzyła nas wzrokiem od stóp do głów i ruszyła w stronę uczelni. - Zobacz, ta owca też tu studiuje - powiedziała Sabrina - Jeszcze wysadzi uczelnię w powietrze. Szczerze mówiąc, ja też miałam ich dosyć. Udają niewiniątka, a na tych, co nie chcą nosić na głowie ich burek, patrzą z góry. Noś sobie, co chcesz, nic mi do tego. Tylko dlaczego musisz mnie pouczać?"
Chadidża opisuje swoje życie z prostotą i bezpośredniością. Jest prostą dziewczyną, wychowaną na zacofanej wsi i choć uczy się, to sposób myślenia o świecie niewiele się zmienia. Oczywiście dojrzewa intelektualnie, dobór słów jest coraz bardziej różnorodny, a jednak niektóre kwestie są dla niej nadal tak samo niejasne, zdania na niektóre tematy nie zmienia wraz z dorastaniem. Dla ubogiej wiejskiej dziewczyny najważniejszym życiowym celem jest wyjście za mąż, za mężczyznę którego pokocha i którym będzie mogła się szczycić przed sąsiadkami. Chciałaby mieć piękne ubrania, które wywołają zazdrość u znanych jej sąsiadek. Jak każda młoda dziewczyna fantazjuje o chłopcu, której nigdy nie będzie mogła poślubić. Jednak los bywa przewrotny i pozwala na spełnienie marzeń. Cena za ich spełnienie jest jednak niewyobrażalnie wysoka.
"Musiałam umrzeć" to historia przejmująca, zmuszająca do myślenia, do ponownego przewartościowania poglądów. Zastanawiałam się jak wiele osób, wśród tych należących do eksternistów jest bezwolnymi kukłami, jak bardzo wielowiekowe wychowanie kobiet w kulturze poddańczej względem mężczyzn sprawia, że godzą się nawet na najbardziej radykalne kroki w myśl posłuszeństwa. Jak duży wpływ na ich decyzje mają emocje, młody wiek i brak zrozumienia ze strony najbliższych? Książka Mariny Achmedowej wielokrotnie otwiera oczy, zmusza do ponownego przyjrzenia się sprawie samobójczych zamachów. Nie rozgrzesza ich, nie staje po żadnej ze stron, pokazuje zwykłe życie w rejonie, który niewiele zmienił się od stuleci. Z jednej strony są zapomniane wioski, ze swoją tradycją, z drugiej miasta zalewane nowoczesnością, zmianą obyczajowości i moralności. To wszystko sprzyja tworzeniu sie grup, które nie dają się do końca zwalczyć.
Pisarka zdecydowała się na stworzenie historii przejmującej, zaskakującej i zmuszającej do refleksji. Prosta dziewczyna, rzucona w zupełnie inny świat musi wielokrotnie sama podejmować trudne decyzje. Burza hormonów, uczucia które się rodzą, nie raz spowodują wybory tragiczne. Sięgnijcie po książkę "Musiałam umrzeć", to wspaniała historia, która na długo zapadnie Wam w pamięć. Wzruszy, zasmuci, będziecie wracać do niej myślami.
Książka skłania do refleksji i przemyśleń. Odpowowiada mi język, którym jest napisana, bez zbędnych opisów, czasami z ironią i humorem. Powieść składa się z 3 części. W pierwszej części Chadzidża, główna bohaterka, przebywa na zacofanej wsi. Kobieta nie ma tu dużo praw, męża wybiera jej rodzina, jedyna rozrywka to wyjście po wodę do źródła, gdzie może założyć nowe ubranie, czy z daleka spojrzeć na chłopców. Chadzidża jako dziecko już musi pomagać w domu. Nie ma odpowiedniego ubrania do szkoły.W drugiej częśći Chadzidża przebywa u swojej ciotki, studiuje, ma drogie ubrania, grono znajomych. W trzeciej częśći Chadzidża pozbawiona opieki rodziny pozostaje pod wpływem bojowników. Pod wpływem tych, których wcześniej nienawidziła i bała się. Mamy tu pranie mózgu, systematyczne wpajanie nowych zasad. Książka stara się wytłumaczyć i odpowiedzie na pytanie co wpływa na to, że zamachowcy wysadzają się w powietrze, że ich rodzina godzi się z tym. " Płaczemy, bolejemy. Ale wszystko dzieje się z woli Allacha. Alhamdulilah. Jeśli chodzi o mnie, to lepiej, że mój syn zginął jak mężczyzna, za swoją ideę, niż gdyby go gdzie zamęczono." Autorka opisuje co dzieje się w głowie młodej, ładnej i zdolnej dziwczyny, że mimo watpliwości niszczy siebie i innych.
Przeczytane:2015-08-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2015,